NUGGETS (24-41) – HAWKS (50-14) 115:102 (31:22, 29:20, 38:26, 17:34)
Kto wie , czy gdyby zmiana trenera nie nastąpiłaby miesiąc temu to dziś Nuggets – przypadkiem – nie deptaliby po piętach Pelicans oraz Thunder? Melvin Hunt odmienił ex zespół Briana Shawa i w imponującym stylu ograł najlepszą ekipę Wschodu. Samorodki wygrały 8 z rzędu mecz w Pepsi Center, a ponadto rozłożyły Jastrzębie na łopatki wygrywając w każdej z trzech pierwszych kwart. 26 oczek zaliczki przed czwartą kwartą oraz świetna postawa Danilo Gallinariego (23 pkt) oraz Willa Bartona (16 pkt) zaprowadziła gospodarzy do niespodziewanej wygranej. Mimo 5 celnych trójek Kyle’a Korvera (wyprzedził Kobego Bryanta , zajmując 12 miejsce w historii ligi, pod względem celnych trójek – 1697) Hawks trafiali tylko na poziomie 33% zza łuku oraz 42% z gry. Al Horford (6 pkt i 3/10 z gry) oraz Jeff Teague (6 pkt i 3/6 z gry) zostali zdominowani przez swoich rywali, rozgrywając najgorsze zawody w sezonie. Hawks zagrali 17 spotkanie z rzędu bez Thabo Sefoloshy a ich starterzy zostali ograni przez rezerwowych Nuggets 54-53.
PKT: Gallinari 23, Barton 16, Faried 14, Nelson 13, Foye 11, Hickson 10, Arthur 10 oraz Korver 18, Schroder 13, Millsap 12, Jenkins 10
SUNS (34-32) – T’WOLVES (14-49) 106:97 (25:18, 25:26, 28:25, 28:28)
Rookie T.J. Warren (8/10 z gry) zanotował rekordowy w karierze występ na poziomie 17 oczek, a także jako drugi debiutant w tych rozgrywkach rzucił 17 punktów poniżej 20 minut w grze. Warren wykorzystał absencję kontuzjowanego Brandona Knighta czy gorszą formę Marcusa Morrisa (3/12) i obok Markieffa Morrisa (24 pkt) prowadził ofensywę Suns do 34 wygranej w rozgrywkach. Suns wskutek kontuzji kostki (zagrał 8 minut) Nikoli Pekovića zdominowali walkę na deskach (45-34) a także zatrzymali rywala na poziomie 7% skuteczności za trzy punkty (1/13 !). Pauzujący ze względu na bóle kolana Kevin Garnett jak na razie wniósł do zespołu 2 zwycięstwa, a wataha Wilków nadal zawodzi oczekiwania fanów. Co ciekawe , po jednej i drugiej stronie po 6 graczy zanotowało double-figures, ale nie przekładało się to na jakość widowiska.
PKT: Markieff Morris 24, Bledsoe 18, Warren 17, Thornton 11, Tucker 11, Wright 11 oraz Martin 16, Hamilton 15, Wiggins 10, Payne 10, Dieng 10, Budinger 10
WARRIORS (51-12) – PISTONS (23-41) 105:98 (30:25, 26:26, 23:25, 26:22)
Klay Thompson zanotował 27 punktów, przekroczył pułap 5000 pkt w karierze, prowadząc GSW do 51 wygranej w rozgrywkach. Klay trafił dwie z rzędu trójki uciekając rywalom na bezpieczną przewagę, przy runie 18-2, która dała w efekcie zwycięstwo najlepszej ekipie regular season. Thompson skorzystał z gorszego dnia Stepha Curry (4/15 z gry i 9 pkt) i wraz z 5 innymi Wojownikami bił się w najlepsze bazującymi na podkoszowych – Pistons. Andre Drummond zanotował kolejny wielki występ z 22 pkt i 27 zb (!) , ale jego drużynie zabrakło lepszej skuteczności z rąk Grega Monroe (7/18) czy Kentaviousa Caldewella-Pope’a (6/15).
Tłoki , które oddały aż 100 rzutów z gry (16 więcej od rywali) zmarnowały zatem szansę na przerwanie serii porażek – wynoszącej już 8 meczów. Pistons przegrali 5 mecz z rzędu przeciwko Warriors. Thompson został 28 Wojownikiem powyżej pułapu 5 tys oczek. Pomysł sprowadzenia do Detroit Reggiego Jacksona dziś wygląda jak zamienienie siekierki (D.J. Augustina) na kijek (Jackson)… GSW wygrali już tyle spotkań – 51 – ile w poprzednim całym sezonie. Curry natomiast 2 raz w tym sezonie nie przekroczył 10 oczek (9 pkt i 11 as). Słąby efekt jego gry to częste przekazywanie gracza na zasłonach i całkiem udany zamysł Stana Van Gundy
PKT: Thompson 27, Green 13, Iguodala 13, Bogut 12, Speights 12, Barbosa 10 oraz Drummond 22+27zb, Monroe 20, Jackson 14, Caldwell-Pope 13
BLAZERS (42-20) – ROCKETS (43-21) 105:100 (26:29, 28:24, 26:21, 25:26)
Nie obyło się bez emocji w pojedynku Polic z Tychami ;-) Blazers wygrali tzw. tie-breakera i w przypadku identycznego bilansu na koniec regular season to Pionierzy Zachodu będą wyżej rozstawieni od Rakiet. Defensywa PTB zatrzymała Jamesa Hardena na poziomie 18 oczek (7/19 z gry) , ale dała się rozpędzić Corey’owi Brewerowi podczas czwartej odsłony, kiedy Rockets niwelowali straty a skrzydłowy trafił 16 punktów. Small-ball Kevina McHale’a przywrócił nadzieję Rocks , niwelując 11 punktów zaliczki gospodarzy. Przy stanie 101-100 sprowadzony z Denver Arron Afflalo trafił dwa rzuty wolne, a odpowiedź Brewera nie dała Rakietom szans na potencjalną dogrywkę. Blazers dzięki LaMarcusowi Aldridge’owi (26+14zb) oraz Robinowi Lopezowi (16+10zb) zdemolowali gości na tablicach aż 60-40 ! Z kolei Damian Lillard zanotował 150 trójkę w sezonie. Natomiast Pat Beverley chybił 10 z 12 rzutów. Jeszcze gorzej wypadł Arron Afflalo , trafiający tylko 2 z 13 rzutów z gry. Harden 14 z 18 punktów zdobył w pierwszej połowie, po czym pieczołowicie pilnowany przez Nicolasa Batuma (18) zdobył tylko 4 punkty w drugiej połowie (1/5 z gry). Przypomnijmy, że w poprzednich 2 starciach Harden zdobywał 44 i 45 punktów.
PKT: Aldridge 26+14zb, Batum 18, Lopez 16+10zb, Lillard 14 oraz Brewer 23, Harden 18, Jones 17+12zb, Ariza 11, Motiejunas 10.
Hehe:):):)
Fajnie, ten tie-breaker PTB może się bardzo przydać w potencjalnym finale WC :)
Nagle Nuggets przypomnieli sobie jak się wygrywa? Ewidentnie grali przeciwko Shaw’owi. Z profesjonalizmem niewiele ma to wspólnego.
Pistons od sprowadzenia Jacksona mają bilans 2-8… Ponadto oddali Jerebko, D.Ja, i Singlera… nie wiem w co zagrał Stan, ale takimi ruchami nie zatrzyma Grega w Mo Town. A znając życie jeszcze podpisze Jacksona za gruby hajs…
nierozumiem tego znając życie czyzby Stan w przeszlosci przeplacał swoich zawodnikow??
on nie chce Grega, a patrzy w stronę Draymonda Greena
Też tak myślę „Cynik” z tym graniem przeciwko Shaw’owi, zagrywka z boisk piłki nożnej szkoda, że przeszła do NBA.
Co do meczu BLAZERS – ROCKETS to cieszy mnie postawa Nicolas’a Batum’a bo koleś potrafi kryć najlepszych a jego forma w tym sezonie była słaba. Oby odbudował się na PO.