PACERS (30-34) – BUCKS (34-31) 109:103 po dogrywce (19:31, 32:22, 31:21, 14:22, d1. 13:7)
Kozły udanie weszły w mecz w Indianapolis , a zwłaszcza Michael Carter-Williams (28 pkt) ale to goście zostali zwycięzcami całej potyczki. Począwszy od drugiej kwarty to rezerwowi Franka Vogela wyciągali Pacers z tarapatów. Za sprawą C.J. Watsona, Rodney’a Stuckey oraz Louisa Scoli gospodarze odzyskali swój rytm gry z poprzednich spotkań i dzięki własnej skutecznej grze, ale obfitującej również w straty i niecelne rzuty gości trzymali wynik na swoją korzyść. W tej odsłonie tylko wspomiany Carter-Williams i Zaza Pachulia trzymali wynik dla Bucks w okolicach remisu. Pacers, czyli rewelacja lutego, znów mieli problemy ze skutecznym graniem w kolejnej kwarcie – bardzo nieskuteczna gra starterów czy straty – zwłaszcza George’a Hilla i Davida Westa – znów pobudziły rywali z Milwaukee. Na szczęście dla trenera Vogela kolejne i powrotne zmiany przywróciły kontrolę nad spotkaniem. MCW kontynuował swoje strzelanie i serią trafień wyprowadził gości z tarapatów. Jednak dopiero w czwartej kwarcie obrona Bucks zaczęła przypominać tą najlepszą , z początkowej fazy sezonu. Bohaterem końcówki czwartej kwarty został Ersan Ilyasova (19+10zb), po którego rzutach Bucks zbliżali się do rywala , a następnie osiągnęli remis. Gdyby Turek trafił drugiego osobistego, na 43 sek przed końcem meczu to pewnie Bucks mieliby szansę na wyjazdową wygraną. Tymczasem nieskuteczne rzuty G. Hilla i Middletona dały nam dogrywkę. W niej najpierw trójka CJ Milesa, a następnie trafienia Scoli (17 pkt i 15 zb) i Westa zaprowadziły Indianę po 7 wygraną w serii. Wydaje się, że jeśli Bucks nie poprawią swojej gry w najbliższym czasie to przy pędzących Pacers są w stanie stracić 6 pozycję w tabeli. Kozły przegrały wszystkie trzy wyjazdowe mecze w marcu, a ponadto nie wykorzystały faktu absencji Roy’a Hibberta (infekcja łokcia).
PKT: Stuckey 25, Hill 17, Scola 17+15zb, Miles 14 oraz Carter-Williams 28, Ilyasova 19+10zb, Middleton 18
WIZARDS (37-28) – GRIZZLIES (45-20) 107:87 (26:33, 34:14, 29:24, 18:16)
Bez odpoczywających Marca Gasola oraz Zacha Randolpha Grizzlies byli wygodnym rywalem dla Wizards. Absencję dwóch najlepszych podkoszowych gości wykorzystał Marcin Gortat, trafiając 10 z 16 rzutów i kończąc mecz z 22 pkt oraz 9 zb. Z kolei na nieobecności Mike’a Conley’a skorzystał John Wall, który przy ułatowionym zadaniu trafił 8 z 11 rzutów, zapisał na koncie 21 pkt – 7 zb – 6 as. Gracze trenera Wittmana rozstrzygnęli losy spotkania na przestrzeni drugiej kwarty, kiedy wyraźnie odjechali głębokim rezerwom Miśków ; Jordan Adams i Russ Smith… Wynik 34-14 na przestrzeni drugich 12 minut pozwolił zapomnieć stołecznym na chwilę o kryzysie , który targa ich drużyną od dobrych kilku spotkań. Niestety niewiele poprawiła się skuteczność obwodowych Wiz’s – Otto Porter trafił 2 z 10 rzutów, a Bradley Beal 4 z 11.
PKT: Gortat 22, Wall 21, Pierce 17 oraz JaMychal Green 13, Stokes 13, Koufos 10
JAZZ (28-36) – ROCKETS (43-22) 109:91 (28:23, 25:20 29:22, 27:26)
Rudy Gobert udowodnił rywalom , iż obecność Dwighta Howarda może być niezbędna, zwłaszcza w perspektywie play off. Ani Josh Smith (3/8 z gry i 2 zb), ani Terence Jones (11 pkt i 10 zb), a tym bardziej nie – Donatas Motiejunas (13 pkt i 3 zb) – nie potrafili zatrzymać Bestii z Utah. Jazz-mani czyli zespół , który do wczoraj wygrał 8 z ostatnich 10 meczów, wyglądał niczym najlepszy ligowy potentat. Począwszy od zatrzymania (znów po meczu w Portland) – Jamesa Hardena – na granicy 15 pkt i 3 celnych rzutów z gry przy 15 próbach, po dominację w polu trzech sekund (57-37 w zbiórkach dla Jazz). Gracze Quina Snydera powiększali przewagę co kwartę, stopniowo o 5 – 7 – 1 oczek/oczko , wysyłając sygnał, iż w następnym sezonie zamierzają jeszcze mocniej bić się o play off. Gobert imponował w defensywie i ofensywie, popisując się 22 zbiórkami (18 do przerwy, czym wyrównał rekord 24 minut należący do wczoraj tylko do DeAndre Jordana) oraz 4 blokami. Z drugiej strony francuski olbrzym imponował monstrualnymi wsadami nad głowami podkoszowych Rakiet , notując 19 pkt przy 8/11 z gry.
Praktycznie tylko i znów Corey Brewer – z 25 pkt – trzymał ofensywę Rockets na jakimś poziomie…Oczywiście nie byłoby sukcesu Jazz, gdyby nie postawa obwodowych – Gordona Haywarda i Rodney’a Hooda. Gordon zakończył mecz z 29 pkt i 7 zb, a rookie Hood pobił swój rekord sezonu, wrzucając rywalom 20 oczek. Jazz są zespołem, który warto oglądać, mimo braku szans na awans do play off.
PKT: Hayward 29, Hood 20, Gobert 19+22zb oraz Brewer 25, Harden 15, Motieujnas 13
LAKERS (17-47) – KNICKS (13-51) 94:101 (28:25, 26:35, 20:20, 20:21)
W pojedynku dwóch najwyżej wycenianych ekip ligi – goście z Nowego Jorku sprawili swoim fanom miłą niespodziankę. Bardzo wszechstronna gra Alexey’a Shveda (14 pkt, 11 zb, 6 as) oraz skuteczność na poziomie 8/14 z gry Tima Hardaway’a Jr. (22 pkt) przyniosła NYK dopiero 5 wyjazdową wygraną w sezonie. Lakers zaprezentowali się katastrofalnie na obwodzie; Jordan Clarkson i Wayne Ellington trafili po 3/14 z gry, a Wesley Johnson 2 z 10.
PKT: Hill 19+10zb, Lin 14, Boozer 11, Clarkson 11, Ellington 11, Black 10+11zb oraz Hardaway Jr 22, Bargnani 16, Shved 14+11zb
———————————————————————————-
PODSUMOWANIE DNIA:
MVP DNIA – KYRIE IRVING (57 PKT i 7/7 za trzy)
PIĄTKA DNIA – IRVING (57) – JAMES (31) – GOBERT (19/22) – HAYWARD (29) – STUCKEY (25)
REZERWOWY DNIA – RODNEY STUCKEY (25)
CEGLARZE DNIA – OTTO PORTER (2/10 z gry), WESLEY JOHNSON (2/10 z gry) i KEVIN LOVE (2/10 z gry) , JAMES HARDEN (3/15 z gry)
————————————————————————————-
WEEKENDOWE KINO Z ENBIEJ – ROCKETS vs JAZZ z 1994 roku (enjoy it!)
Do Zakapiorów-Typerów i nie tylko, czy takie sytuacje jak wczoraj z MEM, gdzie trener zarządził odpoczynek dla Liderów są wiadome przed meczami, czy wychodzi dopiero na sali? Jeśli można wcześniej się tego dowiedzieć, z jakiego źródła czerpiecie? Ja np. o kontuzjach i zawieszeniach trochę ściagam z http://www.cbssports.com/nba/injuries
Trzeba czekać do ostatniej godziny, widziałem ,że tak zrobił wczoraj @Lordam i sprawdzać na game info via ESPN (w zapowiedzi ich spotkań). Osobiście wiedziałem o Conley’u, ale reszta mnie powaliła to też przerzuciłem się na mecz z udziałem Bucks oraz Pacers.
No właśnie!!! A miałbym świetne 2/5, gdybym wiedział;)
Ostatnio (od czasu ASG) Gortat gra dobrze. Oby utrzymał formę do końca sezonu. Choć z takim składem Memphis to nawet New York by powalczył.
Woy niepotrzebnie wrzuciłeś ten stary mecz. Miałem pracować ale mnie wciągnął i obejrzałem cały:) A Otto Porter chyba zastąpi na dobre JaVale’a bo po wczorajszym meczu jest pewniakiem do trzeciego z rzędu występu w Shaqtinie.