Cleveland Cavaliers i ich liderzy – Kyrie Irving i LeBron James – wysłali minionej nocy wiadomość do koszykarskiego świata, iż są gotowi podjąć wyzwanie pod nazwą „NBA Finals 2015”. Drużyna, która w ostatnich tygodniach wyraźnie się podniosła w ligowych notowaniach i zyskała szacunek kolejnych rywali, gościła w San Antonio i udowodniła, że zasługuje na status „contendera”. Wydało się, iz mecz w hali Mistrzów NBA będzie miał specjalny wymiar dla LeBrona Jamesa, który miał w pamięci ostatnie NBA Finals i swoje problemy z odwodnieniem organizmu. Tymczasem show LeBronowi ukradł kolega z drużyny, który z kolei pokusił się o strzelcki rekord sezonu w całej lidze.
Kyrie Irving zanotował mecz rekordów, udowadniając, że jest równorzędnym partnerem dla LBJa. 22-letni obrońca Cavs był w wielkim gazie , zdobywając wielkie punkty na wagę remisu, dogrywki czy w końcu zwycięstwa Kawalerii. Na jego rekordowy w karierze występ z 57 punktami złożyło się 20 celnych z 32 wykonywanych rzutów z gry, przy czym Irving trafił wszystkie 7 prób rzutów dystansu. Kyrie zadawał decydujące trafienie Spurs z końcem regulaminowego czasu, wysyłając obie drużyny w dodatkowe pięć minut gry.
Czwarta kwarta oraz dogrywka stanowiły indywidualny , wielki popis obrońcy gości. Kyrie zanotował 27 punktów w ostatnich 17 minutach meczu (4 kw + dogrywka), z czego 11 padło jego łupem w pięciu dodatkowych minutach gry. Do Irvinga należało też 9 ostatnich punktów w końcówce czwartej odsłony. Występem na poziomie 50 punktów (lub więcej) dołączył do elitarnego grona z Rickiem Barrym i LeBronem Jamesem czyli dwóch graczy poniżej 23 roku życia, którzy zanotowali w początkowej fazie kariery dwa 50-punktowe występy w jednym sezonie. Młody lider Kawalerii trafił 6 z ostatnich 8 wykonywanych rzutów w finałowych 6 minutach gry (minuta czwartej kwarty oraz dogrywka). Co ciekawe tylko trzech graczy w historii ligi rzuciło więcej punktów panującym Mistrzom niż Irving, dla przykładu Wilt Chamberlain grając dla Sixers zanotował 62-punktowy występ przeciwko Celtics, ale jego Szóstki przegrały batalię z ówczesnymi Mistrzami…
Irving, przy świetnej grze Tony’ego Parkera (który wraca do wysokiej formy z 31 pkt, 15/23) oraz pomocy LeBrona Jamesa (31 pkt, 10/20) został również pierwszym zawodnikiem grającym przeciwko Greggowi Popovichowi, który zdobył w starciu ze Spurs 50 oczek. To wszystko , kiedy wydawać by się mogło, Ostrogi odzyskiwały rytm grania i ruszały w pogoń za wyższym miejscem w tabeli konferencji zachodniej… Miłego oglądania pełnego występu K.I. ;-)
Kyrie prze pierun .Rozwalił cały system jak Bredzisław Komorowski choć tu szogunie
A wystarczyło wykorzystać jednego osobistego. W sumie to fartowna wygrana Cavs.
Dostali szansę od Kawhiego i ją wykorzystali. To był najlepszy mecz w sezonie całej NBA. Irving jak Iverson
Nie przesadzałbym z tymi zachwytami. Cavs potrzebowali nadzwyczajnego występu Irvinga żeby powalczyć z SAS, którzy w tym sezonie grają przeciętnie. Do tego sporo szczęścia przy trójce na dogrywkę i niewykorzystanych wolnych Spurs.
Parker zagrał jeden z najlepszych meczów w sezonie, Leonard też. Do następnego starcia może nie dojść, jeśli Spurs utkną na 1 lub 2 rundzie P.O. Ja bym nie deprecjonował osiągnięć Cavs i tej wygranej. Takie mecze budują siłę zespołu i mocno wpływają na morale.
Jeden z TYCH meczów, na który człowiek czeka i nie zawodzi się.
Walka o zwycięstwo do samego końca. SA ostatnio w formie, Cavs od dłuższego czasu utrzymują poziom. Ten mecz dowodzi, że obie ekipy mogą się poważnie włączyć do walki o finały NBA.
A Irving po prostu wyśmienity dzisiaj.
Gratulacje dla Cavs, gratulacje dla Spurs.
I tak powinno się, udzielać na forum.