NETS (29-40) – CELTICS (31-39) 91:110
Evan Turner zanotował triple-double na poziomie 19 pkt – 12 as – 10 zb, Avery Bradley dołożył 20 oczek, a pod koszami Tyler Zeller (18) i Kelly Olynyk (18) udanie walczyli z Brookiem Lopezem (31 pkt) przerywając serię trzech porażek Zielonych. Podopieczni Brada Stevensa od drugiej kwarty meczu na Brooklynie kontrolowali przebieg jego, najpierw doganiając gospodarzy, a następnie przejmując prowadzenie i podwyższając je. Nets pozostawali poza grą o dobry wynik przez nieskuteczność Bojana Bogdanovića (3/14), Joe Johnsona (3/11), Alana Andersona (2/9) oraz Jarretta Jacka (1/9 z gry). Nawet wszechstronne granie Derona Williamsa – 10 pkt / 10 as / 9 zb – nie odmieniło losów meczu. Nic dziwnego skoro gospodarze w całym meczu trafili 1 z 17 rzutów za trzy oraz utrzymywali 36% z gry (przy 51% Celtics). Co ciekawe, Kelly Olynyk trafił 3 z 5 trójek wysyłając Nets jeszcze dalej , poza czołową ósemkę Wschodu.
PKT: Lopez 31, Young 12, Williams 10+10as oraz Bradley 20, Turner 19+12as+10zb, Zeller 18, Olynyk 18
BULLS (43-29) – HORNETS (30-39) 98:86
Podopieczni Toma Thibodeau najpierw powitali w wyjściowej piątce – wracającego po kontuzji – Jimmy’ego Butlera (19 pkt) , a następnie przystąpili do rewanżu za niedawną porażkę w Charlotte. Bulls dzięki solidnej obronie oraz znakomitej postawie hiszpańskich podkoszowych w całej drugiej połowie wygrali drugie 24 minuty 13 oczkami. Hornets nie byli w stanie rzucać powyżej 34% skuteczności (!) a ich czołowi zawodnicy byli dalecy od optymalnej dyspozycji rzutowej. 3 z 12 rzutów trafił Gerald Henderson, 4 z 16 Mo Williams, natomiast 1 z 7 Al Jefferson. Bulls polegali na skuteczności Paua Gasola (27 pkt i 12 zb oraz 11/19 z gry) oraz walczącego o nagrodę debiutanta roku – Nikoli Mirotića (28 pkt i 9 zb oraz 10/19 z gry). Bulls w całym spotkaniu stracili tylko 6 piłek i uwaga zdobyli 40 punktów w pomalowanym przy ledwie 16 Hornets (!). Ta ostatnia statystyka to w dużej mierze zasługa powracającego do wyższej formy Taja Gibsona (rozegrał 32 minuty, wyszedł w pierwszej piątce pod nieobecność Joakima Noaha i głównie koncentrował się na zadaniach defensywnych).
Spoza parkietu: Fred Hoiberg jest coraz częściej wymieniany jako potencjalny następca Toma Thibodeau po sezonie. Natomiast Derrick Rose jest coraz bliższy powrotu na parkiet i trenuje przy większych obciążeniach. Wygraną nad Hornets Chicago zapewniło sobie awans do play off 2015.
PKT: Mirotić 28, Gasol 27+12zb, Butler 19 Brooks 13+10as oraz Walker 29, Williams 15, Henderson 11
JAZZ (31-39) – T’WOLVES (16-54) 104:106 OT
Do niespodzianki doszło w Salt Lake City, gdzie miejscowi Jazz najpierw długo męczyli się z Wolves, by w końcu zostać zmuszonym do uznania wyższości przetrzebionego kontuzjami teamu z Minnesoty. Bohaterem spotkania został Mistrz slam dunków, Zach LaVine (27 pkt). Obrońca zespołu Flipa Saundersa popisał się dwoma ważnymi trójkami w końcówce spotkania, pracując na dodatkowe 5 minut gry. Najlepszy dunker ligi przyćmił w ten sposób szalejącego pod koszami Rudy’ego Goberta (18 pkt , 17 zb, 6 blk). Jazz-menom nie pomógł też najlepszy występ na parkietach NBA – Australijczyka – Joe Inglesa (18 pkt). Mimo niskiej skuteczności z gry Trey’a Burke’a – Quin Snyder zdecydował się postawić na tego strzelca, a sam drugoroczniak spudłował dwa najważniejsze rzuty – najpierw trójkę na koniec 4 kwarty, następnie trójkę na koniec dogrywki…Warto dodać, że z dobrej strony pokazał się faworyt do ROY – Andrew Wiggins – autor 22 pkt i 7 zb (10/19 z gry).
PKT: Favors 19+12zb, Gobert 18+17zb, Ingles 18 oraz LaVine 27, Wiggins 22, Budinger 15
WARRIORS (57-13) – WIZARDS (40-31) 107:76
Istny blow-out zafundowali podopiecznym Randy’ego Wittmana zawodnicy Warriors. Przy potężnie pudłującym Johnie Wallu (4/16) również formą nie błysnął Marcin Gortat (2/7 z gry i 4 pkt). Wizards grali na ledwie 33% z gry podczas gdy Warriors budowali swoją przewagę w trzeciej kwarcie, wygrywając ją aż 29-8! Wizards podczas wyjazdowego meczu w Oakland zostali zdemolowani na tablicach aż 62-38 i nie mieli najmniejszych atutów w walce z najlepszą ekipą NBA. Steph Curry z 24 pkt i 6 as przewodził, po raz kolejny, atakowi teamu z Oracle.
PKT: Curry 24, Speights 16, Green 13 oraz Beal 12, Seraphin 12, Sessions 12
KNICKS (14-57) — GRIZZLIES (50-21) 82:103
Patrick Ewing, Charles Oakley i John Starks nie pamiętają tak nędznych występów Knicks w całej historii klubu. Grająca zbieraniną niechcianych w innych ekipach graczy Knicks zagrali tylko jedną przyzwoitą – tj. drugą kwartę meczu – w której pokazali , że jeszcze potrafią grać w koszykówkę. W pierwszej – Grizzlies wypracowali sobie 10 oczek przewagi (którą stracili). Jednak po przerwie dominowali goście, pozwalając w kolejnych 24 minutach na 34 oczka gospodarzom. Grizzlies dzięki podkoszowej dominacji duetu Gasola (21)-Randolph (23) zakończą trzeci z rzędu sezon z co najmniej 50 zwycięstwami. Grizzlies wygrali trzeci mecz z rzędu, rzucając co najmniej na 50% z gry oraz mając w składzie 5 graczy powyżej 10 zdobytych punktów.
PKT: Galloway 19, Bargnani 18, Smith 16 oraz Randolph 23, Gasol 21, Carter 14
P.S. liga zabrała triple double #10 Russella Westbrooka, uznając , że jedna ze zbiórek niewłaściwie została zapisana na konto obrońcy Thunder. Przypomnijmy, że Russ rzekomą 10-tą TD popisał się w starciu przeciwko Heat.
——————————————————————————————————————–
PODSUMOWANIE NOCY:
MVP : JAMES HARDEN (44 PKT)
NAJLEPSZY REZERWOWY : NIKOLA MIROTIĆ (28 PKT i 9 ZB)
PIĄTKA NOCY: JAMES HARDEN (44) – EVAN TURNER (19/12/10)– ZACH LAVINE (27) – NIKOLA MIROTIĆ (28/9) – RUDY GOBERT (18/17/6 blk)
CEGLARZE NOCY: AL JEFFERSON (1/7) , MO WILLIAMS i JOHN WALL (4/16), BOJAN BOGDANOVIC (3/14), JARRET JACK (1/9), ALAN ANDERSON (2/9)
WOY – oglądałeś 2 poprzednie mecze? Mimo ostatniej porażki (ech ta 2 połowa) po raz pierwszy od dawna przy oglądaniu ich pojawił się uśmiech na mojej twarzy. Wreszcie zaczęli grać tak jak w poprzednim sezonie. Wreszcie zaczęli dzielić się piłką zamiast chaotycznie wchodzić pod kosz. W dzisiejszym meczu już niestety tego nie było tyle ile być powinno ale może jeszcze powróci.
Forma rośnie , dzielenie się piłką poprawia , mnie najbardziej cieszy forma Mirotića i powroty do gry Butlera oraz Gibsona (niech nie spieszą się z Rosem). No i defensywa pod koszem wygląda lepiej mimo absencji Noaha. O dziwo ta rotacja wygląda coraz lepiej i być może zepną się na samą końcówkę regular season (po trzecie miejsce) by zaskoczyć formą w play off? Oglądałem mecze z Raptors i Pacers i o dziwo wyglądali dużo lepiej niż wydawałoby się na tle bezpośrednich rywali do walki w play offs (potencjalna II runda z jedną z nich jest bardzo możliiwa).
Dla mnie to był „cud miód”. Coś ala Westbrook. Robienie zamętu po to by na końcu oddać niepilnowanemu koledze piłkę który zdobędzie łatwe punkty. łatwe punkty. To dzięki nim w ostatnich meczach mają taką wysoką skuteczność i.. mniej strat co znaczy że akcje nie są chaotyczne tylko przemyślane i są w nich zgrani.
Typowe Nets… wiedziałem, że tak będzie.
A gdzie ranking debiutantow????