Znamy już dokładny terminu powrotu do gry Dwighta Howarda (czwartek nad ranem polskiego czasu), a okazuje się, iż Kevin McHale ma nowy ból głowy. W wyniku kontuzji nadgarstka, odniesionej w starciu przeciwko Indianie Pacers, do końca rozgrywek może już nie pojawić się na parkiecie Patrick Beverley. Dokładniejsze badania lekarskie oraz diagnoza urazu oraz bólu , który spędza sen z powiek topowemu defensorowi NBA na pozycji #1 przyniosą nam odpowiedź na temat dłuższej bądź krótszej absencji Pata.
Do feralnego starcia z udziałem Beverley’a doszło podczas trzeciej kwarty starcia z Pacers. Teraz klubowi lekarze i rehabilitanci oczekują wyników badań specjalistów , gdyż być może dojdzie do sytuacji zbliżonej do LaMarcusa Aldridge’a i sam gracz będzie – przy udziale środków uśmierzających – mógł rozegrać kilka pozostałych spotkań – w tym te najważniejsze, podczas play off 2015.
Beverley, zwycięzca ostatniego Skills Challange przy okazji Weekendu Gwiazd 2015, notuje dotychczas średnie 10 pkt – 4.2 zb – 3.4 as. Jego Houston Rockets nadal walczą o rozstawienie w batalii o czołowe miejsca Zachodu i legitymują się bilansem 47-23, okupując trzecie miejsce. Czy utrzymają je do 82 spotkania?
Jeśli Beverley zostanie wykluczony z gry do końca rozgrywek całego sezonu to Rockets i ich fani zostaną skazani na dwóch weteranów przy pozycji #1 – Jasona Terry oraz Pablo Prigioniego. Przypomnijmy też, że Rockets oddali do Sixers w wymianie innego PG – Isaiaha Canaana – w zamian za K.J. McDanielsa.
A może Kevin McHale postawi na inny układ. Skoro Broda rozgrywa, to po co wstawiac Jeta do s5? Tam jest potrzebny obrońca obwodowy. Nie musi rzucać, nie musi podawać. Ma bronić. Jeśli rzeczywiście Beverley wypadnie, to ja do s5 przerzuciłbym KJ. Chłop miałby gonić za Currymi i innymi Westbrookami i trafić coś z otwartej pozycji. A Terry niech dba o punkty z ławki