Billy Donovan w Orlando Magic, Fred Hoiberg w Chicago Bulls, John Calipari w Brooklyn Nets – tak w wielkim skrócie mogą wyglądać przemeblowania trenerskie na ławkach wymienonych zespołów. Co ciekawe , dwóch z aktualnych trenerów w lidze NCAA miało możliwość już pracować – u zainteresowanej, ponownie ich usługami – strony. Dla Hoiberga byłby to debiut wzorem Brada Stevensa.
Sezon zasadniczy dobiega końca, wielkimi krokami zbliża się faza dla najlepszych – play off. Ci słabsi nie mogą jednak przespać lata i za chwilę dokonają bilansu sezonu, najpewniej rozpoczynając od zmiany szkoleniowca. O ile Magicy już zwolnili Jacquesa Vaughna, na chwilę stawiając na jego byłego asystenta – Jamesa Borrego – tyle do podobnego zdarzenia może za chwilę dojść na Brooklynie, jeśli Siatki nie awansują do czołowej ósemki Wschodu.
ORLANDO MAGIC – zamierzają postawić na świetnie znanego im, twórcę sukcesów Florida Gators (Joakim Noah, Al Horford , Corey Brewer czy Bradley Beal to jego wychowankowie) . Trenera z którym flirtowali, baa mieli nawet podpisany kontrakt (5-letni za 27.5 mln USD) przed erą Stana Van Gundy, jednak w ostatniej chwili (6 dni po podpisaniu kontraktu) Billy Donovan się wycofał. Coach Gators jest obecnie po nieudanym sezonie z drużyną, Floryda nie weszła do dalszej fazy rozgrywek – Tournamentu i po raz pierwszy od sezonu 1997-98 zanotowała ujemny bilans sezonu (16-17). Rok wcześniej 49-letni dziś Donovan był niepokonany do Final Four , notując bilans 18-0 podczas sezonu zasadniczego. Jeszcze wcześniej Billy i jego drużyna zwyciężyli dwa lata z rzędu podczas Final Four (2005-07). Potencjalny, przyszły trener Magii jest jednym z czterech trenerów, którzy najpierw mieli okazję występować w Final Four jako zawodnik, a następnie wygrali Mistrzostwo jako szkoleniowiec. Oczywiście słynie z pracy młodzieżą, co przy talentach jakimi są Victor Oladipo oraz Elfrid Payton staje się mocnym atutem.
BROOKLYN NETS – zespół , który ma bardzo mocno zapchane salary cap nie wyszedł dobrze na zamianie Jasona Kidda na Lionella Hollinsa i najprawdodpobniej – przy możliwym braku awansu do P.O. – będzie chciał dać drugą szansę Johnowi Calipari. Wśród Nets zanosi się również na odmłodzenie składu , poprzez wymiany. 56-latek miał okazję prowadzić Siatki z New Jersey w latach 1996-1999 (był przed rok – jeszcze później – asystentem w Sixers) i zanotował bilans 72-112. W 2012 wrócił na szczyt NCAA wygrywając Final Four z drużyną uniwersytetu Kentucky. Przy okazji prowadził też kadrę Dominikany. Na dziś zarabia 6.5 mln USD za sezon! W zeszłym off season możliwościom zatrudnienia trenera przyglądali się z uwagą działacze Cleveland Cavaliers oraz Los Angeles Lakers, ale ostatecznie oba kluby postawiły na innych szkoleniowców. Teraz – nieoficjalnie – mówi się, że John chętnie wróciłby do ligi, w której w przeszłości nie udało mu się potwierdzić swoich wielkich, trenerskich możliwości (całkiem niedawno bardzo pochlebnie o nim wypowiadał się LeBron James). Pierwsi przyglądają się właśnie Nets, a wśród działaczy mówi się o zainteresowaniu jego osobą i dobrych relacjach z kolegami z przeszłości, które mogą okazać się decydujące przy ponownym angażu 56-latka. Calipari przez lata pracy dla Kentucky, Memphis i Umass wychował pokolenia wielkich graczy NCAA jak Marcus Camby, Tyreke Evans, Derrick Rose, John Wall oraz DeMarcus Cousins. Z nimi stał się pierwszym trenerem , który awansował do Final Four NCAA z dwoma różnymi ekipami (czego nie dokonał nikt przed nim). Wśród Siatek musiałby szukać wspólnej współpracy z weteranami…Ewentualnie szukać szansy w znalezieniu nowych zawodników i przy przebudowie z graczami pasującymi do myśli taktycznej.
CHICAGO BULLS – jeśli Tom Thibodeau nie zrobi dobrego wrażenia na działaczach z Wietrznego Miasta podczas zbliżających się play off, to najprawdopodobniej straci pracę. Tak donoszą różne, chicagowskie źródła. Jak wiemy głównymi powodami , obok braku wykorzystania potencjału zawodników, są nadmierne eksploatowanie graczy i wysokie obciążenia treningowe. Z tego powodu m.in. dochodziło do wewnętrznych podziałów w szatni Chicago (z Derrickiem Rosem w roli głównej). Abstrahując od rzeczywistości, Bulls już od paru miesięcy szukają potencjalnych następców Thibodeau, a głównym kadydatem jest 42-letni Fred Hoiberg. Były zawodnik Bulls to trenerski fenomen z Iowa State, gdzie stał się najszybszym szkoleniowcem z 100-tką wygranych na koncie (podczas 148 spotkań) oraz wprowadził swój bardziej ofensywny system (np. w porówaniu do Thibsa). Co ciekawe, po pierwszych świetnych wynikach, Hoiberg dostał od uczelni Iowa 10-letni kontrakt w 2013 roku, na wartość 20 mln , ale ma w nim klazulę odstępnego w przypadku zainteresowania trzeciej strony. Jeśli przeniósłby się w inny region NCAA to wynosi ona 2 mln USD. Jednak jeśli wybrałby się do NBA to automatycznie ona maleje – do poziomu 500 tys USD. Pytanie, czy Bulls ją wykorzystają? Przypomnijmy też, iż Bulls w przeszłości próbowali sił z innym debiutantem po NCAA, Timem Floydem, ale cała historia zakończyła się fiaskiem (Floyd próbowany był jeszcze w Charlotte). Na pewno danie szansy trenerskiemu żółtodziobowi , przy gronie gwiazd w drużynie, rodzi pewne ryzyko u działaczy…Sam Thibodeau nadal cieszy się sporym respektem u graczy Bulls oraz u ligowych rywali. Być może zaraz ustawi się kolejka po samego Thibsa?
Podsumowując, na zmiany trenerskie może zanosić się również w Denver Nuggets, jeśli Samorodki nie zdecydują się na dłuższą współpracę i kontrakt z Melvinem Huntem. Ciekawe czy o zmianie nie pomyślą sternicy Washington Wizards? W przeszłości pracy w NBA , tuż po NCAA, z różnymi efektami próbowali inni świetni szkoleniowcy jak Rick Pitino, Jerry Tarkanian, Mike Montgomerry i P.J. Carlesimo. Natomiast jeszcze nigdy nikomu nie udało się nakłonić do pracy w NBA – Wielkiego Mike’a Krzyzewsky’ego.
tak samo szkoda że nigdy do NBA nie trafił Bobby Knight