Seria kolejnych wygranych Brooklynu skończyła się na sześciu z rzędu. Byli bez najmniejszych szans w starciu z Atlantą Hawks, która zagrała chyba w takim stylu jakby to były przynajmniej półfinały konferencji. 99:131 takim wynikiem zakończyło się to jednostronne widowisko. Tym samym po zwycięstwie Celtics nad Raptors to zespół z Bostonu jest teraz na ósmym miejscu (za Nets) tracąc 0,5 meczu. Miami Heat tym samym wypadło poza playoffy, ale mają mecz zaległy, który grają dziś z Pacers (Paul George wraca!).
Od początku nic nie układało się w tym spotkaniu dla Nets. Atlanta była zmotywowana do wygrania tego meczu w takim stopniu w jakim powinni być Nets. Hawks dominowali od początku do końca. Mieli przewagę przez całą pierwszą kwartę, a trójki w końcówce pozwoliły im odskoczyć na ponad 11 punktów. Run 11:2 po zejściu Williamsa skończył kwartę wynikiem 31:22 dla gospodarzy. W tym momencie nie miałem złudzeń co do wyniku tego meczu.
Antic otworzył drugą kwartę dwoma trójkami pod rząd. Atlanta zaczęła swój koncert. W pewnym momencie przewaga wynosiła 18 punktów i rosła. Lopez nie radził sobie zupełnie z Horfordem. Hawks grali drużynowo i na maksa. Na 5 minut do końca połowy mieli 17 asyst na 21 celnych rzutów, przy skuteczności 73.3%. Zapowiadał się ciężki blowout – coś czego kibice Nets dawno nie widzieli.
Defensywa Nets musi się znacząco wziąć za siebie w następnych meczach o życie jeśli te playoffy mają stać się realne. W tym meczu aż 12 zawodników Hawks zdobyło jakieś punkty. Zagrał każdy z ławki rezerwowych i jedynie Elton Brand nie trafił jedynej swojej próby i nie zdobył punktu.
The Nets are good at making tough shots. The Hawks are great at creating easy shots. Big difference
— devin kharpertian (@uuords) kwiecień 5, 2015
Jak wspomniałem Nets nie radzili sobie z Horfordem, który w pierwszej połowie rzucił 16 punktów, a później dołożył jeszcze 4. A zagrał 21 minut. To samo tyczyło się DeMarre Carrola, który za trzy punkty rzucił 5 razy a trafił 4. Mecz skończył z dorobkiem 20 oczek, 5 asyst i 8 zbiórek. Atlanta zakończyła mecz z zabójczą skutecznością 59.8% z gry i 51.5% za trzy. Rozdali 40 asyst przy 22 Nets. Tam gdzie jeszcze przedwczoraj królowali Nets – w polu trzech sekund – Hawks mieli 50 do 40 punktów Nets. Jedynie Nets byli nieco lepsi w zbiórkach 39-34. Do tego Nets zaliczyli aż 21 strat (12 Hawks)
Deron Williams niestety od początku był jakiś stłamszony przez Jeff Teague’a i grał bez tego błysku i agresji jak w poprzednich spotkaniach. Skończył mecz z 10 punktami, 5 asystami i 4 zbiórkami. To samo Lopez – 11 punktów, 6 zbiórek. Co ważne odnotowania nie mógł znaleźć okazji do rzutów. Oddał tylko 8 podczas gdy w poprzednich czterech meczach oddawał prawie 20 rzutów na mecz. Dobrze z ławki spisał się Bojan Bogdanovic – zdobył 19 punktów, czyli najwięcej spośród graczy Nets. Earl Clark w końcu także coś trafił – tak na koniec swojego 10-dniowego kontraktu, chyba chciał udowodnić, że warto go przedłużyć. 11 punktów (w tym w końcu trafił za trzy – 2/3) plus 7 zbiórek i był jednym graczem, obok Cory’ego Jeffersona (7 punktów, 3 zbiórki) z którym Nets byli na plusie gdy był na parkiecie. Potwierdziło się to, że jak D-Will ma gorszy mecz to Jack coś ugra – 14 punktów i 6 asyst.
Nie ma co rozpaczać nad tą przegraną – wszak Nets przegrali z najlepszą drużyną wschodu i jedną z najlepszych w tym sezonie w ogóle. Wciąż jest to świetny bilans ostatnich meczy bo wynosi 10 wygranych na 13 ostatnich spotkań. Teraz czas na Portland Trail Blazers.
Nets pomimo tego, że grają wiekszość już u siebie, [chyba dobrze sprawdziłem] to mają ciężki kalendarz. Jedynie Orlando wyglada łatwo. Portland, Atlanta, Washington, Milwaukee, Chicago, piekielnie trudna sytuacja w obliczy awansu do PO. Tu już nie można oddać nic, i liczyć na potknięcia innych. Indiane i Charlotte bym skreślił, ale walka o 7 i 8 będzie między BOS, BKN i MIAMI zaciekła. No chyba, że Miami odda frajersko jeszcze kilka końcówek w pozostałych meczach to można być spokojnieszym i o Celtów i Siatki
W meczu z PTB nie zagrają Nicolas Batum, Chris Kaman i LaMarcus Aldridge. Więc można coś ugrać.
Nie odświeżyłem strony i podałem to samo co Ty niżej. Sorry
Hehe, spoko ;)
Nagroda MIP dla Carrol’a?
W ostatnich dniach obawialem sie o forme Hawks w kontekscie PO ale meczem z Nets pokazali ze jak graja jak chcą to są faworytem na wschodzie co mnie bardzo cieszy. ;)
Chociaż jednak z Portland jest łatwiej, właśnie podali że Aldridge, Batum i Kaman zostają w domu na jeden mecz, odpoczynek.
Przepraszam Atlanto, znów nie uwierzyłem w grę do końca.
Obiecuję się poprawić!