Po wczorajszym, tylko jednym spotkaniu, wracamy do znanego rytmu meczowego, przed nami 6 spotkań.
1) Phoenix Suns (39-38) @ Atlanta Hawks (57-19) – godz. 01:30
Trudno powiedzieć jak „Jastrzębie” podejdą do tego spotkania? Pierwsze miejsce w konferencji wschodniej pewne, pierwsze miejsce w lidze już nie do wywalczenia. Bilans 10 ostatnich spotkań w wykonaniu Atlanty wynosi 5-5. „Słońca” (10 miejsce na zachodzie) natomiast by awansować do PO, musiałyby wygrać wszystkie mecze do końca sezonu, przy założeniu że OKC i NOP nie wygrają więcej niż 2 spotkania. Teoretycznie wykonalne, jednak patrząc na ich formę 5-5 w ostatnich meczach i pasmo 5 porażek z rzędu, przerwane wprawdzie w ostatnim spotkaniu, trudno w to uwierzyć.
2) Charlotte Hornets (33-43) @ Miami Heat (34-43) – godz. 01:30
Kolejna odsłona walki o miejsce nr 8 w konferencji wschodniej. „Szerszenie” obecnie na 11 miejscu na wschodzie, tracą już do zajmujących 8 pozycję bostończyków 1,5 zwycięstwa, zawodnicy florydzkiego „Żaru”, 10 pozycja na wschodzie, tracą 1 zwycięstwo. Obie drużyny koniec sezonu mają nie specjalny, o czym świadczą wyniki ostatnich spotkań 4-6 Charlotte i 3-7 Miami, w tym 4 porażki pod rząd. Bilans tego sezonowych konfrontacji 2:1 dla Hornets.
3) Golden State Warriors (63-14) @ New Orleans Pelicans (41-35) – godz. 02:00
O samej sytuacji na zachodzie nie będę rozpisywał się w tym miejscu, zachęcam do przeczytania artykułu „Ostatnia droga przed Playoffs – zachód” w którym szczegółowo przedstawiamy szanse na zajęcie 8 miejsca w konferencji. W tym miejscu nadmienię, że GSW jest jednak do pokonania o czym boleśnie przekonali się zawodnicy tej drużyny w ostatnim meczu w San Antonio. Pomimo tego bilans 9-1 robi wrażenie. Bilans „Pelikanów” 5-5 też nie zachwyca, ale zmniejszenie różnicy do OKC do 0,5 zwycięstwa już tak. W tym sezonie już 3 bezpośrednie starcia między zespołami, bilans 3:0 dla GSW.
4) San Antonio Spurs (51-26) @ Oklahoma City Thunder (42-35) – godz. 02:00
Analogicznie jak w punkcie wyżej. „Ostrogi” (6 miejsce na zachodzie) niczym walec miażdżą kolejnych przeciwników, 7 zwycięstw z rzędu i bilans 9-1 to ich dokonania w 10 poprzednich grach. „Grzmoty” (8 miejsce na zachodzie) chyba już na głębokiej rezerwie, starają się nie stracić starań w całym sezonie i jednak znaleźć się w PO. Bilans 5-5 w tym 3 poniesione porażki z rzędu wskazują na olbrzymie zmęczenie, chyba tylko nie Russella, który ma do pobicia rekord 13 TD w sezonie regularnym należący do J.Kidda (dla młodszych czytelników – zawodnika Jasona). Spotkania bezpośrednie 1:1 w tym sezonie, ale oba odbyły się w Teksasie.
5) Minnesota Timberwolves (16-60) @ Sacramento Kings (26-50) – godz. 04:00
Pojedynek “czerwonej latarni” zachodu – Minnesoty z 13 na zachodzie „Królami” z Sacramento. Z obowiązku napiszę, że „Wilki” notują 6 porażek z rzędu, bilans 2-8, a „Królowie” 5 porażek pod rząd i bilans 4-6. Któraś passa zostanie zatem zatrzymana. 2:0 dla drużyny z Kalifornii w bezpośrednich potyczkach.
6) Los Angeles Lakers (20-56) @ Los Angeles Clippers (52-26) – godz. 04:30
To już czwarte derby Miasta Aniołów. Bilans 3:0 dla Clips i chyba tylko najwierniejsi fani LAL i Ci którzy mają czyste szaleństwo we krwi są w stanie przewidzieć zwycięstwo drużyny, której barwy to purpura i złoto. Clippers walczą zażarcie o jak najlepsze rozstawienie przed Playoffs, a Lakersi, już pogodzeni z tym sezonem.
Czuję, że dzisiaj będą niespodzianki…
W sumie GSW i Hawks moga dac odpoczac. Podobnie Spurs bo jutro graja z Rakietami. Kolejna sensacja moze byc w Sacto, ktorzy chyba beda bez Kuzyna a Miami przegrywaja frajersko z kim popadnie. LAL to nie kaliber na niespodzianke, wiec mamy jednego pewniaka :-D
To dobrze czułeś BigAl ;) Pelicans się o nią postarali ;)