SPURS (53-26) – ROCKETS (53-25) 110:98 (32:33, 25:20, 28:18, 25:27)
Tony Parker z 27 pkt i Kawhi Leonard z 20 pkt poprowadzili Spurs do wygranej nad bezpośrednim rywalem w walce o 2 miejsce na Zachodzie. Obaj brali na barki ciężar zdobywania punktów, podczas budowania przewagi. Podopieczni Gregga Popovicha mieli nieco ułatwione zadanie, bowiem do kontuzjowanego Pata Beverley’a dołączył Donatas Motiejunas, który również nie zagra w play off. Ostrogi wygrały 19 z ostatnich 23 spotkań a decydującą o końcowym wyniku kwartę #3 wygrali 28-18 (po trafieniach Parkera i Leonarda odskakiwali od rywala). Było to również 9 z rzędu zwycięstwo ekipy Popovicha, która nadal ma nadzieję na 2 miejsce w konferencji przed fazą play off. Spurs mimo obecności po stronie Rakiet – Dwighta Howarda (16 pkt) – zdobyli aż 62 punkty w strefie podkoszowej. Popełnili też tylko 9 strat. Z drugiej strony zawodzili mocno pilnowani strzelcy – James Harden (6/15) i Corey Brewer (1/6). Do rewanżu dojdzie już jutro, w Houston. Na razie wynik serii to 2-1 dla Mistrzów. Btw. Parker, Ginobili i Duncan ustanowili rekord , rozgrywając 730 mecz wspólnie!
PKT: Parker 27, Leonard 20, Diaw 15 oraz Harden 22, Ariza 19, Howard 16
NUGGETS (29-49) – LAKERS (20-58) 119:101 (35:33, 23:21, 35:17, 26:30)
Ciężko wygrać mecz, kiedy twoi podopieczni rzucają na poziomie 33% z gry, w drugiej połowie meczu. Byron Scott musiał po raz kolejny oglądać męczarnie swoich podopiecznych, kiedy ci dostawali srogie lanie od gospodarzy Pepsi Center. Trzecia kwarta wygrana 35-17 oraz najlepszy pod względem punktowym (w sezonie) występ Kennetha Farieda (29 pkt i 11 zb) zaprowadziły Samorodki po 29 wygraną w rozgrywkach. Ponadto 7 z 14 trójek trafił Danilo Gallinari, kończąc mecz z dorobkiem 27 oczek. Wśród Lakers znów dobrze wypadł Jordan Clarkson (21 pkt i 9 as), ale nie mógł on liczyć ani na Wesley’a Johnsona (3/10) , ani na Jabariego Browna (3/12). Obaj obwodowi mocno zaniżali poziom skuteczności gości i nawet lepsza postawa podkoszowych – Ryana Kelly (17 pkt) oraz Eda Davisa (15 pkt i 12 zb) nie odmieniła losów II połowy. Nuggets zakończyli sezonową konfrontację z Lakers wynikiem 3:1.
PKT: Faried 29, Gallinari 27, Lawson 16 oraz Clarkson 21, Kelly 17, Davis 15+12zb
JAZZ (36-42) – KINGS (27-51) 103:91 (21:22, 22:27, 32:24, 28:18)
Królowie zagrali w mocno przemeblowanym składzie, bez starterów DeMarcusa Cousinsa oraz Rudy’ego Gay’a , a także bez dłużej kontuzjowanego Darrena Collisona. Mimo wszystko podopieczni George’a Karla toczyli wyrównaną walkę z Jazz-menami. Dobra postawa w strefie podkoszowej (40 pkt przy 30 Jazz) oraz niska liczba strat (9-16 na niekorzyść gospodarzy) pozwoliła im trzymać się w grze o wynik do końca III odsłony. Na starcie IV kwarty Joe Ingles trafił trójkę, następnie serię punktów zaliczył Rodney Hood , a w końcu – podkoszową obecność – zaznaczył potężnym wsadem – Rudy Gobert. Po trójce Hooda przewaga Jazz (na 5 min przed końcem) wynosiła już 16 oczek! Co ciekawe początek trzeciej odsłony był również zrywem Jazz, po dwie trójki Exuma oraz Hooda pozwoliło na wyrównanie spotkania, by w czwartej kwarcie przejąć absolutną kontrolę nad nim. Wydarzeniem numer 1 w Indiach, był pierwszy , oficjalny występ Sima Bhullara (do obejrzenia w top10).
PKT: Hood 20, Favors 18+11zb, Gobert 12 oraz Landry 16, Casspi 16, McLemore 16, Thompson 12+11zb
MAVS (47-31) – SUNS (39-40) 107:104 (27:30, 32:33, 26:22, 22:19)
W kolejnym spotkaniu z niżej notowanym rywalem, Mavs znów imponowali w strefie podkoszowej, zdobywając z niej aż 66 punktów (2 tygodnie temu ustanowili rekord sezonu z 72 oczkami z pomalowanym). Przy okazji zebrali też o 10 piłek więcej (47-37). Tym razem , do najlepszych występów nawiązał Tyson Chandler , autor 12 pkt i aż 23 zb. Sześciu graczy Ricka Carlisle zanotowało double figures. Z drugiej strony szalał Gerald Green, który w kończącym się sezonie, miał mniej okazji do 30-punktowych występów (5x3pkt). Słońca mocno i wysoko broniły na obwodzie, pozwalając rywalowi na tylko 4 celne rzuty z dystansu. Na 22 sekundy przed końcem meczu o wyniku znów decydował Dirk Nowitzki. Trójka Niemca pozwoliła odskoczyć Mavs na cztery oczka i wyrzuciła Suns poza marzenia związane z play off. Słońca nawet nie mają już 1% matematycznych szans na awans…Dallas czeka na rywala z drugiego seedu , z nadzieją, iż nie będą nim Spurs.
PKT: Ellis 20, Nowitzki 19, Chandler 12+23zb oraz Green 30, Markieff Morris 19, Bledsoe 14
BLAZERS (51-27) – WOLVES (16-62) 116:91 (29:19, 26:17, 29:26, 32:29)
Gracze Terry’ego Sttosa dość szybko ustawili sobie spotkanie w Moda Center. Do przerwy mieli oni już 19 oczek zaliczki i świetnie punktującego LaMarcusa Aldridge’a (18 oczek po 24 min). Po przerwie ciężar zdobywania punktów przejął Robin Lopez, który po przegranym starciu z Brookiem miał co nieco do udowodnienia. Lopez wrzucił w drugiej połowie 14 oczek i wykorzystywał przedłużającą się absencję Kevina Garnetta i Nikoli Pekovića. Big Pek przeszedł zabieg na achillesie i jego powrót na parkiet jest spodziewany na początek września. Niewykluczone też, że Wolves będą szukali możliwości wymiany Czarnogórca do innej drużyny ligi.
PKT: Aldridge 24+13zb, Lopez 18, Lillard 17 oraz Wiggins 29, LaVine 18, Martin 17
—————————————————————————————————————————
MVP na Zachodzie (WC): Kenneth Faried (29 pkt i 11 zb)
Piątka nocy WC: Tony Parker (27) – LaMarcus Aldridge (24/13) – Kenneth Faried (29/11) – Gerald Green (30) – Rodney Hood (20)
Najlepszy rezerwowy WC: Gerald Green (30 pkt)
Akcja nocy WC:
http://gfycat.com/EnlightenedCheapAntelope :)
Mam wrażenie, że chyba wszyscy obecnie boją się konfrontacji ze Spurs. Niby póki co 6 miejsce, ale chyba poza Warriors nie ma obecnie dla nich rywala. Przynajmniej nie w takiej formie. Miśki, choć im specjalnie nie leżą, nie są w stanie urwać więcej niż 2 spotkania. W potencjalnym półfinale właśnie pokazali co są w stanie zrobić Rakietom. Warriors też odprawili w zeszłym tygodniu. Nie zdziwię się jak Spurs i Cavs spotkają się w finale.
Parker odpalił :)Leonard to już niemal standart , na 7 min do końca w 1:30 min 6 pkt i asysta do Greena przy trójce i po meczu potem już wchodzą rezerwy.
Ja bym prędzej obstawiał finał SAS-ATL i walka ucznia z mistrzem.
No i wreszcie domowy mecz PTB zaliczony na żywo :)
Spursi końcówka RS niewiarygodna i mają ogromną szansę na 2 seed. Mam nadzieję, że jutro Rakiety ich odprawią i to Rakiety zajmą druga pozycję. :D
Portland ma szczęście, że jest mistrzem swojej dywizji, inaczej nie byłby- tak jak teraz- na 4.miejscu w konferencji tylko na 6. Głupi przepis i bardzo niesprawiedliwy, ale dla Spurs może się okazać korzystny, bo nawet jeśli przegrają rewanż z Rockets i skończą ostatecznie podopieczni Popa na 6.miejscu to z Golden State mogą- jeśli wszystko dobrze pójdzie- spotkać się dopiero w finale konferencji, a nie w 2.rundzie.
Kiedy ostatnio w PO było 5 zespołów z jednej dywizji?
@3D W czasach, gdy były 4 dywizje zdażało się to często, w czasach nowożytnych – nie przypominam sobie.
Jeżeli w playoff będzie 5 zespołów z jednej dywizji to nieźle :-) To pokazuje jak dobre są te drużyny. Ps. Oglądałem kolejny mecz Spurs i jestem pod wielkim wrażeniem! Pozdrawiam!
@3D 2006;) 1. Pistons 4. Cleveland 6. Pacers 7. Bulls 8. Bucks
@Amon racja! „it happened during the 1985.86 season when the Midwest Division had all six teams qualify (Houston, Denver, Dallas, Utah, Sacramento and San Antonio). „