1. Andrew Wiggins – 16.9 punktów, 4.6 zbiórek, 2.1 asyst, 1.0 przechwytu w 36.2 minut gry
Ten sezon: Chyba nikt nie ma wątpliwości co do tego, że Wiggins zasłużył na nagrodę Rookie of the Year. Na otrzymanie dużej roli musiał trochę poczekać i w sezon wszedł bardzo powoli, grając w cieniu Kevina Martina, Ricky’ego Rubio i Nikoli Pekovica. Kontuzje tej trójki umożliwiły Flipowi Saundersowi zrobienie z niego pierwszej opcji ataku i przesunięcie na pozycję nr 2, na której radził sobie dużo lepiej. Słaby start sezonu spowodowany był głównie ciężkim przeskokiem z NCAA do NBA i Wigginsowi trochę czasu zajęło nauczenie się jak grać przeciwko większym i silniejszym rywalom.
Nie pomagał też styl gry jaki narzucił mu Saunders, który nie chciał operować Wigginsem w ścięciach do kosza, ale chciał żeby Andrew sam kreował sobie pozycje do rzutu. Gdy już nauczył się grać w izolacjach i post up zanotował świetny styczeń z średnią 19.8 punktów na mecz przy skuteczności 47.1% z gry. Z każdym miesiącem staje się coraz agresywniejszy, coraz częściej atakuje kosz i dostaje się na linię rzutów wolnych (od 3.8 prób na mecz w listopadzie, przez 5.4 w lutym, do 7.2 w marcu i 10.4 w kwietniu). Poprawia się też w obronie. Spytajcie Jamesa Hardena.
Perspektywy: Już w swoim pierwszym sezonie gry miał najwięcej posiadań w post up wśród graczy obwodowych w NBA. Zdobywał 0.85 punktu na posiadanie i miał łącznie 305 takich akcji, a w każdej kolejnej grał coraz lepiej. W izolacjach grał 243 razy i również zdobywał 0.85 punktu na posiadanie. Są to przyzwoite liczby i świetne jak na debiutanta, więc możemy być pewni, że przez całą jego karierę będziemy oglądać dużo Iso Wigginsa. Timberwolves to już teraz jego drużyna, Andrew zagra w All-Star Game w 2016 i może wkrótce przywrócić Minnesotę do play-offów. I ma Kevina Garnetta w szatni. O rozwój mentalny nikt zatem nie musi się martwić.
Najlepsze występy:
31 stycznia – vs Cavaliers – 33 punkty, 4 przechwyty
27 marca – @ Rockets – 31 punktów, 4 zbiórki, 4 asysty (kliknij żeby obejrzeć)
17 stycznia – @ Nuggets – 31 punktów, 9 zbiórek, 4 asysty, 3 bloki
2. Nerlens Noel – 9.9 punktów, 8.1 zbiórek, 1.7 asyst, 1.8 przechwytu, 1.9 bloku w 30.8 minut gry
Ten sezon: W noc draftu 2013 wizja grających obok siebie Noela i Anthony’ego Davisa sprawiła, że waliły się miasta, z nieba uderzały pioruny, a twoja teściowa wyszła z domu. Niestety, chwilę później okazało się, że Pelicans wymieniają wybranego z #6 w drafcie Noela do Philadelphii za Jrue Holidaya. W Nowym Orleanie żałują tego ruchu, a samo przywołanie na myśl Noel – Davis powoduje obudzenie się Godzilli albo Potwora z Loch Ness z zimowego letargu. To byłby iście potworny defensywny duet.
Już w swoich pierwszych rozgrywkach Noel był w dziesiątce najlepszych blokujących i przechwytujących ligi. Oczywiście, był też liderem w tych klasyfikacjach wśród debiutantów + najlepszym zbierającym. Przy obręczy zatrzymywał rywali na skuteczności …% i powinien otrzymać swoje głosy do All-Defensive Teams, chociaż do dostania się do piątek defensywnych trochę mu ostatecznie zabraknie.
W ofensywie nigdy nie stanie się znaczącą postacią. Jego ciekawie zapowiadający się w Summer League i pre-season rzut z półdystansu okazał się niewypałem (62/252 z jumperów w tym sezonie, 24.6%). Nie sprawdzał się jako rolujący do kosza, w post up też nie umie grać, a większość jego ofensywy pochodzi z ponowień po ofensywnych zbiórkach czy kończenia podań bezpośrednio spod kosza. Pozwalało mu to na średnio prawie 10 punktów w meczu.
Perspektywy: Brakuje mu siły fizycznej, co często widać w podkoszowych przepychankach czy w obronie post up na silniejszych rywalach i wtedy kiedy nie może wybić piłki z rąk rywalowi. Jeśli ma grać na stałe jako „czwórka” (obok Embiida) to musi też poprawić swoją mobilność, gdy kryje stretch-fours. Tacy gracze często mu uciekają i zostają sami na półdystansie czy dystansie. Poza tym nie możemy mieć zastrzeżeń do jego defensywy. W przyszłym sezonie wkroczy do grona elitarnych obrońców, a już teraz fenomenalnie udziela pomocy, broni pod obręczą i w pick’n’rollu. Niewielu było graczy tak wszechstronnych w defensywie i Noel może wkrótce nawiązać do osiągów nawet takich graczy jak Olajuwon czy Robinson. A przynajmniej do Anthony’ego Davisa.
Najlepsze występy:
27 marca – vs Clippers – 30 punktów, 14 zbiórek, 2 asysty, 2 przechwyty
20 marca – vs Knicks – 23 punkty, 14 zbiórek, 5 przechwytów, 3 bloki
20 lutego – vs Pacers – 12 punktów, 9 zbiórek, 4 przechwyty, 9 bloków
3. Nikola Mirotic – 10.2 punktów, 4.9 zbiórek, 1.2 asyst w 20.2 minut gry
Ten sezon: Nie umiał (nie umie) sobie znaleźć miejsca w rotacji Toma Thibodeau, który nie umie znaleźć mu minut na „czwórce” i wystawia Mirotica na „trójce”, co negatywnie odbija się na osiągach Czarnogórca. Efektywność Europejczyka jest większa, gdy może on wyciągać na obwód wysokiego i grać przeciwko niemu po koźle lub też urywać się po zasłonie. Na tablicach i w obronie nigdy nie odbija się to negatywnie na Bykach. Mimo tego i fenomenalnego marca, w którym notował średnio ponad 20 punktów na mecz, Mirotic wciąż nie ma minut na które zasługuje.
W tamtym miesiącu wykluczeni z gry byli Rose, Butler oraz częściowo Gibson i Noah. To otwarło czas gry dla Czarnogórca, a także zrobiło z niego go-to-guya. Thibodeau nie bał się oddać mu piłki w najważniejszych momentach i Niko był kluczową postacią każdej czwartej kwarty. Poprawił wówczas skuteczność do 44.1% z gry i miał aż 7.3 prób na linii rzutów wolnych. Przez całe rozgrywki wygrane Bulls były w dużym stopniu zależne od niego. Gdy Byki przegrywały trafiał średnio ze skutecznością 34.3% z gry i 26.9% za trzy, w zwycięstwach te liczby rosły do 44.6% z gry i 34.3% zza łuku.
Perspektywy: Ktoś musi otworzyć mu czas grania i jeśli nie zrobi tego Thibodeau to zrobi to trener innej drużyny NBA. Nie wiemy też jak będzie wyglądać rotacja Bulls w play-offach, ale na pewno nie będzie to ustawienie, które maksymalnie wykorzysta Mirotica. Niko wszedł do tej ligi w pełni gotowy i sprostał oczekiwaniom. Wciąż ma tylko 24 lata i jeszcze sporo przed nim. Pewnie nie zapamiętamy go jako All-Stara i drugiego Dirka Nowitzkiego, ale za to powinien być wartościowym, inteligentnym, europejskim wysokim przez całą swoją karierę.
Najlepsze występy:
20 marca – vs Raptors – 29 punktów, 11 zbiórek, 4 bloki
1 marca – vs Clippers – 29 punktów, 9 zbiórek
15 marca – vs Thunder – 26 punktów, 8 zbiórek
4. Elfrid Payton – 8.9 punktów, 4.3 zbiórek, 6.5 asyst, 1.7 przechwytu w 30.4 minut gry
Ten sezon: Wejście do ligi miał przyzwoite, ale później zaczął przegrywać rywalizację o minuty z Luke’iem Ridnouerem. Gdy udało mu się z powrotem przebić do wyjściowej piątki stał się jednym z najlepiej asystujących graczy w lidze (8. miejsce w lidze w kalendarzowym 2015 roku) , a pick’n’roll jego i Vucevica jest podstawową opcją ataku Magic. W marcu notował średnio 8.4 asyst na mecz. Widać dużą chemię między Paytonem i kolegami, a dalsze ogrywanie się Magic w tym składzie może zrobić Elfrida gracza notującego 10 asyst co mecz.
Jego rzut wymaga poprawy, ale nie był aż tak tragiczny jak mógłby się wydawać – Elfrid rzucał ze skutecznością 35.4% z półdystansu i 26.8% z dystansu. Większym problemem jest brak umiejętności kończenia pod koszem. Payton trafiał tylko 49% z restricted area i nie potrafi kończyć rzutów na kontakcie, często się boi penetrować. Agresywności nie brakowało mu za to w obronie. Średnia 1.7 przechwytu na mecz już teraz dawała mu miejsce w czołówce ligi. Payton wielokrotnie pokazywał, że umie naciskać rywala na koźle czy idealnie przeciąć podanie, ale ciągle odstaje warunkami fizycznymi od silniejszych i większych przeciwników. Wszystkiego nieustępliwością nie nadrobi.
Perspektywy: Orlando to dobre miejsce dla niego, ale na pewno lepiej by się czuł gdzieś gdzie nie musiałby oddawać piłki i roli rozgrywającego Victorowi Oladipo czy Tobiasowi Harrisowi. W takiej sytuacji Payton staje się bezużytecznym szarym pikselem stojącym w rogu boiska i będącym poza akcją. Nigdy nie będzie wielkim strzelcem, ale może być świetnym rozgrywającym. Jego pierwszy sezon pokazał, że porównanie do Rondo były trafione.
Najlepsze występy:
20 marca – vs Trail Blazers – 22 punkty, 10 zbiórek, 10 asyst, 4 przechwyty
18 marca – @ Mavericks – 15 punktów, 10 zbiórek, 12 asyst, 2 przechwyty
8 marca – vs Celtics – 19 punktów, 10 zbiórek, 7 asyst
5. Jordan Clarkson – 11.9 punktów, 3.2 zbiórek, 3.5 asyst w 25.0 minut gry
Ten sezon: Regularne minuty zaczął dostawać dopiero w styczniu, po kontuzji Kobego Bryanta. Po dwóch miesiącach przebijania się w rotacji coraz wyżej, gdzieś w marcu Lakers stali się drużyną Jordana Clarksona. Clarkson nie boi się wziąć na siebie gry zespołu, jest atletyczny i gra mądrze, trafił już swojego game-winnera w tej lidze, miał też kilka ładnych bloków i wsadów. Notował przyzwoite 41.3% z półdystansu i 31.4%, a ogółem trafiał 44.8% z gry. Nie boi się penetrować i świetnie kończy spod kosza (60.2% z restricted area).
W kwietniu jego statystyki wynosiły średnio 19.4 punktów, 4.6 zbiórek, 6.8 asyst i 1.6 przechwytu na mecz w 36.1 minut, co jest ogromnym skokiem w porównaniu do stycznia (9.8 punktów, 2.3 zbiórek, 2 asysty w 23.8 minut gry). „Dodatnim” obrońcą nie był, podobnie jak wszyscy inni gracze Lakers, ale ma potencjał żeby wkrótce nim zostać. 1.4 przechwytu PER-36 w sezonie nie wzięło się znikąd, a Clarkson wielokrotnie pokazywał, że potrafi kraść piłki rywalom.
Perspektywy: Pierwszy gracz, którego zostawią w LA, gdy drużyna znowu zacznie o coś grać. Może być solidną trzecią, może nawet drugą opcją walczących o wyższe cele niż piłeczki w loterii draftu Jeziorowców. Jeszcze długo powinien cieszyć oczy Jacka Nicholsona i pozostałych celebrytów przychodzących na mecze Lakers do Staples Center.
Najlepsze występy:
24 marca – @ Thunder – 30 punktów, 4 zbiórki, 7 asyst, 3 bloki
3 kwietnia – vs Trail Blazers – 27 punktów, 7 zbiórek, 5 asyst
30 marca – @ 76ers – 26 punktów, 6 zbiórek, 11 asyst, 3 przechwyty
6. Zach LaVine – 10.1 punktów, 2.8 zbiórek, 3.6 asyst w 24.7 minut gry
Ten sezon: Gdyby wszyscy tegoroczni debiutanci zakończyli teraz kariery to zapomnielibyśmy o każdym z nich. Z wyjątkiem LaVine’a. Jego występ w konkursie wsadów liga będzie pamiętać jeszcze przez długie lata. Zach musi dać nam jeszcze inne powody do zapamiętania go na dłużej. Występ w kolejnym konkursie (konkursach) wsadów jest oczywiście mile widziany, ale LaVine może przebić się w głowach fanów nie tylko jako ten od fajnych paczek.
Wygrana w konkursie wsadów dodała mu skrzydeł (jakby wcześniej ich nie miał) – po All-Star Weekend LaVine stał się bardzo dobrym strzelcem, trafiającym 39% za trzy i poprawił się do 34.6% na przestrzeni całego sezonu. Martwi za to słabiutki wskaźnik asyst do strat, wynoszący 1.4 (3.5 do 2.5). Nie widać poprawy w tym aspekcie gry, bo LaVine wciąż notuje mnóstwo głupich podań oraz traci piłkę w koźle i jest to główny mankament w jego grze.
Perspektywy: Dawno nie było gracza posiadającego taką kombinację atletyzmu z przyzwoitym rzutem. LaVine’owi brakuje wizji parkietu i umiejętności rozgrywania piłki żeby zostać etatową gwiazdą, ale w najefektowniejszej piątce ligi, obok Ricky’ego Rubio, powinien błyszczeć i być istotną postacią w ataku Timberwolves. Już wkrótce możemy oglądać go bardzo często grającego bez piłki, a nie jest to póki co jego wielki atut i Flip Saunders będzie się musiał namęczyć żeby wyprowadzać swojego zawodnika na dobre pozycje.
Najlepsze występy:
11 kwietnia – @ Warriors – 37 punktów, 9 zbiórek, 4 asysty
28 listopada – @ Lakers – 28 punktów, 5 asyst
23 marca – @ Jazz – 27 punktów, 4 asysty
Bonus:
7. Marcus Smart – 7.8 punktów, 3.3 zbiórek, 3.1 asyst, 1.5 przechwytu w 27.0 minut gry
Ten sezon: Brad Stevens znalazł dobry pomysł na Smarta, chociaż nikt nie spodziewał się, że były rozgrywający Oklahoma State zacznie tyle rzucać za trzy. Stevens bardzo polubił grę bez piłki Smarta i często grał akcje, w których rookie wychodzi po zasłonie do rzutu zza łuku. 33.3% jest całkiem przyzwoite, ale trzeba pamiętać, że Smart rzuca seriami i jest nieregularny. W play-offach może swoją trójką zniszczyć zarówno jedną, jak i drugą drużynę.
Przez całe rozgrywki Smart pokazywał się z fantastycznej strony w defensywie i dał do pieca już w pierwszym meczu. Deron Williams nie mógł się po tym pozbierać aż do końcówki marca. Smart potrafił też zamęczyć w defensywie Jamesa Hardena (4/19 z gry w tamtym meczu), a Kyrie Irving ma przed sobą naprawdę ciężki matchup w play-offach. Smart notował średnio 1.5 przechwytu na mecz i był jednym z najlepiej broniących przeciwko kozłującym w pick’n’rollu w całej lidze (0.6 punktu na posiadanie).
Perspektywy: Wkrótce etatowy członek All-Defensive First Teams, do tego może być przyzwoitą opcją w ataku, która uzupełni drugiego obwodowego. Zobaczymy jak sprawdzi się w swoich pierwszych play-offach. Jako gracz, który zawsze stawał na wysokości zadania w kluczowych momentach, może dać Kyrie’emu Irvingowi naprawdę trudny matchup i pomoże Celtom wyrwać nawet dwa spotkania w tej serii.
Najlepsze występy:
18 marca – @ Thunder – 25 punktów, 9 zbiórek, 5 asyst, 2 przechwyty, 2 bloki, 7/12 za trzy
8 grudnia – @ Wizards – 23 punkty, 4 zbiórki, 5 asyst, 2 przechwyty
8 marca – @ Magic – 16 punktów, 5 zbiórek, 5 przechwytów
8. Bojan Bogdanovic – 9.0 punktów, 2.7 zbiórek, 0.9 asyst w 23.8 minut gry
Ten sezon: Najmniej ekscytujący debiutant tego roku, nudny i prostolinijny, grający w mdłych Nets. Za to dobry catch’n’shooter, który znajduje sobie pozycje na obwodzie i trafia 35.1% zza łuku oraz całkiem przyzwoity obrońca. Dobrze pasuje do tych Nets, nigdy nie grał fajerwerków i miał straszne problemy z regularnością przez cały sezon. Niezupełnie z własnej winy – Lionel Hollins tasował składem i minutami, a Bogdanovic raz grał tych minut 30, żeby w następnym meczu nie zagrać nawet 10.
Perspektywy: Jest najstarszym graczem w rankingu, z 25-oma wiosnami na karku i wygląda na dojrzałego gracza, który zawsze gra mądrze, nie popełnia strat i dobrze podaje, typowy Europejczyk. Dobry gracz na uzupełnienie rotacji w liczących się w grze drużynach. Mógłby być wyżej, gdyby miał lepiej określoną rolę lub po prostu lepszą drużynę obok.
Najlepsze występy:
15 kwietnia – vs Magic – 28 punktów
10 kwietnia – vs Wizards – 22 punkty, 6/6 za trzy
9 listopada – vs Magic – 22 punkty, 6 zbiórek
9. Langston Galloway – 11.8 punktów, 4.2 zbiórek, 3.3 asyst, 1.2 przechwytu w 32.4 minut gry
Ten sezon: Nie został wybrany w drafcie, Knicks zwolnili go w październiku, a potem Phil Jackson musiał podpisać go z powrotem i w styczniu zrobił z niego podstawowego rozgrywającego. Był jednym z niewielu graczy Knicks, którzy mogą ten sezon zapisać sobie na „plus”. W ataku solidny rzutowo i w rozegraniu. Inteligentny gracz i bardziej niż przyzwoity defensor, szybki na nogach, potrafi ukraść piłkę rywalowi, byłoby jeszcze lepiej, gdyby miał kogokolwiek do pomocy za swoimi plecami.
Perspektywy: Powinien być graczem podobnym do swojego obecnego trenera i właśnie w roli Dereka Fishera, jako gracza uzupełniającego pierwszą piątkę mistrzowskich zespołów, widziałbym Gallowaya. Spokojny, cichy strzelec i obrońca, który trafi ważny rzut w playoffach (w tym roku 7/15 za trzy w crunch-time).
Najlepsze występy:
17 marca – vs Spurs – 22 punkty, 4 zbiórki, 4 asysty
19 marca – vs Timberwolves – 21 punktów, 7 zbiórek
19 stycznia – vs Pelicans – 21 punktów, 5 zbiórek
10. Jusuf Nurkic – 6.9 punktów, 6.2 zbiórek, 0.8 asyst, 1.1 bloku w 17.8 minut gry
Ten sezon: Czasem grał więcej, czasem mniej i nie miał stabilnej pozycji w rotacji Nuggets. Pokazał się jako dobry, defensywny środkowy – notujący 12.5 zbiórek, 1.7 przechwytu i 2.2 bloków w przeliczeniu na 36 minut. Przy obręczy zatrzymywał rywali na skuteczności 48.5% (lepiej niż Jordan, Gasol, Horford, Gortat). Miał dużą rolę w miernej defensywie Nuggets i poprawiał ją o 6.3 punktów na 100 posiadań, gdy był na parkiecie. Bryłki najlepiej broniły, gdy Nurkic wychodził w pierwszej piątce.
Jego shotchart jest jednak czerwony w każdej strefie parkietu, bo Nurkic ani nie ma dobrego rzutu z półdystansu, ani nie jest dobrym rolującym, a do tego przez braki w sile fizycznej słabo kończy spod kosza. Złożyło się to na zaledwie 44.6% z gry, a z samej restricted area Bośniak trafia tylko 52.4% swoich rzutów. Jego gra w post wyglądało surowo, ale zdarzało mu się pokazać dobre ruchy tyłem do kosza i kończyć akcje hakami.
Perspektywy: Potrzebuje bardziej charakternego trenera od Melvina Hunta, który poradzi sobie z jego nonszalancją i rozwinie gracza w odpowiednim kierunku. Póki co, Nurkic to nietypowy europejski środkowy, który lepiej broni niż gra w ataku i nie cechuje się wielkim boiskowym IQ, z czasem może się jednak wyrobić. Był dobrym wyborem Rafała Jucia i managementu Nuggets.
Najlepsze występy:
9 lutego – vs Thunder – 16 punktów, 14 zbiórek, 2 przechwyty
20 marca – @ Heat – 16 punktów, 7 zbiórek
3 stycznia – vs Grizzlies – 11 punktów, 10 zbiórek, 2 przechwyty, 5 bloków
Honorable Mention: Jabari Parker – 12.3 punktów, 5.5 zbiórek, 1.7 asyst, 1.2 przechwytu w 29.5 minut gry
Ten sezon: Zakończył się fatalnie dla Parkera 15. grudnia, kiedy w meczu z Suns zerwał więzadła krzyżowe. Do tego czasu był na pierwszym miejscu w rankingu, więc należy mu się honorowa wzmianka. Rehabilitacja przebiega powoli i nie wiadomo czy Parker wyrobi się na obozy treningowe przed sezonem 2015/16. W NBA rozegrał 25 spotkań i był jednym z ojców dobrego początku Milwaukee Bucks.
Grał jak weteran i wychodzenie jako „czwórka” pozwoliło mu poprawić się w obronie. Jason Kidd nie wykorzystywał w pełni jego umiejętności w ataku, ale pozwalał mu więcej grać po ścięciach czy jako rolujący w pick’n’rollu, co dało mu świetną skuteczność 70.7% z restricted area. Parker grał też dużo na półdystansie, od czasu do czasu w izolacjach i trafiał z „półdychy” 37.3%. Przede wszystkim wyglądał świetnie w pick’n’rollach, a większa rola w ofensywie miała przyjść w dalszej części sezonu.
Perspektywy: Rozwój Jabariego zostanie opóźniony o rok, ale nie musi to przeszkadzać mu w doścignięciu poziomu Andrew Wigginsa. W pierwszym sezonie Parker pokazał przede wszystkim wielką dojrzałość i inteligencję boiskową, a także swój atletyzm. Nie wiemy jak rehabilitacja odbije się na Jabarim, ale w Milwaukee nikomu się nie spieszy i Parker powinien spokojnie dojść do zdrowia i rozpocząć swoją pogoń za Wigginsem już w listopadzie 2015.
Najlepsze występy:
19 listopada – @ Nets – 23 punkty, 7 zbiórek
2 grudnia – @ Cavaliers – 22 punkty, 8 zbiórek
29 listopada – vs Rockets – 19 punktów, 9 zbiórek, 5 asyst
Poczekalnia:
K.J. McDaniels – 7.9 punktów, 3.2 zbiórek, 1.2 asyst, 1.1 bloku w 21.8 minut gry
Rodney Hood – 8.7 punktów, 2.3 zbiórek, 1.7 asyst w 21.3 minut gry
Mitch McGary – 6.3 punktów, 5.2 zbiórek, 0.4 asyst w 15.2 minut gry
Jerami Grant – 6.3 punktów, 3.0 zbiórek, 1.2 asyst, 1.0 bloku w 21.2 minut gry
Tarik Black – 6.0 punktów, 5.8 zbiórek, 0.7 asyst w 19.0 minut gry