Rywalizacja Blazers z Grizzlies jest jedną z najciekawyszch w tegorocznej pierwszej rundzie play-off. Zobaczymy wiele ciekawych matchupów, starcie się dwóch koncepcji, jednej opartej na defensywie i nieustannym ataku (Memphis) i drugiej, w której króluje finezja, IQ boiskowe, atak i technika (Blazers). We wszystkich czterech spotkaniach w sezonie zasadniczym górą okazywali się podopieczni Davida Joergera. Jaki będzie finał rywalizacji w play off? Miejmy nadzieję, że emocjonujący.
Faworyt serii:
Lordam: Faworyt jest jeden i nazywa się Memphis Grizzlies. Jak wyżej wspomniano Miśki wygrały wszystkie 4 spotkania w sezonie regularnym, Blazers bez Wesa Matthewsa stracili dużo na obronie i spacingu, a Arron Afflalo nie potrafi nawiązać do swoich najlepszych występów chociażby w ubiegłym sezonie. Po stronie Grizzlies mamy defensywna machinę, która przejeżdżała się w sezonie regularnym po praktycznie wszystkich innych zespołach ligi. Dopiero końcówka sezonu i decyzja Davida Joergera o daniu wolnego swoim podopiecznym zechnęła ich na dalsze miejsce. Gdyby nie drobne kontuzje Miśki prawdopodobnie skończyłyby na pewnym 2 miejscu na Zachodzie.
Woy: Nie mam zdecydowanego faworyta w tej serii ze względu na mniejsze i większe urazy starterów obu klubów. Blazers brakuje Wesa Matthewsa(achilles), a bolączki Davida Joergera to Mike Conley i Tony Allen. W Blazers nadal z urazami walczą Aldridge, Afflalo i Batum. Seria wg mnie może mieć każdy wynik od 0-4 po 4-3. Zaznaczając na wstępie, zdrowie graczy jest głównym kluczem serii.
Przewagi drużyn:
Lordam: Największą przewagą Grizzlies jest umiejętność neutralizacji poczynań rywala. Oni mają po prostu świetnych gości na każdej pozycji w obronie i nie ma gościa w lidze, którego nie potrafią zdominować. Conley będzie bardzo trudnym rywalem dla Lillarda, Tony Allen i Courtney Lee zajmą się Afflalo czy McCollumem. Przeciwko LaMarcusowi Aldridge’owi stanie nieustępliwy, świetny w tym sezonie Zach Randolph. Z-bo jak nikt inny potrafi uprzykrzać grę w pomalowanym. Jedyną szansą LMA będzie uciekanie na 5-6 metr i rzut z półdystansu, pod koszem będzie mu ciężko zdominować Zacha i Marca Gasola, który może lekko odpuścić krycie Robina Lopeza na rzecz pomocy Z-bo. Miśki są jedną z najlepszych defensyw w lidze, a przede wszystkim mają możliwość rotacji w obronie. Jeżeli jakimś cudem Conley nie będzie sobie radził z Lillardem Joerger może na niego posadzić silniejszego fizycznie Tony’ego Allena. Grizzlies bardzo rzadko gubią się w obronie, są konsenkwetni, nie skupiają się na przechwytach lecz na twardej grze w pomalowanym i bliskim kontakcie obwodowych ze swoimi vis-a-vis. Blazers muszą liczyć na fenomenalną formę Aldridge’a i Lillarda. Ten duet musi im dostarczać 45-50 punktów co spotkanie. Niestety dla nich mają bardzo trudnych rywali w match-upie. Oczywiście są w stanie zanotować fenomenalną serię spotkań ale Lillard był już wyraźnie zmęczony sezonem regularnym, a Aldridge dalej gra z kontuzją kciuka, która wyraźnie mu doskwiera.
Woy: Marc Gasol stanowi najważniejszą przewagę Miasta Elvisa. Gasol to absolutnie topowa postać na swojej pozycji i gracz, którego postarają się ograniczyć Lopez, Aldridge i Kaman. Oczywiście atutem Grizz’s jest ich mocna defensywa, budowana na osobach Allena, Gasola i Conley’a. Zespołowość to duża cecha i atrybut Niedźwiedzi jeśli spojrzymy na trenerskie założenia ataku oraz obrony drużyny. Z kolei największy atut teamu z Moda Center stanowi LaMarcus Aldridge i jego szeroki wachlarz zagrań w ataku. LMA mimo złamania kciuka lewej ręki zaciska zęby i gra połowę sezonu przy wysokiej dyspozycji. Blazers również, znacznie lepiej, trafiają na dystansie i w przeciwieństwie do rywala, budują swój atak w oparciu o sporą liczbę trójek. Kluczowa wg mnie zostaje postawa Damiana Lillarda, jego forma będzie niezwykle ważna dla wyniku serii (selekcja rzutowa i skuteczność zza łuku). On też będzie celem numer 1 defensywy Grizz’s.
Słabości drużyn:
Lordam: Memphis dalej cierpią na deficyt strzelców dystansowych choć i tak jest lepiej niż w ubiegłym sezonie. Na ławce mamy Beno Udriha, Lee i Vince’a Cartera. W pierwszym składzie zza łuku potrafi przymierzyć Conley i sprowadzony z Celtics Jeff Green. Drugim ważnym czynnikiem będzie zdrowie Allena, Conley’a i Randolpha. Jeżeli któryś z nich wypadnie Joergerowi z rotacji mogą pojawić się problemy. Blazers po utracie Matthewsa stracili ogromną alternatywę. Wes był 3 opcją zespołu w ataku i ostoją obrony na obwodzie, Afflalo miał być jego idealnym zmiennikiem, z którym mieli się świetnie uzupełniać. Ten duet miał być wsparty McCollumem i Nicolasem Batumem. Tymczasem Blazers muszą sobie radzić bez najlepszego grajka z pozycji 2-3. Jestem ciekawy formy LMA, gra z kontuzją jest czasami możliwa do czasu, miejmy nadzieję, że zobaczymy LaMarcusa w wysokiej formie, w innym wypadku rywalizacja może okazać się bardzo jednostronna..
Woy: Słabości można wyliczać, znów startując od kontuzji. Mniej spustoszenia zasiały one w szeregach Grizzlies, ale forma i zdrowie Conley’a czy Allena pozostaje małą zagadką. Blazers stracili większy atut, w sporo rzucającym za trzy Matthewsie. Świeżo po kontuzjach są Batum i Afflalo oraz uważam, że ich zdrowie będzie ważyło na losach serii do ostatniego meczu. Słabością Grizzlies są rzuty dystansowe, stąd oczy fanów Memphis będą skierowane na Courtney’a Lee, Jeffa Greena czy Vince’a Cartera. Blazers jako przeciwwaga Grizz’s to zespół łatwy do rozszyfrowania, ze względu na skupienie ataku wokół dwójki Lillard – Aldridge. Ciężko też napisać by defensywa – jakże ważna dla Memphis była większym atutem czy specjalnością Blazers. Jednak play off toczy się na innych regułach i nie wierzę by Blazers nie wzięli się za mocną obronę a trener nie przygotował nowych rozwiązań przeciwko – lepszemu w regular season – rywalowi…
Kluczowy match up:
Lordam: Damian Lillard vs Mike Conley. O ile o formę LMA jestem spokojny pomimo kontuzji o tyle jestem ciekawy poczynań Lillarda. Będzie to dla niego cholernie trudna runda. Conley i Allen to prawdopodobnie najlepszy defensywny obwód ligi, który już niejednemu uprzykrzył życie. Damian notował średnio 22 punkty na 40% skuteczności z gry i 27% zza łuku (30 oddanych rzutów w 4 spotkaniach), a do tego tracił ponad 3 piłki, dokładał do tego 7 asyst. Conley wystąpił w trzech spotkaniach przeciwko Smugom(Traperom, Pionierom) i notował średnio 19 punktów, 9 asyst, 51% skuteczności z gry i 0,6 straty co mecz! Będą leciały wióry. Blazers bez świetnego Lillarda nie mają szans na końcowy triumf, a jeśli Conley utrzyma formę z poprzednich spotkań przeciwko Damianowi to Blazers będą mogli zacząć pakować walizki na ryby.
Woy: Zach Randolph vs LaMarcus Aldridge to czołowa para Zachodu jeśli chodzi o czwórki. Jakakolwiek gorsza dyspozycja jednego z nich odbije się echem na formie drużyny w danym meczu. Zach, były gracz Blazers, będzie próbował izolacji – na niewygodną dla rywala – lewą rękę. Jego wsparciem będzie coraz bardziej wszechstronny Gasol. LMA postara się wyciągać Z-Bo na dystans i próbować zaskoczyć rzutem z 5-6 metra. O ile Memphis potrafi grać dwoma wieżami a obaj gracze świetnie ze sobą pracują (jak i cały zespół lepiej i częściej operuje piłką od Blazers), o tyle Robin Lopez i Chris Kaman (?jego plecy?) nie pracują tak udanie z Aldridgem w ataku. Akcje LaMarcusa są często, bardziej indywidualne. Ostatecznie wysyła on podanie na obwód to wolnego strzelca… W defensywie obaj gracze Miśkow też wydają się być bardziej doświadczeni, zaprawieni w bojach i bardziej wpływają na wyniki defensywy swojej ekipy. Wypadnięcie jednego z nich mocno dezorganizuje obronę Grizz’s, chociaż obaj mogą stanąć do match upu przeciwko LMA.
Czynnik X
Lordam: Vince Carter. Wierzę, że Vince podobnie jak w poprzednim sezonie obudzi się w play off. Oczywiście nie będzie notował 25 punktów co mecz lecz może być kluczem do właściwego funkcjonowania ławki Memphis. Carter w formie daje spacing i większą szansę dla kolegów na penetrację. Dodatkowo zastępując Allena może wspomóc pierwszy skład w rozciąganiu gry i zrobieniu miejsca dla Z-bo i Gasola w pomalowanym. Po stronie Blazers ważna będzie forma Nicolasa Batuma. Francuz wyraźnie dołuje w tym sezonie. Niecałe 10 punktów co noc dla gracza tego pokroju jest bardzo słabym wynikiem zwłaszcza jeżeli weźmiemy pod uwagę 40% skuteczności z gry i 32 zza łuku. Oczywiście dokłada 5 zbiórek i asyst co spotkanie, ale Blazers potrzebują go punktującego na wyższej skuteczności!
Woy: C.J. McCollum jest przy urazach Batuma i Afflalo osobą ważną oraz wsparciem do rozbicia najszczelniejszej w obronie formacji Zachodu. Jego gra może okazać się niezwykle ważna, gdy rywal skoncentrowany będzie na Aldridge’u i Lillardzie. Zastanawia mnie tylko jak się ma jego staw skokowy? Dalej na pewno Arron Afflalo, dla którego przyszedł najwyższy czas na przełamanie się. Wszak przyszedł do Blazers po play off i jako wsparcie. Wśród Grizzlies zdrowy Tony Allen, najważniejsze ogniwo obrony obok Gasola. Ewentualne wsparcie do krycia Lillarda. Druga strona, Tony Allen, postać numer jeden w obronie na obwodzie Grizz’s. Człowiek , który jest stanie utrzymać graczy od pozycji numer 1 do 3. Defensor , który może przyprawić o kompleksy zarówno Afflalo jak i Lillarda.
Taktyka i trenerzy:
Lordam: Jedna z najlepszych rywalizacji tych play off. Mamy do czynienia ze starciem topowej ofensywy z defensywą. Grizzlies to kolektyw, monolit, który czasami jest niemożliwy do pokonania. Na desce szaleje Randolph, Gasol potrafi z miejsca ukąsić jump shotem jakby stał na linii osobistych, Conley jest prawdziwym dowódcą, a Allen niszczycielem ofensywnych zapędów rywali. Grizzlies będą się zamęczyć LMA i D-Lilla, Conley i Allen nieustannie będą nękać rozgrywającego Blazers. Aldridge nie może wchodzić za bardzo w pomalowane ponieważ będzie tam czekała ściana pod postacią Z-Bo, z którą fizycznie nie wygra. Pomimo postury Z-bo świetnie nadąża na nogach więc minięcia Aldridge’a również mogą być problemem. Główną akcją pewnie będzie rzut z półdystansu po picku oraz fadeaway’e, z których słynie LaMarcus. Za to Z-Bo i Gasol będą nieustannie dążyli w kierunku pomalowanego, Zach świetnie radzi sobie w hustle plays pomimo nikłego wzrostu. Gasol ma chyba najłatwiejszego rywala z wszystkich Miśków. Lopez jest dobry w obronie, ale w ataku nie prezentuje niczego niesamowitego. David Joerger będzie pewnie dawał 20-kilka minut Koście Koufusowi, którego zadanie będzie szalenie na atakowanej desce i dobijanie niecelnych rzutów kolegów. Terry Stotts musi równo szachować minutami Afflalo, Batuma i McColluma, ważna będzie gra tych trzech obwodowych. Lillard nie może oddawać 6-7 rzutów zza luku co mecz na 25% skuteczności, dużo lepiej radzi sobie na 5-6 metrze lub w penetracjach. Aldridge i Lopez stawiają świetne, mocne zasłony i musi z tego korzystać. U swojego boku ma świetnych strzelców dystansowych (Afflalo, Batum – tak on dalej potrafi rzucać, McCollum, Wright). Miśki trafiają tylko 5 'trójek’ co mecz za to Blazers prawie dwukrotnie więcej (9,6). Miśki będą dążyły do zacieśniania gry w obronie i maksymalnie rozciągać w ataku, aby dać miejsce na penetracje i akcje indywidualne Randolpha i Gasola.
Woy: Grizzlies – defensywa i zbalansowany atak, Blazers – dystansowe trafienia i postawa/skuteczność pary Lillard – Aldridge. Dodatkowy smaczek , Marc Gasol i LaMarcus Aldridge mogą zagrać ostatnie mecze play off dla Memphis i Portland, bowiem obaj staną się wielkimi kąskami transferowymi w lato 2015. Mocniejsza ławka i szersza gama zmienników na pozycjach 2-3 u Dave’a Joergera. Większa zespołowość w obronie i ataku , również na korzyść Memphis. Minus Grizzlies a zarazem atut Blazers to postawa w rzutach zza łuku. Doświadczenie, również po stronie miasta Elvisa i poprzednie rundy play off też pokazały , że faworyta należy upatrywać w barwach biało-niebieskich. W przeciwieństwie do tego co napisał Lordam, zaznaczę, że w mojej opinii Memphis powinno skoncentrować się na wysokiej obronie na dystansie i krótkim trzymaniu Lillarda (ewentulana pomoc przy minięciu). Wówczas można zniechęcić rywala do działania i szybko zatrzymać atak przeciwnika. Poddenerwowany Lillard to nieskuteczny strzelec…Blazers natomiast powinni skoncentrować się na obronie pod własnym koszem, z małym odpuszczeniem dystansu. Walka o zbiórki może być ważnym elementem tej serii (dalej przejście do szybkiego ataku), a zacieśnianie strefy podkoszowej może wyłączyć z gry Randolpha oraz Gasola. Wiele roboty znów trafia w ręce Aldridge’a oraz jego wysokich kolegów – Kamana czy Lopeza. Cała seria zapowiada się ciekawie, jeśli chodzi o taktykę obu drużyn, która musi być elastyczna na rywala.
Mój typ:
Lordam: Będzie to wyrównana rywalizacja i jedna z najciekawszych par 1 rundy play off. Liczę na 6 spotkań o bardzo wysokiej intensywności. 4-2 dla Memphis!
Woy: Wydaje mi się, że wynik 4-1 dla Grizzlies jest najbardziej realny. Memphis „nie leży” Portland , a dodatkowe kontuzje mocno popsuły rotację Terry’emu Stottsowi.
4:0 dla PTB
Jakieś argumenty?
Pożyjemy- zobaczymy. Liczę na Nica, jego przełamanie i wejście na wyższy level. Kluczowe- forma strzelecka Lillarda. Naprawdę widzę szanse dla PTB, ten Gasol mnie tylko niepokoi. Stawiam, że PTB wygrają 1 z pierwszych meczy w Memphis. Generalnie: 4:2 dla PTB (subiektywnie oczywiście).
Albo tak, jak pisze Lucero. BTW, nie miałeś napisać jakiejś relacji dodatkowej z pobytu w US??
Może coś jeszcze napisze ;)
Rok temu miało się po nas przejechać Hou.Pamiętacie 40+ w dwóch pierwszych meczach L-Traina? No i słynne 0.9 left Lillarda? Teraz Miśki sobie ząbki połamią ;-) Go Blazers!!!
do poczytania http://www.enbiej.pl/2014/04/18/zapowiedz-serii-houston-rockets-portland-trail-blazers/