Przed nami 2 spotkania. W obydwu jest to rywalizacja nr 2 w serii do 4 zwycięstw.
Milwaukee Bucks (41-41) @ Chicago Bulls (50-32) – godz. 02:00
W pierwszym spotkaniu supremacja Byków była bezsprzeczna. Zwłaszcza w strefie podkoszowej dominował jeden team. Czy dziś ujrzymy podobny scenariusz? Czy trener Jason Kidd udowodni że jest geniuszem i z obecnym składem Kozłów zrobi sensacje wygrywając w Chicago? Stan rywalizacji 1:0 dla Chicago.
New Orleans Pelicans (45-37) @ Golden State Warriors (67-15) – godz. 04:30
Pierwszy mecz wygrali Wojownicy, ale według wielu było to niezbyt przekonujące. Czy zobaczymy innych Warriors od początku do końca meczu powiększających swoją przewagę, czy może Anthony Davis udowodni że już teraz jest MVP i wygra w Oakland?
Stan rywalizacji 1:0 dla Golden State.
Hmm czy to już moment na sesnację?
Nie. Faworyci zostają
Faworyci zawsze będą Panowie, tylko czy przypadkiem dzisiaj się coś nie wydarzy…
Wydaje mi się, że jak Pels coś urwą to raczej u siebie. Co do Bucks to ciężko ich rozgryźć… jeszcze ciężej Bulls… więc utaj może być różnie.