Washington Wizards w niedzielę bez większych problemów awansowali do drugiej rundy tegorocznych playoffów, wygrywając z Toronto Raptors 125:94. Nawet przez moment rywalizacji w tej serii nie było wątpliwości kto jest lepszą drużyną.
Tym razem liderem drużyny z Waszyngtonu był Bradley Beal, zdobywca 23 punktów i pięciu asyst. Z nim na parkiecie Wizards byli +29. Trochę w cień usunął się John Wall (14 pkt., 10 as.), ale też nie było potrzeby, by zbytnio forsował tempo w meczu, który od początku był pod ich kontrolą.
– Nie sądzę, by mecz numer 4 był dla nas tak ciężki jak wszyscy nam przepowiadali, że będzie – powiedział po meczu Marcin Gortat. Polak drugi mecz z rzędu rozegrał świetne zawody, tym razem rzucając 21 punktów, zbierając 11 piłek i zaliczając 5 asyst. Szczególnie warto pochwalić go właśnie za asysty, gdyż to jest coś, co dodał do swojego repertuaru w ostatnich kilku meczach.
Aż siedmiu graczy gospodarzy miało w tym meczu dwucyfrową zdobycz punktową. Oprócz trójki wyżej wymienionych liderów byli to Paul Pierce (14 pkt.), Drew Gooden (13 pkt.), Ramon Sessions 15 (pkt.) i Nene (10 pkt.).
Toronto Raptors kolejny raz przeszli obok meczu. Kyle Lowry znów szybko złapał trzy faule przez co na parkiecie spędził nieco ponad 32 minuty, w czasie których rzucił 21 punktów z 15 rzutów i zanotował 4 asysty. DeMar DeRozan miał 14 oczek, natomiast Jonas Valanciunas miał 16 punktów i 9 zbiórek.
Ciekawostki:
– Toronto Raptors jeszcze nigdy nie wygrali serii w playoffach do czterech zwycięstw. Jedyny raz kiedy awansowali do drugiej rundy PO był w 2001 roku. Wtedy pokonali New York Knicks w rywalizacji do trzech wygranych spotkań.
– Washington Wizards ostatni raz zwyciężyli w rywalizacji w PO bez przegranego meczu w 1982 roku.
***
Washington Wizards – Toronto Raptors 125:94 (36:22, 30:28, 36:20, 23:24)
Washington Wizards: B. Beal23 (pkt.), M. Gortat 21 (11 zb., 5 as.), R. Sessions 15, P. Pierce 14, J. Wall 14, D. Gooden 13, Nene 10, O. Porter 7, K. Seraphin 4, K. Humphries 2, M. Webster 2, R. Butler, W. Bynum 0
Toronto Raptors: K. Lowry 21 (pkt.), J. Valanciunas 16, D. DeRozan 14, L. Williams 14, G. Vasquez 11, P. Patterson 6, G. Stiensma 5, A. Johnson 4, T. Ross 3, T. Hansbrough 0, J. Johnson 0
Stan rywalizacji: 4:0 dla Wizards
Wiedzialem ze przejda Wizards ale nie wiedzialem ze tak gladko. Wezmiecie mnie pewnie za duzego optymiste ale spodziewam sie dlugiej serii w 2 rundzie
Toronto bądź co bądź ku zaskoczeniu okazali się najsłabszą drużyną w play off. Washington również ku zaskoczeniu zagrali lepiej niż przewidywano. Mocnym punktem stołecznej ekipy był Gortat z wysoką skutecznością rzutów [70 %]. Na pewno Atlanta w drugiej rundzie nie będzie miała łatwo.
I niech Gortat zagra w finale konferencji.
Ale słabe to Toronto! Stawiałem, że pokonają Wizards 4-2 a tu nawet jednego meczu nie wygrali. W Canal+ już zacierają rączki, będą mogli Washington pokazywać w kolejne rundzie.
Akurat to dobrze, bo Wizards w tej serii grali naprawdę fajnie dla oka. Ich seria z Atlantą może być mega ciekawa. Zresztą w 2 rundzie już raczej nie będzie nieciekawych serii ;)