Przebieg serii:
Lordam: W zasadzie seria bez historii, gdyby nie akcje z faulami w ostatnim spotkaniu to nie ujrzelibyśmy żadnych emocji. Cavaliers miało zdecydowaną przewagę praktycznie w każdym elemencie gry i z tego korzystało, za to Celtics bazowali głównie na talencie swojego obwodu. Naprawdę ciężko napisać cokolwiek więcej o tej 'rywalizacji’. Był to klasyczny miss-match, którego nie dało się oglądać. Defensywy obydwóch zespołów były tragiczne, zwłaszcza w kontekście play off, gdzie defensywą wygrywa się mecze.
Woy: Druga para, z podsumowań, gdzie wcale nie defensywa wygrywała serię, tylko słabszy atak… Pozycje punktujących podkoszowych i nieskuteczność Celtów w ataku odbijały się czkawką w całej serii (do przebudzenia Jareda Sullingera). Celtom potrzeba mocnego środkowego , który przyczyniłby się do udzielania pomocy w obronie oraz blokowania podkoszowych penetracji. Zielonym nadal potrzeba też mocnego strzelca, regularnie grożącego rzutami zza łuku. Potrzeba też im lidera z prawdziwego zdarzenia, a nie tylko Isaiha Thomasa by za rok pomyśleć o wygrywaniu spotkań w post season. Wydaje się, że Brad Stevens rzucił za dużo sił w pierwszych dwóch meczach na LeBrona Jamesa i to opłaciło się Kyriemu Irvingowi. Danny Ainge ma przed sobą pracowite lato…
Kluczowy czynnik wygranej:
Lordam: Zdecydowana przewaga umiejętności. Nie oszukujmy się, Cavaliers póki co są dużo lepszą drużyną i to było widać. Praktycznie na każdej pozycji mieli przewagę. Dodatkowo mając taką siłę jak Lebron James i Kyrie Irving ciężko przegrać serię z takim zespołem jak Boston
Woy: Talent LeBrona Jamesa, Kyriego Irvinga i Kevina Love’a oraz luki Celtów na kluczowych pozycjach (2,5). Dwóch debiutantów dostało wymarzonego rywala, by udanie wejść w pierwszą dla siebie , posezonową rywalizację. Kibice Celtów zarzucali nam przed serią słowa, że Cavs celowo przegrywali i odpuszczali mecze by to właśnie Celtics wylądowali z siódemką i po zakończeniu serii mam wrażenie, że spotkania z C’s nie były przypadkowe. Wystarczy popatrzeć na parę Hawks vs Nets i męczarnie Jastrzębi oraz Siatki nie stojące na straconej pozycji. Nie wierzę nadal też, by Cavs marzyli o starciu z Pacers (teraz to już jednak tylko gdybania).
Zaskoczenie in plus:
Lordam: Mimo wszystko Kyrie Irving, który udowodnił, że jest jednym z najlepszych rozgrywających ligi. Kyrie świetnie wpisał się w koncepcję play off. Notował średnio 23 punkty na dobrej 44% skuteczności z gry i 48% zza łuku. Przede wszystkim odciążał Lebrona w liderowaniu i w ważnych momentach potrafił wziąć ciężar gry na swoje barki. Po stronie Celtics bardzo zadowolony jestem z młodzieży. Marcus Smart świetnie walczył w obronie, a Jae Crowder próbował przeciwstawić się sile Jamesa. Wierzę, że ich czas jeszcze nadejdzie.
Woy: Jak dla mnie Kevin Love, choć oczywiście Irving imponował i można powiedzieć, że zdominował rywalizację ze Smartem i Thomasem. Kevin grał swoje, wykorzystywał swoje umiejętności zbierania piłki, trafiania zza łuku, znajdując dziury w defensywie Celtics. 23/9 i 6 trójek w G3, 19/12 w G1 to najlepsze wyniki serii Love’a, która zakończyła się dla niego tragicznie (przez Kelly’ego Olynyka). Jak bardzo będzie brakowało Cavs KL zobaczymy w drugiej rundzie.
Zaskoczenie in minus:
Lordam: Obrona Cavaliers, choć nie wiem czy można to uznać za zaskoczenie, dla mnie jest to bardziej mankament ich gry. Wiem, że Boston dobrze radzi sobie na dystansie, ale ich niektórych trójek oddawanych z czystych pozycji nie dało się oglądać. Boston rozczarował mnie, że nie ugrał ani jednego spotkania. Isaiah Thomas nie przypominał tego gracza, który zachwycał pod koniec regular season, był chaotyczny, nerwowy i nie poprowadził Celtics do chociażby jednego zwycięstwa.
Woy: Nieskuteczność Isaiaha Thomasa i wyraźna przegrana w starciu z Kyriem Irvingiem. Również słaba obrona Celtów, która w każdym meczu serii traciła co najmniej 99 punktów. Nie zauważyłem też „czegoś specjalnego” , co wydawało mi się, że z prespektywy taktyki, przygotuje na Davida Blatta – Brad Stevens. Niedoświadczenie młodych Celtów i ich najniższego gracza wyszło w tzw. praniu.
Co dalej?
Lordam: Na Cavaliers czeka ktoś z pary Chicago Bulls – Milwaukee Bucks. Wydaje się, że ich przeciwnikiem okażą się Byki i czeka Kawalerzystów trudna rywalizacja. Bulls są silni w pomalowanym choć w rywalizacji z Bucks tego nie pokazują. Ze składu Cavaliers wypadł Kevin Love, a J.R. Smith został zawieszony na 2 spotkania. Czy właśnie pierwsze dwa mecze okażą się decydujące? Wiele na to wskazuje. Celem Celtów jest ustabilizowanie składu i szukanie kolejnych wzmocnień. W tym sezonie niespodziewanie awansowali do play-off, ale za rok może być tylko trudniej. Pamiętajmy o głodnych gier posezonowych Pacers, Hornets czy Pistons.
Woy: Solidne korekty lub mocne uzupełnienia w składzie dla Celtów. Danny Ainge i Brad Stevens potrzebują rasowego strzelca oraz mocnego środkowego. W tym kierunku powinny pójść ich draftowe łowy oraz penetrowanie rynku wolnych agentów. Warto dodać, że w nowym sezonie konkurencja do play off znów urośnie – do walki włączą się Knicks, silniejsi po powrocie do gry Paula George’a – będą Pacers i na lepsze wyniki będą pracować Miami Heat – ze zdrowiejącym Chrisem Boshem. Nie zapominamy też o zespołach z Orlando (nowy trener), Detroit (będą polować na wzmocnienia) i Charlotte (sporo zależy od przyszłości Ala Jeffersona). Co do Cavs, niestety kolejna seria będzie cięższa dla nich przez pryzmat kontuzji Love’a oraz dwumeczowego zawieszenia J.R. Smitha. LeBron i Kyrie znów wezmą więcej na swoje barki. Czy awansują do finału konferencji?
Boston przegrywal pierwsze trzy mecze w 4 kwarcie a dokladnie w koncowkach 4tych kwart. Mogli 3 i 4 mecz wygrac ale zabraklo i to bardzo punktow Thomasa. 5 pkt w 3 meczu z Cavs na bardzo slabej skutecznosci!! Smart i Crowder na plus zdecydowanie ale nie zapominal bym tez o Turnerze ktory mial momenty tak jak i Bass. Boston przegral na tablicach i to moim zdaniem, w durzej mierze zawazylo na wyniku. Nie bylo komu zbierac pilek czy to w obronie czy to w ataku. Center i solidny strzelec to must have dla Celtow na nastepny sezon. Lider w Bean City hmm? Moze Kevin Love?? ;)
Boston potrzebuje mocnego, agresywnego wręcz centra. Walczącego o każdą piłkę, skaczącego do bloku prawie każdej piłki…gdzie gracze pokroju Bena Wallace?
Kevin Love, ma inne walory…nie dam sie sprowokować!
Potrzebują mocnego skrzydłowego, może być strech 4, ale dla mnie to jakiś walczak, pokroju Taja Gibsona, może Kenneth Farried?
Od razu piszę że nie zastanawiam się nad możliwością ich pozyskania, a bardziej nad typem gracza. Zaraz odpowie mi ktoś, że ten zawodnik nie jest do kupienia. Nie oto mi w tym miejscu chodzi.
może Al by z charlotte pszedł wtedy tylko go okopać jakąś broniącą czwórką trzeba by
Ciekawy pomysł. Przy Jeffersonie mógłby się uczyć jakiś draftowiec!
B. Wright ktorego C’s oddali/wymienili mogl sie przydac w tej serii z Clevland. Z centrow free agents to A. Drummond i All Fefferson i do tego dolozyc Kevina Love i backourt jest solidny. Chcialbym zeby Love gral w Bostonie powaznie.
O tak! Brandan Wright jak najbardziej! To zawodnik który jako starter mógłby mieć średnią na poziomie 14pkt/12zb/1,5bl. Poza tym dawałby spokój z tyłu i w razie indolencji rzutowej jest w stanie zdobyć ponad 20 pkt.
Ok rozumiem, ale Love może grać w zespole (który ma się liczyć w walce o PO) który ma defensywnego centra i dobrze broniącego niskiego skrzydłowego. W każdej innej konfiguracji może robić piękne statystyki, ale nic z tego nie wyjdzie. Może do Hornets, pod warunkiem , że zostanie Jefferson?
Lordam co Ty na to?
Jefferson z Lovem nie mogą grać razem bo to by była masakra pod względem defensywy (w zasadzie by jej w ogóle nie było)…
Jeżeli Jefferson to trzeba znaleźć defensywną 4. Al jest dobrym defensorem jeżeli jest gęsto w pomalowanym, granie z nim jako z jedynym graczem w środku mija się z celem bo nie straszy blokiem, a i na nogach nie nadąży nad każdym. Love + Al nie ma racji bytu ponieważ będą 2 dziury pod koszem i nawet ich umiejętność zbierania nie będzie potrzebna bo nie będzie czego zbierać. Jeżeli bym ściągał Jeffersona to postarałbym się o Gibsona. Para Gibson-Jefferson zapewni solidność w ataku i klasę w obronie, a na atakowanej desce byłaby sieczka. Ten cały plan ma jedno ale, BigAl na 99% zostaje w Hornets. Wykorzysta on opcję gracza, po 1 jak sam mówi ma coś do udowodnienia, po 2 dostanie za ten rok niezła kasę, po 3 po słabym sezonie więcej, niż teraz nie dostanie, po 4 za rok jest nowa umowa z telewizją i posypią się grube kontrakty, a ofensywny center z prawdziwego zdarzenia przyda się każdemu.
Wright byłby fajny, o czym nieraz rozmawialiśmy z Woy’em ale coś za coś. Celtowie mają Sully’ego i na niego muszą postawić i zabrać mu wszystkie burgery z przed wysokości oczu. Ten gość ma olbrzymi potencjał, ale jego waga zabija szybkość, zwinność, a przede wszystkim zdrowie. Ja do Celtów autentycznie ściągnąłbym Gibsona i próbował pary Taj-Sully. Powinni się dobrze uzupełniać. Postarałbym się także o usługi Thomasa Robinsona, który na 10-15 minut robiłby młyn na atakowanej desce i w obronie. Jeżeli nie Gibson to może David West? Pod względem charakterystyki podobny gracz do Taja. Celtowie pozycje 1-2 mają powiedzmy obsadzone przy czym prawdziwa dwójka by się przydała. Na 3 postawiłbym na rozwój Crowdera i wsparł go jakimś weteranem (Richard Jefferson?).
BigAl z wyborem C’s, duet Turner – Jefferson? Wygląda ciekawie;)
W mojej poprzedniej wypowiedzi zabraklo Drummond lub Jefferson. Jak najbardziej Love i Jefferson to 2 dziury pod koszem. Gibson jako defensor ciekawa opcja na PF a co z Centrem?? Sully jako Center nie grywa bo nie lubi to raz a dwa nie potrafi grac jak klasyczny srodkowy. Odchodzi od kosza i nie wspomne o rzucie za 3. Po to jest Olynyk i Zeller na ta pozycje. Razi tez brak strzelca o czym wspominalem. I mysle ze zawodnik pokroju Drummonda to bylo by rozsadne rozwiazanie i balans po miedzy atakiem i obrona + zbiorki ktore tak sa potrzebne a ktorych zabraklo w tej serii z Cavs.