Przebieg serii:
Lordam: Ta seria realnie mogła zakończyć się sweepem już po czterech meczach lecz błąd w kryciu Derricka Rose’a wykorzystał Jerryd Bayless. Przez ten fakt Bulls musieli się jeszcze przez 2 spotkania męczyć się z rozjuszonymi graczami Bucks. Bulls powinni wygrać 4-0 i mielibyśmy spokój, a przez jeden błąd pojawiło się wiele pytań 'co z tymi Bulls?’. Oczywiście jak to w meczach Byków nie zabrakło kontaktu fizycznego, fauli, a ich apogemu mieliśmy w game 6, kiedy nie wytrzymał sfrustrowany Giannis.
Woy: Takiej koszykówki oczekiwałem tzn. brzydkiej – wzajemnych zaczepek – bez wielkich fajerwerków i wielkich zdobyczy punktowych. Choć cuda się zdarzały jak np. ostatni występ Bulls i wielka wygrana, nad zszokowanym rywalem. Bulls w moim przekonaniu liczyli na łatwiejsze wygrane oraz mniejszą przeprawę, natomiast Bucks pokazali charakter, wielkie zaangażowanie w obronie, ale do zwycięstwa zabrakło dłuższej ławki oraz doświadczenia w grze o wyższą stawkę. Warto podkreślić rolę Jasona Kidda, który zmuszał co rusz Toma Thibodeau do zmian obrony u swoich podopiecznych. Niestety też nie była to seria Derricka Rose’a, który mógł zostać bohaterem w meczu numer 4, ale ostatecznie został z dwoma mocnymi występami , w G1 i G3 oraz stratami czy niecelnymi rzutami. Z dużo lepszej strony (może poza G5) pokazał się Jimmy Butler, dominujący konfrontację z Giannisem A.
Kluczowy czynnik zwycięstwa:
Lordam: Lepszy skład. Najzwyczajniej w świecie Bulls są lepszą ekipą. Pod koszem mają Gasola, Noaha, Gibsona czy Mirotića czyli pełną gamę możliwości gry w ataku i obronie. Na obwodzie szalał Jimmy Butler, którego Antek nie mógł powstrzymać. Nawet Rose zagrał 2 solidne spotkania. Swoje zrobił Mike Dunleavy i efektem były zwycięstwa Bulls. Największą przewagę robił Butler, świetnie pilnował Giannisa, a w ataku był nie do powstrzymania.
Woy: Szersza rotacja, większe doświadczenie, w końcu większa doza talentu w obozie Chicago. Dla Rose’a, Gasola, Noaha czy Gibsona rywalizacja z Bucks była kolejnymi rozgrywkami play off, które mogli zapisać na konto zwycięstw. W Bucks głównie wyszło małe doświadczenie (lub brak jego) Cartera-Williamsa i Ilyasovy, obaj oni najbardziej zawiedli w konfrontacji z Bulls. Warto dodać, że w G6 Tom Thibodeau zagęścił obronę na obwodzie, stawiając na podwojenia i szybkie przekazy gracza bronionego. W walkach na zasłonach Byki też nie odpuszczały.
Zaskoczenie in plus:
Lordam: 24,8 pkt (47,6% z gry), 5.5 zb, 3.8 as, 2.5 stl, to nie średnie Lebrona Jamesa lecz Jimmy’ego Butlera. Obwodowy Bulls wchodzi na kolejny szczebel swojej gry. Trudno nie odnieść analogii do sytuacji z Paulem Georgem. Obydwaj rozwijają się bardzo płynnie. Aż strach pomyśleć co Jimmy będzie grał za rok? Po stronie Bucks Woy wymienił Johna Hensona lecz dla mnie to nie jest zaskoczenie. Od dłuższego czasu twierdzę, że John może być topowym podkoszowym obrońcą. Miał cholernie trudne zadanie krycia Gasola czy Gibsona, a radził sobie naprawdę dobrze. Może średnie na poziomie 9 punktów i 8 zbiórek nie robią wrażenia ale jeśli dodamy do tego 1.7 blk co mecz i wielki wpływ na defensywę to ujrzymy solidnego podkoszowego.
Woy: Jimmy Butler, punktujący seryjnie i regularnie trafiający zza łuku. Jimmy nadal błyszczy i pokazuje, że walczy o jak najwięcej dla Bulls w tym sezonie, by w lato odebrać umowę na co najmniej 16 mln USD za rok. Po drugiej stronie, budzący się Jared Dudley. Tajna broń Jasona Kidda, która w końcu odpaliła. Na pewno pozytywnie zaskoczył John Henson, walczący pod koszami z Noahem oraz Gasolem. Niedoświadczony gracz napsuł wiele krwi Bykom…
Zaskoczenie in minus:
Lordam: Giannis Antetokounmpo, naprawdę oczekiwałem od niego lepszej gry, a tymczasem Grek zdobywał tylko 11.5 pkt przy 37% skuteczności z gry. Dodatkowo nie radził sobie z kryciem Jimmy’ego Butlera. Oczywiście Antek jest młodym graczem i tak rozwija się bardzo szybko, płynnie lecz widać, że Play-off oddzieliły w tym sezonie mężczyzn od chłopców. Giannis swojego egzaminu jeszcze nie zdał.
Woy: Derrick Rose w potyczkach numer 4 i 5, a zwłaszcza w 4. Nie można stale bazować na czymś , czego się nie ma danego dnia czyli skutecznego/nieskutecznego rzutu z gry. Zamiast 'hero-mode’ mieliśmy syndrom Johna Starksa z finałów 1994. Derrick rzucał, piłka nie chciała wpadać do kosza, a gracz nadal rzucał i to mimo lepiej ustawionych kolegów. Rose nie popisał się także w kryciu bohatera G4 – Jareda Baylessa – który uciekł za plecy Derricka i wygrał Kozłom mecz w ostatnich 2 sekundach. Ersan Ilyasova, równy partner dla Nikoli Mirotića czy Paua Gasola, ale w rozgrywkach na parkietach europejskich. Przeciwko Bulls Turek nie istniał i seryjnie pudłował rzuty…3/10 i 3/11 czy 3/9 to nie jest coś, o czym można w przyszłości opowiadać…
Co dalej?:
Lordam: Bulls czeka trudna przeprawa z Cavaliers. Wszystko zależy od nich. Pewnego poziomu Cavaliers możemy być pewni, a Bulls? Rose z reguły przeciwko Irvingowi rozgrywa dobre spotkania, Butler będzie rywalizował z Lebronem i wydaje się, że kluczem ponownie będą podkoszowi. Liczę na większe minuty Taja Gibsona zwłaszcza w momentach, gdy na 4 będzie grał James. Sądzę, że David Blatt może często korzystać z takiego rozwiązania. Bucks mieli świetny sezon, teraz Jason Kidd musi popracować z Michaelem Carterem-Williamsem, postarać się zatrzymać Khrisa Middletona i może podpisać jakiegoś weterana? Przydałoby się trochę mięsa pod koszem, gdzie Bucks wyraźnie dołują. Kto wie czy nie były to ostatnie dni w klubie Ersana Ilyasowy czy Baylessa.
Woy: Bucks czekają na powrót kontuzjowanego Jabari Parkera oraz myślą o naborze 2015. Być może uda się podpisać wartościowego wolnego agenta, ale również nie stracić Khrisa Middletona. Bulls liczą na zwycięstwa z osłabionymi brakiem Smitha i Love’a – Cavs. By to jednak uczynić potrzebują mniej przestojów w grze, większej regularności w ataku oraz wspólnej obrony, cechującej się wielkim zaangażowaniem.
„Syndrom Johna Starksa” !
Pamiętne !!!
Uwaga czepne się…Dlaczego w podsumowaniach jak zwykle Rockets są na koncu :P nawet jeśli skonczyli serie w cholere wczesniej od innych? :((
Dziś może uda się puścić;D
Jakby Dallas wygrało, byłoby parę minut po meczu;-):-) a tak na serio to się trochę nazbierało i priorytetem jest zapowiedź serii GSW-MEM i ATL-WAS. Ale będzie o Rockets, będzie na pewno.
Woy wystawiam Ci język :P
Zazwyczaj przy wpisach o Bulls jest najwięcej komentarzy. Sugeruje to, że Byki mają w Polsce najwięcej fanów. Może tak, zamiast kontrowersyjnej ankiety na najbardziej znienawidzonego gracza, zrobić ankietę na ulubiony zespół? Jestem ciekaw wyników.
Najbardziej kontrowersyjny komentujący? :P Albo którego zakapiora byś najchętniej poddusił? :P Moje propozycje ankiet hehe
Qcin byłby w TOP5, zaraz obok mnie;-)
Myślę,że kilku by się znalazło
Sasoo i …Sasoo, zwłaszcza jak Rockets zdobędą majstra:)
No jacyś Rybacy, tfu Traperzy już im nie zagrażają :P
@sasoo bo podsumowanie o Houston to my powinniśmy pisać… ;)