Woy: Jedni wyszli w pełni zmobilizowani – Rockets – drudzy taplali się we własnych problemach o nazwie ’Rondo’ – Mavs. Mocne zaburzenie chemii w drużynie z Dallas oraz odsunięcie od składu rozgrywającego były niczym woda na młyn dla ekipy Kevina McHale’a. Świetni Howard i Harden, wspierający ich Josh Smith oraz x-factorzy z ławki (od Capeli po Prigioniego) rozbijali namiastkę defensywy z Dallas. Plany na wyrównaną serię pokrzyżował Rickowi Carlisle kontuzjowany Chandler Parsons. Osobny temat, to kiepska postawa w obronie Dirka Nowitzkiego, który przy Smithie i Terrence’ie Jonesie wyglądał jak dziadek…Seria jednostronna, która pozostawia na ekipie Mavs jedno słowo – rozczarowanie. Lato w Dallas zapowiada kolejną rewolucję w składzie (odejście Rondo, może i Chandlera plus zarzucone sieci na LaMarcusa Aldridge’a i DeAndre Jordana).
Lordam: Seria Mavericks vs Rockets przypominała cykl spotkań OldBoy’e vs Reszta Świata. Po stronie Mavericks widzieliśmy ogrom talentu, fenomenalny PG Rondo, super scorer Ellis, jeden z najlepszych PF-ów w historii Dirk Nowitzki i elitatny podkoszowy defensor Tyson Chandler, tyle, że każdy z nich wyglądał jakby miał o kilka lat za dużo. Mavericks kompletnie nie bronili, ale kto tam miał bronić skoro Rondo już nie grał, Parsons się posypał (a obrońcą jest co najwyżej solidnym), a Chandler z Aminu sami wszystkich dziur nie połatają. W końcu Kevin McHale udowodnił, że nie bierze pieniędzy za gadanie i pomimo braków w składzie świetnie rotował zespołem. Josh Smith jako point forward? Are you kidding me? Z Howardem na parkiecie ten wariant się spisał i za to brawa dla trenera Rockets.
Kluczowy czynnik do zwycięstwa:
Woy: Jeśli chodzi o zespołowy – to chemia w drużynie z Houston. To oni, niby nieco mniej doświadczeni zagrali z planem , niczym monolit. To oni przeważali w obronie i realizowali nowinki taktyczne, z rozgrywającym-skrzydłowym Joshem Smithem czy wracającym do sił Dwightem Howardem. Indywidualnie – James Harden z jednym wielkim meczem, Josh Smith z bardzo równą formą po obu stronach parkietu i w końcu – budzący się do wielkiej gry Dwight Howard. W tej serii Rockets byli dominatorem przy zbieraninie z Dallas. Nie ukrywam, jestem rozczarowany postawą Mavericks…
Lordam: Rockets są obecnie lepszym zespołem, liczyłem ponownie na wielką formę w play off mistrzów z 2011 roku, ale widzieliśmy tylko przebłyski dobrej gry. Chandler już nie jest tym samym zawodnikiem co pare lat temu, a Nowitzki w obronie jest równie groźny co slalomowa tyczka. W końcu to co zaznaczył Woy mieliśmy spotkanie drużyny z zlepkiem indywidualności. I kto by pomyślał, że można popsuć chemię w takim teamie jak Mavericks.
Zaskoczenie in plus:
Woy: Smith i Howard, pierwszy przypomniał sobie w jakim celu ściągnięto go do Houston i w pełni sprawdzał się w roli jokera. Stał się też zmorą Dirka Nowitzkiego i wraz z Terrencem Jonesem skakali Niemcowi po głowie. Drugi, wrócił do spotkań w których znów dominował, był nie do zatrzymania, stwarzał jakże potrzebną trenerowi i partnerom przewagę. Takiego Howarda chcemy oglądać w każdym , następnym meczu , przy potyczce z Clippers. Słowa uznania należą się dziadkom (tak nazwał ich James Harden) Papie Prigioniemu oraz Papie Terry’emu, w których nieco wątpiłem przy osobach Rondo czy Barei. Ale jak tu nie wykorzystać słabości drugiej strony?
Lordam: Dwight Howard, który udowodnił, że kiedy jest w formie jest najlepszym centrem ligi. Chyba żaden inny środkowy nie jest równie dobry po obu stronach parkietu. Oczywiście w ataku po za alley oopem, p&r i prawym hakiem nie prezentuje niczego ciekawego ale kończy na prawie 60% skuteczności i może spokojnie zdobyć 20 punktów lecz w obronie jest potworem. Powiedzcie szczerze, kto wg Was jest lepszym defensorem, Howard czy Jordan? Dla mnie sprawa jest prosta..
Zaskoczenie in minus:
Woy: Ogólnie chaos w ekipie z Dallas i brak odpowiedniej mobilizacji. Wracając do nastawienia , byłem mocno przekonany i wierzyłem, iż weterani typu Rondo zachowają się jak mężczyźni i schowają jakieś dąsy bądź urazy do szafy…Wiadomo, że bez odpowiedniego nastawienia nie ma czego szukać w play off oraz bez motywacji nie można należycie grać w obronie. A obrona Mavs przypominała szwajcarski ser z wielkimi dziurami. Jak się spodziewam, to w kolejne lato, czeka nas kolejna przebudowa w zespole Mark Cubana. Na koniec zdanie, nie o takim końcu kariery marzył Dirk Nowitzki, który jak ja – chyba wolałby mieć nadal w drużynie Jameera Nelsona, Jae Crowdera oraz Brandana Wrighta.
Lordam: Nowitzki w obronie. Mam świadomość, że Dirk nie jest już młodzieniaszkiem ale wymagam od niego czegoś więcej, niż darcie się na kolegów i sędziów oraz machania palcem. Smith i Jones robili z Dirka wiatrat, generalnie cały zespół Mavericks prezentował się źle. Jedynie Chandler i Al Farouq-Aminu grali na swoim poziomie lecz to za mało, aby wygrać tę serię. No i na końcu wskażę mojego ulubionego PG w lidzę czyli Rajona Rondo. Ciężko wyobrazić mi sobie jak bardzo można się stoczyć. Można zagrać słaby mecz, dwa czy nawet cały sezon lecz trzeba mieć cojones, aby się do tego przyznać. Nie pasuję do koncepcji zespołu? Ok trudno ale wzamian pracuję jeszcze ciężej, aby wspomóc mój obecny team. Co dalej z Rajonem? Szczerze to nie wiem.
Co dalej?
Woy: Rockets będą się bić o finał Zachodu ze zmęczonymi Clippers. Team z L.A. będzie musiał uważać w Toyota Center, bowiem zagra z kontuzjowanym (bądź nawet bez niego) Chrisem Paulem. Houston , po serii kontuzji (Motiejunas, Beverley) teraz dostają małe prezenty od losu, bowiem wydaje się , że znów nie będą musieli się martwić o brak swojego rozgrywającego! Mavericks czeka przemeblowanie i najprawdopodobniej zespół opuszczą Rajon Rondo (na 100%), Tyson Chandler i Al-Farouq Aminu (na 100%). Nazwiska , o których się mówi , w perspektywie gry w Dallas to DeAndre Jordan, LaMarcus Aldridge i to na nich znów zapoluje Mark Cuban. Czy oni jednak zagwarantują lepsze wyniki Mavs?
Lordam: Plan dla Rockets jest prosty tj. wygrać pierwsze 2 spotkania. Jest to dla nich prioryt. Wydarzeniem będzie pojedynek Howarda z DeAndre Jordanem i chętnie się jemu przyjrzę. Na Smitha i Jonesa już czeka Blake Grifin. Liczę na zespół z Texasu! Co z Mavericks? Są 2 opcje. Po 1 zburzyć całą tę koncepcję co wydaje mi się mało prawdopodobne, a drugim wyjściem jest lekka reorganizacja. LMA lub Jordan naprawdę kuszą lecz ja bym robił podchody pod Ty Lawsona, który ze swoim ofensywnym stylem gry mógłby się wpisać świetnie w nowy team. Spróbowałbym ściągnąć Bismacka Biyombo, który dałby mi sporo zbiórek i dobrą obronę na 15-20 minut w meczu. Starałbym się zatrzymać Aminu (raczej się nie zgodzi) i zostawiłbym Chandlera.
Nic dodać nic ująć.
Co do transeru Rondo od początku mi się nie podobał, ale nie sądziłem że tak fatalnie się zachowa (kasa misiu kasa)!
Pomysł z Lawsonem ma szanse wypalić!
LMA w zespole który nie broni, nie spowoduje że on zacznie. Powinien iść tam, gdzie defensywa to priorytet i bardziej zmobiluzuje Teksańczyka do poświęceń lub przynajmniej ktoś zastąpi go lub wspomoże. Fakt, że LaMarcus to naturalny następca Dirka, z pięknym rzutem, dobrą zbiórką (choć głównie defensywną), potrafi zagrozić blokiem. Przy odpowiednim trenerze i dobrej organizacji defensywy, bestią pewnie w obronie nie zostanie, ale może się do niej zbliżyć.
Ja mam dwa komentarze do tego dwumeczu.
1. J-Soove… cancer heeee… ?
2. X-Factor McHale, który kolejny raz w PO wyciąga asa z rękawa… Capela… może nie robi rzeczy niesłychanych… ale gra na prawdę super minuty jak wchodzi z ławki.
Dziwnie łączysz rzeczy, primo przypomnij sobie zapowiedź, kto mówił o głębi składu i poszukiwaniach nowych nazwisk? Smith, segundo, to inny gracz z większą dozą motywacji niż w Mo-town. Czekam na starcie z poważną ekipą Clippers bo Mavs mnie rozczarowali do bólu
@Woy, ale ja niczego nie łączę… nie bierz tego zbyt osobiście, bo nie było to skierowane wprost do Ciebie… wielu go tak określało… a teraz pojawia się pytanie czy nie było tak, że to nie J-Smoove był 'cancer’ dla Detroit tylko Detroit i jego trenerzy dla niego. Sam mówisz, że teraz to zawodnik ze świetną motywacją… a w Mo-Town… cóż tam był stłamszony i wciskany na siłę na pozycję, na której nie potrafił się odnaleźć. Poza tym nie odbieram Ci niczego z zapowiedzi i nie twierdzę, że akurat Ty pisałeś coś nie tak.
Mi chodzi tylko o Smitha i dodam że masz rację z upychaniem na trzy oraz grą w Mo-town. Fajnie że się odnalazł i gra świetnie korzystając z kontuzji Donia.Oby tak dalej. Nie wiem czy pamiętasz ale w Houston jeden z pierwszych meczów miał ala wiele rzutów. Potem ustawił go McHale i gracz poddał się hierarchii.
Jak myslicie,gdzie trafi Rondo i co najwazniejsze ile dostanie $?Osobiscie obstawiam LA i okolo 12-15mln.