Dzisiaj startujemy z dwoma pozostałymi półfinałami konferencji i podobnie jak wczoraj będzie jedna konfrontacji na wschodzie a druga na zachodzie. W obydwóch rywalizacjach zagrają ze sobą drugie i trzecie zespoły w swoich konferencjach. Dla ósemki pozostałych typerów bardzo trudne zadanie, ponieważ „pewnych” faworytów już nie ma.
CHICAGO BULLS (3) @ CLEVELAND CAVALIERS (2), godz. 01:00
W sezonie zasadniczym obydwa zespoły spotkały się ze sobą czterokrotnie. Bilans bezpośrednich spotkań to 3:1 dla Cavaliers. Co rzuca się w oczy, to spora przewaga Cavs na tablicach. Jednak teraz zespół z Cleveland będzie musiał sobie radzić bez jednej ze swoich gwiazd – Kevina Love’a. Love doznał urazu podczas ostatniego starcia z Boston Celtics i teraz czeka go kilkumiesięczna przerwa. Dodatkowo zespół Cavs w pierwszych dwóch meczach będzie osłabiony brakiem JR Smitha, który będzie pauzował za faul ma J. Crowderze. W zespole Bulls natomiast bardzo zmotywowany będzie Rose, który jeszcze nigdy nie wygrał serii przeciwko LeBronowi. Czy stać go na powrót do formy sprzed kilku lat? W pierwszej rundzie jego forma była bardzo nierówna a od jego postawy zależy bardzo wiele.
Stan rywalizacji: 0:0
LOS ANGELES CLIPPERS (3) @ HOUSTON ROCKETS (2), godz. 03:30
W drugim dzisiejszym starciu w Houston, ekipa gospodarzy podejmuje Los Angeles Clippers. W sezonie zasadniczym oba zespoły wygrały po dwa spotkania. Zespół Clippers dominował na tablicach natomiast Rockets byli skuteczniejsi w kontratakach. Jeżeli chodzi o poprzednią rundę, to Houston bardzo łatwo poradzili sobie w derbach Teksasu z ekipą z Dallas i odprawili ich w 5 meczach. Do wysokiej formy wrócił Dwaight Howard, a Josh Smith zniwelował brak Montejunasa pod koszem. Jeżeli chodzi o Clippers, to sprawili oni największą niespodziankę pierwszej rundy, eliminując po fantastycznej walce, panujących jeszcze mistrzów z San Antonio. Fantastycznie w tej serii zagrali liderzy Blake Griffin i Chris Paul. Być może jednak w dzisiejszym meczu Paul nie zagra z powodu kontuzji a przy braku Beverly’ego to właśnie na tej pozycji, Clipps mieli największą przewagę. Oby kontuzje nie ustawiły wyniku tej fantastycznie zapowiadającej się serii.
Stan rywalizacji: 0:0
lac w 6 meczach, chyba ze pokonaja ich kontuzje
nie kracz :P Na razie prowadzą w 1 meczu.