To nie był wieczór LeBrona Jamesa (25 pkt, 14 zb, 8 as i 8 strat). Nie do ostatniej akcji. Sędziowe nie pomagali mu by zmienić losy spotkania. Kiedy na niespełnia 20 sek przed końcem czwartej kwarty popełnił faul w ataku na Mike’u Dunleavym wydawało się, że Bulls mogą wyrwać zwycięstwo z rąk Kawalerii. Derrick Rose (31 pkt), który próbował we wcześniejszej akcji (na pograniczu faulu) wyrwać piłkę z rąk Króla, odpowiedział skuteczną szarżą na kosz gości i mieliśmy remis. Na niespełna 9 sekund do końca spotkania James wziął na siebie odpowiedzialność za ostatnią akcję i popędził w kierunku kosza gospodarzy, próbując zdobyć punkty przy upychaniu się pod kosz przeciwnika. Jak pokazały powtórki , zarówno Derrick Rose i Joakim Noah mieli wpływ na nieudaną próbę LeBrona. Gwizdki milczały. Cavs dostali dodatkowe sekundy na rozrysowanie akcji, a sędziowie cofnęli zegar do 1.5 sek.
Bulls nie zdecydowali się na podwojenie LeBrona (przyznam szczerze , że to mnie zaskoczyło, gdyż wypadało wysłać Gibsona i Butlera do krycia Jamesa). Jimmy Butler został sam na sam z byłym MVP ligi i próbował go kryć w samym narożniku. No właśnie – próbował! LeBron zachował zimną krew, coś czego nie zachowali tego wieczoru ani Nikola Mirotić, ani Joakim Noah, i odpowiedział Derrickowi Rose’owi na jego game winnera, własnym. My trzecią noc z rzędu oglądaliśmy zwycięski rzut, w ostatniej sekundzie spotkania półfinałowego. It’s play off time Baby!!
Mamy 2:2 w serii Bulls – Cavs i wracamy do Cleveland na G5.
a Rakiety jadą na ryby :( Mówiłem – nie przegrywać kwart 20 pktami. A tu w każdym meczu deja vu. No nic. moze za rok.
Bulls przegrali na własne życzenie widać w tym meczu ze Noah w ataku nie istnieje i ze Rose sam nie wygra serii zresztą z sędziami nikt nie wygra. Teraz pewnie 4-2 będzie jak Gasol nie wróci
Niestety, obie drużyny grają bardzo słabo.
James jak na najlepszego koszykarza świata, to rzuca fatalnie. Całe szczęście, że trafił ostatni rzut. Brak KL jest bardzo widoczny. Irving z kontuzją, Love out, Shumpert z kontuzją, a mimo to i tak wygrali.
Generalnie cały wschód gra słabo.
Paradoksalnie najmocniejsi są Wizards;)
Niech wygrają dziś game4 i będziemy się cieszyć z Polaka w ECF, a może i w finale NBA.
Pisanie, że Wschód lub Bulls i Cavs grają słabo to jak dla mnie nietakt. Powód? Shumpert, Mozgov, James czy Thompson świetnie sobie radzą w obronie a i David Blatt odrabia lekcje znacznie lepiej niż Steve Kerr oraz Kevin McHale. W obronie obaj trenerzy upatrują szansy na wygranie i dokładnie tak rozgrywa się serie play off, przy podobnym potencjalne. Szach za szacha, Thibs wystawia Gasola na small ball Blatta i Hiszpan dominuje z Rosem przy grze pick n pop. Dalej Blatt odchodzi od small ballu i dokłada Thompsona do S5 czym neutralizuje Gasola. Mecz #3 to już spotkanie walki i powrotu do gry Cavs, przy słabnących w końcówce Bulls. I mecz # 4 bardzo podobny, w wykorzystaniem walorów defensywnych obu drużyn czyli Mozgov, Shumpert oraz Gibson i Noah z Butlerem. Nie ma łatwych lay upów, jest obijanie rywali i walka na zasłonach, sporo masowania przy walce o zbiórki oraz praktycznie żadnych wolnych miejsc (może poza Mirotićem) do oddawania czystych trójek. Irving, Smith (trafiał tylko przez ręce) , James czy Shumpert nie mają miejsca do otwartych rzutów. W dodatku, Cavs nie są gorsi w obronie, więcej minut dla Imana, więcej dla Tristana, świetna postawa Mozgova przy słabnących Noahu i Gibsonie oraz wystawianie niższego Dellavedovy by Rose nie mógł penetrować , a jeśli już mija idzie podwojenie i faul. To jest play off, to jest obrona. To nie radosna koszykówka spod znaku Golden State czy Houston. Co do Jamesa, gra tyle na ile pozwalają mu przekazy w obronie Bulls (Butler, Snell, Dunleavy stale go przekazują a podwajają Gibson oraz Noah). Bulls są na niego świetnie przygotowani i Cavs tylko szalone rzuty JR Smitha (który robi różnicę, przy kontuzji Irvinga) przynoszą bardziej pozytywny efekt.
Tylko co Wizards pokażą bez Walla? Nie sądzę, aby udało im się zagrać drugi taki mecz bez JW.
A James mnie zawodzi. Co się stało z jego rzutem za 3?
Pytanie na ile pozwolą sędziowie dziobać go przy wejściach. Mam wrażenie (nie lubię narzekać na sędziów) że pozwalają na zbyt dużo. Np. Hardena wystarczy dotknąć i jest gwizdek. A tego walą na kontakcie i gwizdek milczy. Ciężko się ogląda grę Cavs bez Love’a. Akurat w PO Kevin zaczął grać bardzo dobrze.
Woy
Mimo wszystko Grizzlies czy Clippers wyglądają dużo mocniej, niż Bulls czy Cavs.
Oczywiście, że Wizards bez Walla nic wielkiego nie pokażą, ale widać, że chłopaki są w formie. Bulls pomęczyli się trochę z Bucks, Cavs przejechali się po Celtics, ale bez Love’a i Smitha w dwóch spotkaniach nie wygląda to tak kolorowo.
Lordam, każda seria rządzi się w swoimi prawami i zależy od taktyki. Cavs u siebie są zawsze mocni, a drugi mecz przecież grali bez Smitha. Poza tym ani Clippers (czeka ich jeszcze finał), ani Grizzlies (czekamy na odpowiedź Golden State) nie są jeszcze w finałach NBA. Poprzedni rywale też różnią się od siebie nastawieniem – Rockets przejechali się po Mavs, ale ze zmęczonymi Clippers wyglądają tragicznie. Rywal rywalowi nierówny. Style trenerskie też nie zawsze pasują przeciwnikowi…
Sam nie wpycham nikogo do finału NBA, a wcale mnie nie zdziwi jak przebudzą się Hawks i to oni obiją w ECF zmęczone Byki lub skontuzjowaną Kawalerię.
Swoją drogą to James dawno nie był tak słaby.
27 pkt (42%fg, 16% 3p), co prawda 10 zbiórek i 8 asyst ale aż 5 strat. I Lebrona chyba już zaczyna dotykać starość.
Jeszcze w poprzednich PO grał na 57% z gry i 40 zza łuku i popełniał o 2 straty na mecz mniej.
Ciężko ogląda się CAVS, zero zespołowej koszykówki, forsowanie na silę rzutów za 3 przy mizernej skuteczności, i znowu wygląda to tak że LBJ ma sam ciągnąć wózek. Z drugiej strony Noah który w ataku woła o pomstę do nieba. Mam nadzieje że nikt z tej pary do finału nie dojdzie.
Przyznam że jak dla mnie to sędziowie odegrali zbyt duża rolą w końcówce. Powinien być faul na lebronie- błąd. ALe potem zamieszanie z zegarem dało darmowy timeout dla Cavs – czas na rozrysowanie akcji. A trwało to bardzo długo jak na sprawdzenie ile czasu zostało na zegrarze co komentatorzy zdążyli zrobić po 1 powtórce..
Zdecydowanie @Adrian, taki komentarz , tuż po meczu zamieściłem na naszym profilu FB.
Mocniej okładać LeBrona w końcówce już się nie dało. Rose już przy linii środka i ofensie LBJa okładał Kawalerzystę rękoma. Noah i Rose faulowali go przy wejsciu. Sędziowie pomagali gospodarzom .
Tylko nie zapominajmy ze do ostatniej akcji w ogóle nie powinno dojść, bo coach cavs wbiegł na parkiet prosząc o czas, którego nie mieli co oznacza jednocześnie technika i stratę posiadania ;)
Dacha dostałby gracz, jakby zrobił to w grze, przy posiadaniu piłki. Tutaj mieliśmy przerwę w grze i piłka była martwa. Więc dacha nie powinno być.
Artykuł na ESPN mówi co innego na temat wzięcia czasu przez trenera :) Sam ich trener mówił, ze przez niego omal nie przegrali gdyż sędziowie nie zauważyli jego prośby o czas albo inaczej nie chcieli zobaczyć.
Widocznie nie słyszał gwizdka Pan kolega piszący. Co innego gdyby piłka była w grze -> słynna akcja Chrisa Webbera, którą przegrał finał NCAA. W takiej sytuacji, po gwizdku, zależy od interpretacji sędziego.
To chyba mówi wszystko na temat tego niezauważonego timeoutu.
(swoje zdanie już wypowiedzieliśmy-> interpretacja sędziego przy martwej piłce , polecamy przepisy gry)
nie linkujemy…
Nie musisz akceptować ale sobie przeczytaj zasadę dotyczącą przerwy na czas kiedy się jej już nie ma ;)
Section I—Excessive Timeouts
Requests for a timeout in excess of the authorized number shall be granted and a technical foul shall be assessed. Following the timeout and free throw attempt, the ball will be awarded to the team which shot the free throw and play shall resume with a throw-in nearest the spot where play was interrupted.
jak już cytujesz, to do końca…
Video shows one ref, Scott Foster, on the far side of the floor from Blatt, preparing for the Cavs to put the ball in play. The other two, Tom Washington and Jason Phillips, appear to be heading into the backcourt. And then Cleveland assistant coach Tyronn Lue can be seen grabbing Blatt.
“Yes, I tried to call one and almost blew it,” Blatt said. “Then they told me we didn’t have one.”
Conceivably, a technical free throw would have put Chicago up 85-84 and the Cavaliers would have had to foul, perhaps pushing the Bulls’ lead to 87-84. The pressure on James’ final shot, if he got one, would have been greater – make it or lose – and it would have had to come from 3-point range. At the very least, Bulls fans will be ruminating on Blatt’s Chris Webber moment that wasn’t.
Pytanie , czy rozumiesz definicję piłki żywej i martwej? Bo do tego się odnosiłem…
P.S. komentarze są moderowane na okres trwania TYPERA.
A coż to za zagrywkę zagrali Cavs w ostatniej sekundzie? Podanie do Jamesa i rzut. Nawet zasłony nie było. Przypadkowa przerwa w grze nie miała wpływu na zagranie Cavs, chyba że będziemy ją rozpatrywać w kategorii złapania kilku oddechów i wybicia z uderzenia pewnie bardzo zmęczonego Butlera
To miało kolosalne znaczenie , przede wszystkim Cavs przede wszystkim Lebron byli załamani że nie było faulu. Nie mając kompletnie czasu na zastanowienie podejrzewam że piłka by poleciała do Smitha i nie byłoby nawet rzutu.
Teraz tylko gdybamy ale to mialo kolosalne znaczenie
dlatego odwołam się do własnego wcześniejszego komentarza. Największą gafą było brak podwojenia LeBrona przez dwójkę Butler-Gibson. Np. wiele akcji na 1 sek do końca rozgrywanych jest z odpuszczaniem krycia wybijającego piłkę. Takie rozwiązanie było wczoraj wskazane.
Woy dokładnie o tym samym pomyślałem – po co tam stał Gibson.. Ale to już historia game 7 baby :)
W pełni zgadzam się z Woy-em. Ta seria to koszykówka defensywna dla koneserów. W ataku jest słabo i tylko Derrick Rose błyszczy. To jest wschód i obrona jest ważniejsza niż atak. Przypominają się starcia sprzed lat Knicks, Pacers czy Cavs Fratello. To są barowe bijatyki i pozostałych trzech meczach będzie jeszcze ostrzej
Tak, obrona obroną.
Ale… To James. To nie zawodnik, który trafiał przez lata 20% trójek. Jego procent za 3 jest 2 razy większy. A w tych PO nie może się wstrzelić. Mam nadzieję, że wróci mu rzut w okolicach ok. 40%
Na razie nic nie wpada za 3. Ciekawe ilu kawalerzystów wytrzyma tak siłową koszykówkę Bulls. Póki co najlepiej wygląda Rose.
Liczę na przebudzenie Cavs i przebudzenie James’a. Bo od niego wymagam więcej. Niech tylko kości wytrzymają (Irving). Dziś wymęczyli ważne zwycięstwo. Teraz grają u siebie, oby było jak w G2.
Darek,
to jest zmęczony James, James mocno pilnowany, James podwajany-przekazywany , ze słabym wsparciem kolegów. Kyrie gra z kontuzją i bez przyspieszenia, Shumpert też z urazem pachiwny (niczym Gasol), Love 'a nie ma. W dodatku Smith podkręcił kostkę. Każda trójka jest blisko kryta i rzuca często nad ręką Butlera lub Dunleavy’ego. Dlatego należy mu oddać szacunek za ostatnią akcję, która naprawdę go ucieszyła.
I mnie również ta ostatnia akcja ucieszyła. Ogromnie.
I liczę, że LeBron będzie jeszcze efektywniejszy w następnych meczach.
Tylko przez te horrory ja spać później nie mogę ;) Bo życzę mu wygranej dla tej organizacji (Cleveland).
Dokładnie tak samo jest z Currym i Korverem. Gdy jest presja na rzucającym, to nawet kiedy pozycja jest czysta to nie to samo. Będąc na fali wpada wszystko, ale gdy rzucający jest wybity z rytmu po prostu nie trafia. Dokładnie z takie samego powodu często świeży zawodnik jak Muscala, Jones, Calathes czy Hawes trafiają – są zresetowani. Trafiają też ci, którzy są na fali, a którzy normalnie nie trafiają na takim procencie – Rivers, Pierce, Gooden.
—
Co do meczu. Ja nie widzę powodu, dla którego przerywając mecz w samej końcówce nie można zmienić decyzji odnośnie faulu. O ile z ofensem LBJa można się spierać, to przy wejściu na kosz był faulowany. W obu spotkaniach mecz kończy się jednak po linii drużyny poszkodowanej więc w sumie ok. To jednak coś innego niż seria Clippers – Thunder i słynny gwizdek przy wjeździe na kosz Westbrooka. Tam realnie sędziowie zabrali Clippersom zwycięstwo w duchu gry (był faul, ale nie odgwizdaliśmy, to przynajmniej dajmy im piłkę). Tutaj pomyłki sędziowskie prostuje los.
Kolejny świetny mecz,szkoda tylko że Chicago zmarnowali szanse na 3-1 teraz trzeba wygrać mecz na wyjeździe a będzie ciężko.Oby Gasol wrócił na game 5 bo brakuje jego punktów.Mirotic miał kilka czystych pozycji ale widać że ręka mu drży.Świetnie gra Rose chyba nikt nie oczekiwał że tak będzie wyglądała jego gra,ograniczył straty i rzuty za 3,dużo wejść w pomalowane i rzut z półdystansu,oby tak dalej.Dobrą zmiane dał Snell może dostanie kilka minut w nast. meczu.
Wywoływany wcześniej Mirotić rozegrał najgorszy mecz od transferu do Bulls. Najgorsze , że dwukrotnie mógł coś zmienić i tak w pierwszej połowie, kiedy Bulls mogli uciec Cavs, Byki rozklepały obronę Cavs podaniami, a Nikola zanotował air-balla zza łuku.
Następnie zaczęła się czarna seria Chicago i 0-16.
Druga połowa, czwarta kwarta, Bulls mieli jeszcze 2 oczka zapasu. Dostał piłkę niekryty na łuku i tym razem tylko obręcz. W całym meczu 1/9 a w obronie żaden stoper. Gdy podwajał LeBrona to od razu James wchodził pod kosz i zdobywał punkty.