Ciekawostki statystyczne – po pierwszym meczu WCF

Cześć. Liceum skończone, matury zdane (mam nadzieję), można na dobre wrócić do NBA. Witam w pierwszym po bardzo długiej przerwie wydaniu „Ciekawostek statystycznych”. Nie wiem, czy tęskniliście – ja tak. :)

HOUSTON ROCKETS 106:110 GOLDEN STATE WARRIORS (0-1)

– Choć Warriors są w NBA od prawie 70 lat, a Rockets od niespełna pięćdziesięciu, jest to pierwsze spotkanie tych ekip w play-offach. Spośród drużyn Konferencji Zachodniej przeciwko Wojownikom w play-offach nie grali jeszcze Kings, Timberwolves i Blazers, natomiast z Rakietami ani razu nie zmierzyli się Pelicans (Hornets) i Grizzlies.

– Ta seria to także pojedynek dwóch najlepszych graczy tego sezonu – MVP Stephena Curry’ego oraz prawie-MVP Jamesa Hardena. W erze post-jordanowskiej mieliśmy tylko jedno play-offowe starcie drużyn, na czele których stali zawodnicy zajmujący dwa pierwsze miejsca w głosowaniu na tę nagrodę. Były to Finały 2012, w którym zmierzyli się Miami Heat LeBrona Jamesa oraz Oklahoma City Thunder Kevina Duranta.

W czasach panowania Michaela Jordana mieliśmy aż cztery takie serie, wszystkie to Finały: 1991 (Magic Johnson), 1992 (Clyde Drexler), 1997 i 1998 (Karl Malone). Wcześniejszym starciem kwalifikującym się do tej kategorii było spotkanie Bostonu i Atlanty w 1986 roku (Larry Bird – Dominique Wilkins). Dopiero tutaj doszło do takiego spotkania wcześniej niż w finale (druga runda).

– Zanim o samym meczu: w obu Finałach Konferencji mierzą się drużyny rozstawione z #1 i #2. Miało to miejsce także w zeszłym roku, ale wcześniej stało się to dopiero w 2005 roku. Co więcej, żadna z drużyn, która występuje w tegorocznych Conference Finals, nie pojawiła się w nich rok temu. To pierwszy taki przypadek od lat 2010-2011 i drugi od… 1976-1977. To kolejny dowód na to, że już teraz są to historyczne play-offy i niezależnie od tego, kto wygra, będzie to pewien przełom. Przypominam – Hawks swój ostatni tytuł zdobyli 57 lat temu, Warriors 40 lat temu, Rockets 20 lat temu, a Cavaliers na swoje pierwsze mistrzostwo wciąż jeszcze czekają.

– Mecz. W sezonie regularnym Warriors wygrali wszystkie cztery spotkania z Rockets (wszystkie różnicą ponad 10 punktów) i dziś tę serię przedłużyli. Co ciekawe, to pierwsza tak długa passa zwycięstw Wojowników nad Rakietami od.. 1974 roku. Dzisiejszy mecz był naprawdę dobry, nawet jeśli w tej serii mamy wyraźnego faworyta. Rockets, jeszcze na fali come-backu w drugiej rundzie, rozpoczęli świetnie i w drugiej kwarcie prowadzili nawet 16 punktami. Dla Warriors nie jest to jednak żaden kłopot, zwłaszcza w Oracle Arena. Całą stratę odrobili jeszcze w pierwszej połowie. Potrzebowali do tego tylko siedmiu ostatnich minut kwarty, w trakcie których zrobili run 25-6. Podczas tego okresu goście trafili 2 z 10 rzutów i popełnili 6 strat, z kolei gospodarze trafili 10 razy na 17 prób (0 TO). Warriors w tym sezonie wygrali aż 17 z 31 meczów, w których mieli przynajmniej 10 punktów straty.

– Choć nie był to bezpośredni pojedynek, to starcie dwóch MVP tego sezonu stało na bardzo wysokim poziomie. Curry miał 34 punkty (6-11 3pt), 6 zbiórek i 5 asyst, z kolei Harden zanotował 28 punktów (21 pkt i 9-13 FG po przerwie), 11 zbiórek, 9 asyst oraz 4 przechwyty.

– Dla Curry’ego to już szósty (i zapewne nie ostatni) 30-punktowy występ w tych play-offach. Pod tym względem jest oczywiście liderem tej edycji. Ostatnim graczem Warriors, który w jednych PO przekroczył tyle razy próg 30 oczek, był Rick Barry w 1975 roku. Nie jest to jednak tak historyczny wyczyn, jak ten – to już piąty w tych PO mecz Curry’ego z min. 6 celnymi rzutami za trzy i już teraz jest to rekord NBA dla jednej edycji.

– To nie wszystko – lider Golden State już po raz ósmy w karierze zanotował w PO mecz z 5 celnymi trójkami i 5 asystami. Już teraz jest pod tym względem najlepszy w historii ligi, choć to dopiero jego trzecie play-offy. W tej edycji PO Curry zaliczył aż pięć takich występów – to tylko o jeden mniej, niż Kobe Bryant, Deron Williams i John Starks przez całe swoje kariery, a to właśnie oni zajmują ex aequo drugie miejsce w tej kategorii.

– Dziś Curry trafił 6 z 11 trójek, w dwóch ostatnich meczach serii z Grizzlies na 26 prób za trzy trafił aż 14 razy. To daje nam 20-37 w trzech meczach, dziękuję. Jak myślicie, czy mieliśmy kiedyś w play-offach gracza z serią trzech kolejnych spotkań z min. 6 celnymi trójkami? Dobrze myślicie. Nikt nie zrobił tego choćby dwa razy z rzędu.

– Curry stał się jednym z trzech zawodników, którzy w wygranym meczu Finałów Konferencji zaliczył 30 punktów, 5 zbiórek, 5 asyst i 5 trójek. Dwaj pozostali to Larry Bird (1986) i Ray Allen (2001). Przez cały mecz Curry był kryty przez aż 7 różnych graczy, taka ciekawostka. Curry, Curry, Curry, starczy już tego Stepha na dziś, co?

– No to James Harden. Lider Rockets zdobył 20 punktów we wszystkich 13 meczach, jakie rozegrał w tych play-offach. To najlepsza seria gracza Rockets na start PO od 14 kolejnych spotkań na początek edycji 1994 autorstwa Hakeema Olajuwona. W ciągu ostatnich 30 lat tylko jeden zawodnik zanotował 28/11/9/4 – to Michael Jordan w 1989 roku.

Trevor Ariza zdobył 20 punktów, trafiając 7 z 10 rzutów (4-5 3pt). Tylko on (+1, ale jednak) i Pablo Prigioni (+10) byli w Houston na plusie. Ariza zdobył 20 punktów w trzech z czterech ostatnich meczów. Trafił w nich (w tych trzech) łącznie 14 z 23 rzutów z dystansu. Podsumowaniem jego gry niech będzie dzisiejsza akcja pod koniec spotkania, gdy przy stanie -5 przechwycił piłkę i chwilę później trafił za trzy. Ta sekwencja mogła utrzymać Rockets w grze, gdyby ostatnich rzutów wolnych nie oddawał Curry.

– Świetnie spisał się Shaun Livingston, który zdobył 18 punktów, trafiając 6 z 8 rzutów z gry oraz wszystkie 6 rzutów wolnych. Dołożył do tego 7 zbiórek oraz najlepsze w drużynie +16. Dziś pobił swój strzelecki rekord kariery w play-offach. Warriors bez niego na parkiecie byli -12 w 19 minut. Najbardziej wyróżnił się w drugiej kwarcie, w której zdobył 14 punktów (wyrównany rekord kariery dla jednej odsłony).

Draymond Green miał 13 punktów, 12 zbiórek i 8 asyst, ale przede wszystkim Rockets w akcjach przeciwko niemu trafili tylko 5 z 16 rzutów z gry (1-10 w trzeciej kwarcie) oraz popełnili aż 8 strat. Niewiarygodne liczby.

– Tradycyjny stat w play-offach – zwycięzca pierwszego meczu w serii best-of-7 wygrywa całe starcie w 77% przypadków, ale przypominam, że Wizards wygrali G1 z Hawks, Clippers wygrali G1 z Rockets, Bulls wygrali G1 z Cavaliers.. no właśnie.

– To pierwsze „Ciekawostki statystyczne” od 7 lutego. :)

To tyle na dziś, nawet dużo tego. Do jutra!

Komentarze do wpisu: “Ciekawostki statystyczne – po pierwszym meczu WCF

  1. Ja to bym nawet chętnie przeczytał ciekawostki z poprzednich meczów. Może chociaż krótkie podsumowanie każdej serii? Sezon zasadniczy po 7.02 daruję ;)

    1. mógłbym coś takiego zrobić po play-offach, nie widzę przeciwwskazań :)

  2. Zapomniałem już jakie Ty rzeczy wynajdujesz i w jednym miejscu nam je streszczasz, dzięki.

  3. Nno, w końcu doczekaliśmy się;)
    Nie chcę wyjść na malkontenta, ale lekki błądzik wystąpił, który akurat wiąże się z moim pytaniem. Barkley był w finale, ale w 1993 roku. A moje pytanko, to czy Drexler nie był drugi na MVP w 1992 roku? Od lat żyłem z takim przekonaniem, teraz jestem zdziwiony:) Kto go wtedy wyprzedził?

  4. @Amon masz dobre przekonanie… w 1992 na drugim miejscu w głosowaniu na MVP był Drexler… aż to sprawdziłem i wyniki był następujące:
    1 Michael Jordan 900.0
    2 Clyde Drexler 561.0
    3 David Robinson 337.0

  5. Dzięki Triple eX, przywróciłeś mi wiarę we własną pamięć…

    1. a tam pamięć. Sprawdziłeś na basketball-reference i szpanujesz :P:P

  6. pomyłka w notatkach, już wszystko poprawiam :)

  7. Ożesz Ty łobuzie takie kalumnie o mnie wypisywać?:P. Bo zacznę kibicować GSW:D

    1. hehe jak sie cudem zdarzy że będą przegrywać to zaczniesz :D Przecież nie przeżyjesz Rakiet w finale :P:P

Comments are closed.