Faworyt serii:
Lordam: Nie potrafię go wskazać, moim zdaniem minimalnie w uprzywilejowanej sytuacji są Cavaliers. Bez problemu pokonali Celtics, rozprawili się z Bulls, ale czy rzeczywiście można powiedzieć, że są faworytami? Ciężko ocenić. Jest to bardzo wyrównana para, w której bardzo ważne będą szczegóły. Ani Cavaliers, ani Hawks nie są w swojej optymalnej formie, ale play-off to czas zwycięskich spotkań, a nie genialnej formy. W tym momencie liczy się tylko i wyłącznie, kto wygra cztery spotkania, nie ważne w jakim stylu.
Woy: Moim faworytem jest zespół Mike’a Budenholzera. Powody są dwa – mniejsza liczba kontuzji dotykająca kluczowych graczy z Atlanty oraz przewaga własnego parkietu. LeBron James i spółka mają utrudnione zadanie w obronie, bowiem Hawks to nie Bulls (gdzie wszystko kręciło się wokół Derricka Rose’a i Jimmy’ego Butlera) i trzeba się liczyć z kilkoma opcjami – przy zbalansowanym ataku. Ponadto Mike Budenholzer na pewno wie, jakich środków używał Greg Popovich , by ograniczyć poczynania najlepszego niskiego skrzydłowego ligi.
Przewagi drużyn:
Lordam: Wyrównany skład Hawks naprawdę robi wrażenie. W pierwszej piątce nie mają słabych punktów. Są silni na desce, w obronie co najmniej solidni, mają 5 gości, którzy potrafią przymierzyć z dystansu oraz posiadają generała Jeffa. Na ławce mają świetnego Schroedera, Antića, Scotta, Bazemore’a czy nawet Mike’a Muscalę. Myślisz Cavaliers, mówisz Lebron James (nawet zrymowałem). Nie da się ukryć, że w głównej mierze Lebron zamknął serię z Bulls. Dwa świetne spotkania zabiły w Bulls resztki woli walki i tego samego oczekuję od niego w meczach przeciwko Jastrzębiom. Cavaliers potrzebują go jak nigdy wcześniej. Teraz musi ponownie udowodnić, że jest najlepszy na świecie. Brak awansu do finałów NBA będzie sporą rysą na wizerunku Lebrona, ale czy słusznie?
Woy:Wszechstronny Al Horford, który może zdominować rywalizację z Timo Mozgovem. Dwaj równorzędni rozgrywający Hawks, którzy są w stanie zdominować konfrontację z kulejącym Kyriem Irvingiem. Paul Millsap próbujący wyciągać Tristana Thompsona dalej od kosza. Z drugiej strony wszechstronny i dominujący LeBron James, ale grający z naciskiem DeMarre’a Carrolla. Myślę, że Hawks nie popełnią błędów Bulls i bardziej zespołowo zabiorą się za obronę i atak przeciwko Cavs. Mike Budenholzer nie pozwoli na długie przestoje w ataku – czy momenty zacięcia w obronie. Szykuje się kolejna batalia taktyczna, w której wcale faworytem nie są poobijani Cavs.
Słabości drużyn:
Lordam: Hawks od lutego wyraźnie zwolnili. Jeżeli spotkaliby się z Cavaliers w formie z stycznia jestem przekonany, że Cavs wygraliby maks jedno spotkanie. Jastrzębie byli wtedy jak idealnie naoliwiona maszyna, zaprogramowana do wygrywania. W zasadzie wygrywali z wszystkimi w takim stylu, w jakim sobie zażyczyli. Chcieli grać na dystansie to grali na dystansie, chcieli grać w pomalowanym, to grali do Horforda i Millsapa. Przez te 3 miesiące wiele się zmieniło. Atlanta wyraźnie jest w niższej formie, ale czy można powiedzieć, że nie są groźni? Oczywiście, że nie. Jest to ciągle świetna drużyna. Mają pełny skład, praktycznie bez słabych punktów. Jedynym minusem jest brak weterana pokroju Paula Pierce’a i solidnego, defensywnego centra. Cavaliers mają dużo większe problemy. Przez brak Kevina Love’a ich spacing wyraźnie ucierpiał, dodatkowo są słabsi na desce. Często brakuje im spokoju w swoich akcjach, ale skład mają naprawdę mocny. Oczywiście przydałby się Anderson Varejao i Kevin Love, ale Cavs są wciąż bardzo mocni.
Woy: Lordam mówi, Hawks zwolnili, a mi się wydaje, że oszczędnie gospodarowali siłami , by użyć ich więcej w finale konferencji i wygrać w rywalem. Rywalem na którego – nie ukrywajmy – szykowali się gdzieś, w podświadomości, od początku play off. Wiadomo , że braki w składzie Cavs (główny Kevin Love) stają się przewagami rywala, ale przy tak mocnym sezonie i przy tak wyraźnym wyniku ( z rekordem w tle) i nawet przy obecności silnego skrzydłowego to Hawks – nadal – byliby moim faworytem. Zespołowa koszykówka jest czymś, z czym nie radził sobie LeBron James w finałach NBA 2011 czy 2014.
Kluczowe match-upy:
Lordam: DaMarre Carroll vs Lebron James.
Carroll jest jedną z największych niespodzianek tych play-off. W sezonie regularnym wielokrotnie zwracaliśmy uwagę na jego wpływ na grę Jastrzębi, ale teraz przechodzi samego siebie. 17 pkt (42% fg, 44 3p%), 6.8 zb. Statystyki godne all-stara, zwłaszcza jeżeli weźmiemy pod uwagę, że Carroll jest najlepszym defensorem Hawks. Jego pojedynek z Lebronem będzie fascynujący. James nie może zostawiać Carrollowi miejsca na obwodzie, gdyż zakończy się to dla niego trójką rzuconą z przed twarzy. Z drugiej strony przy bliskim kryciu łatwiej będzie skrzydłowemu Hawks minąć Jamesa lub zgubić go na zasłonie. Nasuwa się pytanie, czy przy kryciu Lebrona będzie wciąż posiadał wystarczająco dużo energii, aby w pokazać swoje umiejętności w pełni?
Woy: Jeff Teague/ Dennis Schroeder vs Kyrie Irving
Wybaczcie Drodzy Czytelnicy, że tak krótko, nie będzie zdrowego Kyriego to nie będzie wyrównanej rywalizacji. Wierzycie w 5 czy 6 świetnych spotkań Matthew Dellavedovy? OK, David Blatt może jeszcze spróbować piątki Shumpert-Smith-James(rozgrywający)-Thompson-Mozgov. Jednak na ile spotkań starczy „pary” LeBronowi i spółce? Kluczem , automatycznie, jak widzicie staje się głębia składu.
Czynnik X:
Lordam: Dennis Schroder. Czarnoskóry Niemiec coraz częściej udowadnia swoją wartość. Jest piekielnie szybki, świetnie porusza się na zasłonach i naprawdę przypomina Rajona Rondo z jego najlepszych lat. Schroder pewnie będzie często zastępował Jeffa Teaque’a. Bardzo liczę na jego pojedynek z Kyrie Irvingiem. Jestem ciekawy jak poobijany Kyrie spisze się w defensywie naprzeciw Dennisa. Schroder może być game-changerem po stronie Hawks. Obrońca Jastrzębi świetnie uzupełnia się zarówno z pierwszą piątką jak i z pozostałymi rezerwowymi.
Woy: Iman Shumpert, jeśli będzie grał solidnie w ataku, jak podczas części spotkań z Bulls to Blatt może skutecznie rywalizować z Budenholzerem. Oczywiście liczę na zdrowego Imana i świetnie wywiązującego się z roli plastra na Kyle’u Korverze. Jeśli natomiast Shump będzie wyłączony z ataku, wówczas możliwości Cavs znacznie się kurczą (a przy kontuzji Irvinga będzie to miało ogromy wymiar).
Taktyka i trenerzy:
Lordam: Przy dwóch poprzednich zapowiedziach przedstawialiśmy poszczególne taktyki obydwóch zespołów. Postaram się zwrócić uwagę na drobne szczegóły. Czy David Blatt ma realny wpływ na funkcjonowanie zespołu? Nie raz widzieliśmy jak Lebron ustawia zagrywki w kluczowych momentach, a Blatt stoi gdzieś z boku. W meczu nr 4 Blatt rozpisał akcję, w której Lebron miał wyrzucać piłkę z autu. James się na to nie zgodził, odbił się od Butlera i trójką z lewego rogu wygrał spotkanie Kawalerzystom. Jak ocenić decyzję Blatta i Jamesa? Niesubordynację surowo karać, czy ten instynkt geniuszu musi pozostać nieujarzmiony, aby w pełni móc go pokazać? Po stronie Hawks mamy za to oddanie się koncepcji trenera w 100%. Możemy śmiało powiedzieć, że Jastrzębie to twój Mike’a Budenholzera. To trener Altanty jest rzeźbiarzem tego arcydzieła, które jest w fazie ostatniego szlifu. Czy ktoś zdecydowałby się na złamanie zagrywki Mike’a i rozegranie indywidualnej akcji? Śmiem wątpić. Widzimy, że mamy do czynienia z dwoma różnymi zespołami i trenerami, którzy mają różną glinę, z której tworzą swoje dzieło. Hawks muszą przede wszystkim płynnie przemieszczać się w obronie na obwodzie. Smith czy Shumpert nie mogą mieć dużo miejsca na obwodzie, gdyż zakończy się to rzutem trzypunktowym. Cavaliers muszą grać bardzo uważnie w obronie. Horford prawdopodobnie będzie często wyciągał na obwód wolniejszego Mozgova, aby zrobić miejsce dla Millsapa i kolegów.
Woy: Dzielenie się piłką i szukanie wolnych pozycji dla strzelców, właściwie obaj trenerzy pracują nad stałym ruchem piłki oraz płynnym przemieszczaniem się graczy w ataku. Obaj bazują na swoich szybkich rozgrywających , potrafiących spenetrować strefę podkoszową oraz oddać piłkę na skrzydło lub pod kosz, do wolnego kolegi. Dwaj stratedzy uwielbiają rzuty z dystansu i korzystanie z usług predysponowanych do rzucania graczy. Obaj szkoleniowcy mają w swoich szeregach kilku zadaniowców, odpowiedzialnych za obronę lub uprzykrzanie życia rywalowi. Jedyną różnicą w obu drużynach stanowi osoba wybitnego lidera – LeBrona Jamesa. Dlatego Hawks by wygrać muszą zadbać o słabe występy Króla. Jeśli go spowolnią i zmuszą do złej selekcji rzutowej to atak Cavs będzie cierpiał. Samą obroną Kawaleria nie wygra konfrontacji z najlepszą drużyną sezonu zasadniczego, bowiem atak Jastrzębi to plejada graczy jak Horford, Millsap, Korver, Teague, Schroeder, Carroll czy Scott. Cavs muszą dać naprawdę sporo z siebie (Derrick Rose i Jimmy Butler w rolach głównych to już przeszłość) by zatrzymać atak „syna Gregga Popovicha”.
Mój typ:
Lordam: Postawię 4-2 dla Hawks. Wierzę w taktykę, umiejętności techniczne zawodników Atlanty i instynkt Mike’a Budenholzera.
Woy: Stawiam 4-3 dla Hawks. Wierzę w siłę drużyny, pomysły Mike’a Budenholzera i płynność gry w ataku Hawks. Nie wydaje mi się, by popełnili oni błędy Bulls i mieli kłopoty z motywacją.
Dziękuję!
W innym wpisie pytałe kiedy będzie zapowiedź i już jest.
Konia z rzędem, kto przed 1wszym meczem wytypuje zwycięzce serii. Mój typ 4:1 Hawks, ale przewagi znacznej drużyny z ATL nie będzie.
na pewno Hawks, może to być dla nich łatwiejsza seria niz się wydaje o ile trafią z formą akurat na ten moment sezonu. Po Cavs bowiem wiadomo czego się spodziewać, a forma Jastrzębi jest niewiadomą. Niemniej nawet przy takiej jak w I i II rundzie to stawiam i tak wlaśnie na Atlante
Marek i bulls2006 po pierwszym meczu można stwierdzić, że nie będzie to najłatwiejsza seria dla Atlanty i 4-1 raczej też się nie skończy :) . DeMarre ma problem by grać na najwyższych obrotach na obydwu końcach parkietu – Krycie Bronka zżera ogrom energii. Seria będzie wyrównana bo nie w każdym meczu JR odpali tyle trojek :)
” James nie może zostawiać Carrollowi miejsca na obwodzie, gdyż zakończy się to dla niego trójką rzuconą z przed twarzy. Z drugiej strony przy bliskim kryciu łatwiej będzie skrzydłowemu Hawks minąć Jamesa lub zgubić go na zasłonie” ja rozimiem ze Carroll jest odkryciem tych PO, ale cytowany tekst brzmi jak jakies szaleństwo! Od kiedy jakis mlokos jest lepszy od najlepszego gracza ligi ?!