Zapowiadając serię zastanawialiśmy się w jakiej formie i na ile zdrowy wystąpi Kyrie Irving? Amerykanin australijskiego pochodzenia , mimo problemów ze stopą, przystąpił do pojedynku, jednak nadal widać było, że nie jest w 100% sprawny. Przy słabszej dyspozycji rozgrywającego ciężar zdobywania punktów oraz prowadzenia ataku Kawalerii koncentrował się wokół LeBrona Jamesa. Wiadome było, że LBJ nie wygra meczu w pojedynkę i by przełamać wieloletnią niemoc gości – zespół Kawalerii nigdy dotąd nie wygrał na inauguracji serii wyjazdowej (0-14 do wczoraj) – potrzebował będzie pomocy swoich kolegów. Jeden z nich – JR Smith – „odpalił” i nieco niespodziewanie zapracował na pierwsze zwycięstwo swojej drużyny. Po przeciwnej stronie halę w minorowym nastroju opuszczał Mike Budenholzer. Przy absencji Thabo Sefoloshy kontuzji kolana nabawił się DeMarre Carroll. Jego występ w meczu #2 stanął pod znakiem zapytania…
Spotkanie miało ukazać nam siłę drużyn i wskazać potencjalnego faworyta serii. Wiadomo było, iż Cavs by wygrać muszą zatrzymać obwód gospodarzy i skoncentrować się na kontestowaniu rzutów Kyle’a Korvera. O wolnych pozycjach dla super-strzelca nie mogło być mowy – jeśli tylko goście marzyli o wygranej. Ze swojej roli kapitalnie wywiązał się Iman Shumpert (którego typowałem na X-factora serii). Korver oddał tylko 5 rzutów i zakończył mecz na poziomie 9 oczek.
Pierwsza kwarta rozpoczęła się od mocnego , zbalansowanego ataku, do którego przyzwyczaili nas gospodarze przed większość sezonu zasadniczego. Praktycznie każdy gracz, ale głównie Jeff Teague (9 pkt) , zaznaczał swoją obecność na parkiecie, celnymi rzutami. Rozgrywający penetrował otwierając możliwości rzutu podkoszowym lub obwodowym. Wydawało się, że wszystko idzie zgodnie z planem trenera Mike’a Budenholzera. Cavs zostawali w grze dzięki dwóm dystansowym trafieniom Irvinga. Kyrie wprawdzie trafiał z dystansu, ale nie ryzykował głębszych penetracji, obawiając się potencjalnego pogłębienia kontuzji. Hawks udało się wyizolować Jamesa do roli non-factora w ataku. LBJ zdobył w pierwszej odsłonie tylko 2 pkt. Hawks prowadzili 26-20.
Drugie 12 minut było zupełnie odmienne…Do gry bardzo mocno włączyły się „działa” Cavs. JR Smith w trzech pierwszych swoich akcjach trafił trzy rzuty zza łuku. LeBron James zdobywał kolejne punkty – 16 do przerwy – na kilka sposobów, śmiało atakując obręcz rywala. Gra się wyrównała, gdyż gospodarze nie byli już tak skuteczni. Dodatkowo świeżo wchodzący gracze jak Dennis Schroeder (2/10 z gry) nie mogli odpowiednio wyregulować celownika. Cavs byli przygotowani na szukających wolnych pozycji, obwodowych Atlanty. Hawks nie udało się również zdominować strefy podkoszowej. O ile pojedyncze trafienia (np. alley oop) zaliczał Al Horford, o tyle LeBron i spółka również dostarczali piłkę pod kosz do dwójki Mozgov-Thompson. To alley oop Tristana dał Cavs prowadzenie na sekundy przed końcem 2 kw. Na szczęście dla Hawks buzzer-beaterem popisał się Kent Bazemore (51-51).
Cavs zdobyli 31 oczek podczas drugiej odsłony , a obrona Hawks nie wyglądała najlepiej. Luki na obwodzie bardzo szybko wykorzystał JR Smith. Z kolei poprawa spacingu otworzyła drogę pod obręcz LeBronowi Jamesowi. Kiedy James już się rozpędził to Hawks przy podwojeniach tracili z oczu Mozgova czy Thompsona. Kawaleria w całym meczu wypadła o klasę wyżej jeśli popatrzymy na statystkę zbiórek (49-37) oraz rzuty za trzy punkty (10/26 – 4/23)
Trzecia odsłona stanowiła meczowe momentum. Podopieczni Davida Blatta na dobre przejęli kontrolę nad spotkaniem a główną zasługą gości przy budowaniu przewagi była jeszcze mocniejsza praca w obronie. Nie tylko LeBron James, ale również Kyrie Irving, Timo Mozgov i Tristan Thompson pracowali na złożony atak gości. Hawks mieli mniej wolnych pozycji, a jeśli już je dostawali to Kawalerzyści przerywali akcje gospodarzy mocnymi faulami. Presja w obronie przyjezdnych rodziła straty Jastrzębi (Schroedera, Millsapa; Paul został nawet ukarany przewiniem technicznym po jednej ze strat i przy faulu w ataku).
Na trzy minuty przed końcem trzeciej ćwiartki znów eksplodował JR Smith. Dwa z rzędu trafienia zza łuku oraz kończący kwartę rzut z odejścia wyprowadziły Kawalerię na 7 oczek (74-67). Mimo syreny kończącej kwartę oraz 2-minutowej przerwy ex gracz Nuggets i Knicks nie ostygł. Dwie minuty finałowej kwarty pokazały cały kunszt rzutowy JR Smitha. Trzy trójki w serii i dogranie na drugiego, meczowego „aleja” do Thompsona. Zrobiło się 85-67 od stanu 74-67 z końca III kw.
Hawks próbowali wrócić do gry za sprawą pojedyńczych trafień Teague’a czy Korvera, ale wówczas do gry mocniej włączył się też LeBron James. Kiedy wydawało się, że Jastrzębie zaczęły bronić, a Cavs gdzieś się zacięli to kontuzji kolana (przy próbie minięcia Jamesa) nabawił się DeMarre Carroll (skręcenie). Przejęcie krycia na LeBronie przez Millsapa nie wypadało tak źle. Paulowi udało się zatrzymać Jamesa na trzech niecelnych rzutach oraz przy jednym bloku. Hawks na minutę przed końcem doprowadzili do 4 punktów straty. Decydującą akcję wykonał LeBron , który wejściem pod kosz i slam dunkiem zakończył marzenia Hawks o prowadzeniu w serii.
James zakończył mecz na poziomie 12 celnych rzutów z gry, przy 26 próbach. Do 31 oczek dołożył 8 zbiórek i 6 asyst. 28 pkt, przy skuteczności 8/12 za trzy oraz 8 zbiórkach zanotował JR Smith. Po dublecie zaliczyli Timo Mozgov (10/11) oraz Tristan Thompson (14/10). Wśród gospodarzy , pod względem skuteczności, zawiedli – Dennis Schroeder (2/10), Paul Millsap (3/11) i DeMarre Carroll (2/7). Dla ostatniego gracza mecz zakończył się podwójną porażką. Wiadomo , że jeśli nie zagra w następnym meczu to Hawks mogą stracić swój duży atut przy grze o finał NBA. Niestety po raz kolejny, po długim i wyczerpującym sezonie, kontuzja ogranicza szansę na zwycięstwo następnej ekipy. Finały konferencji się dopiero rozpoczęły, a przypomnę, że z podobną dolegliwością zmaga się od 2 dni Dwight Howard.
Wydarzenie #1 – rekord play off w jednym występie dla organizacji z Ohio i 8 celnych trójek JR Smitha. Takich wyników nie miał nawet słynący ze świetnego rzutu Mark Price. Czy Smith utrzyma wysoką formę strzelecką w rewanżu za 48h?
Wynik: Atlanta Hawks (0) – Cleveland Cavaliers (1) 89 – 97
Strzelcy: Teague (27), Horford (16), Millsap (13), Bazemore (10) oraz James (31), Smith (28), Thompson (14), Mozgov (10) i Irving (10).
Nie spodziewałem, się że aż tak odpali JR. Poza tym w rozmowie z Wojtkiem przed rozpoczęciem serii zastanawiałem się jak zdrowie i chemia w szatni CAVS. Wygląda na to, że jest całkiem nieźle, bo wszyscy grają i wyglądają dobrze. Może Irving gra nieco zachowawczo, ale i tak trzyma przyzwoity poziom. Natomiast Hawks zabrakło skutecznej gry Millsapa po atakowanej stronie, i więcej 'kąsającego’ zza łuku Korvera. Do tego Schroeder był, słaby Antic nieskuteczny i no wyszło jak wyszło… A na koniec jeszcze ta kontuzja.
Zakładając problemy zdrowotne w szeregach CAVS i samowolkę LBJ’a (mogła wpłynąć źle na szatnię), obstawiałem dość spokojną serię dla ATL, i wygraną 4-1 (podparte 4-2). Natomiast nie dość, że Cleveland na zdrowych i bez problemów, to jeszcze ta kontuzja DeMare, co może sprawić, że seria zakończył się zupełnie odwrotnie niż myślałem… Pożyjemy zobaczymy. GO HAWKS! ;)
Medialne deprecjonowanie osoby Blatta jest mocno niepotrzebne. Wyimaginowane lub wyolbrzymianie historie w stronę trenera, który na Starym Kontynencie osiągnął wszystko; ogrywając z Rosją Hiszpanów (Dream Team) lub wygrywając z Maccabi (najniższy budżet od lat i najniższy w Final Four poprzedniej edycji) przeciwko Realowi . Blatt pracował z większymi charkterkami niż James i Smith i doskonale potrafi wycisnąć z gracza to co najlepsze. Zobaczmy jak dobrze radzi sobie Shumpert , jak pewniej poczyna sobie Thompson. Do pełni szczęścia brakuje tylko zdrowia Irvinga.
Do do Hawks, teraz potrzebują znaleźć dwóch stoperów, nie tylko na LeBrona, lecz również na Smitha. Wydaje się , że można zaryzykować ściągnięciem z placu Korvera, skoro i tak Cavs odcinają go od podań czy rzutów? Jednak Bazemore czy Scott to już niższa jakość graczy, ale też Budenholzer musi szukać. Przy 0-2 w piątek mogą zacząć myśleć o połowach ryb.
(Miałem taką myśl wczoraj, czy czasem Cavs nie zaskoczą nas i właśnie Smith podczas G#1. Niestety nie napisałem tego w zapowiedzi i szkoda.)
Smith nie może tak trafiać co mecz, to karygodne, a Atlanta nie może mieć drugiego takiego meczu na poziomie 17% za 3. Rozumiem, że Cavs mają dobrych obrońców, ale Mike B. musi teraz nas zaskoczyć jak to obejść.
Woy w zapowiedziach kolejnych rund powinniście odpowiedzieć na m.in. pytanie: „w tej serii kontuzjowany będzie…” To już się robi plaga :( Ciekawe czy Silver też zauważa tę zależność.
@Al, tak, 30 stuknęła już jakiś czas temu ;)
Ja myślę, że to jest pytanie do Lordama i ewidentnie taka , dodatkowa opcja powinna się pojawić w typerze. Dziś kontuzję złapie ktoś z Golden State, bo praktycznie tylko oni są bez nich w play off.
W GSW Speights jest już kontuzjowany i dzis nie zagra również, więc już nie ma zdrowych drużyn od jakiegoś czasu.
Speights ani nie jest graczem pierwszego planu, ani starterem. A tylko o takich myślałem.
Mavs – Parsons
Blazers – Matthews, Aldridge
Cavs – Irving, Love (Varejao)
Hawks – Carroll
Rockets – Beverley, Motiejunas, Howard
Bulls – Gasol
Grizzlies – Conley, Allen
Clippers – Paul
Pelicans – Holiday
Wizards – Wall
Nets – Johnson, ew. Lopez
Raps – Lowry, ew. DeRozan
Nagromadziło się tych kontuzji i mało która drużyna dysponuje pełnym potencjałem.
Woy-Nets – Johnson, ew. Lopez? Oni grali w każdym z 6 meczów PO ;) tak samo Lowry i DeRozan grali w każdym meczu PO
Boston też kontuzji nie miał,bynajmniej nie pamiętam.
GSW nie ma kontuzji bo mają szczęście i Kerr dobrze rotował składem przez cały sezon.
ciekawostą jest jeszcze to Lebron wyprzedził Jordana w meczach z 30 punktami 5 zbiórkami i 5 asystami w PO. Był to jego 52 mecz. Ale pewnie więcej napisze o tym Wojtek :) miło Cię znowu czytać
Nikt nie zwrócił uwagi na to co się działo na tablicach!
Do przerwy najlepszym zbierającym Hawks był Korver z 4 zb na koncie! Sam Mozgow w Q1 schodząc w połowie kw.miał już 5 a do przerwy 10. Polegli z kretesem w tym aspekcie.
Nie wiem co się dzieje z M.Scott? Muscala dostaje minuty a jego imiennik nie. W I rundzie to Scott wchodził jako zmiennik Millsapa i czasem Horforda, razem z Anticiem, teraz nie ma go w rotacji.
To przewidujmy kto dziś złapie kontuzję w gsw?
Curry coś z kostką…
Oczywiście nikomu niczego złego nie życzę, ale ze smutkiem patrzyłem na zwijającego się z bólu Carrolla. Pierwsze diagnozy były gorsze, podejrzewano nawet zerwane więzadło.
Szkoda że jakość gry na tym cierpi, ale niestety taki też urok sportu.
najpewniej byłoby postawić jednak na kontuzję boguta. pamiętając, co się działo z nim w ostatnich latach, dziwię się, że go nadal oglądamy w PO.
Dajcie spokój z kontuzjami, bo znając życie, jak na złość Curry i Klay złapią po złamaniu otwartym nogi dziś.
Racja!
Niech już nikomu nic się nie dzieje, a kontuzjowani szybko wracają na parkiet.
Cavs to jednak fenomem, jeśli wejdą co finałów, to z drużyny, której większość wróżyła maks 2gą rundę, stali się kontenderem. Nawet przed tym meczem nie dawałem im za dużych szans, bo ATL to jednak kolektyw, chłopaki mają chłodne głowy i nie trzesa portkami przed LBJ. Wyszło jak wyszło i to już raczej nie przypadek, że Cavs są faworytem, nawet do tytułu. Drużuna specyficzna,, gdzie tracąc Lova, do tego pół przytomny Irving, a oni dalej uruchamiają pozostałych, którzy kręcą cyferki, oczywiście nie są to typowe ogórki.
Czy James jest aż tak wielkim zawodnikiem, że przy nim reszta dorasta i przestaje traktowac zespół jak swoja prywatną piaskownice ??
Nie kraczcie mi tutaj z kontuzją dla Warriors! ;]
Mimo iż jestem kibicem GSW to nadal uważam że oni zgarną tytuł a zrobią to po wygranej serii z Cleveland,Atlanta może i nie trzęsie portkami przed LBJ ale Warriors tym bardziej,pokonywali Cavs w tym roku,pokonywali i Miami w poprzednich dwóch sezonach. Wszystko na razie idzie zgodnie z planem i Cavaliers i Golden State kierują się ku finałowi,oby z happy endem dla MVP i jego załogi :)
dla mnie osobiście tak dalekie dotarcie cavs w PO, to kolejne potwierdzenie tezy,że wschód jednak dużo słabszy od zachodu, gdzie takie drużyny jak boston czy toronto dostają się do pierwszej ósemki. naprawdę nie wiem jak chicago mogło tak spartolić serię z cavs, omijając już temat kontuzji (gasol). to był mój murowany kandydat do gry w finale wschodu.
a może ktoś w końcu zamiast cisnąc drużynę i jechac Bronka zauważy, że jednak jest on najlepszym graczem świata? sam za nim nie przepadam, ale skoro gośc prowadzi drużynę to ECF praktycznie sam z kontuzjowanymi liderami i ekipą zadaniowców to coś w tym jest? seria dopiero się zaczęła i ATL ma więcej atutów, ale moim zdaniem skreślac zespół z LBJ w tych czasach to tak jakby niecałe 20 lat temu mówic, że jak MJowi wypadnie Rodman to nic nie ugra. Znów zaznaczę, że MJ dla mnie to legenda, ale spójrzmy jasno i nie oddawajmy się sympatiom;)
Nie rozumiem do końca wielkiego zaskoczenia porażką Atlanty. Przecież Cavs ma mega fajną ekipe. Na miejscu trenera nie szukałbym stoperów w game 2 na JR bo pewnie odpali ktoś inny.
atlanta ma problem
caroll do momentu kiedy byl na parkiecie nie byl wstanie choc troche powstrzymac Lebrona, dodatkowo na atakowanej polowce nic nie wnoszac
lebron czesto korzysta na przekazaniach i ma za obronce jednego z mikrusow atlanty
tak wiec zapowiada sie na latwa serie dla Jamesa
druga sprawa to deska
Thompson i Mozgov miażdza wysokich atlanty
teraz wyskoczyl Smith, w nastepnym meczu moze to byc Irving lub Shumpert
G2 kluczowy dla dalszych losow serii i wydaje sie ze faworytem do wygrania tego meczu sa cavs
No właśnie… jak teraz zagra Atlanta? Ja bym chyba zaryzykował i rozpoczął od przesunięcia Millsapa na 'trójkę’ i rozpoczęcie z Muscala w s5. Wydaje mi się, że w takim układzie deska byłaby lepiej pokryta przez Hawks, a Millsap to chyba obecnie najlepsza opcja Jastrzębi na pilnowanie LBJ’a. Jak Wam się to widzi?
O tym samym myślałem już przy kontuzji Carrolla. Pytanie ile Millsap ustoi, jak będzie z jego faulami i pomocą w obronie oraz czy starczy mu energii na atak?
Pewnie w obronie da się kilka razy zakręcić, ale też może Bronowi trochę krwi napsuć… tylko co z faulami… też sobie zadawałem to pytanie… ale tutaj kluczem byłoby dobre przekazywanie pomiędzy Millsapem, a dwójka Muscala/Horford… jeżeli Ci dwaj dobrze by reagowali na minięcie Millsapa to pewnie ten nie musiałby się silić na opóźnione reakcje.
A co do energii na atak… Paul w tych PO ofensywnie nie błyszczy moim zdaniem… niby te swoje 15 punktów zdobywa, ale na marnej skuteczności, która by pewnie nie ucierpiała gdyby grał nominalnie dalej od kosza… a Muscala swoje też by dorzucił na wysokim procencie… więc to jeszcze może wyjść na plus.
W takim układzie nasuwa się osoba Korvera jako odciążenie w ataku Millsapa. Coś widzi mi się rzutowy rewanżyk Kyle’a za wyczyn J.R.’a. Inaczej może być ciężko Jastrzębiom. Może jeszcze Mike Scott…
Trochę za wcześnie na skreślanie atlanty po jednym meczu. Na tym poziomie jeszcze nie grali i nerwy robią swoje. W tym momencie duże znaczenie ma powrót Carrolla, chociaż trzeba zwrócić uwagę że Atlanta to kolektyw, cały sezon grali zespołowo i do tego powinni wrócić, do porządnego zastawiania deski i dzielenia się piłką, liczba zbiórek i asyst musi wrócić do poziomu RS.
Jeśli chodzi o Cavs o nie liczyłbym na podobna skuteczność J.R. jak w pierwszym meczu, bo prawda jest taka że on częściej cegli niż gra na wysokim procencie. LBJ robi rózniceę ale sam wszystkiego nie załatwi, tutaj duże znaczenie mają wysocy Mozgov i Thompson którzy moa być kluczem do wygrania serii.