Ciekawostki statystyczne – po trzecim meczu WCF

Stephen Curry. 3-0.

– I znów napiszę wiele rzeczy o Stephenie Currym. Nic na to nie poradzę. Dziś miał 40 punktów (12-19 FG, 9-10 FT), 7 celnych rzutów za trzy w 9 próbach, 7 asyst i 5 zbiórek. Ok, no to zaczynamy.

– To trzeci 40-punktowy występ w tych play-offach, dwa z nich należą do Curry’ego, który 40 punktów miał także w G3 z Pelicans dokładnie miesiąc temu. Rekordem są nadal 42 punkty Jamesa Hardena z trzeciego meczu serii z Dallas. Co ciekawe, wszystkie wspomniane występy miały miejsce na terenie rywala.

– Ostatnimi zawodnikami, którzy zdobyli w play-offach 40 punktów przy mniej niż 20 oddanych rzutach z gry, byli Dirk Nowitzki i Kevin Durant (2011). Obaj zrobili to w tym samym meczu, w pierwszym spotkaniu WCF. Poza nimi w ciągu ostatnich 15 lat sztuki tej dokonał tylko jeden gracz – Jason Richardson (2010). Łącznie od 1985 roku mieliśmy 12 takich występów, ale tylko Curry i J-Rich nie oddali przy tym więcej niż 10 rzutów wolnych.

– Jedynym graczem w historii ligi, który w meczu Finałów Konferencji zanotował 40 punktów, 5 celnych trójek i 55% skuteczności z gry, był do wczoraj Michael Jordan (1993). Dziś dołączył do niego zgadnijcie-kto. Curry stał się też czwartym zawodnikiem, który zaliczył 30 punktów i 5 asyst w każdym z trzech pierwszych meczów Finałów Konferencji. Poprzednia trójka to Kareem Abdul-Jabbar (1970), Tim Duncan (2003) i LeBron James (2009).

– Curry pobił dziś rekord Reggiego Millera w liczbie celnych rzutów za trzy w jednej edycji play-offs. Miller miał 58 trafień w 22 meczach PO 2000, Curry ma w tej chwili na swoim koncie 64 trójki w 13 meczach. Szybka matma, 64/13 = 4,92 trójki na mecz. Serio?

– Będę informował o tym, póki ta seria się nie skończy – to już piąty kolejny mecz, w którym Steph trafił przynajmniej 5 rzutów z dystansu. W play-offach takiej serii nie miał oczywiście nikt, w sezonie regularnym – tylko George McCloud (6) i Dennis Scott (5) w 1996 roku. Co ciekawe, obie te serie skończyły się tego samego dnia, 5 marca. Wracając do Curry’ego – w pięciu ostatnich meczach trafił on 32 trójki na skuteczności 56%. W trzech spotkaniach z Rockets jego skuteczność z gry wynosi 61,3%, z dystansu 58,1%. Dziękuję.

– To czwarty kolejny mecz Curry’ego z min. 30 punktami na koncie. Ostatnim graczem z taką serią w PO był LeBron James (czerwiec 2012, pięć).

– Po trzech meczach Curry ma na swoim koncie 107 punktów. Tylko dwóch graczy rozpoczęło lepiej Finały Konferencji – Rick Barry (116 w 1967 roku) i Amare Stoudemire (112 w 2005 roku). Przypomnijmy, że Curry rzucił swoje 107 punktów na skuteczności z gry 61,3%. Niesamowity wynik. Tylko czterech graczy zdobyło tyle punktów na +60% skuteczności z gry w trzech pierwszych meczach serii, po których ich zespół prowadził 3-0. Ta czwórka to LeBron James (2009), Shaquille O’Neal (2001), Charles Barkley (1994) i Michael Jordan (1992).

Draymond Green miał 17 punktów, 13 zbiórek i 5 asyst. Jego średnie z tej serii to jak na razie 14 punktów, 11 zbiórek oraz 6.7 asysty na mecz. Dziś miał +36, a w całych play-offach Warriors są +163 z nim i -43 bez niego na parkiecie.

James Harden miał dziś tylko 17 punktów i 4 asysty na fatalnej skuteczności 3-16 z gry. Na placu boju został tylko jeden MVP. Ostatnim graczem Rockets, który w play-offach zanotował mniej niż 20% skuteczności z gry przy więcej niż 15 rzutach, był John Lucas (1985).

– Ostatnią drużyną, która wygrała mecz Finałów Konferencji wyżej niż 35 punktami, byli LA Lakers w 2001 roku. Jeziorowcy są także jedynym zespołem, który dokonał tej sztuki na wyjeździe – w 1973 roku wygrali róznicą 56 punktów (!) z… Warriors. Dzisiejsza wygrana Golden State to drugie najwyższe zwycięstwo w tych play-offach. Nic już raczej nie przebije +54 Bulls w szóstym meczu z Bucks.

– Dla Warriors to drugie najwyższe play-offowe zwycięstwo w historii, ale rekord (+39) pochodzi z 1948 roku.. Rockets wcześniej tylko dwa razy dostali w PO takie lanie – Mavericks (2006) i Lakers (2009) pokonali ich różnicą 40 punktów. Dzisiejsza porażka jest jednak rekordową przegrana u siebie.

– Od 1963 roku (wcześniejszych danych nie mam, bball-ref) nie zdarzyło się jeszcze, by jeden mecz serii zakończył się różnicą dokładnie jednego punktu, a kolejny – różnicą przynajmniej 35 punktów. Coś takiego zaszło właśnie w tej serii.

– Warriors to pierwsza drużyna w historii z tak wysokim zwycięstwem w meczu PO, w którym któryś z graczy zdobył 40 punktów. Sam się zdziwiłem.

– W obu Finałach Konferencji wszystko zmierza jak na razie do szybkiego 4-0, niestety. W historii NBA tylko raz zdarzyło się, by oba „półfinały ligi” zostały zakończone sweepami. Miało to miejsce w 1957 roku, prehistoria. Wtedy grano zresztą do trzech zwycięstw. W latach 1974 i 1986 serie Finałów Konferencji kończyły się wynikami 4-0 i 4-1.

– Rockets po raz pierwszy w całym sezonie 2014/15 zaliczyli serię trzech porażek. Pech, że zdarzyła się ona akurat w play-offach.

– Jeszcze żadna drużyna w historii NBA nie wygrała serii, przegrywając 0-3. Rockets mogą zostać pierwszym ze 117 zespołów z 0-3 w serii do czterech zwycięstw, któremu uda się come-back z tego stanu, ale nie jestem pewien, czy uda im się wygrać chociaż jeden mecz, nie mówiąc już o dwóch, trzech, czterech. Ale.. może jednak? :)

 

Komentarze do wpisu: “Ciekawostki statystyczne – po trzecim meczu WCF

  1. Ciekawe ja długo Curry utrzyma taką formę? Z Cavs nie będzie tak łatwo. Shumpert to dobry stoper.
    Mam nadzieję, że Kyle się przebudzi i Barnes też.

  2. Boże po przeczytaniu tych statystyk, uświadomiłem sobie 2 rzeczy:
    a) Curry parę sezonów nie rozegrał tak na pełni przez konuzję
    b) on nadal ma 27 lat, tzn że jeszcze przez 3 pewnie będzie się rozwijał…
    Zresztą piękne jest to, że i on i Wall mimo że początki mieli bardzo trudne przez zdrowie mogą kontynuować kariery na wysokim(i najwyższym ) poziomie.

    Co do Twojego pytania Cynik:
    Nie wiem, czy ktoś może zatrzymać maszynkę Kerra, oni naprawdę dzielą się niesamowicie piłkę. To nie przypadek, żę MVP ligi ma 3-4 wolne pozycje w meczu. To zasługa w pełni wykorzystania potencjały wszystkich graczy.
    Ja tam będę kibicował Warriors, mimo że uważam, że LBJ jest najlepszym graczem ligi.
    Powody są dwa: ich się ogląda z uśmiechem(podczas gdy cavs to LBJ i kilometr mułu)
    a po drugie Andre Iguadalia :> zawsze uważałem, że zdobędzie tytuł

Comments are closed.