Niesmak pozostał, tak w skrócie można podsumować występy Chicago Bulls w play off 2015 , zakończone porażką z osłabionymi Cleveland Cavaliers. Bulls przy stanie 2-1 w serii dopuścili do arcyważnego rzutu LeBrona Jamesa i następne dwa mecze przegrali z pewniejszymi siebie Kawalerzystami. Co było łatwe do przewidzenia, sternicy klubu oficjalnie zwolnili głównego winnego słabych wyników, trenera Toma Thibodeau. Czy ta decyzja wyjdzie klubowi na dobre , oceni czas i kolejne mecze, być może w przemeblowanym składzie? Jedno jest pewne, popularny Thibs jest najlepszym trenerem w historii Bulls od czasów Phila Jacksona. Wygrał w 5 lat – 255 spotkań oraz przegrał – 139 (64.7 %). Został w tym czasie wybrany najlepszym trenerem ligi oraz jego podopieczni rozwijali się , zbierając laury dla Najlepszego Zawodnika ligi (Derrick Rose), Najlepszego Defensora (Joakim Noah) czy gracza z Największym Postępem (Jimmy Butler). Dodatkowo o włos od nagrody dla Najlepszego Rezerwowego był Taj Gibson. Gracze Bulls, po raz pierwszy od czasów Michaela Jordana i Scottiego Pippena trafiali do Meczów Gwiazd (Rose, Deng, Noah i Butler) oraz kończyli sezon wyborami do pierwszych i drugich piątek ligi (All NBA Teams czy Defensive Teams). Ci wyróznieni gracze trafią teraz pod skrzydła nowego trenera (Freda Hoiberga lub Adriana Griffina).
Thibsowi zarzucano sporo, rzucając kolejne kłody pod nogi. Teraz dostanie 9 mln USD z racji zerwania kontraktu przez stronę Byków a o jego usługi wystąpią Orlando Magic, New Orleans Pelicans i być może Denver Nuggets (gdzieś spekuluje się, że New York Knicks i Los Angeles Lakers mogliby spróbować przekonać do pracy u siebie charyzmatycznego szkoleniowca). Co właściwie miało wpływ na zwolnienia trenera?
Z każdym dniem wiemy coraz więcej, ale fakty są takie, że w przeciwieństwie do wielkich wygranych finałów Wschodu – Cavaliers – management klubu nie współgrał z trenerem a ich relacje, z dnia na dzień, ulegały pogorszeniu. Oto kilka wątków opisujących napięte relacje w obozie Bulls:
– odstąpienie od przedłużenia umów z Kylem Korverem i Omerem Asikiem (obaj w 2012 opuścili Chicago). Praktycznie klub oddał ich za darmo , a uzupełnienia składu były mniej jakościowe (Marco Belinelli i Nazr Mohammed)
– rozbieżności przy draftowych typach w 2012 roku. Szefowie Bulls optowali za Marquisem Teague’iem (#29), natomiast Tom Thibodeau i Ron Adams chcieli Draymonda Greena (którego wybrali Warriors z #35)
– zwolnienie/nie przedłużenie umowy przez Bulls głównego asystenta trenera oraz przyjaciela Thibodeau – Rona Adamsa (2013, dziś asystenta Steve’a Kerra w Warriors)
– wymiana z Cleveland Cavaliers i oddanie Luola Denga , jednego z ulubieńców trenera (2014). Bulls dostali w zamian Andrew Bynuma, którego szybko zwolnili
– brak akceptacji Thibodeau na pomysł zatrudnienia ofensywnego trenera. Sternicy z Chicago optowali za angażem byłego, pierwszego trenera Bulls, Douga Collinsa. Wydaje się, iż po słabych play off był to gwóźdź do przysłowiowej trumny Thibsa…
Jak widać na załączonym obrazku konflikt narastał i wszystkie te zamieszana na pewno odczuła szatnia Chicago Bulls. Dodatkowo mówi się, że część zawodników (wydaje się, że jednym z nich może być Derrick Rose) miała dość mocnych treningów swojego byłego szkoleniowca, zwłaszcza po seriach spotkań. Prawda jest taka, że Tom przegrywał z kontuzjami, praktycznie każdego roku, być może źle dobierając obciążenia treningowe (ewentulanie okresy, w których jego Byki ciężej pracował).
Oto kolejne dowody dlaczego Bulls pozbyli się Thibsa:
– play off 2012 – kontuzje Derricka Rose i Joakima Noaha oraz porażka 2-4 z Sixers (I runda)
– play off 2014 – nieobecność Luola Denga (zapalenie opon mózgowych) oraz problemy zdrowotne Taja Gibsona oraz Joakima Noaha. Druga kontuzja Derricka Rose’a oraz porażka 1-4 z Wizards (I runda)
– play off 2015 – kontuzje z którymi grali Joakim Noah, Taj Gibson i Pau Gasol. Porażka 2-4 z Cavs (II runda)
Jeśli weźmiemy wynika Thibsa z play off to jego wskaźniki już nie imponują i Tom wygrywał dotychczas 47% spotkań w najważniejszej części sezonu (bilans 23-28, 45%). Kto za niego?
Przez Chicago przewijają się dwa główne nazwiska – Freda Hoiberga i Adriana Griffina. (Media próbują jeszcze wcisnąć Alvina Gentry, ale w moim przekonaniu jego szanse są najmniejsze). Były świetny strzelec dystansowy – Hoiberg (ex Pacers, Bulls i Wolves jako zawodnik), który jest po dwóch operacjach serca (jest też na celowniku Wolves) ma dobre relacje z managementem Bulls. Klub pytał już o jego potencjną pracę w Windy City podczas zimy tego roku oraz nie dostał negatywnej odpowiedzi od coacha. 42-latek wygrywał dotychczas 67% spotkań (115-56) z Iowa State w NCAA i kreowany jest na trenera z dobrymi pomysłami w ofensywie. By go pozyskać Bulls będą zmuszeni zapłacić odstępne 500 tys dolarów do kiszeni Iowa Cyclones. Co ciekawe, Gar Foreman kupił od niego dom w Chicago.
Drugim w kolejce, jest znany w Chicago, dotychczasowy asystent Thibsa, Adrian Griffin. Były zawodnik Celtics, Mavs czy Bulls. 40-latek już próbował swoich sił przy dostaniu się na fotel pierwszego szkoleniowca, przechodząc w poprzednie lato interview wśród Cavs. Griffin może mieć za sobą poparcie graczy i również pomóc mu może znajomość byczych realiów. Wracając jednak do jego upodobań taktycznych, Griffin jako gracz uznawany był za świetnego defensora i nie wiadomo czy swojej taktyki nie będzie budował w oparciu o twardą defensywę? (czyli małe ‘deja vu’ Thibsa). Czy zgodzi się na trenera od ataku (?) – to już osobne pytanie…
Podsumowując: w Chicago szykuje się gorące lato, począwszy od nowego szkoleniowca, przez kolejny wybór w drafcie, przez kolejne transfery (niewykluczone, że ujrzymy wymiany lub całkiem nowe twarze) oraz na nowym systemie gry kończąc. Wymiana trenera była konieczna, bowiem pomysły byłego szkoleniowca nie wypaliły a drużyna przestała się rozwijać w myśl nowych trendów szkoleniowych. Jeśli management zespołu i nowy trener znajdą porozumienie przy doborze graczy oraz wspólnej drodze na przyszłość to niewykluczone, iż obejrzymy mocniejsze Byki, grające ładniejszą dla oka koszykówkę z bardziej satysfakcjonującymi sterników wynikami. Co do Thibodeau, jest na tyle markowym i uznanym trenerem, że zaraz dostanie nową posadę i udowodni sternikom Byków, iż nie wszystkie ich decyzje były trafionymi.
Strasznie długi kontrakt dostał Thibs w tym Chicago, bo aż na 7 lat. Tym bardziej to dziwne, że to była przecież jego pierwsza samodzielna praca. Gdyby dostał 5-letni kontrakt (tak jak np. Kerr w Golden State) teraz sternicy Bulls nie musieliby płacić mu odszkodowania czyli 9 mln dolców, a to nie mało.
To w końcu kto uparł się na kogo, wy piszecie że Thib chciał Draymonda zarząd Teague. A konkurencyjny portal pisze odwrotnie. To kto ma racje?
Kolego DR1, SHW i jeszcze kilka nicków:
owszem,Thibs dostanie robote szybko ,na pewno.Jest dobrym trenerem,i na pewno jest w stanie jakikolwiek zespół z dna wyciągnąć na przyzwoity poziom,moze nawet do PO a poniewaz wiele zespołów jest ciągle na dnie,kolejka po niego bedzie.Trudno sobie wyobrazic jaki musi miec skład zeby awansowac do WCF/ECF nie mówiąc juz o finals.Ale gra w ataku pod jegowodzą to mordęga dla oka,i to mając naprawde opcje w ataku.Bulls nie są zespołem o aspiracja awansu do PO,i heroicznej walce o ECF tylko o najwyzsze cele.POwoli przykleja sie do nich łatka wiecznych przegranych z Jamesem,a ten plaster powoli przywiera do Rosa.NIe wiadomo jak uzdrowic zespół na szybko,ale trzeba szukac innej koncepcji gry z oszczedzaniem liderów i zaprawianiem młodej kadry do wiekszej odpowiedzialności, mam tez nadzieje na madre transfery.Np. co z Noah?okkontuzja,ale grał taki piach ze to sie juz nie da patrzec,osobiste gorzej niz dziecko z gimnazjum,az dziwne ze CLE go na k\hackowali.Gasol w sezonie gral swietnie,ale w PO doszła kontuzja,teraz facet bedzie miał 35 lat, to w zasadzie czas na powazne limitowanie minut.
chyba Thibs nie był w stanie przeskoczyć pewnego poziomu Bulls, słuszna decyzja o rozstaniu, tylko pytanie kto za niego? może Mark Jackson?
tez o nim myslałem.Dobry byłby tez Kidd,swietnie oszczedza, bilansuje minuty nie zapomina o obronie.Generalnie ciezki orzech do zgryzienia ale w tym wypadku kazda zmiana jest dobra
Thibs to dobry trener, tylko nie uczył sie na błędach.
Chciałbym zobaczyć czy by coś zrobił w Orlando z tyloma młodymi talentami. :)