Już przeciwko Bulls i Hawks – australijski rozgrywający – pokazał swój charakter oraz wolę walki. Matthew Dellavedova staje się bohaterem kolejnej serii , po tym jak znacząco przyczynił się do eliminacji Atlanty Hawks oraz Chicago Bulls. Teraz , w meczu numer trzy wielkiego finału, odpowiedział Charlesowi Barkley’owi swoją świetną grą i osobistym rekordem play off.
Była gwiazda NBA , która nigdy nie zdobyła Mistrzowskiego tytułu, sugerowała po nieudanym meczu numer 2 Stepha, iz w kolejnym meczu, MVP ligi wkręci Australijczyka w parkiet (lub nim go wytrze;-). W 2013 roku , kiedy Cavs decydowali się na wybór Anthony’ego Bennetta z numerem pierwszym w drafcie – Delly obył się bez wyboru i musiał szukać okrężnej drogi do NBA. Dzisiaj to niepozorny mały Kangur staje się bohaterem #2 Ohio, tuż po LeBronie Jamesie (a nie Bennett – gdziekolwiek teraz jest..?).
26 marca 2014 , w spotkaniu przeciwko Detroit Pistons uzyskał swój strzelecki rekord kariery, z 21 punktami. W majowym meczu przeciwko Bulls, uzyskał rekordowe do wczoraj – 19 oczek – jeśli chodzi o występy w play off.
Minionej nocy, popisał się po raz kolejny, wykorzystując absencję Kyriego Irvinga (siedział obok ławki, z usztywnieniem na niedawno operowanym kolanie). Nie tylko odcinanie od podań Curry’ego, nie tylko krycie go na bliskim dystansie, uniemożliwiając rzuty z czystej pozycji. Delly zdobył 20 punktów, dokładając 5 zbiórek i 4 asysty i m.in. popisując się akcją „and one” w końcówce czwartej kwarty.
Jednak co gorsze dla Cavs, Matthew tuż po zakończeniu spotkania został przetransportowany do szpitala. Jego organizm był mocno wycieńczony, a sztab fizjoterapeutów czy lekarzy Kawalerii nie mógł sobie poradzić z jego skurczami. Delly zostanie odpowiednio nawodniony, nie obędzie się bez kroplówki (kroplówek) i na pewno dostanie nakaz odpoczynku do następnego meczu. Sytuacja nieco bliźniacza do tej LeBrona Jamesa , z zeszłorocznych finałów…
Zresztą jego występ oceńcie sami
Więcej w relacji od Dawida.
Jeżeli GSW to przegrają będą mega lamami
GSW miało ich rozjechać, zdominować ale ja tego nie widzę, Dellavedowa cichy bohater dwóch ostatnich meczy, radzi sobie dobrze z Currym, czasem za nim nie nadąża ale jak na zawodnika od którego dużo nie oczekiwało się gra świetnie. Lebron wiadomo poziom MVP, liczę na kolejne zwycięstwo Cavs i najlepiej niech wygrają mistrzostwo.
Prosi sie o statystyke ile razy Dellavedova lezal na parkiecie, lub skakal wsrod widzow na widowni ratujac lub walczac o pilke.
Niezley mecz, typowy playoff, nie tyle piekny gra ile walka o kazda pilke, kazdy punkt. Cavs w koncowce sie nieco pogubli, podanie zza lini Shumperta wprost w rece Currego niemal nie odwrocilo wyniku. 3-jka nietrafiona ale ten glupi blad mogl sie bardzo zemscic.
Wojownicy okazali sie wojowniczkami bez jaj.U graczy Cleveland widac,ze chca mistrzostwa i beda walczyc do upadlego.U „wojowniczych” zolwi ninja nie widac tego jak i mentalnego lidera.Nie ma tam nikogo kto by wstrzasnal nimi i opieprzyl.Ogladalem wiele meczow San Antonio i tam stary dziadek Pop potrafi sie wkur.ic i wszystkich opier.lic.Kerr tego nie potrafi.Tak samo Curry ktory jak trafi wazna trojke to pokazuje swoj zalosny swagg a potem pierdzieli wszystko jakims podaniem za plecami na 2 minuty przed koncem gdzie wazne sa kazde punkty.Nawet nie widac u niego wkurzenia po spierdzielonym podaniu.Mam nadzieje,ze Cavs to zdobede tytul chociaz dalej obstawiam Warriors.Po prostu nalezy sie Cavs tytul.
Właśnie tego mi brakowało („żałosny swagg”) żeby określić czemu ja go nie lubię :) Jego swagg polega na żuciu sztucznej szczęki :)
no ale luuuz, podanie za plecami wywołało moje parsknięcie kawą – MVP – Most Vilified Passer, jeśli chodzi o poziom IQ tego zagrania to była masakra..
Do samych finałów podchodziłem neutralnie nastawiony do obu ekip ,było mi obojętne kto wygra. Jednak oglądając przebieg dotychczasowych meczy jestem za tym aby wygrała ekipa z Cleveland.Ta wola walki,serducho wkładane w grę ,determinacja i ewolucja LeBrona z gracza nie radzącego sobie z rolą lidera w trudnych momentach w motor napędowy tej ekipy jest fenomenalna . Może i GSW są lepsi ale to Cavs chcą bardziej i mam nadzieję że zdobędą pierwszy w historii organizacji tytuł mistrzów NBA.