Nie Melvin Hunt, który kończył sezon 2014-15 w roli pierwszego szkoleniowca Denver Nuggets, a przedwcześnie zwolniony z Sacramento Kings – Mike Malone – otrzymał szansę od sterników Samorodków. Po drugim spotkaniu z włodarzami klubu z Kolorado i dobrym wrażeniu jakie zostawił na nowych szefach – Malone – to właśnie 44-latek dostanie swoją drugą szansę od NBA na samodzielne prowadzenie drużyny.
Były asystent klubów z Nowego Jorku, Cleveland, New Orleans, Oakland czy w końcu pierwszy trener , podczas 106 spotkań w Sacramento, wygrał wyścig o fotel trenera Samorodków wyprzedzając Melvina Hunta i Mike’a D’Antoniego. Malone wygrał wyścig mimo niskiego stażu w ligowych realiach i tylko 39 zwycięstw przy 67 porażkach wśród Kings.
Przypomnijmy, że oba kluby – z Denver i Sacramento – nie miały szczęścia w poprzednim sezonie i zwalniały swoich młodych i mało doświadczonych trenerów. O ile Brian Shaw totalnie zawiódł oczekiwania Tima Connely’ego oraz Josha Kroenke , o tyle Mike Malone miał całkiem solidny początek z Kings i pracował na najlepsze od lat wyniki Królów. Niestety pech chciał , że kontuzje dopadły jego graczy – w tym gwiazdę #1 DeMarcusa Cousinsa – a właściciel Kings, Vivek Ranadive, nie wykazał zbyt mocnej cierpliwości…
Przed Mikem nowe wyzwanie, wśród bardziej doświadczonych graczy, którzy zapragną wrócić do walki o play off. Ty Lawson, Wilson Chandler, Kenneth Faried czy Danilo Gallinari postarają się wraz z nowym trenerem przywrócić dodatni bilans (30-52 w ostatnich miesiącach) drużynie z Denver. Miejmy nadzieję, że „tym” właścicielom wystarczy cierpliwości…i docenią pracę czy wkład trenera. Kontrakt opiewa na 4 lata.
You must be logged in to post a comment.