Lordam: Sezon pod tytułem „Zmarnowany potencjał – edycja 2014/15”. Nie da się ukryć, że ekipa Samorodków jest jedną z najbardziej utalentowanych drużyn w całej lidze. Potencjał jest olbrzymi. Mają świetnego combo-rozgrywającego Ty Lawsona, bestię na desce i w obronie Kennetha Farieda, bardzo dobrych skrzydłowych, którzy się w teorii powinni dobrze uzupełniać tj. Danilo Gallinari’ego i Wilsona Chandlera, w końcu był przecież świetny w grze 3&D Arron Afflalo. Są/byli jeszcze tacy gracze jak JJ Hickson, Timo Mozgov czy Darrell Arthur. Naprawdę ilość talentu była aż przesadna. Niestety Nuggets w dalszym ciągu pokutowali po fatalnym w skutkach zwolnieniu George’a Karla. Szkoleniowiec, który w sezonie 12/13 otrzymał nagrodę Trenera Roku po sezonie został zwolniony. Ster po nim przejął Brian Shaw i z fantastycznej drużyny stworzył zlepek indywidualności, w której każdy gra pod siebie. Dodatkowo kontuzje nie oszczędzały m.in. Gallinari’ego. Rozgrywki w sezonie 14/15 były tragiczne. Nuggets wygrali 30 spotkań i byli jedną z najgorszych ekip Zachodu.
Woy: Totalna klapa…Zobaczyliśmy słabego trenera, który ciągle nie dorósł do roli pierwszego w NBA (jego odpuszczanie treningów rzutowych w hali rywala to iście nowatorski, ale kompletnie nieefektywny pomysł) ciągnącego na dno zespół, który potencjałem mógł (powinien był) walczyć o ósme miejsce w konferencji. Nazwiska Lawsona, Afflalo (zmienił otoczenie trakcie sezonu) Chandlera, Farieda , Mozgova (zmienił otoczenie w trakcie sezonu) w czy Foye’a powinny były walczyć o play off obok Phoenix Suns czy New Orleans Pelicans oraz Oklahomy City Thunder. Tymczasem obejrzeliśmy coś na miarę chaosu w Kolorado. Przez nieporadność Shawa Nuggets stracili sezon i zburzyli totalnie chemię w drużynie. Do dziś słyszymy tylko o wymianach z udziałem Lawsona, Gallinariego oraz Chandlera czy odmładzaniu składu. Nowy trener, Mike Malone, będzie miał twardszy orzech do zgryzienia niż można przypuszczać…
Co nie zagrało, aby być w play-off:
Lordam: A co zagrało można zapytać? Nie oszukujmy się, nie licząc Lawsona i Chandlera wszyscy inni zawodnicy Nuggets grali poniżej oczekiwań. 2 sezony mówiło się o konflikcie Farieda z Shawem i tylko Steve Wonder nie dostrzegłby tego na parkiecie. Gość, z którego Mike Krzyzewski wycisnął 100% podczas MŚ w 2014 nie potrafi dać z siebie równie dużo w klubie, czyli znaczy, że coś nie gra. No właśnie, Kenneth nie chciał dać z siebie wszystkiego, czy jak powszechnie sądzono Shaw mu to uniemożliwiał? Pamiętamy jak w poprzednim sezonie szkoleniowiec Nuggets oszczędnie wpuszczał Manimala na boisko, wszyscy zastanawiali się 'o co chodzi Shawowi?”. W tym sezonie pomimo wielu minut nie widzieliśmy gry pod Farieda, a jest to zawodnik, który jeśli zostanie dobrze ustawiony na boisku może być nie tylko efektowny, ale i efektywny. Dla przypomnienia Nuggets tracili aż 105 punktów co mecz, byli 4 najgorszą ekipą pod tym względem w całej lidze.
Woy: Nic nie zagrało…Obrony nie było, a atak przypominał coś w stylu „każdy sobie rzepkę skrobie”. Do zmiany trenera na Melvina Hunta (który powinien był dostać ten stołek na początku starego sezonu) nie oglądaliśmy prawdziwych czy utalentowanych Nuggets. Gdzieś w drużynie pojawiały się zgrzyty z Ty’em Lawsonem czy Kennethem Fariedem przeciwko Brianowi Shawowi.
Największy pozytyw:
Lordam: Ty Lawson, filigranowy rozgrywający Nuggets po prostu robił przez cały sezon to co do niego należało. Rzucał ponad 15 punktów i rozdawał ponad 9 asyst co mecz, skuteczność nie powala na kolana, ale 44% z gry i 34% za 3 punkty wstydu nie przynosi, zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę, że cała gra była skupiona wokół niego. Drugim pozytywem był Wilson Chandler. Moim zdaniem jest on jednym z najbardziej niedocenianych skrzydłowych ligi. Rzucał w minionym sezonie 14 punktów i zbierał 6 piłek, ze względu na brak formy Gallinari’ego był jedyną ofensywną opcją na skrzydle Nuggets i obrona często się na nim skupiała. Osobiścię życzę jemu i Lawsonowi transferu do mocnego klubu, bo na to zasługują. Wchodzą w wiek, w którym trzeba zacząć walczyć o stawkę, a nie bić się gdzieś na peryferiach NBA o jak najlepsze rozstawienie w drafcie. Ostatnim zaskoczeniem, choć nie do końca jest Jusuf Nurkić. Już podczas meczów pre-season zwracałem uwagę na bośniackiego podkoszowego. Bardzo dobrze gra na tablicy, w obronie przyzwoity, a w ataku ma 2-3 wypracowane zagrania. Jest bardzo surowy póki co, ale ma szansę na dłużej zagościć w najlepszej lidze świata, duży plus dla niego.
Woy: Jusuf Nurkic, zawodnik który zyskał na transferze Mozgova oraz słabszej dyspozycji Farieda. Bośniak może zostać starterem w kolejnym sezonie może liczyć na więcej niż 20 minut w meczy. Ma dopiero 20 lat, a nie czuł respektu w rywalizacji z dużo mocniejszymi rywalami oraz bardziej doświadczonymi. Wydaje się, iż transfer Mozgova do Cavs otworzył mu niepowtarzalną szansę do częstego grania i Bośniak ją wykorzysta.
Największy negatyw:
Lordam: Brian Shaw, ale na jego temat rozwinę się w punkcie poniżej. Cała organizacja od zwolnienia Karla działa delikatnie rzecz biorąc źle. Ciężko oceniać Nuggets za ubiegły sezon, nie pamiętając tego co wydarzyło się w sezonie 12/13. Z funkcji managera generalnego oddzedł Masai Ujiri i cały czas Nuggets zaczął pryskać. Potem pożegnano Karla i po tej ekipie nic nie zostało po za kilkoma utalentowanymi zawodnikami.
Woy: Cała organizacja. Po pierwsze słaba praca niedoświadczonego Shawa. Dalej zbyt długie zwlekanie ze zwolnieniem trenera i zastąpieniem go Melvinem Huntem. Następnie postawa (słaba) Kennetha Farieda. Wymiany ważnych graczy, jak Mozgov i Afflalo, którzy mogli dać więcej drużynie aniżeli wyciskał z nich Shaw. W końcu sezon totalnie na straty, który tylko przyniósł Emanuela Mudiay’a. Niesmak pozostał a z drużyny mają za chwilę odejść i Ty Lawson i Danilo Gallinari. Gruzy…
Ocena trenera:
Lordam: Brian Shaw dostaje ode mnie solidną dwóję w skali studenckiej (2-5, gdzie 2=niedostateczny). Moim zdaniem jest to i tak stosunkowo łagodna ocena dla pracy tego szkoleniowca. Nuggets są stworzeni do szybkiej gry w kontrataku oraz rzutów z dystansu. W minionym sezonie Nuggets trafiali średnio z 47% z gry i 34% za 3 pkt, w ostatnim sezonie Karla kolejno z 52% z gry i 35% zza łuku. Dodatkowo za czasów Karla żaden inny zespół nie rzucał w lidze więcej punktów (106.1 prawie 5ppg więcej, niż w minionym sezonie), w końcu tracili 4 punkty mniej, niż w ubiegłych rozgrywkach. Trzon zespołu pozostał praktycznie niezmieniony. Jeżeli chodzi o Melvina Hunta nawet nie ma co oceniać ze względu na małą ilość spotkań, w których prowadził Denver. Uzyskał bilnas 10-13, który był dużo lepszy, niż Shawa(20-39). 3+ dla Hunta.
Woy: Wielka szkoda dla fanów z Denver, że sternicy nie puścili przed rokiem tego samego Briana Shawa do New York Knicks. Być może sezon wówczas wyglądałby o niebo lepiej ? Kiedy przypominam sobie grę Nuggets za kadencji Mistrza NBA z Lakers to widzę „uwiązanego na sznurku” i spowolnionego Lawsona, który nie mógł grać swojej koszykówki z ery George’a Karla. Kiedy zwalniano obecnego trenera Kings zarzucano mu słabą defensywę , ale wyniki z drużyną Shawa były jeszcze gorsze. Solidne wnioski z pracy poprzedników musi zatem wyciągnąć Mike Malone…
Najbardziej zawiódł wśród graczy:
Lordam: Bardzo rozczarował mnie Arron Afflalo. Po świetnym sezonie w Magic, gdy rzucał ponad 18 punktów przy 46% z gry i 43 za łuku wydawało się, że jego powrót do Nuggets będzie strzałem w dziesiątkę, zwłaszcza, że Nuggets oddali wzamian Evana Fourniera i prawa do Roy’a Devyna Marble’a. Wszyscy dziwili się jakim cudem włodarze Denver spięli ten trade. Afflalo wracając do Nuggets miał być wielkim wsparciem dla Lawsona i Chandlera na obwodzie. Świetnie rozgrywający Lawson miał być dla niego stworzony, a tymczasem rzucał tylko 14 punktów, a jego skuteczność wyraźnie spadła do 43 i 33%. Dodatkowo nie był już tym samym zawodnikiem w defensywie. Jakby tego było mało po transferze do Blazers jeszcze wyraźniej obniżył loty.
Woy: JJ Hickson, który w drugiej połowie sezonu zaczął przegrywać rywalizację z Nurkićem (do czasu kontuzji młodziana). Tylko 7 pkt i 6 zb na mecz , tak niskie wyniki miał JJ w czasach pobytu w Kings, w sezonie 2011-12.
Oni są do wymiany:
Lordam: Oczywiście nowemu trenerowi Mike’owi Malone’owi marzyłby się DeMarcus Cousins, ale wydaje się, że ten trade nie ma racji bytu. Osobiście starałbym się zrobić raczej kosmetyczne zmiany. Zostawiłbym trzon zespołu tj. Lawsona, Chandlera i Farrieda. Dałbym Danilo kilkanaście spotkań na podniesienie wartości rynkowej i wtedy starałbym się go wymienić. Oczywiście na 99% Lawson odejdzie ze względu na przybycie debiutanta Emmanuela Mudiay’a. Mudiay-Chandler-Farried-Hickson-Nurkić. Dla mnie oni powinni zostać, a resztę można dowolnie wymieniać.
Woy: Danilo Gallinari, JJ Hickson oraz Randy Foye. Z nich już Malone więcej nie wykrzesa i powinno się postawić na nowych i bardziej kreatywnych graczy, wnoszących powiew świeżości do zespołu. Niestety, przesądzony jest los Lawsona, który najpewniej wyląduje u George’a Karla.
Draft:
Lordam: Z numerem 7 Nuggets wybrali Emmanuela Mudiay’a, który jest bardzo dobrym atletą i cholernie utalentowanym grajkiem. Jego największą wadą jest rzut oraz wybór gry w ligi chińskiej zamiast 'kariery’ w NCAA. Pomimo tego skauci nie zapomnieli o młodym combo guardzie z Kongo. Spadł stosunkowo nisko na czym skrzętnie skorzystali Nuggets. Wybranie Mudiay’a w drafcie praktycznie przesądzą trade Lawsona (a może nie?). Emmanuel będzie miał prawdopodobnie dużo minud do gry, aby tylko włodarze Nuggets stworzyli mu odpowiednie warunki do gry. Z numerem 57 wybrali kolejnego rozgrywającego, Serb Nikola Radicević docelowo będzie wsparciem dla Mudiay’a. Solidny, europejski talent. Bardzo dobrze rozgrywa akcje pick and roll jako gracz kozłujący, dobrze wyszkolony technicznie. Powinien wprowadzać więcej spokoju do gry, o ile dostanie szanse na pokazanie się.
Woy: Osobiście nie jestem przekonany do Mudiay’a i bez gry w NCAA czy innej , silnej europejskiej lidze nie wiem jak wysoko należy zawiesić mu poprzeczkę. Naturalnym ruchem powinno być pozostawienie Lawsona, by młodzian przez pierwszy rok pobierał lekcje u dużo bardziej ogranego zawodnika. Wystawienie Emanuela do pierwszej piątki może zakończyć się false startem jak to miało miejsce w przypadku Dante Exuma. Oczywiście gwiazdę ligi chińskiej czeka sporo pracy na poprawą rzutu czy selekcji ich. Niestety, jak w przypadku Knicks czy Kings nie jest to wybór od zaraz gotowy do gry na najwyższym poziomie.
Potrzebne wzmocnienia:
Lordam: Nuggets na gwałt potrzebują wzmocnień zwłaszcza w defensywie. Należałoby sprowadzić solidną dwójkę, która potrafiłaby rozciągnąć grę rzutem z dystansu oraz, która zatrzyma obwodowych rywali. W końcu przydałby się gracz, który odciążyłby Mudiay’a na rozegraniu. Ideałem byłby jakiś point forward. Starałbym się wymienić Lawsona za Luola Denga z Heat. Doświadczony Sudańczyk dałby wsparcie w defensywie, solidnie rzuca z rogów, potrafi wykreować grę kolegom i dobrze walczy na desce. Pokrywałby się pozycją z Chandlerem, ale w erze small-ballu mogliby momentami grać wspólnie na obu skrzydłach. Na 2 przydałby się Danny Green, ale raczej wybierze on bardziej korzystną opcję u któregoś z contenderów. Na centrze mamy ofensywnego Hicksona i nieopierzonego Nurkića. Nuggets potrzebują gracza typu stretch four, który w pewnych ustawieniach odciążyłby obwodowych. Może warto zapukać do Magic po Channinga Frye’a (choć jego kontrakt przeraża). Zastanowiłbym się czy nie warto byłoby wymienić Lawsona za Collisona z Kings bądź Rudy’ego Gay’a. Gay jest naprawdę solidnym skrzydłowym, dobrze spisywał się współpracując z Mikem Malone, a Collison mógłby być należytym wsparciem dla Mudiay’a. Nie oszukujmy się, ale Emmanuel z miejsca nie będzie gotowy na 35 minut fizycznej gry w NBA. Dodatkowo przy swoich parametrach mógłby grać jako slasher na dwójce obok dobrze rzucających skrzydłowych.
Woy: Potrzebny jest wartościowy strzelec jak i niezły defensor na dwójkę (Lordam „ukradł” mój pomysł ala Danny Green). Jednak Green były idealny…Jeśli myślimy o wymianie Gallinariego to idąc tropem Lordama może warto uśmiechnąć się do Della Dempsa i wyciągnąć w zamian Ryana Andersona (sign&trade)? Osobną , ciekawą opcją mógłby zostać Tobias Harris (Harris-Farried taki duet mógłby się sprawdzić na „dzikim zachodzie”). Do poprawy obrony Nuggets potrzebny jest tzw. rim protector a patrząc na ograniczenia rynkowe, może warto pomyśleć o jakimś mocniejszym podejściu do Tysona Chandlera (zwłaszcza, że w Dallas polują na LaMarcusa Aldridge’a i DeAndre Jordana). Wiele będzie zależało od koncepcji Mike’a Malone’a.
Oczekiwania na przyszły sezon:
Lordam: Mam nadzieję, że Nuggets i Malone mają pomysł na tę drużynę. Jestem ciekawy roszad, mimo wszystko mam nadzieję, że szybko ustalą trzon zespołu. Czego należy oczekiwać? Przede wszystkim mam nadzieję, że Nuggets z powrotem będą ’jacyć’ tj. odnajdą swój styl gry. Mają wielki potencjał ofensywny i muszą to wykorzystać. Awans do play-off? Na dzień dzisiejszy nierealny przy sile Zachodu, ale czekam na zmiany w składzie.
Woy: 40 zwycięstw i powrót do roli drużyny walczącej o ósemkę. Wierzę, że Mike Malone wróci w dobrym stylu i wyciągnie Samorodki z dołka. Wydaje mi się, że Malone pokaże klasę i zdystansuje słabe wyniki Shawa (który był/jest „trenerską pomyłką”).
Nie żeby to miało być konkretnie Denver, ale marzy mi się jednak różnorodność, a nie próba dopasowania każdego teamu do najpopularniejszego schematu. O jakiej drużynie by teraz nie mówić, to „wszyscy” potrzebują rim protectora, strech four, 3&D i jeszcze jakiejś bestii na PG, bo tyle ich jest. Czekam na jakąś kontr-taktykę, włączenia do zespołów różnorodnych zawodników i umiejętnego ich wykorzystania na parkiecie.
Ale jest przecież takich ekip nie mało. Spójrz na Grizzlies (defensywa, dwie wieże i organizacja ataku), Hornets (defensywa, dużo slasherów), Thunder (dwie gwiazdy + rim protector na 4), Bulls (dwie wieże + atletyzm obwodowych), Rockets (gwiazdy na pozycji 2 i 5), Bucks (organizacja ataku, pełny skład), Raptors (silny obwód + solidni podkoszowi) i można tak dalej wymieniać. Zespół jednowymiarowy to zespół, który nie może niczym zaskoczyć (vide Cavs w finale). Teraz każda drużyna musi mieć jakąś alternatywę, a rim protector czy obwodowy z solidną trójką i defensywą to przymus w 99%.
Dodam pytanie, co lub kogo pewnego do grania masz w Denver dzisiaj? Lawsona , którego już nie ma? Farieda OK. Gallo na wylocie , bo nie chcą go działacze. By zbudować wartościowy zespół, musisz mieć wartościowych wykonawców i my ich wskazaliśmy nawiązując do najlepszych ekip w lidze. Jeśli dokładnie prześledzisz skład Denver to najlepszych swoich graczy już oddali – Afllalo i Mozgov – baa którzy mogli być dalszymi filarami przy ogarniętym trenerze. Jeśli chcesz zaistnieć w lidze, musisz wypełnić luki. Jeśli spojrzysz przez pryzmat innych podsumowań i słabych drużyn to Sixers zarzucaliśmy brak lidera czy należytego PG lub Knicks niemal każdego gracza. Jak będziemy się wspinać wyżej przy kolejnych drużynach tych potrzeb będzie coraz mniej , a zagłębimy się w dalsze detale – jak ławka , siła zmienników czy osoba trenera.
Nawiązując do wypowiedzi @Lordama – Grizzlies zabrakło snajperów z obwodu , Hornets slasherów czy zdrowego Holiday’a , Rockets stopera w obronie na Curry’ego (kontuzja Beverley’a) etc.
@lordam
Nie twierdzę, że takich ekip nie ma, na co zresztą podajesz przykłady. Bardziej chodzi mi o ten „przymus” o którym piszesz. Liga nie ma nieskończonej liczby rim protectorów, 3&D itp.. Wobec tego, oczekuję zmiany stylu, tak jak wspominałem – kontr taktyki, która pozwoli nawiązać równorzędną rywalizację, a mimo wszystko nie będzie wymagała graczy, których dany zespół akurat nie posiada.
@Woy
Akurat może niefortunnie poruszyłem swoją myśl przy okazji Denver, bo pozwalając sobie na drobną wulgarność, to nawet Michał Anioł z g*wna nic ładnego nie wyrzeźbił. Widzę, że muszą zaczynać od początku, kolekcjonując dopiero skład i kształtując własną tożsamość.
Weźcie pod uwagę, że ja w tym momencie puszczam trochę wodzę fantazji, ale niechciałbym, żeby teraz każdy zespół w odbudowie, próbował na siłę robić z siebie GSW.