Lordam: Ten sezon w wykonaniu Pistons uświadczył mnie w przekonaniu, że jedna osoba może nawet niechcący psuć całą organizację. Josh Smith nie robił żadnych ekscesów, pewnie dawał z siebie 100%, ale zwyczajnie nie pasował do tej ekipy, efekt widzieliśmy po oddaniu J-Smoove’a do Houston.. a dokładniej po wykupieniu jego kontraktu przez Pistons i podpisaniu go przez Rockets. Teoretycznie Pistons nie dostali nic tym ruchem, a widzieliśmy, że zachowywali się niczym ryby wpuszczone do natlenionej wody po kilku minutach na powierzchni. Po serii 8 zwycięstw czołowa ósemka była o krok, jednak wtedy kontuzja Brandona Jenningsa pokrzyżowała wszystkie plany. Jennings był w wielkim gazie, w zasadzie od pierwszego sezonu w Bucks nie mówiło się o nim tak wiele (w dobrym kontekście). Panaceum na problemy z Jennigsem miało być ściągnięcie z Thunder Reggiego Jacksona. Do mnie ten zawodnik nie przemawia, szanuję go, ale nie powala mnie na kolana. Pokazywał się z przyzwoitej strony, ale teraz dał Stanovi Van Gundy’emu zagwozdkę na kogo postawić.. Brandon czy Reggie, a może obaj?
Woy: Było blisko, blisko play off do momentu kontuzji Brandona Jenningsa. BJ naprawdę grał fajny sezon i nawet pracował na występ w Meczu Gwiazd, ale pech chciał , że Pistons znów skończyli swój sezon z niezrealizowanymi marzeniami. Marzeniami na poprawę poprzedniego bilansu, poprawę stylu gry, czy w końcu zahaczenie o play off. Stan Van Gundy zrobił jedną ważną i dobrą rzecz, oczyścił szatnię klubu i zdecydował się na wyrzucenie ze składu (wykup) Josha Smitha. Praktycznie od tego momentu coś drgnęło w zespole z Mo-town , a Tłoki zaczęły przypominać zespół . Kiedy zespół jeszcze trzymał ton, a DJ Augustin nawiązywał do poprzedniego sezonu w barwach Bulls – dwojąc się i trojąc – to Stan i spółka zdecydowali się na pokerową zagrywkę i sprowadzenie Reggiego Jacksona z OKC Thunder. Ten transfer , o ile opłacił się Jacksonowi (bił swoje statystyczne rekordy) , o tyle nie dał Pistons upragnionych play off. Jak wiadomo również, zakończone rozgrywki były ostatnimi w których w trykocie Stones pojawił się Greg Monroe. Off-season rozpoczął się o zmian w Detroit, najpierw z Milwaukee pozyskano Ersana Ilyasovę , a następnie wyciągnięto z draftu Stanley’a Johnsona. Gra Pistons powinna ewaluować.
Co nie zagrało, aby być w play-off:
Lordam: Zabrakło zdecydowanego kroku przed sezonem z Smithem. SVG chciał ponownie spróbować gry z Smoovem na 3, ale przeliczył się równie boleśnie co Mo Cheeks. Śmiem twierdzić, że jeżeli Pistons przed sezonem pozbyliby się Smitha (może jakiś trade) to graliby w play-off. Zabrakło po części wszystkiego. Polotu, doświadczenia, defensywy, organizacji ataku. Pistons mają bardzo zdolne jednostki, ale muszą w końcu je obudować i wykorzystać.
Woy: Uno, zabrakło chemii w drużynie z początkiem sezonu. Plan SVG może by i wypalił, gdyby od początku przygotowań nie było w składzie Josha Smitha. Jednak to tylko moja teoria. Due, zdrowia Jenningsa. Playmaker zespołu wchodził w najlepszy okres, od kiedy nosi trykot Pistons i kiedy dobrze oglądało się Detroit a fani powoli wracali do kibicowania – obejrzeliśmy feralną kontuzję achillesa u BJa. Wydaje mi się, że przy zdrowiu Jenningsa i odradzającej się chemii te 7 więcej zwycięstw mogło być realne.
Największy pozytyw:
Lordam: Przebudzenie po oddaniu Smoove’a. Tłoki weszły w trans wygrywając 8 spotkań z rzędu zatrzymując się dopiero na fenomenalnie dysponowanych Hawks (pamiętacie hasła, że spotykają się dwie najdłuzęj niepokonane ekipy w lidze na ten moment?). Bardzo dobrze oglądało się Pistons, grali prosto i skutecznie. Wykorzystywali akcje pick and roll do bólu, a Jennings korzystał na świetnej współpracy z Monroe i Drummondem. Szkoda, że seria trwała tylko 2 tygodnie.
Woy: Przebudzenie Jenningsa (więcej nie będę o nim pisał , bowiem dwa poprzednie punkty są głównie o nim) oraz plan gry Van Gundy’ego. Przy uzupełnieniach w składzie – Ilyasovą czy Johnsonem – jest szansa na wbicie się do czołowej ósemki Wschodu. Niewykluczone, że Tłoki wyrwą jeszcze jednego, wartościowego gracza z rynku wolnych agentów.
Największy negatyw:
Lordam: Zła decyzja SVG o pozostawieniu Smoove’a w zespole. Wszyscy widzieli, że Smith nie jest już 3 (od wielu sezonów), zwłaszcza przy Monroe i Drummondzie, którzy swoimi gabarytami zajmują całą trumnę i okoliczne trybuny. Dla Smitha nie było miejsca na parkiecie. Na szczęście Van Gundy w końcu podjął właściwą decyzję i zwolnił Smitha z korzyścią dla obu stron.
Woy: Sytuacja ze Smithem (najpierw jego rzucanie na siłę i próby bycia kimś, czyli trójką, kim nie jest -> oczywiście przy złym planie/założeniu trenera). Burzenie chemii w zespole, dalej, jego zwolnienie/wykupienie. Kolejna zła inwestycja Joe Dumarsa, odbija się czkawką wśród Tłoków. Wcześniej – dwójka Ben Gordon z Charlliem Villanuevą – teraz J-Smove.
Jeśli dodamy jeszcze historię z Darko Miliciciem czy oddaniem Chauncey’a Billupsa – aż nie mogę uwierzyć , że Big Joe tak długo dzierżył fotel sternika w Mo-town. Swoją drogą ile Joe miał szczęścia , że za jego kadencji Tłoki dwukrotnie gościły w finałach!?
Ocena trenera:
Lordam: Dam mu 3+ w skali akademickiej (2-5). Spokojnie zaliczył egzamin, ale nas nie oczarował. O samą pracę w ciągu sezonu ciężko mieć większe pretensje, ale no właśnie.. Wszyscy wiedzą, że gra Pistons będzie opierała się o świetnie grających p&r obwodowych, bestię pod koszem i rozciągających grę graczy z pozycji 2-4 i niech do tego zmierza, z drugiej strony ściągnięcie Jacksona było aż takim sukcesem? Śmiem wątpić.
Woy: Za zakończony sezon szkolne minus cztery w skali sześciostopniowej. Najwięcej szacunku zyskał u mnie Stan ostawieniem na out Josha Smitha. Dalej , nie wierzyłem , że w jego taktyce tak dobrze wypadnie Brandon Jennings. Dalej wiemy, iż Van Gundy buduje zespół na wzór Orlando Magic. Punktujący rozgrywający (Jennings i Jackson), mocny center (Drummond) czy rozciągająca grę czwórka (Tolliver i teraz Ilyasova). Przy rozwijających się Caldwellu-Popie oraz Johnsonie nie mogę się doczekać kolejnego meczu Tłoków. Wydaje mi się, że wszystkie ruchy są przemyślane i zmierzają już w końcu , w dobrym kierunku -> play off.
Najbardziej zawiódł wśród graczy:
Lordam: Z przykrością i przekorą wskażę Andre Drummonda. Uwielbiam tego chłopaka, ale bardzo mnie rozczarował w tym sezonie. Nie tyle co się nie rozwinął, ale dla mnie cofnął się o krok w tył. Spadła mu o 11% skuteczność z gry (62%-51%) oraz również o 11% z osobisych (62%-51%). Dodatkowo nie widać u niego poprawy obrony. Niestety Drummond potrzebuje mobilnej, silnej 4, która będzie bardzo szybko poruszała się w trumnie. Andre jest stosunkowo szybki jak na gabaryty, ale jego czas reakcji momentami zatrwarza, bardzo wolno reaguje na poczynania w pomalowanym. Bez tego nie ujrzymy pełni jego potencjału w obronie. PS. Howard wydawał się być dużo bardziej ułożony w defensywie w jego wieku. Możliwe, że jego defensywa kulała przez grę z Monroe, który jest równie zwalisty co Andre. Mobilni podkoszowi często nimi manewrowali, a obwodowi bez problemów mijali. Przy mobilnym skrzydłowym Dre powinien zaliczyć progres. Oby!
Woy: Tutaj odwrócę sytuację, bo myślałem że kimś takim mógł być, Greg Monroe. Tym razem nieco pod prąd do tematu, wydawało się, że może grać słabiej, wiedząc, iż nie zostanie w Detroit, ale on nadal pracował na lepsze dni drużyny, nie tylko solidnymi statystykami, ale również chęcią gry. Po sezonie, nieco szkoda, że nie ma w repertuarze 'dobrej trójki’, wówczas byłby pewniakiem do maxa i pozostania w Mo-town.
Oni są do wymiany:
Lordam: Reggie Jackson. Ja bym Jenningsa zostawił, a pozbył się chimerycznego Jacksona.
Woy: Wydaje się, iż powinien nim być Brandon Jennings. Jeśli zostaje Reggie Jackson to nie ma sensu tworzyć nowego konfliktu i trzeba gdzieś wytransferować ex Kozła. Trzymanie ich obu w Detroit nie jest w moim przekonaniu wskazane.
Potrzebne wzmocnienia:
Lordam: Mówi się o kilku nazwiskach m.in. Draymond Green czy DeMarre Carroll. Dla mnie nie ma szans na ich ściągnięcie i zapukałbym do… Tobiasa Harrisa. Dla mnie ten gość jest stworzony do gry z Drummondem na 4, tak na 4. Wiem, że jego warunki fizycznie nie powalają, ale Van Gundy chce w końcu stworzyć namiastkę Magic w Detroit. Pamiętacie jaką funkcję pełnił Rashard Lewis? No właśnie. Harris pomimo 203 cm świetnie zbiera (6.3rpg), rzucał 17 punktów przy 47% z gry i 36% zza łuku. Dodatkowo świetnie spisuje się rogach boiska, gdzie jego skuteczność wzrasta do 40%. W defensywie jest co najmniej solidny, a ma wielki upside. Skończy dopiero 23 lata (mój rówieśnik…). Jest to typowy skrzydłowy, który może występować na pozycji 3 i 4, moim zdaniem idealnie wkomponowałby się w piątkę Jennings – Caldwell-Pope – Johnson – Harris – Drummond. Dałby Andre wystarczającą ilość miejsca w pomalowanym, bardzo dobrze gra izolację no i w końcu 2-krotnie trafiał kończące rzuty dla Magic w ubiegłym sezonie. Dla mnie idealne nazwisko w Pistons
Woy: Zdrowie , największa potrzeba dla starterów Pistons. Po dokoptowaniu Johnsona i Ilyasovy wydaje się, iż może być już tylko lepiej. Kontrakt dla Reggiego Jacksona wydaje się być oczywistością. Dalszy rozwój Drummonda.
Po drafcie 2015:
Lordam: Stanley Johnson, przede wszystkim już teraz powinien być gotowy do gry w NBA. Nie jest jak większość obecnych prospektów, którzy wchodzą do ligi będąc fizycznie niegotowi do tego. Johnson jest prawdziwym atletą, a przy tym jest naprawdę bydlakiem. Mierzy 201 cm i waży 240 funtów (około 110kg). Wierzę w tego gościa!
Woy: Stanley Johnson staje się inwestycją na długie lata i już dziś porównuje się go z najlepszymi niskimi skrzydłowymi (Ron Artest w latach młodości) w historii. Bardzo dobry atletyzm, mocny fizycznie. Szybki na pierwszym kroku, przy tym niesamowicie silny. Wybuchowa mieszanka szybkości, masy i siły. Już teraz dobry defensor, z potencjałem w ofensywie – jak informował nasz kolega – CC Price. Wyobraźmy sobie dobrze broniącego Drummonda, solidnego w defensywie Ilyasovę i na trójce harującego Johnsona? Puenta, czy Tłoki zaczną znów bronić na wysokim poziomie?!
Oczekiwania na przyszły sezon:
Lordam: Rok temu wróżyłem play-off i się nie udało, teraz muszą nadejść. 36-8 zwycięstwo i awans z 8 lokaty do PO.
Woy: Zawieszam poprzeczkę wysoko – awans do play off! Eksperymentów już wystarczy, czas na dobre wyniki. 40 zwycięstw musi zagościć w Mo-town!
Oby to się tak potoczyło, czekamy na wzmocnienia od jutra. GO PISTONS!
Wszystko spoko, ale nazywanie chimerycznym R.Jacksona w przeciwieństwie do Jenningsa to jakieś pomylenie pojęć ;) Jeśli już trzeba się kogoś pozbyć to Brandona, chociaż mam do niego duży szacunek za fajny run w zeszłym sezonie.
Harris – też u mnie na pierwszym miejscu, bo niestety Draymond Green to tylko mrzonki. W Carrola nie wiem czy jest sens się pakować, to kopia naszego rookasa, tylko utrudniłby rozwój Stanleya.