Jak tworzy się kalendarz NBA?

Już w środę zostanie ogłoszony kalendarz NBA na sezon 2015/16. Na razie wiemy tylko tyle, że zacznie się on 27 października (tradycyjnie ostatni wtorek tego miesiąca), drugiego dnia Spurs zagrają w Oklahomie, a także znamy 4 pary, które zagrają ze sobą w Święta (Bulls i Thunder, Heat i Pelicans, Cavs i Warriors oraz Clippers i Lakers). Dodatkowo w ogólnokrajowej telewizji, oprócz zawsze elitarnych czwartków na TNT i doubleheaderów w środy i piątki na ESPN’ie, pojawią się sobotnie spotkania na stacji ABC, pod szyldem Saturday Night Basketball.

Łącznie w sezonie regularnym ma miejsce 1230 meczów. Każda drużyna rozgrywa po 82, z czego 41 we własnej hali. Te spotkania będą rozłożone na przestrzeni 170 dni, z czego liga będzie miała wolne w Wigilię, Święto Dziękczynienia i dzień rozgrywania finału NCAA Tournament, a także tydzień przerwy związany z All-Star Game. Ustawienie wszystkich spotkań, tak żeby nie kolidowały z żadnymi innymi wydarzeniami w halach i układały się w składne trasy wyjazdowe to spore wyzwanie i robota, która trwa kilka miesięcy.

Mógłby się nią zająć komputer i oprogramowanie przeznaczone do tworzenia kalendarzy profesjonalnych lig sportowych faktycznie powstaje, a zajmują się tym m.in. największe uczelnie techniczne w stanach – Stanford i MIT. Bez żadnego udziału człowieka powstaje m.in. kalendarz piłkarskiej ligi angielskiej, który jest w pełni losowany, później tylko stacje telewizyjne dobierają odpowiednie godziny i dni w danej kolejce. Podobnie od 10 lat powstaje kalendarz rozgrywek MLB (wcześniej, przez 22 lata zajmowała się tym rodzina Stephenson, o której powstał film w ramach serii ESPN 30 for 30 Shorts). Nie jest to jednak do końca optymalne rozwiązanie. Pierwszy przykład z brzegu – przez takie, a nie inne losowanie programu, New York Yankees musieli kończyć sezon na wyjazdach w 2013 i 2014, kiedy kariery kończyły dwie legendy zespołu – Mariano Rivera i Derek Jeter – przez co swoich ostatnich spotkań nie mogli rozegrać przed publicznością w Nowym Jorku. Ostatecznie Rivera na ostatnie 3 mecze sezonu do Houston nie pojechał i karierę zakończył u siebie, a Derek Jeter również miał bardzo efektowny finisz na Yankee Stadium.

winick
Matt Winick

Dla NBA przez ponad 20 lat zajmował się tym Matt Winick, tworząc jednoosobowy zespół i z pomocą programu komputerowego ustalając kalendarz rozgrywek. Rola programu była jednak ograniczona do sprawdzania ewentualnych błędów, cała reszta była robiona ręcznie. W zeszłym roku Winick ustąpił ze stanowiska o wdzięcznej nazwie Senior Vice President of Scheduling and Game Operations i nie zajmuje się już tworzeniem kalendarza. Nie udało mi się ustalić, kto i jak robi to w tym roku, ale 5 lat temu Winick podzielił się w wywiadzie dla ESPN tym, w jaki sposób on tworzył kalendarz.

W każdej hali drużyny NBA dzieje się coś więcej, niż tylko same mecze koszykówki i pierwszym zadaniem Winicka było ustalenie, kiedy arena jest wolna. Oprócz różnych wydarzeń kulturowych, często drużyny NBA dzielą halę z drużynami NHL, które również muszą rozegrać u siebie 41 spotkań. Taka sytuacja ma miejsce w Chicago (Bulls i Blackhawks), Dallas (Mavericks i Stars), Nowym Jorku (Knicks i Rangers), Denver (Nuggets i Avalanche), Bostonie (Celtics i Bruins), Waszyngtonie (Wizards i Capitals), Philadelphii (76ers i Flyers) i Toronto (Raptors i Maple Leafs), a od przyszłego sezonu także na Brooklynie (Nets i New York Islanders).

Najbardziej problematyczną halą bezapelacyjnie pozostaje Staples Center, która gości Lakers i Clippers w NBA, a także Los Angeles Kings w NHL. Do tego dochodzi coroczne rozdanie nagród Grammy, które wyłącza halę z użytku na kilka dni. Kolejną trudnością dla Winicka było też to, że NHL zawsze ustawia kalendarz szybciej niż NBA i zabiera sporo dat, w których hala byłaby wolna. Areny często też goszczą mecze NCAA Tournament.

W ekstremalnych sytuacjach zespoły próbują przestawiać inne wydarzenia, żeby zrobić miejsce dla meczu. Można tu przypomnieć dwie sytuacje z innych amerykańskich lig. W 2013 roku sezon NFL tradycyjnie powinien się rozpocząć na stadionie mistrza, którym w tamtym roku byli Baltimore Ravens. Wynikł tu konflikt z meczem baseballistów Baltimore Orioles, bo stadiony tych zespołów dzielą parkingi i są położone w niewielkiej odległości od siebie. Orioles mieli swój mecz zaplanowany akurat na wieczór, w który miał się zacząć sezon NFL. Ostatecznie Ravens musieli zagrać na otwarcie w Denver, a zawieszenie baneru mistrzowskiego odbyło się w znacznie mniej podniosłej atmosferze, w drugim tygodniu rozgrywek.

Druga sytuacja miała miejsce całkiem niedawno. Na stadionie baseballistów Houston Astros na 13 października tego roku został zaplanowany koncert Taylor Swift. Problem w tym, że równolegle odbywać się będzie faza play-off MLB, do której, zupełnie niespodziewanie, Astros mogą awansować, a koncert może kolidować z ich meczem. Bez większych problemów wydarzenie udało się przesunąć. Piękny pokaz wiary w drużynę.

Mając już spis wszystkich dat, kiedy mecze mogą się odbywać, Winick sprawdza dłuższe okresy, kiedy arena jest zajęta i wysyła drużyny na trasy wyjazdowe na drugi koniec kraju. Często takie serie trwają przez 4-5 spotkań, bo hala zwalnia się na dłuższy okres po zakończeniu większego wydarzenia i drużyna dostaje serię spotkań domowych. Winick musiał zatem ustawiać więcej niż jedną dłuższą serię wyjazdową, bo często nie może wysłać drużyn w trakcie jednej trasy jednocześnie np. do Nowego Jorku i na Brooklyn czy do Oakland i Sacramento. Najsłynniejszą trasą wyjazdową pozostaje Rodeo Road Trip w wykonaniu San Antonio Spurs, rok w rok w lutym. W sezonie 2014/15 Spurs nie grali w AT&T Center od 6 lutego do 4 marca.

Kolejnymi ograniczeniami dla Winicka była liczba back-to-backów i serii czterech meczów w pięć dni. Jak powiedział w wywiadzie, w 2010 roku nie mógł przekroczyć 23 back-to-backów i czterech serii czterech meczów w pięć dni dla drużyny. Gdy przy ustalaniu kalendarza przekroczył te liczby, to musiał znaleźć sposób żeby je zmniejszyć, co często prowadziło do przekształceń dużo większych niż samo zamienienie miejscami dwóch spotkań.

Stacje telewizyjne odgrywają dużą rolę przy ustalaniu kalendarza
Stacje telewizyjne odgrywają dużą rolę przy ustalaniu kalendarza

Ważną rzeczą są też transmisje dla telewizji ogólnokrajowych. Jak mówił Winick, łatwiej jest ustalać kalendarz dla czołowych drużyn, które będą grać w czwartki, kiedy ustalone są z reguły 2-3 mecze. Wtedy prościej jest rozłożyć wszystkie spotkania na przestrzeni sezonu. Stacje telewizyjne mogą ingerować w kalendarz i dają sugestie jego twórcom, jakie drużyny i spotkania chcieliby u siebie pokazać.

Każda drużyna może też wybrać trzy priorytetowe daty, w których chciałaby mieć rozgrywane spotkanie u siebie. Nie ustalają rywala, informują tylko, że chcą tego dnia mieć grane spotkanie u siebie. Powody są różne. Może to być akcja marketingowa czy też możliwość sprzedania danego dnia większej ilości biletów niż zwykle, a także powody biznesowe, np. duża konferencja biznesmenów w mieście czy też spotkania właścicieli zespołu z ewentualnymi partnerami.

Przy tych wszystkich utrudnieniach stworzenie kalendarza NBA wydaje się być trudniejszym zadaniem niż tworzenie kalendarza jakiejkolwiek innej ligi, a 16-meczowy kalendarz NFL to przy tym jak klocki Lego do stawiania domu. Jednak jak podkreśla Winick, nawet robienie kalendarza NFL nie jest takie proste jak się wydaje. Sam kiedyś próbowałem go zrobić, w całości ręcznie. Okazała się to strasznie żmudna robota, której nigdy nie skończyłem, zniechęcając się po tym jak musiałem przestawić pół kalendarza, bo dwie drużyny nie mogły zagrać ze sobą w danej kolejce. A przy tym kompletnie nie przejmowałem się tzw. strength-of-schedule i często ustawiałem nawet po trzy trudne wyjazdy pod rząd, czego w realnym świecie się nie robi. Trochę mnie przeraża to, ile zawsze pracował nad tym Winick, skoro miał do ustawienia 5 razy więcej spotkań i do tego wiele przeróżnych ograniczeń.

Musimy zatem docenić całą robotę, jaką wkłada się w ustalanie kalendarza i uszanować, że trwa to tak długo. W latach 80-tych propozycja, którą dostał Winick została określona przez jego szefa – Scottie’ego Stirlinga – jako life-time job. Na pytanie dlaczego, Stirling odpowiedział mu „Bo nikt inny nie będzie jej chciał ” .

Miał rację. Mimo pojawiania się programów, które ustalają kalendarze rozgrywek, wciąż niezastąpiona pozostaje przy tym ludzka ręka, a to co ustali komputer nie zawsze jest w pełni satysfakcjonujące. Zawsze pojawią się głosy, że ktoś został pokrzywdzony przez ustalających kalendarz. Ale tak to po prostu działa i inaczej się tego zrobić nie da.

Komentarze do wpisu: “Jak tworzy się kalendarz NBA?

  1. W koncu ktos o tym napisal, bardzo ciekawe. Ciekawe jak to ma sie do fazy playoff

  2. Zawsze sie zastanawialem kto/co i jak ustawia kalendarz meczów i jai czynniki bierze się pod uwagę. Bardzo dobra wrzutka, dzieki chłopaki za wszystko co robicie. Full pro!!! Zimne piwko w zmrożonym kuflu dla każdego z redaktoròw tej strony!! Keep up the good work!!;)

  3. Naprawdę świetny artykuł, zmiatacie konkurencję merytorycznie :)

  4. Tak artykuł świetny, ale pomyślcie jaki łeb ma ten koleś. który to układał. Mega szacun.

  5. Również dołączam się do poprzedników i gratuluje świetnej roboty! :]

Comments are closed.