Wreszcie. Wreszcie wróciła koszykówka. Pierwsze dwa dni 39. mistrzostw Europy już za nami, rozegrano aż 24 spotkania. Przejrzałem statystyki każdego z nich i oto, co ciekawego udało mi się tam znaleźć. Zapraszam.
Polska 68:64 Bośnia i Hercegowina
- Polacy już po pierwszym dniu ME mają tyle samo zwycięstw, co na całym poprzednim Eurobaskecie. Tych emocji w końcówce nie powinno w ogóle być, ale liczy się tylko wygrana. Polacy rozpoczęli mistrzostwa Europy od zwycięstwa po raz pierwszy od 2009 roku, gdy ta impreza odbywała się w naszym kraju. Wtedy też po raz ostatni wyszliśmy z grupy. Poprzednim Eurobasketem, w którym Polacy wygrali swój pierwszy mecz, był ten z 1991 roku. Zarówno wtedy, jak i sześć lat temu, pokonaliśmy na początku Bułgarię. Teraz jednak prawie straciliśmy 17-punktową przewagę i zamiast spokojnego zwycięstwa było niespokojne „ufff”..
- Spośród wszystkich 12 zwycięzców pierwszego dnia mistrzostw Polacy zdobyli najmniej punktów – 68. Nic dziwnego, skoro zaczęliśmy od 10 kolejnych pudeł z dystansu, a w ostatnich 8 minutach nie trafiliśmy ani jednego rzutu z gry. Dobrze, że Bośniakom też nie szło za dobrze. Co koniecznie do poprawy – skuteczność z dystansu (5/21) i z linii (15/24) oraz ograniczenie strat (w pierwszej połowie 4, w drugiej 12). Na ogromny plus Mateusz Ponitka (13 pkt, 5 zb, 6 ast, najlepsze w zespole +16) i Adam Waczyński (15 pkt, 7-8 FT), natomiast Marcin Gortat (10 pkt, 7 zb, 4-10 FG) mógł spisać się lepiej. Dla Bośni najwięcej punktów zdobył środkowy Andrija Stipanović (20 pkt, 8-12 FG, choć tylko 2 zbiórki). W starciu naturalizowanych Amerykanów nieco lepiej wyglądał bośniacki Alex Renfroe (8 pkt, 6 zb, 5 ast). AJ Slaughter miał 10 punktów, 3 asysty i 3 przechwyty przy 3-9 z gry.
Niemcy 71:65 Islandia
- Nie tylko Polacy nie potrafili utrzymać wysokiej przewagi. Niemcy w trzeciej kwarcie prowadzili z Islandią aż 18 punktami, natomiast na niecałe 3 minuty do końca meczu różnica ta wynosiła już tylko sześć oczek. Przez kolejne dwie minuty nie padły jednak żadne punkty, co było Niemcom na rękę i ostatecznie to oni zaczęli Eurobasket od wygranej. Trzeba jednak dodać, że dla Islandii jest to debiut na dużej koszykarskiej imprezie.
- Znacie jakiegoś islandzkiego koszykarza? Ja od wczoraj znam jednego – Jon Stefansson zdobył 23 punkty i miał 5 asyst. Ten zawodnik jest też jedynym graczem kadry Islandii, który gra w znanym mi klubie (Unicaja Malaga).
- Najlepszymi strzelcami kadry Niemiec byli nasi starzy znajomi – Dirk Nowitzki i Dennis Schroeder (6 zb, 4 ast, 7-13 FG) zdobyli po 15 punktów.
Gruzja 72:73 Holandia
- Pamiętacie rozpoczęcie Eurobasketu 2013? Polacy przegrali wtedy z Gruzją 67:84. Wczoraj ta sama Gruzja przegrała z Holandią, zawalając mój kuponik. W przeciwieństwie do poprzednich spotkań tutaj przez większość meczu gonili faworyci i w tym przypadku powrót był udany – na nieco ponad 2 minuty do końca Gruzini prowadzili 70:65, po czym… przegrali. Autorem game-winnera okazał się Robin Smeulders, który trafił na 18 sekund do końca, ustalając wynik.
- Dla Holandii to pierwszy Eurobasket od 1989 roku. Przegrali wtedy wszystkie 5 spotkań. Kto by pomyślał, że nadejdą takie czasy, w których piłkarska reprezentacja Oranje będzie miała ogromne problemy w eliminacjach ME, a koszykarska pojawi się na Eurobaskecie i rozpocznie go od zwycięstwa.
- Z cyklu „poznaj koszykarzy Europy”, Charlon Kloof zdobył dla Holandii 22 punkty, trafiając cztery rzuty z dystansu.
JamesWorthy de Jong miał 16 punktów w 19 minut. - Wiktor Sanikidze, który dwa lata temu w meczu z Polską zdobył 23 punkty, wczoraj nie trafił ani jednego z pięciu rzutów z gry, notując punkt i 9 zbiórek. Najlepiej punktowali Zaza Pachulia i Toko Shengelia, którzy miali po 16 oczek. Jacob Pullen trafił tylko 1 z 8 rzutów.
Czechy 80:57 Estonia
- Nikt pierwszego dnia ME nie wygrał swojego meczu tak wysoko, jak Czesi. Nikt też nie rzucił tak mało punktów, jak Estonia. Tutaj nie było żadnej niespodzianki, nasi sąsiedzi wygrali trzy pierwsze kwarty kolejno 9, 10 i 10 punktami.
- Nasz kolega Jan Vesely zdobył 16 punktów (7-11 FG) i zebrał 8 piłek w 22 minuty (+26). Blake Schilb dorzucił 14 punktów (6-9 FG) w 22 minuty (+24).
- Rozmiary porażki byłyby jeszcze większe, gdyby nie 18 punktów i 13 zbiórek Siima-Sandera Vene, choć to on miał najgorsze +/- w zespole (-20). Podobnie jak w przypadku Stefanssona z Islandii, tylko on spośród wszystkich reprezentantów Estonii gra w dość znanym klubie, w Żalgirisie Kowno.
- Rozgrywający Estonii, Sten Sokk, nie będzie wspominał tego meczu dobrze. 3 punkty, jedna asysta, 6 strat, 1-7 z gry w 31 minut.
Izrael 76:73 Rosja
- W kadrze rosyjskiej nie widzę już tylu znanych nazwisk, co jeszcze kilka lat temu, ale i tak zwycięstwo Izraela w tym spotkaniu to małe zaskoczenie. Kluczowa była trzecia kwarta, którą Izraelczycy wygrali 21:10, odrabiając 10-punktową stratę z początku drugiej połowy. Rosjanie trafili w tej odsłonie tylko 17% rzutów z pomalowanego (60% do przerwy). Na przełomie dwóch ostatnich kwart Izrael zrobił run 13-0 i nie oddał prowadzenia do samego końca, choć Rosjanie – tak jak dziś z Polską – walczyli do samego końca.
- Omri Casspi zdobył 21 punktów (8 w 3Q) i zebrał 9 piłek. Wymusił aż 10 przewinień rywali i oddał aż 15 rzutów wolnych (trafił 9). Inny znajomy z NBA, Gal Mekel, dołożył 13 punktów, 3 zbiórki i 3 asysty. Między nimi w tabeli najlepszych strzelców Izraela znalazł się Lior Eliyahu z 16 punktami (7-10 FG).
- Dla Rosjan 15 punktów (3-4 3pt) i 13 zbiórek zanotował Andriej Woroncewicz. Tyle samo oczek dołożył Dmitrij Chwostow, który trafił 5 z 7 rzutów z gry, w tym 4 z 6 trójek, i miał aż +16. Pozostali koszykarze Rosji trafili jednak tylko 11 z 43 rzutów. Za mało.
Hiszpania 70:80 Serbia
- Nie żyjemy już w czasach, w których Hiszpania wygrywała z wszystkimi poza Stanami Zjednoczonymi. Dwie ostatnie imprezy nie skończyły się dla nich najlepiej – na poprzednim Eurobaskecie zajęli „dopiero” trzecie miejsce, a na ubiegłorocznym mundialu odpadli już w ćwierćfinale. Teraz też nie zaczęli najlepiej, choć w drugim meczu było już znacznie, znacznie lepiej (ale do niego jeszcze przejdziemy).
- To zwycięstwo Serbom załatwiły dwie kolejne trójki w końcówce – najpierw trafił Nemanja Bjelica, później nokautujący cios wyprowadził Bogdan Bogdanović. Wydawałoby się, że momentum należy do Hiszpanów, którzy odrobili prawie całą 10-punktową stratę z początku czwartej kwarty i przed wspomnianymi dwoma trójkami przegrywali 70:71. Co stało się później, już wiecie.
- Jedynym Hiszpanem, który w tym meczu trafił rzut z dystansu, był Pau Ribas (3-5 3pt). Pozostali gracze z Półwyspu Iberyjskiego spudłowali wszystkie 14 prób. Llull nie trafił żadnej z pięciu, Fernandez żadnej z czterech, Mirotić żadnej z trzech.
- Pau Gasol miał 16 punktów i 5 zbiórek, Felipe Reyes dołożył 13 oczek. Hiszpanie trafili tylko 35% rzutów z gry przy 47,5% Serbii.
- Dla wicemistrzów świata najwięcej punktów zdobył Nemanja Bjelica, autor jednego z najlepszych występow pierwszego dnia mistrzostw. Miał 24 punktów, 10 zbiórek i 4 asysty (8-16 FG, 3-7 3pt). Wspomnijmy też koniecznie o Nemanji Nedoviciu, który w 21 minut trafił wszystkie 6 rzutów z gry, w tym dwie trójki.
- Podobno historia lubi się powtarzać. Pierwszy mecz Eurobasketu 2009 Hiszpanie również przegrali, mało tego, również z Serbią. Dla przypomnienia, Hiszpania została wtedy mistrzem Europy.
Macedonia 65:85 Grecja
- Szukałem w składzie Macedonii Bo McCalebba i Pero Anticia, ale nie znalazłem ani jednego, ani drugiego.
- To nie był blow-out od początku do końca. Na minutę do końca trzeciej kwarty Grecy prowadzili tylko 5 punktami, ale ich run 24-7 na przełomie dwóch ostatnich odsłon załatwił sprawę.
- Macedonia trafiła 35% rzutów z gry, a wyłączając 8-13 najlepszego w tym meczu Aleksandara Kostoskiego (20 pkt, 4-8 3pt) skuteczność ta spada aż do 28%. W ich statystykach wyróżnia się aż 12 celnych rzutów z dystansu, ale na pozostałych frontach przegrali – popełnili więcej strat, zebrali mniej piłek, rzadziej byli na linii. A w zasadzie mógłbym napisać, że Grecy trafili 55% rzutów z gry i nie dodawać nic więcej.
- Giorgios Printezis miał 18 punktów przy 8-9 z gry. W 26 minut gry miał +25. Aż dwóch graczy Hellas zanotowało double-double – Iannis Bourousis w 16 minut zaliczył 16 punktów i 10 zbiórek, a Kosta Koufos dołożył po 11 punktów i zbiórek (5 w ataku). Aż sześciu Greków zdobyło przynajmniej 9 punktów, wśród nich był Giannis Antetokounmpo. Trzeba jednak wyróżnić jeszcze jednego zawodnika, który w tym gronie się nie znalazł. Nick Calathes miał 7 punktów, 4 zbiórki i aż 8 asyst.
Belgia 67:78 Łotwa
- W kadrze Łotwy brakuje zdecydowanie najbardziej popularnego koszykarza z tego kraju, dobrze wiecie o kogo chodzi, ale wcale nie przeszkodziło to współgospodarzom tego Eurobasketu w rozpoczęciu mistrzostw od zwycięstwa. Kluczem była świetna czwarta kwarta w ich wykonaniu (27:15). Lepiej chyba nie mogli jej zacząć – trafili cztery pierwsze rzuty z dystansu, zamieniając punkt straty w 8 punktów przewagi. W ostatniej odsłonie zdobyli więcej punktów, niż w obu poprzednich razem wziętych (26).
- Najwięcej punktów dla Łotwy zdobył Martins Meiers (15 pkt, 14 min, 6-7 FG). Drugi był Kristaps
PorzingisJanicekoks, który dołożył 14 punktów. To właśnie on był autorem dwóch spośród wspomnianych 4 trafień za trzy na początku ostatniej kwarty. - Dla Belgów 13 punktów, 6 zbiórek i 7 asyst zanotował Alex Hervelle.
Francja 97:87 Finlandia OT
- W trzeciej kwarcie Francuzi prowadzili 63:47 i wydawało się, że łatwo sięgną po pierwsze zwycięstwo. Choć ostatecznie wygrali, to Finowie narobili im naprawdę sporo kłopotów. Najwięcej punktów zdobył dla nich Jamar Wilson, dla którego był to pierwszy mecz o punkty w kadrze Suomi. Wilson rzucił 21 punktów w 19 minut, trafiając 9 z 13 rzutów. Petteri Koponen dodał 15 punktów i 7 zbiórek, z kolei Sasu Salin rzucił 14 punktów. Salin trafił trzy bardzo ważne trójki – dwoma trafieniami rozpoczął come-back Finów, a trzecim doprowadził do dogrywki.
- Francuzi trafili 54,4% rzutów z gry, w tym aż dwie trzecie rzutów za dwa. Co ciekawe, ich najlepszy strzelec nie był aż tak skuteczny – Tony Parker miał 23 punkty, 5 zbiórek i 3 asysty przy 9-21 z gry. Nando de Colo miał 16 punktów (5-9 FG), 7 zbiórek i 6 asyst, tyle samo oczek dodał Nicolas Batum (6-12 FG, 0-5 3pt), 13 punktów i 7 zbiórek miał Joffrey Lauvergne (5-7 FG), a Rudy Gobert trafił wszystkie 4 rzuty z gry na 11 punktów.
- 97 punktów obrońców tytułu to najlepszy wynik pierwszego dnia, choć aż 16 z nich rzucili w dodatkowych 5 minutach.
Włochy 87:89 Turcja
- Turcja to kolejna drużyna, która „za szybko” wypracowała sobie dużą przewagę i nie zdołała jej utrzymać, ale i tak wygrała. Jeszcze przed połową drugiej kwarty prowadzili już 40:24, by w końcówce odetchnąć z ulgą dopiero po spudłowanej trójce Marco Belinelliego. Wcześniej bardzo ważne punkty z faulem zdobył Ersan Ilyasova (17 pkt, 5-7 FG, 5-5 FT).
- Inną historią jest przypadek Danilo Gallinariego, który zdobył aż 33 punkty, trafił 9 z 10 rzutów z gry oraz pierwsze 14 osobistych. Ten piętnasty, który spudłował, dałby Włochom remis.
- 14 punktów zdobył Marco Belinelli (2-8 3pt), po 12 dołożyli Alessandro Gentile oraz Andrea Bargnani.
- Najwięcej punktów dla Turcji zdobył Semih Erden (22 pkt, 8-12 FG, 8 zb). On także wykonywał rzuty wolne w samej końcówce i podobnie jak Gallinari również raz się pomylił, ale jemu uszło to na sucho.
- Na ostatnich sześciu Eurobasketach Turcy tylko raz przebili się do pierwszej ósemki. W Polsce zajęli właśnie ósme miejsce. Patrząc na ich sukcesy w ostatnich latach, kluczem była… własna ziemia. W XXI wieku organizowali dwie duże koszykarskie imprezy, ME 2001 i MŚ 2010. Na obu zostali wicemistrzami.
Chorwacja 80:73 Słowenia
- Jak wszyscy, to wszyscy – każdy z czterech zespołów-współgospodarzy Eurobasketu rozpoczął go od zwycięstwa.
- Chorwaci byli lepsi pod względem skuteczności z gry (48% – 41%), liczby celnych rzutów z linii (24-11) oraz liczby zbiórek (43-25, 15-9 w ataku). Popełnili jednak aż 19 strat, choć ich zwycięstwo w końcówce nie było zbytnio zagrożone.
- Krunoslav Simon miał 20 punktów i 6 zbiórek (6-11 FG), zdecydowanie wyróżniał się pod względem plus/minus (+18). Luka Zorić dołożył 17 punktów (5-8 FG, 7-8 FT), 4 zbiórki i 4 bloki w 23 minuty. Mario Hezonja, już niedługo zawodnik Orlando Magic, zanotował 13 punktów i 6 zbiórek.
- Najlepszym strzelcem Słowenii był Zoran Dragić z 14 punktami. Zarówno Alen Omić, jak i Miha Zupan zdobyli po 10 punktów w 13 minut.
Litwa 69:68 Ukraina
- Wynik może sugerować coś innego, ale tu nie było żadnego game-winnera, trójki lecącej przez trzy-czwarte boiska wpadającej do kosza równo z syreną. Nic z tych rzeczy. Wynik ustalił Jonas Maciulis dwoma rzutami wolnymi na… 1:52 do końca meczu.
- Ukraińcy trafili aż 50% rzutów z gry przy 34,4% Litwy, ale nie dość, że zebrali o 9 piłek w ataku mniej, to jeszcze zdecydowanie za rzadko dostawali się na linię. Pojawili się tam tylko trzy razy, trafiając dwie próby, natomiast Litwini zamienili aż 25 wolnych na 20 punktów. Takich punktów zabrakło Ukrainie.
- Paulius Jankunas zdobył 22 punkty, trafiając 9 z 10 rzutów osobistych. Miał plus/minus na poziomie +21. Jonas Valanciunas dołożył 19 punktów i 11 zbiórek, w tym 6 w ataku.
- Dla Ukrainy 19 punktów i 11 zbiórek zdobył Kyryło Fesenko (hej Śląsk), ale na niecałe 5 minut do końca spotkania popełnił swój piąty faul. Oleksandr Miszula miał 13 punktów przy 5-7 FG, a J. Randle w box-score Ukrainy to wcale nie Julius. Jerome Randle zdobył 12 punktów i rozdał 6 asyst.
Najlepsi 1. dnia
punkty: Danilo Gallinari (Włochy) – 33
zbiórki: Siim Sander-Vene (Estonia), Andriej Woroncewicz (Rosja) – 13
zbiórki w ataku: Jonas Valanciunas (Litwa) – 6
asysty: Sinan Guler, Ali Muhammed (obaj Turcja) – 9
przechwyty: 5 graczy, m. in. AJ Slaughter (3)
bloki: Pau Gasol (Hiszpania), Luka Zorić (Chorwacja) – 4
3pt: Hlynur Baeringsson (Islandia), Aleksandar Kostoski (Macedonia), Dmitrij Chwostow (Rosja), Charlon Kloof (Holandia) – 4
FT: Danilo Gallinari (Włochy) – 14
straty: Sten Sokk (Estonia) – 6
Polska 82:79 Rosja
- Polacy zagrali zdecydowanie lepiej niż z Bośnią, ale i wczoraj i dziś dostarczyli nam o wiele więcej emocji w końcówce niż było trzeba. Część kibiców koszykówki (w tym ja) dowiedziała się, że istnieje coś takiego jak akcja 3+2 i niewiele brakowało, a z +7 na 19 sekund do końca zrobiłaby się dogrywka. Ostatni rzut Siergieja Antonowa mógł wpaść. Na szczęście dla nas jednak nie wpadł i teraz liczy się tylko kolejne zwycięstwo, mamy 2-0.
- Adam Waczyński zdobył 23 punkty, trafiając 6 z 8 rzutów z gry i 7 z 10 osobistych. Do przerwy był bezbłędny, trafił wszystkie 5 rzutów, w tym cztery trójki. 23 punkty to najlepszy wynik polskiego gracza na Eurobaskecie od meczu otwarcia ME 2009 (David Logan, także 23).
- Marcin Gortat zanotował 18 punktów, 6 zbiórek, 3 asysty i blok. Mateusz Ponitka dołożył 10 punktów (4-6 FG), 3 zbiórki i 4 asysty. Dołóżmy do tego 8 punktów Przemka Karnowskiego w 10 minut.
- Najlepszym strzelcem Rosjan był Andrij Zubkow (21 pkt, 7 zb, 5 w ataku, 28 min, 8-11 FG).
- Rosjanie oba swoje mecze przegrali różnicą 3 punktów.
- Zawsze można coś poprawić – na przykład zbiórki. Rosjanie zebrali z naszej tablicy aż 17 piłek.
Serbia 68:66 Niemcy
- Mamy pierwszego 'klasycznego’ game-winnera tych mistrzostw – na sekundę do końca spotkania zwycięskie punkty zdobył Nemanja Bjelica. Tym samym Serbia stała się jedynym zespołem, który po dwóch dniach Eurobasketu jest samodzielnym liderem swojej grupy.
- Bjelica nie zaliczył tak wystrzałowej linijki, jak w meczu z Hiszpanią, ale mimo tylko 12 punktów i tak był najlepszym strzelcem swojego zespołu. Zresztą, najważniejsze jest, że udało mu się zdobyć te najważniejsze punkty. Serbia przetrwała mecz, w którym trafiła 4 z 30 rzutów za trzy (Teodosić 0-9, Bogdanović 1-7).
- Dla Niemiec po 15 punktów zdobyli Tibor Pleiss (5-6 FG, 5-5 FT, 7 zb) i Dirk Nowitzki (5-15 FG, 10 zb). Dennis Schroeder dodał 11 oczek i również nie był zbyt skuteczny (4-11 FG). Tyle samo punktów rzucił Heiko Schaffartzik, który trafił aż 3 rzuty z dystansu, w tym trójkę na remis 66:66.
Holandia 71:78 Macedonia
- Holendrom nie udało się sprawić kolejnej niespodzianki. Może dlatego, że tym razem nie stawiałem ich meczu? Tym razem Charlon Kloof nie spisał się tak dobrze, miał tylko 9 punktów przy 3-10 z gry. Najlepszym strzelcem Oranje był Nicolas de Jong z 19 punktami w 19 minut.
- Dla Macedonii aż pięciu graczy zdobyło przynajmniej 10 punktów. Najwięcej dostarczyli Vlado Iliewski (14 pkt, 7 ast, 5-7 FG, 0 TO), Aleksandar Kostoski (13 pkt) i Bojan Trajkowski (13 pkt, 5-16 FG). Wszyscy trafili po 3 rzuty z dystansu, pozostali gracze złożyli się na jeszcze trzy trafienia, tymczasem Holendrzy mieli tylko 4 celne trójki. Do tego dochodzi 10 asyst przy 12 stratach. W tym elemencie Macedończycy spisali się zdecydowanie lepiej, notując 20 asyst przy tylko 7 straconych piłkach.
Estonia 55:84 Belgia
- Tymczasem Estonia zdobyła jeszcze mniej punktów niż pierwszego dnia. Po pierwszej połowie zapowiadało się na kompletną katastrofę, powiem w dwóch pierwszych odsłonach Estończycy zdobyli po 9 punktów. Wynik 46:18 do przerwy jest aż niewiarygodny.
- Dla Belgii 16 punktów zdobył Matt Lojeski (4-7 FG, 19 min). Sam van Rossom i Quentin Serron złożyli się na 26 oczek przy 9-11 z gry i 5-5 z dystansu. Belgowie trafili 54% rzutów z gry i 11 z 22 trójek. Estonia miała 30% z gry i 4/27 za trzy.
Finlandia 66:79 Izrael
- Izrael znów był niżej notowaną drużyną i znów odniósł zwycięstwo. Finowie po świetnym meczu z Francją tym razem spisali się dużo gorzej, z wyjątkiem Erika Murphy’ego, który dostarczył aż 24 punkty, 9 zbiórek i 3 bloki. Zabierzmy jednak jego 10-15 z gry i wyjdzie nam, że reszta drużyny złożyła się na nieco ponad 25% skuteczności z gry. Jamar Wilson miał tylko sześć punktów, Petteri Koponen trzy (1-10 FG), Shawn Huff (1-7 FG) pięć. Poza Murphym tylko Sasu Salin przekroczył próg 10 punktów, miał 13 (3-5 3pt).
- Omri Casspi nie zagrał tak dobrze, jak z Rosją, zdobył tylko 10 punktów (3-9 FG, 8 zb, 4 ast). Świetnie spisał się jednak Lior Eliyahu, który zanotował 22 punkty (11-20 FG), 5 zbiórek i 6 asyst. 16 oczek zgromadził już w pierwszej połowie, wygranej przez Izrael 46:31. Gal Mekel dodał 14 punktów i 5 asyst. Izrael tylko raz rozpoczął Eurobasket od 2-0 – w 1953 roku.
Islandia 64:71 Włochy
Islandia znów zagrała lepiej niż oczekiwano – tym razem prowadziła nawet 3 punktami na 3:22 do końca. Włosi zrobili run 10-0 i przechylili szalę na swoją korzyść, ale tak czy inaczej przez zdecydowaną większość meczu było to wyrównane starcie. Niespodziewanie. Do przerwy Islandczycy trafili 7 z 13 rzutów z dystansu, ale po przerwie to było już tylko 2-14. Cóż, trója nie siedzi wiecznie. Ich najlepszym strzelcem był dziś niejaki Haukur Palsson, który rzucił 17 punktów przy 4-8 za trzy. Jon Stefansson zdobył 11 punktów, trafiając tylko 4 z 16 rzutów.- Dla Włochów 21 punktów zdobył Alessandro Gentile (7-16 FG, 5 zb, 4 ast). Co do reszty – Marco Belinelli trafił 2 z 10 rzutów, Andrea Bargnani 1 z 5, a Danilo Gallinari rzucił tylko 4 punkty w tylko 18 minut (5 fauli).
Słowenia 79:68 Gruzja
- Proste – Słoweńcy trafiali do kosza, a Gruzini nie. Nawet jeśli pierwsi mieli aż 23 straty, a drudzy 12, to ostatecznie w tej grze chodzi o trafianie do kosza. I tak Słowenia miała 58% skuteczności z gry i 11-21 z dystansu, natomiast Gruzja miała 42% z gry i tylko 3-20 za trzy.
- Gospodarze poprzedniego Eurobasketu zawdzięczają to zwycięstwo przede wszystkim swoim rezerwowym. Ławka Słowenii wygrała z rezerwowymi Gruzji 51-17. Klemen Prepelić popełnił 6 strat, ale nadrobił to najlepiej, jak mógł – trafiając wszystkie 5 rzutów z gry, w tym aż 4 trójki, oraz wszystkie 7 osobistych. Łącznie zdobył 21 punktów, dokładając do tego 5 zbiórek i 4 asysty. 20 punktów dołożył Jaka Klobucar, który trafił 6 z 8 rzutów, 3 z 4 trójek i 5 z 5 wolnych. To daje nam 41 punktów, 11-13 z gry, 7-8 za trzy i 12-12 z linii od dwóch graczy rezerwowych. Imponujące.
- Najlepszym graczem Gruzji był Tornike Shengelia, autor 21 punktów (8-12 FG).
Łotwa 49:68 Litwa
- 49 punktów Łotwy to oczywiście najniższy dorobek dwóch pierwszych dni mistrzostw. Co ciekawe, to oni wygrali pierwszą kwartę tego meczu (19:13), ale w trzech kolejnych, jak łatwo obliczyć, rzucili tylko 30 punktów. W całym meczu mieli 31% skuteczności z gry i tylko 9 wizyt na linii. Żaden zawodnik nie przekroczył progu 10 punktów i jest to (jeśli się nie mylę) pierwsza taka sytuacja tutaj.
- Dla Litwy 15 punktów i 7 zbiórek zanotował Jonas Valanciunas. Jego imiennik, Maciulis, trafił wszystkie 3 trójki i łącznie zdobył 13 punktów. Mantas Kalnietis po nieudanym występie przeciwko Ukrainie miał 12 punktów i 6 asyst.
Bośnia i Hercegowina 54:81 Francja
- Tym razem Francuzi nie pozwolili sobie na come-back i przy prowadzeniu 41:30 to oni zrobili run 21-0. Aż 11 punktów zdobył w nim Nicolas Batum, który w całym meczu miał.. 11 punktów. Ten mecz nie miał większej historii, po 12 punktów rzucili Nando de Colo (5-7 FG) i Joffrey Lauvergne (7 zb), 11 plus 5 asyst dołożył Tony Parker.
- Dla Bośni po 10 punktów zdobyli Andrij Stipanović i Elmadin Kikanović.
Turcja 77:104 Hiszpania
- Po porażce z Serbią Hiszpania potrzebowała przełamania i nie musiała na nie czekać zbyt długo. Zostali pierwszą drużyną, która przekroczyła barierę 100 punktów i pewnie pokonali Turcję. Tych punktów mogłoby być jeszcze, jeszcze więcej, ale szwankowała skuteczność z linii (12-23). Co ciekawe, ze wszystkich trzech procentów skuteczności to właśnie ten z linii osobistych był najgorszy. Hiszpanie trafili aż 63,5% rzutów z gry i 12 z 21 (57%) trójek. Do tego dochodzą 24 asysty przy 10 stratach.
- Aż sześciu graczy hiszpańskich przekroczyło próg 10 punktów, a łącznie dziewięciu zawodników zdobyło przynajmniej 8 oczek. Najwięcej miał Pau Gasol, 21 punktów (7-11 FG, 2-2 3pt, 7 zb) w 24 minuty.
- Dla Turków najwięcej punktów zdobył Ersan Ilyasova (15 pkt). Najlepszy strzelec meczu z Włochami, Semih Erden, tu rzucił tylko dwa punkty (4 faule).
- 104 punkty to najwyższy wynik na Eurobaskecie od 2009 roku (Grecja 106:80 Izrael).
Grecja 72:70 Chorwacja
- Grecy odrobili 8 punktów straty w czwartej kwarcie i po zaciętej końcówce wygrali po raz drugi. Najwięcej punktów dla nich zdobył Vassilis Spanoulis (16 pkt, 4-11 FG, 3-6 3pt, 4 zb, 6 ast). Giorgios Printezis miał 13 punktów, Iannis Bourousis zaliczył 10/4/5, a Kosta Koufos był bliski double-double w 13 minut (11 pkt, 9 zb, 6 w ataku). Grecy trafili tylko 4 z 20 trójek.
- Dla Chorwacji najwięcej punktów zdobył Krunoslav Simon (18 pkt, 5 zb). Błysnął Dario Sarić, autor 11 punktów i 6 zbiórek (4-5 FG). Inny przyszły gracz NBA z Chorwacji, Mario Hezonja, trafił tylko 3 z 10 rzutów na 8 punktów.
Ukraina 64:78 Czechy
- Pięć szybkich punktów Tomasa Satoransky’ego na starcie trzeciej kwarty dało Czechom 21 punktów przewagi. Od tamtej pory spokojnie kontrolowali przebieg spotkania i sięgnęli po drugie zwycięstwo. Ukraina jak na razie jeszcze bez wygranej, ale przed nimi mecze z mniej wymagającymi rywalami.
- Satoransky miał 15 punktów, 8 zbiórek i 6 asyst. Kolejny dobry występ zaliczył Jan Vesely (19 pkt, 9 zb, 9-14 FG). 17 punktów dołożył Pavel Pumprla z plus/minus na poziomie +28 – wyższego jeszcze tu nie widziałem, albo sobie nie przypominam. Czasem brakuje mi basketball-reference na 'fibowskich’ imprezach.
- Dla Ukrainy najwięcej punktów zdobył znów Kyrylo Fesenko (hej Śląsk) – 14 punktów, 8 zbiórek, w tym aż 7 w ataku.
Najlepsi 2. dnia
punkty: Erik Murphy (Finlandia) – 24
zbiórki: D’or Fischer (Izrael) – 11
zbiórki w ataku: Kyrylo Fesenko (Ukraina) – 7
asysty: Giorgij Cincadze (Gruzja), Vlado Iliewski (Macedonia) – 7
przechwyty: Oleksandr Lipowyj (Ukraina), Vojdan Stojanowski (Macedonia) – 3
bloki: D’or Fischer (Izrael), Erik Murphy (Finlandia), Andrea Bargnani (Włochy) – 3
3pt: Adam Waczyński (Polska), Klemen Prepelić (Słowenia), Haukur Palsson (Islandia) – 4
FT: Ersan Ilyasova (Turcja) – 8
straty: Klemen Prepelić (Słowenia) – 6
Bardzo fajne podsumowanie. Musiałeś się trochę nad tym napracować :)
Wielkie uznanie za świetny artykuł i włożoną w niego pracę. Oby tak dalej!
Przyznaję, że nie miałem okazji śledzić wyników innych meczów niż Polski, teraz czuję że jestem na bieżąco :)
Wiele skazuje na to, że ciężki mecz zagramy z Izraelem ale poprzednie dwa spotkania utwierdziły mnie w przekonaniu, że gdy nasi reprezentanci nie są pożarci przez stres (widać to było w meczu z BIH) i gdy nie popełniamy hurtowo głupich błędów (straty i faul w końcówce przeciwko Rosji), potrafią grać naprawdę skutecznie i widowiskowo.
Zastanawia mnie, kiedy odnajdzie się Kulig, póki co widzę w nim potencjał ale też sporo stresu i pecha (ach, te 'utracone’ zbiórki z Rosjanami).
Świetny artykuł dzięki niemu można być na bieżąco z całymi ME
Super robota!