Pamiętacie otwarcie sezonu i 40 punktów (24 w I kw) MVP poprzednich rozgywek? Curry i spółka nie oszczędzili wówczas New Orleans Pelicans, Alvina Gentry’ego. Minionej nocy byliśmy świadkami rewanżu…w którym Pels znów nie mieli nic do powiedzenia.
Ostatniej nocy po 37 punktów wrzucali rywalom – przy swoich wygranych – Carmelo Anthony oraz Blake Griffin. Tymczasem Steph pracował na kolejny, punktowy rekord sezonu, który ostatecznie zatrzymał się na poziomie 53.
Steph trafił 17 z 27 rzutów z gry, 8 z 14 trójek i wszystkie 11 osobistych. W samej trzeciej odsłonie zaaplikował Pels aż 28 punktów a Warriors wygrali ją 41 – 26.
Cały mecz zakończył się wynikiem 134-120 i Curry w dwóch spotkaniach przeciwko byłemu trenerowi (Gentry był asystentem Kerra) wrzucił 93 punkty. Obrońca GSW został pierwszym graczem od sezonu 1989-90 i czasów Michaela Jordana, który w pierwszych trzech meczach sezonu zdobył 118 oczek.
Faszysta.
Jak można się tak znęcać nad biednymi pelikanami.
Z rana obejrzałem mecz i jestem nadal w szoku. Forma jaką uzyskał Curry sprawia, że jest kompletnym dominatorem. Oczywiście te 53 pkt. to olbrzymia zasługa Pelikanów – ci goście nie wiedzą nie tylko, co to obrona, ale nie wiem, czy oni mają w ogóle w słowniku słowo obrona.
Wojownicy ogólnie po raz kolejny pokazali, że mają niesamowitą pewność siebie, co przekłada się na bardzo dużą swobodę gry.
Co do Kury to jeden z komentatorów stwierdził przez zeszłymi PO, że jest to jeden z 3 graczy, którzy obecnie są w stanie swoją grą kontrolować cały mecz. Jednak na obecną chwilę uważam, że Curry jest jedynym graczem, który potrafi sam, aż w takim stopniu nie tylko zdominować, ale też kontrolować grę.
Westbrook wszakże potrafi zdominować grę, ale potrafi mu się włączyć tryb „szaleństwo”, co ogranicza go w kontrolowaniu gry. LeBron natomiast widać, że męczy się jeszcze z tymi plecami.
Dodatkowo oglądanie Curry obecnie jest po prostu czystą przyjemnością. Gra co chce, rzuca co chce, ma świetną selekcję rzutów, przegląd pola gry i jest szybki jak wiatr.
53 pkt. na 63% FG, przy 57% 3PM i 9 asystach w lekko ponad 35 minut :O Wow.
Przed sezonem jeden z wiernych fanów Pels próbował mnie przekonać że Gentry to świetny wybór. Zadałem mu wtedy ripostę by spojrzał na wyniki Suns i Pistons w obronie, gdy Gentry ich prowadził. Dla mnie to jeden z trenerów, który szybko może stracić posadę
@woy Gentry był odpowiedzialni u Wojowników za ofensywę i patrząc na Pelikany w dwóch meczach przeciw Wojownikom widać na przykład podobieństwo w szybkim przechodzeniu z defensywy do ofensywy, forsowaniu tempa. Ofensywnie to wygląda sensownie. W tym względzie mecze były bardzo przyjemne dla oka, ale pójście z mistrzowskimi Wojownikami taktycznie na taką wymianę jest, jak dla mnie po prostu samobójstwem i nie wiem, czy Gentry nie jest w stanie tego pojąć, czy też nie ma on żadnego, innego pomysłu taktycznego. Natomiast fakt jest faktem, że Pelikany wyglądają defensywnie tragicznie. Wojownicy przy swoich ofensywnych możliwościach, jednak potrafią włączyć twardą i skuteczną defensywę i właściwe za każdym razem, gdy to robili to odjeżdżali punktowo od Pelikanów.
Jeśli to, co piszesz potwierdzi się, że Gentry jest odporny na wskazówki ze sztabu w kwestii defensywy lub nie ma nikogo sensownego od defensywy w sztabie, by popracować nad defensywą Pelikanów to faktycznie mogą oni grać pograć sobie „wesołą koszykówkę”, ale wyników z tego nie będzie, więc Gentry może szybciej, niż się ktokolwiek spodziewa, pożegnać się ze stanowiskiem.
Do obrony musisz mieć wykonawców jak w GSW – Green Bogut i Iggy. Tutaj masz Davisa, Asika, czasami Pondextera i długo nikogo…
Wielu uważało, że to Harden powinien był zostać MVP poprzedniego sezonu. Ja uważałem i nadal uważam, że Curry zasłużył bardziej na tę nagrodę m.in dlatego, że inteligencją boiskową przewyższa zdecydowanie Hardena.
Harden sie póki co popisuje. skuteczność 22% 3pts 9%. Houston 0-3. Bajka :)
Woy – to ja przekonywalem. I ciągle podtrzymuję zdanie.
Nie chcę tłumaczyć zespołu kontuzjami. Nowym systemem etc.
Dajmy im chwilę pograć.
Kontuzjowani wrócą do gry.
Pech Pelsow polega ze trafili dwa razy na GSW.
AD nie idzie w ofensywie i się irytuje. Asik dopiero wrócił. Holiday jest na ograniczeniu czasowym.
NOP mają asystenta od defensywy Ermana. I on ostro pracuje.
Wyników nie widać na razie. Ale np w Houston tez. Robmy ewaluacje po kilku tygodniach. A nie po 2-3 meczach.
ja się powtórzę, „do obrony musisz mieć wykonawców jak w GSW – Green Bogut i Iggy. Tutaj masz Davisa, Asika (po kontuzji), czasami Pondextera (kontuzja) i długo nikogo…”.
Druga rzecz, Monty Williams robił z tym zespołem kapitalną robotę i potrafił awansować do P.O. mimo wielu absencji Davisa. Praktycznie do lepszego bilansu brakowało mu zdrowego the Brew.
Dla mnie jeśli zmieniać to na młodego trenera, który chce się rozwijać. Tutaj, dziwnie się cofnięto stawiając na trenera-weterana, którego największym osiągnięciem był awans z Suns do finału konferencji z będacym w prime-time Nashu. Miał w karierze 2 awansy do play off, z czego ten drugi zakończył na I rundzie.
Chcieli wzorować się na GSW, mogli zatrudnić Marka Jacksona, który zbudował solidny fundament przyszłych Mistrzów. To Jackson wypuścił Ellisa, postawił na Thompsona i pozyskał Boguta. Następnie ułożył grę nowych Warriors. Uważam, że rola Gentry’ego jest moocnoo przeceniana.
Pelicans w defensywie praktycznie nie istnieli, zresztą w ogóle oba zespoły w tym meczu zapomniały o obronie, a skoncentrowały się na rzutach, przy czym GSW mają w tym aspekcie znacznie większy potencjał i to pokazali. A gdy w 3 kwarcie potrzebny był odskok z wynikiem, Warriors wrzucili trzeci bieg, trochę agresywniej zagrali na własnej połowie i po kilku szybkich kontrach było po Pelicans.
Cóż, Gentry może i pomógł wykonać fajną robotę taktyczną w Golden State ale jako samodzielny coach nigdy mnie nie przekonywał – Woy wskazał dość jaskrawy przykład z Suns.
A Curry… sądziłem po ubiegłym sezonie, że on nie potrafi grać lepiej, pierwsze mecze obecnej kampanii wskazują jednak że jednak chyba może. Nie chcę jednak zbyt szybko ferować takimi sądami, ocenimy grę Stepha po meczach przeciwko dobrym defensorom.
Jeszcze do speców od obrony dodaj proszę Holidaya. Bo w jego talent obronny chyba nikt nie wątpi. W zdrowie co najwyżej. AD-Asik-Jrue-QPon to już jakiś punkt wyjścia na przeciętną obronę. Cole tez umie bronic. Co przy dobrym ataku może dac wyniki.
Lead assistant to Erman budujacy defensywe wcześniej w GSW. A ostatnio w Celtics. To uznana marką.
Dajmy mu szansę. Wiem jaką etykietki biegnie za Alvinem.
Zobaczymy w praniu. Nie od razu Rzym zbudowano
szczerze, po kontuzji Jrue nie jest tym samym graczem i na razie on potrzebuje masę czasu by dojść do przyzwoitego poziomu. Jak długą miał przerwę pokazują miss-matche z rozgrywającymi, kiedy np. wyciąga mu się piłkę z kozła. Na razie w PELS nie ma personalnych podstaw do dobrej obrony. By taką mieć nie tylko trzeba mieć zdrowych Jrue czy Quincy’ego , tutaj widziałbym uderzenie w weteranów pokroju Taja Gibsona, Matta Barnesa (o nim można było pomyśleć w off-season) czy PJ Tuckera. Pels by walczyć z najlepszymi potrzebują kilku korekt w składzie, w aspekcie zadaniowców, z wysokim poziomem defensywy. Kiedy są zdrowi, Gordon-Evans to atak wygląda dobrze. Jednak obrona nadal kuleje , czego świadkami byliśmy w play off, gdy trwonili dużą przewagę nad GSW i przegrywali mecze na styku. Niestety, sam Davis na dziś to zbyt mała broń. Drużynie potrzeba większej liczby solidnych ogniw. Zwłaszcza kiedy marzą o play off.
*jakie etykietki miało być. Sorry…
Różnica między nami polega na tym że ja uważam że Williams to jedynie dobry trener lub bdb asystent. Kontenera z NO nie zrobiłby. A rozsądne połączenie myśli przewodniej gentryego i Ermana już może. Przy odpowiednich wykonawcach i chęci współpracy Alvina.
’Kontendera’ nikt z nich nie zrobi, bez korekt w składzie, patrz/czytaj broniony kosz. Nieważne czy to byłby Williams czy Gentry. Nie przy „znów” zdrowiu Gordona, Andersona, Holiday’a i Evansa, którzy co kilka spotkań wypadają ze składu. Podatność na kontuzje w tej drużynie jest zbyt wielka (a jeszcze wspomniałem o Davisie). Jednak zwolnienie Williamsa, można porównać do niedawnego ruchu Nuggets, kiedy tamci zwalniali George’a Karla, bo przegrał w play off (rok później GSW było Mistrzem). Osobiście , uważam, że bez korekt w składzie duet Gentry-Erman nie wycisną więcej niż zwoloniony Monty (który też przegrywał z GSW, ale nie w takim słabym stylu jak Pels dwa pierwsze starcia).
Kto wie może za parę miesięcy ujrzymy w Nowym Orleanie – Toma Thibodeau?
mnie chodziło głownie o to że obrona może byc przeciętna – nie musi być bardzo dobra. a atak ma potencjał na bycie bardzo dobrym. i to może dać efekty. na dzikim zachodzie efektem jest juz wejście do PO. choć ja osobiście oczekuję więcej.
obrona gra słabo, jest słaba na papierze. ale tutaj też widzę duże rezerwy.
NO potrzebuje uzupełnień i wszyscy to dobrze wiedzą. dlatego zatrzymano 13 grajków z zeszłego sezonu (12 + Douglas) żeby dać szansę im pograc razem. bo okres po ASG mieli bardzo dobry.
i temu ma służyć ten sezon – zgraniu i przeglądowi kadr.
Odejdzie zapewne Gordon + Ryno. zwolni sie miejsce w salary.
Dopóki Demps jest GM-em Thibs nie przyjdzie. NO obrało kurs na ofensywę.
Jeśli sezon będzie katastrofą – AG i DD odejdą.
Na razie wdrażają nowy system. Jrue wygląda coraz zdrowiej i restrykcje minut spadły mu do 25.
Wróci tez Evans, QPon i Asik (do rytmu). I będzie to wyglądało dużo lepiej.
Ale na razie masz rację – nie wygląda to dobrze…
Curry… kiedy pokusi się o setkę Wilta?