SIXERS (0-3) – CAVS (3-1) 100:107
Zapowiadanego przeze mnie spacerku nie było…o dziwo Sixers zaskoczyli Cavs w pierwszej odsłonie, wygrywając ją aż 32-18! Nik Stauskas trafiał zza łuku, nieźle prezentował się Nerlens Noel , a kolejne punkty nabijał sobie Jahlil Okafor (w sumie 24 pkt i status najlepszego strzelca meczu). W drugiej odsłonie obraz gry obrócił się o 180 stopni, Cavs za sprawą Mo Williamsa, Matthew Dellavedovy podkręcili tempo. Uaktywnili się punktowi liderzy gości, LeBron James (22 pkt – 11 as – 9 zb) i Kevin Love (15 pkt i 8 zb). Trzecia odsłona układała się już po myśli wicemistrzów NBA, a Sixers przez drugą kwartę z rzędu stracili 30 oczek. Na przestrzeni II i III odsłony goście przegrywali 40-64! James Jones i Dellavedova (po 12 pkt) wspierali siłę ofensywną Kawalerii a 28 oczek wpadło do kosza gości po kontrach! W sumie Cavs zagrali na 52% z gry i odnieśli trzecie z rzędu zwycięstwo. Warto odnotować 12 asyst T.J. McConnela z Sixers, przy 7 zb i 6 pkt.LeBron James dzięki kolejnym zdobyczom punktowym okazał się najmłodszym graczem w historii ligi z 25 000 punktów na koncie, podczas całej kariery.
PKT: Okafor 24, Stauskas 15, Noel 14 oraz James 22+11as, Williams 21, Love 15
NETS (0-4) – BUCKS (1-3) 96:103
Niecelna trójka Joe Johnsona w finałowej minucie spotkania, a także niecelny lay up Jarretta Jacka doprowadziły do 4 z rzędu porażki Nets. Bucks z kolei sprawili niespodziankę Jasonowi Kiddowi, nie tylko wygrywając na Brooklynie, ale również rozgrywając – jak na razie – najlepsze spotkanie 70 sezonu. Głównymi aktorami widowiska w Barclays okazali się być – niezwykle skuteczni – Jerryd Bayless (26 pkt, 6×3 pkt, czym wyrównał swój rekord kariery) oraz Greg Monroe (23 pkt i 13 zb, przy 10/14 z pola gry). Obok nich, trzecim graczem Kozłów powyżej 20 oczek okazał się Giannis Antetokuonmpo. Milwaukee nie przeszkodziło 0/8 z gry Greivisa Vasqueza, ani granie tylko trzema rezerwowymi (Parker, Mayo i Henson nadal się rehabilitują). Wśród Nets drogi do kosza nie mogli zbyt często znaleźć Andrea Bargnani (1/8) oraz Joe Johnson (5/14).
PKT: Lopez 18, Jack 14, Johnson 14 oraz Bayless 26, Monroe 23+13zb, Antetokounmpo 21
KNICKS (2-2) – SPURS (3-1) 84:94
Zacznijmy od tego, że Kristaps Porzingis po raz drugi w krótkim czasie zagościł na pierwszym miejscu TOP 10 akcji z poprzedniej nocy. Łotysz popisał się paczką nad LaMarcusem Aldridgem (19 pkt), ale nie dokończył spotkania, doznając urazu szyi. Od drugiej kwarty kontrolę nad spotkaniem w Madison Square Garden przejęli goście z Texasu. Tim Duncan pracował na 954 zwycięstwo dla jednej drużyny, w czym przebił byłego lidera Utah Jazz, Johna Stocktona. Duncan tym razem zanotował 16 pkt – 10 zb – 6 as. Świetną robotę w obronie wykonał najlepszy obrońca NBA, Kahwi Leonard (18 pkt i 14 zb), zatrzymując Melo Anthony’ego na poziomie 4 celnych rzutów z gry przy 17 próbach…Na pocieszenie dla Carmelo zostaje fakt, iż po meczu został on 33 graczem ligi z 21 000 pkt na koncie. W najważniejszej dla wyniku meczu, II odsłonie, Spurs zwyciężyli 29-14. Wówczas 8 oczek w serii zdobył L-Train, który w minione lato był na celowniku transferowym Knicks. Następna seria, 5 oczek z rzędu Leonarda wyniosła przewagę gości ponad 10 oczek. Trójka Patty’ego Millsa zbudowała 12 punktowe prowadzenie gości przed przerwą. Dalej obrona Knicks zostawiała wiele do życzenia. Gracze Dereka Fishera pozwolili sobie wrzucić aż 56 punktów z pomalowanego. W dodatku miejscowi zagrali całe spotkanie na poziomie 36% z gry…
PKT: Anthony 19, Porzingis 13, Grant 12 oraz Aldridge 19, Leonard 18+14zb, Duncan 16+10zb
Porzingis to melo stratował. Nie wie chłopak, że jak ISO sie robi dla Melo to trzeba zejść do szatni… ;-
miało być Porzingisa to Melo…
Spurs mają 3-1 a Nowy York 2-2