BULLS (4-2) – THUNDER (3-3) 104:98
Po wysokiej porażce z Hornets , szybko i przed własną publicznością, zrehabilitowali się podopieczni Freda Hoiberga. Jak za najlepszych swoich występów zagrał Derrick Rose, rzucając 29 oczek, z czego 10 zdobył w finałowych minutach 4 kwarty. Rose trafił 12 z 25 rzutów z gry oraz zaliczył 7 as i 5 zb. Rose wygrał bezpośrednią rywalizację z Russellem Westbrookiem (20 pkt i 10 as, przy 7/18 z gry). Świetnie oglądało się również walkę na linii Kevin Durant (33 pkt i 13/29 z gry) – Jimmy Butler (26 pkt i 4/5 za trzy). Bulls wygrali drugą odsłonę 32-22 i to ona zaważyła na końcowym tryumfie… Thunder trafili tylko 5 rzutów trzypunktowych oraz słabiej bronili na obwodzie, wymuszając tylko 6 strat przeciwnika. Najważniejsze trafienie meczu , zadał rywalom Pau Gasol, trafiając rzut hakiem na 38 sek przed końcem meczu (Hiszpan zaliczył dublet z 11 pkt i 10 zb). Grzmot po udanych pierwszych spotkaniach, przegrał trzy kolejne mecze.
PKT: Rose 29, Butler 26, Gasol 11+10zb oraz Durant 33, Westbrook 20+10as, Ibaka 17
T’WOLVES (2-2) – HEAT 84:96 (3-2)
Dwayne Wade popisywał się wsadami i trafieniem z połowy boiska, zaliczając 25 pkt. Dzielnie sekundowali mu podkoszowi – Chris Bosh (16/12zb) i Hassan Whiteside (12/9zb+4blk). Europejską rywalizację rozgrywających wygrał Goran Dragić (18pkt i 7/12 z gry) podczas gdy Ricky Rubio trafił tylko 2 z 6 rzutów i zakończył mecz z 9 pkt, 5 as i 3 przech. Słabo dysponowany był Karl Anthony-Town , autor 3 trafień z gry przy 13 próbach. Obie drużyny trafiły tylko po 4 rzuty zza łuku, ale Heat utrzymali przyzwoitą – 48 % skuteczność z gry, podczas gdy Wolves rzucali tylko na – 35%. Żar zdobył też 10 oczek więcej ze strefy podkoszowej. Miami wygrało pierwszą kwartę 7 pkt, by dwóch następnych powiększać prowadzenie i kontrolować losy spotkania.
PKT: Martin 14, Muhammad 14, Wiggins 12 oraz Wade 25, Dragić 18, Bosh 16+12zb
NUGGETS (2-3) – JAZZ (3-2) 84:96
Czwarta odsłona wygrana przez Nutki 31-20 oraz dyspozycja Gordona Haywarda (7 pkt z 20 w tym czasie) poprowadziły Jazz do trzeciej wygranej w sezonie. Podopieczni Mike’a Malone’a oglądali uciekające Utah, zaliczające run 12-0 i doprowadzające do wyniku 90-73 na 4 minuty przed końcem spotkania. Jazz wygrali mimo grypy Derricka Favorsa, grającego tylko 15 minut. Jazz-meni trafili 11 z 25 trójek oraz 23 razy asystowali. Nuggets mieli tylko 5 trafionych z dystansu oraz zaliczyli 16 zespołowych asyst. 2 z 8 rzutów trafił Emmanuel Mudiay, natomiast Kenneth Faried zdobył tylko 9 oczek i był skutecznie blokowany przez rywali.
PKT: Gallinari 18, Barton 12, Foye 11 oraz Hayward 20, Booker 13, Burks 12, Burke 12
BLAZERS (4-2) – GRIZZLIES (3-3) 115:96
Aż 40 oczek wrzucili byłej, najlepszej defensywie NBA – podopieczni Terry’ego Stottsa. Wszystkie w trzeciej odsłonie… Na parkiecie Moda Center znów w ofensywie szaleli obrońcy Portland, Damian Lillard (27) i CJ McCollum (20). Marc Gasol kompletnie nie wykorzystywał – potencjalnej – przewagi nad wysokimi Blazers, trafiając tylko 4 z 13 rzutów z gry. Rozbici przez Warriors, 50 oczkami, Grizzlies nadal nie wyszli z kryzysu i nadal nie mogą dojść do siebie po porażkach z finalistami NBA (w tym Cavs). Tym razem gracze Dave’a Joergera pozwolili rywalom na 15 celnych trójek przy 30 próbach. 7 z 11 trójek trafił Lillard, natomiast 4 z 6 McCollum. Mike Conley znów wyglądał jak tarcza… Uwaga – mimo braku LaMarcusa Aldridge’a Blazers znów wyglądali dobrze na tablicach (47-36 oraz 12 zb Plumlee czy 10 Aminu).
PKT: Lillard 27, McCollum 20, Leonard 14, Aminu 11+10zb oraz Lee 18, Randolph 16+10zb, Gasol 15
Portland wygląda świetnie. Paradoksalnie, gdyby Aldridge został to wygląda to lepiej niz było. Wiem że narazie to pare meczy ale: CJ na + wzgledem Mathewsa, Aminu na + wzgledem Batuma, nawet Plumlee wiecej zbiera niz Lopez a w ofensywie jest o niebo lepszy. No i jeszcze ławka, na której świetnie spisują się Ed Davis, Mo Harkless, Crabbe, wróci jeszcze Henderson. Nie jest tak źle jak wszyscy podejrzewali. Szkoda że nie udało się wyrwać Monroe, bo brakuje gracza formatu All- Star na pozycjach 4-5
A kysz z takimi pomysłami. Opatrzność nas na szczęście uchroniła przed Monroe i Kanterem w Portland.
z Kanterem się zgadzam, ale Monroe by się nadał. Kogo w takim razie byś widział na 4,5? Bo raczej Leonard to się nie nada. Ed Davis to typowy energizeer z ławki a Noah Vonleh, na którego po cichu liczyłem i nadal ślepo liczę, narazie rozczarowuje po całości.
Wg mnie się nada. Wersja Leonarda z drugiej części zeszłego sezonu i nic więcej nie trzeba. Jeśli wróci do podobnej gry (a prędzej czy później wróci) to moja S5 Blazers na większość przeciwników wygląda tak: Lillard – CJ – Harkless – Aminu – Leonard.
Co do minionego wieczoru to mam dwie swoje obserwacje:
1. Mudiay, jest „cienki jak dupa węża”, i pomimo że niektórzy typowali go do ROTY to la mnie nie jest nawet top 5 Rookie w tym momencie. Gry zwyczajnie słabo i pomimo, że dostaje szansę na grę w s5 i sporo minut to nieźle cegli, a i z rozegraniem szału nie ma.
2. Co się dzieje z miśkami? Gasol w tym sezonie póki co to nawet w top 5 centrów nie jest, a w zeszłym był numer jeden całej ligi. Conley też zatracił gdzieś wszystkie swoje atuty…. punktuje wyjątkowo mało, broni bez szału i rozgrywa też przeciętnie…
2. Gasol dopiero co podpisał „kontrakt życia” i ma chwilę oddechu. Uważam, że jest w 100% profesjonalistą i jego forma z poprzedniego sezonu niedługo wróci. W Memhis chyba brakuje trochę zmian w składzie. Nie ma młodego, dynamicznego rzucającego. Jest Carter, ale on jest baaardzo stary. Skład mają stabilny, ale wieje nudą.