Pacers (4-4) – Magic (3-5) 97:84
Po porażce z Kawalerią – Paul George (27 pkt+7as) i George Hill (23 pkt+7zb) poprowadzili Indianę do czwartej wygranej w ośmiu meczach. Kluczową dla losów meczu okazała się ostatnia odsłona, podczas której gospodarze zatrzymali atak Magików na 13 punktach , samemu zdobywając 25. Pacers świetnie sobie radzili na dystansie, trafiając 11 z 25 rzutów zza łuku. 4 trójki trafił Hill, natomiast 3 padły łupem George’a. Goście w Bankers Life Fieldhouse stracili 21 piłek i przegrali końcówkę runem 19-3! Dla Franka Vogela i spółki była to 4 wygrana w ostatnich 5 meczach. Na wynik Magików duży wpływ miała niedyspozycja rzutowa Tobiasa Harrisa (3-13 z gry).
PKT: George 27, Hill 23, Turner 10 oraz Fournier 21, Oladipo 15, Frye 14
Sixers (0-7) – Bulls (5-3) 88:111
Bulls odbili sobie ostatnie niepowodzenia z meczu z T’Wolves, przeciwko najsłabszej ekipie Wschodu. Sixers nie wygrali od 7 spotkań i początku sezonu i tym razem już po pierwszej kwarcie przegrywali 22-31. Zbilansowany atak Freda Hoiberga przyniósł Bykom 6 graczy z double figures. Atak Bulls prowadził duet drugoroczniaków – McDermott (18) – Mirotić (20). Chicago trafiło 10 rzutów z dystansu, przy ledwie 5 Szóstek oraz zatrzymało Sixers na poziomie 35% rzutów z gry. 21 pkt i 15 zb Jahlila Okafora to nadal jedyne światełko w tunelu dla słabej postawy Philly.
PKT: Okafor 21+15zb, Grant 11, Holmes 11, Pressey 11 oraz Mirotić 20+10zb, McDermott 18 Gasol 16, Rose 12
Nuggets (3-4) – Blazers (4-4) 108:104
Samorodki zawsze w ostatnich 2 latach radzą sobie na własnym parkiecie. W Pepsi Center tym razem błysnął skutecznością były gracz Blazers – JJ Hickson (19 pkt oraz 13 zb). To podkoszowy wraz z Kenethem Fariedem (17 pkt i 8 zb) decydował o wyniku spotkania, trafiając osobiste w końcówe meczu. Jego wsad, punkty spod kosza i seria czterech celnych wolnych (wcześniej miał skuteczność z linii 1/7!) zapewniły wygraną nad wyżej notowanym rywalem. Blazers tym razem nie udało się zwyciężyć strategią dużej ilości oddanych trójek. 10 z 29 wpadło do kosza Nuggets, ale tylko 39% wszystkich rzutów wylądowały w koszu rywala. Damian Lillard trafił 9 z 22 rzutów, natomiast CJ McCollum 6 z 15…Słabiej wypadł też Al.-Farouq Aminu, z 5 na 16 z gry. 52-40 to statystyka punktów spod kosza na korzyść Denver, a gracze Mike’a Malone’a również skuteczniej zbierali piłkę (47-39).
PKT: Hickson 19+13zb, Mudiay 18, Faried 17 oraz Lillard 30, McCollum 16, Plumlee 15
Kings (1-7) – Spurs (5-2) 88:106
DeMarcus Cousins (21 pkt i 5/20 z gry) niewiele dał Królom, zwłaszcza w ostatniej odsłonie, przegranej przez team George’a Karla aż 19-34! Kawhi Leonard znów okazał się punktowym liderem Ostróg, z 24 pkt. Team Gregga Popovicha odniósł 5 wygraną w 7 meczach, podczas gdy ich rywale przegrali 7 z 8 spotkań 70 sezonu. Team z Teksasu trafiał aż na 52% z pola gry, podczas gdy Kings byli o 12 procent gorsi…Aż 20 oczek więcej (52 – 32) wrzucili żołnierze Poppa ze pomalowanego…Tim Duncan zakończył mecz z dubletem 11 pkt i 14 zb. Nawet europejscy strzelcy – Belinelli (17) i Casspi (16) nie wpłynęli wyraźniej na samą końcówkę meczu (przegraną 15 oczkami).
PKT: Cousins 21+12zb, Belinelli 17, Casspi 16 oraz Leonard 24, Aldridge 16, Parker 13
Warriors (8-0) – Pistons (5-2) 109:95
Ani Steph Curry, ani Reggie Jackson (7/19 z gry) nie popisywali się tym razem 40-punktowymi zdobyczami. Mistrzowie NBA wyraźnie narzucili swój styl gry oraz tempo jej podczas pierwszej odsłony (27-15). Klay Thompson tym razem okazał się najskuteczniejszym graczem spotkania, z 24 pkt. Warriors trafiali jednak aż 57% rzutów z dystansu, notując w sumie 12 celnych przy 21 próbach. Andre Drummond zanotował „tylko” 14 pkt i 15 zb, kiedy wczoraj jeszcze nawiązywał do Wilta Chamberlaine’a (byłego gracza Warriors; mając średnie 20-20 w pierwszych sześciu meczach sezonu). Dla Detroit najlepiej wypadł Stanley Johnson, trafiający 9 z 13 rzutów , zdobywający 20 pkt. Warriors zniszczyli rywala kontrami, zaliczając 35 punktów z szybkiego ataku. Pistons zdobyli tylko 13 oczek w podobny sposób…Tłoki nie wygrały w Oakland od 9 kolejnych spotkań i 2010 roku , natomiast w samej hali Oracle od 2008 roku. Steph Curry z 22 pkt zaliczył najsłabszy – punktowy – występ sezonu.
PKT: Thompson 24, Curry 22, Barnes 12 oraz Jackson 20, Johnson 20, Caldwell-Pope 15, Drummond 14+15zb
Clippers (5-2) – Grizzlies (3-5) 94:92 (25:26, 21:20, 24:20, 24:26)
Zespół Doca Riversa znów oszukał Grizzlies i wygrał zaciętą końcówkę z zawsze groźnym rywalem. Mimo 26 pkt i 9 zb Zacha Randolpha gościom nie udało się podbić Staples Center. Jednak nic w tym dziwnego , jeśli w całym meczu trafia się 2 z 11 prób na dystansie. Clippers nie wyglądali lepiej w tym elemencie, trafiając 5 z 19 prób, ale mieli więcej zespołowości w ataku. Czterech graczy Riversa przeszło granicę 10 oczek i w decydujących momentach – superstrzelcy – JJ Redick i Jamal Crawford nie zawahali się na linii rzutów wolnych. Mimo, że gracze Dave’a Joergera gonili rywala w ostatniej odsłonie, to ostatnie próby rzutów Marca Gasola zepchnęły Miśki nad przepaść. Hiszpan w finałowych 10 sekundach meczu spudłował 3 z 6 wolnych a spokojnie mógł doprowadzić do remisu!
PKT: Griffin 24+12zb, Redick 16, Paul 14, Jordan 13+12zb oraz Randolph 26, Gasol 18, Conley 16
Drummond miał ciężko w tym meczu, bo Wojownicy mogli pozwolić sobie na rotację centrami do jego krycia, więc grał raz przeciw Ezelli {zaliczył blok na Dummondzie} a raz Bogutowi {9 zb. w 20 min.}. Radził sobie, jak mógł i sporo dał Tłokom, które do pewnego momentu meczu grali bardzo udane zawody, choć Wojownicy kontrolowali mecz i gdy było trzeba do odjechali z wynikiem.
Jednak z Tłoków w tym sezonie uważam, że będą ludzie.
Natomiast Wojownicy mają taką pewność siebie, pewność gry, a także wydaje się również, iż radość ze wspólnego grania, że stworzyli maszynę, w której każdy gracz partycypuje w budowaniu sukcesu, gry, zwycięstwa i osobiście stawiam, że od czasu mistrzowskich Spurs nie było takiej ekipy, a nawet stwierdzam, że Wojownicy są jeszcze krok dalej, co pokazuje wprost ich dominacja początku sezonu.
Z Tłokami Curry był dobrze pilnowany a jednocześnie miał zadania mocniej defensywne przy Jacksonie. Różnicę zrobili przede wszystkim Igoudala – fenomenalna defensywa – oraz doskonale wybierana rzuty a co za tym idzie trafienia w ważnych momentach, Bogu/Ezeli toczący wyrównaną walkę z Drummondem, Green jak zwykle w defensywie. Na plus warto dodać bardzo rozsądny i udany występ Barbosy.
Obejrzałem jeszcze w kawałkach mecz „moich” Byków i właściwie nie ma co pisać, bo 76-ótki nie miały czym się przeciwstawić a szczególnie duet Gasol-Mirotic zrobili im mocną krzywdę. Rose w kolejnym meczu bardzo dobra selekcja rzutów. Plus McDermott znów miał swój dzień. Snell-Butler skupili się na twardej obronie i to na taką ekipę jak 76-ótki wystarczyło.
Jednak nadal Byki mają przestoje w ofensywnej grze – gdzie widać wówczas spore zagubienie – choć potrafią włączyć mod twardej, skutecznej defensywy to z silniejszymi ekipami, które potrafią grać na dużej skuteczności to nadal może być za mało.