Paweł Mocek: Houston Rockets. Po fatalnym starcie sezonu Rakiety, zasilone wreszcie powracającym po kontuzji Dwightem Howardem i zdecydowanie lepszą wersją Jamesa Hardena, wygrały wszystkie cztery mecze w tym tygodniu. W co najmniej dwóch z nich nie byli jednoznacznym faworytem, szczególnie po rozpoczęciu sezonu 0-2, a jednak poradzili sobie i z Los Angeles Clippers, jak i z Oklahoma City Thunder. Rockets mają teraz przed sobą wyjątkowo łatwy terminarz, więc być może niedługo zobaczymy ich już za plecami Golden State Warriors w konferencji zachodniej.
Woy: Niepozorni i słabi w pierwszym tygodniu – Milwaukee Bucks. Patrzymy na formę Warriors, Rockets czy Pistons, a tymczasem Jason Kidd i spółka odbudowują się z konfrontacji z Nets, Knicks i Sixers. Greg Monroe znajduje swoje miejsce w zespole, natomiast bardzo dobrze w roli strzelca spełnia się Jerryd Bayless. Mała satysfakcja dla Kidda, to dwukrotnie ogranie byłego pracodawcy , Nets. Bardzo solidny tydzień ma również w nogach Giannis Antentokuonmpo, zdobywający 19 pkt i zbierający 7 piłek na mecz.
2. Objawienie tygodnia (indywidualne lub zespołowe)
Paweł Mocek: Paul George. Podobnie jak Rockets, Indiana Pacers po trudnym początku odnaleźli swój rytm gry i potrafili ograć takich rywali jak Detroit Pistons, czy Miami Heat. Duża w tym zasługa Paula George’a, który był trochę nieobecny w pierwszych meczach sezonu, jednak w ostatnich spotkaniach wyglądał jak prawdziwy lider swojej drużyny. Nawet w przegranym pojedynku z Cleveland Cavaliers wyglądał on jak gwiazda pierwszego planu NBA. Bardzo się cieszę, że jak na razie jego powrót po kontuzji tak dobrze się udał.
Woy: Andrew Wiggins i jego dwa mecze z 30 punktami na koncie. Kanadyjczyk wchodzi w buty lidera Wilków i 4 wygrane w 6 spotkaniach to w dużej mierze jego zasługa. Wiggins świetnie rozumie się z Rickym Rubio, a Hiszpan odpłaca mu się kapitalnymi dograniami, które później śledzimy w top10.
3. Looser tygodnia
Paweł Mocek: New Orleans Pelicans. Oczywiście, przy ich bilansie trzeba postawić gwiazdkę, z powodu kontuzji, które ich dotknęły, ale nawet one nie usprawiedliwiają tego, że nie wygrali oni jeszcze ani jednego meczu. Pels zostali pokonani na własnym parkiecie przez Orlando Magic i w Dallas przez Mavericks. Ani jedna, ani druga drużyna nie ma w swoim składzie zawodnika pokroju Anthony’ego Davisa, ani nie była w szczególnie dobrej formie. Oprócz nich zwycięstwa nie mają już tylko 76ers i Nets.
Woy: Kobe Bryant i jego zdanie , że jest 200 graczem w lidze, jeśli chodzi o poziom. Bryant wygląda fatalnie pod względem skuteczności, a sam nie rozumiem czemu zależy mu na forsowaniu rzutów z dystansu? Kiedy Lakers mają szanse nawet na wygranie spotkań, Kobe po prostu woli sobie porzucać…
4. Największe zaskoczenie (gracz-mecz-drużyna)
Paweł Mocek: Po pierwsze, Andre Drummond. Nie spodziewałem się tego, że będzie potrafił utrzymać taki poziom gry, a tymczasem on w ciągu tygodnia zaliczał średnio 22 punkty i 24 zbiórki na mecz. Po drugie, Portland Trail Blazers. Pod wodzą Damiana Lillarda i C.J.’a McColluma młodziutka drużyna z Oregonu, skazywana na pożarcie praktycznie w każdym meczu, wygrała trzy spotkania w tym tygodniu i utrzymuje się obecnie w pierwszej ósemce konferencji. O wreszcie po trzecie Memphis Grizzlies. Niedźwiadki w ostatnim tygodniu zdobywały 86.8 punktów na mecz i odnotowali Offensive Rating na poziomie 88.5. W obu kategoriach byli zdecydowanie najgorsi w lidze. Jeśli dodamy do tego piątą od końca (!) obronę w lidze, to możemy być świadkami pierwszej zmiany trenera w tym sezonie.
Woy: Andre Drummond i jego sześć spotkań ze średnimi 20 pkt – 20 zb. Mega meczem okazał się wystep na poziomie 27 pkt i 29 zb przeciwko Blazers. Andre jest najlepszym na dziś środkowym ligi, łamie kolejne indywidualne rekordy i nawiązał nawet do Wilta Chamberlaine’a (6 spotkań ze średnimi 20-20 na starcie rozgrywek). Gdzieś za plecami Drummonda występ jego kolegi, Reggiego Jacksona z 24 pkt samej czwartej kwarcie, w Portland.
5. Rookie tygodnia
Paweł Mocek: Jahlil Okafor. Środkowy Philadelphii 76ers jest na razie zdecydowanym liderem w wyścigu po nagrodę Rookie of the Year. W ostatnich czterech meczach zdobywał średnio 20 punktów na mecz, a warto zaznaczyć, że grał przeciwko bardzo dobrym (Cavaliersx2) bądź solidnym (Bucks, Magic) drużynom.
Woy: Podtrzymuję wybór z zeszłego tygodnia, Jahlil Okafor. Minionej nocy , nawet przy porażce z Bulls, Okafor wykręcił 21 pkt i 15 zb. Kolejna cegiełka w wyścigu po ROTY.
6. Piątka tygodnia
Paweł Mocek: Damian Lillard-James Harden-Kevin Durant-Paul George-Andre Drummond
Woy: Lillard-Harden-Durant-George-Drummond (znów zgodnie:-)
Nie wiem czy widzieliście ale Andre podciągnął swoją grę w post o jakieś dwa poziomy w porównaniu z zeszłym sezonem. Na razie to faluje, ale gdy mu siedzi tak jak z Portland to naprawdę ciężko mu przeszkodzić. Jeśli podciągnie rzuty wolne do poziomu ok 60-70% a stać go na to to możemy mieć w końcu dominującego centra w lidze. Tym nad czym musi popracować dre to zdecydowanie obrona. Strasznie wolno chodzi na nogach i niestety nie będzie nigdy shot blockerem. Ale ustawienie myślę że jest w stanie opanować. Cóż piękne czasy(oby) wracają do Detroit !
Drummond zdecydowanie podciągnął już technikę rzutu. Jeszcze nie przekłada się to na %, ale przykładowo Blake Griffin też tak miał. Po zmianie techniki zaliczył jeszcze jeden słaby sezon. Teraz rzuca już na bardzo przyzwoitym poziomie. Drummond rzucający 60% z linii będzie oznaczał, że dojdzie mu jeszcze gra z mid-range, a to już by była miazga. Mógłby być większym dominatorem niż Howard z okresu świetności w Magic. Wystarczy obudować go jeszcze solidniejszymi shooterami i Pistons mają piękną przyszłość przed sobą przez lata.