HEAT (6-3) – JAZZ 92:91(4-4)
(28:22, 18:23, 20:21, 26:25)
Chris Bosh nadal w formie, podkoszowy Heat znów okazał się najskuteczniejszym graczem Heat z 25 pkt/8zb/4blk. CB prowadził atak Żaru do 6 wygranej, ale jego zespół długo męczył się z Nutkami. Goście stawiali duży opór byłym, 3-krotnym Mistrzom NBA i mimo absencji Rudy’ego Goberta (staw skokowy). Hassan Whiteside panował pod koszami, z 14 zbiórkami i 5 blk, prowadząc z Goranem Dragićem (14 pkt) run na starcie czwartej odsłony (13-4). Następnie kontrolę nad wynikiem przejęli wspomniany Bosh oraz Tyler Johnson. Dwa trafienia Johnsona w końcówce, przy jego 17 pkt w całym spotkaniu, dały Heat trzecią wygraną z rzędu. Po stronie Jazz imponował Derrick Favors, notujący 25 pkt – 12 zb – 7 blk! Heat poradzili sobie bez Dwyane’a Wade’a (jego absencja była podyktowana hospitalizacją syna) oraz Geralda Greena (nie gra od 6 spotkań). Bolączką Jazz była skuteczność zza łuku, tylko 4 na 17 w tym elemencie gry. Heat wygrali wszystkie 4 mecze, z drużynami Zachodu na starcie 70 rozgrywek. Natomiast swój debiut zaliczył Beno Udrih, który w 18 minut od wymiany z Mario Chalmersem w tle, zanotował 2 oczka. Goście nie wygrali mimo posiadania trzech strzelców co najmniej 20 oczkami na koncie…
PKT: Bosh 25, Johnson 17, Dragić 14 oraz Favors 25+12zb, Hayward 24+11zb, Burks 24
T’WOLVES (4-4) – WARRIORS (10-0) 116:129
(27:40, 36:35, 24:22, 29:32)
Mistrzowie NBA zaliczyli swoje najlepsze otwarcie sezonu, wygrywając 10 spotkań w serii (pobili rekord filadelfijskich Warriors z 1960 roku). Steph Curry , przy 39-letnim Andre Millerze oraz 20-letnim Zachu LaVine, zdobył aż 21 oczek w pierwszej odsłonie, wygranej przez Warriors 13 oczkami. Curry w całym meczu trafił 8 z 13 trójek prowadząc najlepszą ofensywę NBA do najlepszego startu Mistrzów od czasów Chicago Bulls (10-0 od 1996-97). 23pkt-12as-8zb to statystyki Draymonda Greena, który okazał się najbardziej efektywnym zawodnikiem meczu. Warriors w sumie trafili 18 z 38 wykonywanych trójek i tylko w trzeciej odsłonie złapali przestój, nie wrzucając rywalom więcej niż 22 oczka. Każda inna kwarta była popisem ataku w ich wykonaniu. Ciekawe, że Wolves wszystkie 4 mecze wygrali na wyjazdach, nie wygrywając jeszcze nic we własnej Target Center.
PKT: Wiggins 19, Towns 17+11zb, Muhammad 16 oraz Curry 46, Green 23+12as, Thompson 15
SUNS (4-4) – CLIPPERS (5-4) 118:104
(30:25, 28:24, 35:24, 25:31)
Zespół z Kalifornii zagrał bez odpoczywającego Chrisa Paula. W tym wypadku , na parkiecie Talking Stick Resort panowali obrońcy gospodarzy. Eric Bledsoe zagrał nie pierwszy świetny mecz przeciwko byłemu pracodawcy, śrubując statystyki na poziomie 26pkt/10zb/9as. Eric był o krok od drugiego w karierze triple double (pierwsze zanotował przeciwko Clippers) Jeszcze skuteczniej w ofensywnie prezentował się Brandon Knight, zdobywca 37 pkt (wyrównał rekord kariery) przy 6 celnych trójkach. Knight w sumie trafił 14 z 22 rzutów z gry i kompletnie rozbijał obronę gości. Suns mogli też liczyć na kolejny, udany występ zmiennika, TJ Warrena (18 pkt i 7/10 z gry). Clippers grający również na leczącego bolące plecy – JJ Redicka – musieli sobie radzić bez Blake’a Griffina. Griffin otrzymał drugie przewinienie techniczne w końcówce drugiej kwarty; m.in. przez wyczyn Blake’a Clippersi przegrali 4 z 5 ostatnich spotkań. A miało być tak pięknie po transferach Pierce’a, Stephensona…?
PKT: Knight 37, Bledsoe 26+10zb, Warren 18, Leuer 10+11zb oraz Crawford 18, Johnson 14, Stephenson 11, Griffin 11, Jordan 11, Rivers 11
czyzby suns byli jednak w stanie powalczyc o PO?
Muszą bo inaczej trener out.
Nie zpominajmy jednak, że Clipersi grali bez Paula, Redicka no i Blake szybko wyleciał (chociaż Kieff też wypadł – chyba z kontuzją). Nareszcie wielka gra Knighta – oby tak dalej.
Nie wiem o co chodzi z Greenem, ale szkoda że tak wyszło… od PreSeason powtarzałem sobie… to jest tegoroczny MIP… ale jak tak dalej pójdzie poza parkietem, to chyba jednak nie…