Do świetnego spotkania doszło w Charlotte gdzie miejscowi Hornets podejmowali Sacramento Kings. Przed meczem wszyscy cieszyli się na pojedynek DeMarcusa Cousinsa z Alem Jeffersonem. W rywalizacji centrów górą był zdecydowanie młodszy Cousins, jednak to pojedynek pomiędzy Kembą Walkerem, a Rajonem Rondo był osłodą tego spotkania.
Mistrz NBA z 2008 roku zdobył 14 punktów (6-12fg) oraz rozdał 20 asyst!!! Natomiast Kemba grał niczym na przełomie 2014 i 2015 roku, gdy seryjnie zdobywał po 30 punktów co mecz. Combo guard Hornets zdobył 39 punktów trafiając 16 z 23 rzutów, 4 z 6 trójek i 3 z 4 rzutów osobistych. Jakby tego było mało dorzucił do tego 6 zbiórek, 5 asyst, 2 przechwyty i 3 bloki. Przyznacie, że linijka 39, 5, 6, 3, 2 na 70% skuteczności robi wrażenie.
Finalnie Hornets wygrali 127 do 122 i są już na 8 miejscu na Wschodzie z bilansem 8-6, dla Kings była to 10 porażka w 15 spotkaniu.
Coz z tego skoro teraz następne 5 meczy będzie grał na skuteczności typu 5/16 7/22 3/14 :) Ale linijka rzeczywiście – ładna.
Normalnie bym przeszedł obok meczu, ot kolejna ciekawa gra z …. niefrasobliwością defensywną lub bardziej niemocą ofensywną Króli w końcówce, gdyby nie to, że rano sprawdziłem i maksiu poszedł w pieruna.