35 zwycięstwo w 37 spotkaniach odnieśli koszykarze Golden State Warriors w meczu przeciwko Sacramento Kings. Miejscowi „Królowie” nie byli w stanie przeciwstawić się wielkiej sile rażenia oraz uniwersalności dwóch gwiazdorów Wojowników. Stephen Curry i Draymond Green zagrali ponownie świetne spotkanie.
Green po triple-double w ostatnim spotkaniu ponownie był jednym z najsilniejszych ogniw Golden State. Zanotował 25 punktów (8-12 z gry, 5-6 zza łuku), dodał do tego 9 zbiórek, 4 asysty i po 2 przechwyty oraz bloki.
MVP poprzedniego sezonu nie pozostawał gorszy. Curry 'odpalił’ trafiając 8 z 12 'trójek’ i w całym meczu uciułał 38 punktów oraz rozdał 11 asyst. 63 punkty w tym 13 celnych rzutów zza łuku na 18 prób. Całkiem niezła kombinacja prawda?
Wszystko fajnie, ale ja i tak stawiam na SAS w ewentualnych finałach konferencji. GSW grają znakomity basket, ale prędzej czy później złapią zadyszkę, a próbując pobić rekord legendarnych byków nakładają na siebie ogromną presję, bo jeśli nie obronią tytułu to będzie to wielka kompromitacja i rozczarowanie. Czy są w stanie grać na takim poziomie przez resztę rozgrywek? Myślę, że dopadnie ich zmęczenie i nie będą w stanie grać na takim poziomie, wszak starterzy grają więcej minut niż w ubiegłym sezonie, a kontuzje już dopadły barnesa czy currego.
A moim zdaniem, choć SAS oczywiście grają świetną defensywę to jednak mają jeden, podstawowy i poważny problem. Mianowicie. Kto zatrzyma Curry?
Nie oszukujmy się, ale ani Parker w tym wieku, ani Mills nie są w stanie zatrzymać Curry.
W związku z tym na GSW Pop będzie musiał wymyślić zupełnie inne granie w defensywie, które musi się jeszcze sprawdzić.
Jeżeli do Greena i Curry’ego dołączy równo grający K. Thompson to ciężko będzie SAS.
Bądźmy szczerzy, zabiegają Spurs.
Walt z tą kompromitacją to bym nie przesadzał -bo jak przegrają z SAS-ami to nawet nie będzie zbyt duża niespodzianka – skoro większość tak obstawia.
Do PO jeszcze daleko i nie jest pewne czy do potyczki GSW i SA dojdzie chociaż byłby to wymarzony finał konferencji.
Co do obrony SAS to w zeszłym sezonie pokazali że potrafią się rozprawić z GSW, a na Curry-ego Pop może wystawić Greena. Oczywiście trzeba jeszcze dopasować pozostałych 4 co nie jest łatwe. Ale analogicznie kto w GSW jeśli Iggy zaczyna na ławce powstrzyma Leonarda? Jest za silny dla Klaya, Barnes też może mieć problemy, a Green musi bronić LMA. Do tego nie skreślałbym jeszcze Duncana, na pewno nie jest już tak wiodącą postacią jak kiedyś ale w zeszłych PO z LAC pokazał w PO że potrafi jeszcze dużo.
Z tym zabieganiem SAS też bym nie przesadzał, w końcu nie wszyscy są w wieku TD i Manu :)
Zapowiadają sie ciekawe PO :D
Pewnie zadecydują (zakładając, że się spotkają w PO) rzuty za 3 punkty, których Pop się obawia. Widziałem mecz POR-GSW pod koniec 2 kwarty chłopaki z POR mieli 50 punktów – niby nie jest źle, ale jak GSW zaczyna seryjnie trafiać za 3 to nie masz szans. Wchodzi ławka i ciska jeszcze bardziej. Stephen Curry, Klay Thompson, Draymond Green, wrócił Harrison Barnes a jest jeszcze Andre Iguodala, Brandon Rush, Ian Clark, każdy z nich może trafić z łatwością za trzy. Potem w izolacjach Shaun Livingston i z dalekiej dwójki ciska kartoflami jeszcze Marreese Speights, które jednak wpadają. Szczególnie Rush i Clark mi imponują ostatnio, wpasowali się.