Paweł Mocek: Cleveland Cavaliers. Po cichu są już na siedmiomeczowej serii zwycięstw i już z Kyrie Irvingiem w składzie uciekają konkurencji w konferencji wschodniej. W tym tygodniu przeszli się dość łatwo po kilku rywalach, w tym po Toronto Raptors u siebie i Washington Wizards na wyjeździe. Cavaliers byli zdecydowanie najlepszą ofensywą w lidze, zdobywając średnio 122.3 punktów na 100 posiadań. Przy dość nierównej formie ich głównych rywali ze Wschodu (Miami, Atlanta, Chicago, Toronto) nie widać nikogo, kto mógłby im zagrozić w drodze po Finały NBA.
Krzysztof Garbacik: W tym tygodniu wybór był naprawdę trudny kilka drużyn naprawdę pokazało się z dobrej strony, oczywiście na pierwszy plan wysuwają się dwie drużyny z konferencji zachodniej: Warriors i Spurs, niemniej ja postawiałem na drużynę z konferencji wschodniej mianowicie: New York Knicks . Ostatni tydzień zakończyli z bilansem 4-1. Pokonanie dwukrotnie wyżej notowanej Atlanty, następnie Miami, robi wrażenie. Do tego minimalna porażka z San Antonio nie przynosi hańby, lecz daje kibicom nadzieję na realne szanse by awansować do play off.
Woy: Los Angeles Clippers z serią 9 wygranych oraz bez Josha Smitha czy Lance’a Stephensona. Chris Paul, JJ Redick oraz Jamal Crawford prowadzą ofensywę Doca Riversa w najlepsze. Do rekordu klubu i 17 z rzędu jeszcze brakuje…
2. Objawienie tygodnia
Paweł Mocek: Na początek New York Knicks. Carmelo Anthony wygląda teraz jak prawdziwy lider tego zespołu, nie tylko w ofensywie, ale i w obronie i to nie przypadek, że wygrali w tym tygodniu swoje mecze z Miami Heat i Atlantą Hawks i napędzili stracha San Antonio Spurs w AT&T Center. To zespół, który jest już tylko półtora zwycięstwa od wejścia to fazy play-off. Indywidualnie, chciałbym także wyróżnić dwóch europejczyków: Dirka Nowitzkiego i Danilo Gallinariego, którzy na początku nowego roku są zdecydowanymi liderami swoich zespołów i prowadzą je do kolejnych zwycięstw.
Krzysztof Garbacik: Jeżeli chodzi o objawienie to chyba wybór jest dosyć prostu wyczyn Jimmy’ego Buttlera w meczu w Toronto Raptors przejdzie do historii, po pierwszej połowie nic nie wskazywało,aby coś tak spektakularnego miało się wydarzyć Butller w ciągu pierwszych 24 minut rzucił jedynie 2 punkty,a jego Bulls byli na dużym minusie. Jednak tuż po przerwie na parkiet wyszła jakby inna drużyna którą dowodził wcześniej wymieniony Butler, grający jak w transie rzucając 40 ptk bijąc rekord MJ z największą ilością punktów w trakcie jednaj połowy. Ostatecznie Bulls wygrali całe spotkanie, serwując kibicom jedno z najlepszych spotkań tego sezonu.
Woy: Draymond Green i jego 5 triple double w sezonie, 3 po nowym roku i jego niekończąca się wszechstronność. Asysty imponujące jak najbardziej!
3. Looser tygodnia
Paweł Mocek: Charlotte Hornets. Mimo ich wielu kontuzji można było się spodziewać, że w tym tygodniu przerwą swoją serię porażek, ale nic z tego. De facto, to oni przerwali złą serię beznadziejnych ostatnio Phoenix Suns. Szerszenie były w trzeciej dziesiątce ligi zarówno jeśli chodzi o efektywność defensywną jak i ofensywną i nie wyglądali dobrze także ostatniej nocy w Denver, nawet z wracającym Nicolasem Batumem. Play-offy im uciekają i muszą się szybko zrehabilitować, jeśli chcą mieć szansę na powrót do fazy posezonowej.
Krzysztof Garbacik: Bezapelacyjnie miano najgorszej drużyny minionego tygodnia należy do Charlotte Horents. Przegrali oni 6 kolejnych spotkań z czego 5 w zeszłym tygodniu. Jak dla mnie jest to troszkę dziwne, ponieważ drużyna która ma większe aspiracje niż 10 miejsce w konferencji,nie może sobie pozwolić sobie na taki przestój. Tym bardziej, że w połowie grudnia Hornets znajdowali się na 2 miejscu, tuż za Cleveland.
Woy: Brooklyn Nets, na parkiecie i poza nim. Chęć wymiany Joe Johnsona, zwolnienie Lio Hollinsa oraz status drugiej najgorszej ekipy Wschodu po Sixers, co w wielkim skrócie buduje wizerunek Stajni Augiasza.
4. Największe zaskoczenie
Paweł Mocek: Sytuacja kadrowa Brooklyn Nets. Nie spodziewałem się, że sprawa słabo rokujących na przyszłość Nets zostanie tak rozwiązana. Ale to był dobry ruch ze strony Michaiła Prochorowa. Nets nie mogą liczyć na przebudowę przez draft, ponieważ praktycznie wszystkie ich picki w ciagu najbliższych trzech lat zostaną przejęte przez Boston Celtics. Potrzeba więc takich ludzi na stanowiskach trenera i generalnego menedżera, którzy od razu wzbudzą szacunek i zainteresowanie wolnych agentów. Calipari byłby niezłym wyborem, ale prawdopodobnie nie będzie dostępny. Więc kto? Thibodeau? Raczej nie jest ulubieńcem wszystkich zawodników. Mark Jackson? Nie wzbudza odpowiedniego szacunku. Jeff Van Gundy? To chyba najrozsądniejszy z nich trzech, ale nie wiem czy zdołałby przekonać topowych zawodników do gry na Brooklynie. I kto menedżerem? Jerry Colangelo nie jest już do wzięcia. Władze Nets mają ciężki orzech do zgryzienia.
Krzysztof Garbacik: 17 punktów w 3 minuty Damiana Lillarda w spotkaniu przeciwko Thunder.
Woy: Rekord kariery i 44 oczka Lou Williamsa z Lakers. Lou zdobył 23 pkt w finałowej odsłonie meczu z Thunder. Niestety przegranego dla siebie i LA.
5. Rookie tygodnia
Paweł Mocek: Kristaps Porzingis. Wspomniani już przeze mnie Knicks grali naprawdę fantastycznie i obok Anthony’ego to właśnie Łotysz był najważniejszą częścią ich ataku. Średnie na poziomie 18/8 w tym tygodniu oddzieliły go od głównych rywali. Dobry tydzień zaliczył też Jahlil Okafor (18/6), parę razy błysnęli też D’Angelo Russell i Devin Booker, za to nie zachwycał Karl-Anthony Towns, którego Minnesota przegrała wszystkie cztery mecze.
Krzysztof Garbacik: Na wyróżnienie w tej kategorii zasługuje Kristaps Porzingis, to właśnie dzięki jego kapitalnej grze Knicks odnieśli jakże 4 cenne zwycięstwa w ubiegłym tygodniu. Ze średnią punktów 15,8 jest jednym z lepszych strzelców swojej drużyny i powoli wchodzi w buty jednego z liderów obok Carmelo Anthony’ego.
Woy: Kristaps Porzingis, za którego dużym udziałem Knicks wyprzedzili Celtics w walce o miejsce w topowej ósemce Wschodu. Rookie rzuca blisko 16 pkt na mecz i coraz bardziej walczy o statuetkę ROTY.
6. Piątka tygodnia
Paweł Mocek: Chris Paul – Stephen Curry – LeBron James – Draymond Green – DeMarcus Cousins
Krzysztof Garbacik: Stephen Curry – Jimmy Butler – Lebron James – Draymond Green – DeMarcus Cousins
Woy: Chris Paul – Steph Curry – Jimmy Butler – Draymond Green – DeMarcus Cousins
Wyróżnienia: Al Horford, Russell Wesbrook, Klay Thompson, Kevin Durant, Carmelo Anthony
Tylko to porównanie KAT do Porzyngisa mi się nie podoba. Co prawda może przemawia za mną wrażenie po meczu z SAS, ale ten koleś z drużyną na tym samym poziomie(bilans z poprzedniego sezonu), gra niebotyczne zawody zakończone często sukcesami. Przypominam tylko, że gra w silniejszej konferencji.
No może trochę przesadzam,
Melo-Affalo-Lopez to naprawdę tak solidni starterzy, że porównywanie ich do MINI woła o pomstę do nieba, mimo to uważam, że jak narazie to on jest liderem w wyścigu po ROTY
No nie wiem, jeżeli chodzi o skład to przed sezonem wolałbym być kibicem MIN niż NYK. W Porzingis’ie podoba mi się to, że koleś ma taką mocną psyche, wielokrotnie gracze zaznaczali większy ciężar gry w NY a mimo to On nie ma z tym żadnego problemu. Poza tym myślałem, że Melo będzie blokował Jego rozwój coś jak Kobe młodych w LAL ale wcale tak nie jest. Biorąc pod uwagę presję to Porzingis świetnie sobie radzi, wygląda jakby grał już z 5 lat w tej lidze.
lillard 40 pts, nastepnie 31 w tym 17 w 3 min i widze ze nawet sie nie zalapal na poczekalnie..lol
@troy. Jeszcze jak się weźmie pod uwagę – jakie na początku było nastawienie kibiców do niego – to naprawę czapki z głów przed Porzingisem.
fakt – to też musiało wywierać dodatkowo mega presję