Do końca 70 sezonu zasadniczego, z pełną uwagą będziemy śledzić bilans spotkań Mistrzów NBA. Golden State Warriors coraz bardziej myślą o złamaniu rekordu Chicago Bulls (72-10) z sezonu 1995-96. Kiedy licznik Wojowników wskazuje 36 zwycięstw, to minionej nocy podopieczni Steve’a Kerra dali się dopaść Samorodkom…
Denver Nuggets prowadzeni przez kwartet – Danillo Gallinari (28), Will Barton (21), Gary Harris (19), Darrell Arthur (18) – ograli panujących Mistrzów (112-110). Wojownikom zabrakło odpoczywającego Draymonda Greena i jego absencję wykorzystali podopieczni Mike’a Malone’a. 36-3 to na dziś bilans GSW, natomiast zwycięstwem Nuggets przerwali serię 4 porażek.
Niech sobie bija rekordy ale nie tamtych BYKÓW!!!
Bo świat się skończy? ;)
Nostradamus przepowiedział. Ktoś pobije rekord byków i pojawi sie antychryst.
Możliwe że Curry nim właśnie jest.
Nie martw się, nie pobiją. ;)
Też!! ;-)
Tylko czy dalsze 36-6 jest nadal realne? Z każdym meczem będzie coraz gorzej. Aczkolwiek wróci na dobre Barnes i żnów się wszystko po układa.
Jakby mieć pewność że wszyscy będą zdrowi to według mnie pobili by rekord Bulls ale jakbym miał teraz postawić kasę czy będą lepsi czy nie to jednak postawił bym ze rekord Bulls pozostanie.
240p? for real? youtube powinien zlikwidowac 240p,360p jest dla mnie pikseloza a co dopiero 240p
Curry pokazal,ze obrosl w piorka i mysli,ze jest real mvp.Na nieszczescie dla Warriors w najgorszym momencie zostal sprowadzony na ziemie przez wysmiewanego Danilo.
Tutaj full skrot w 720p 60klatek
niektórzy oglądają yt na komórkach i nie mają pieniędzy na limit 50giga by sobie filmiki w 720p oglądać.
Poza tym internet dociera tez do osób które nie mają ani dobrego komputera ani szybkiego internetu i tutaj nie pisze o Polsce choć i u nas tez tak bywa.
To jest jakaś ironia? Curry obrósł w piórka? Rozumiem, że miał sporo strat i pod tym względem mecz słaby, ale chłop praktycznie w pojedynke dogonił Denver rzucając 20 pkt w q4… nawet uznając że jest winny porażki bo zrobił stratę w najważniejszym momencie (oczywiście abstrahując od faktu że gdyby nie jego gra do tego momentu nawet by nie doszło) to nie za bardzo rozumiem gdzie tam widziałeś jakieś obrastanie w piórka – przecież walczył do końca na maksa i nie sprawiał wrażenia kogoś kto uważa że ta wygrana należy im się za darmo :D ot słabszy mecz pod niektórymi względami
Już w poprzednim meczu tych ekip Nuggets mogli wygrać z Warriors i też Gallinari rzucał jak chciał więc to nie przypadek, zastanawiam się tylko kiedy inne ekipy zaczną grać przeciwko Wojownikom tak jak robi to Denver. Nie oglądałem tego spotkania więc nie wiem czemu mają taki problem z kryciem Danillo.
Nie chcialem nikogo urazic,mowie tylko ze swojej perspektywy.Mam staly internet bez limitu i ogladam na 24 calowym monitorze,wiec nawet 480p mnie nie zadowala juz.Na telefonie takie 240p nie wyglada juz tak tragicznie jak na duzym monitorze.
Mowiac „obrosl” w piorka mialem na mysli akcje gdzie po niepotrzebnym dryblingu stracil pilke.Nawet klay mu pokazywal gdzie grac a Curry nie posluchal.Dodatkowo popatrz na mine i zachowanie Klaya po meczu a Kuraka.Klay zly i niepocieszony,ze przegrali, a Kura z usmiechem na twarzy.To pokazuje,ze sie nie przejmuje zjebaniem najwazniejszej akcji w meczu i ma gdzies to czy pobija Bulls.
Też kasy bym nie postawił na pobicie rekordu ani przez GSW, ani przez SAS. Paradoksalnie większe szanse daję SAS, u których pierwsze porażki były wynikiem zgrywania zespołu, obecnie wg mnie stanowią monolit, Pop dobrze rotuje składem i mam wrażenie, że wszyscy są wypoczęci na półmetku sezonu. U GSW wypada Curry lub Draymond i mecze mają na styku co dobrze nie wróży.
SAS miało bardzo korzystny terminarz dotąd i juz teraz widac ze od Bulls są o lata swietlne,nigdy nie bedą mieli szansy ich pobić.Z tym wypoczeciem tez jest raczej kiepsko,oznaki zmeczenia są widoczne u TP PMillsa bez formy jest Green.Braki są tak duze ze nie ma szans nawet myslec o zblizeniu sie do rekordu byków
Tombo: Byki w styczniu miały identyczny bilans jak GSW, wiec te lata świetlne, to raczej kroczki świetlne.
PS. jeśli nie pobija do dlatego, że teraz jest wiecej emcz back to back to back, niz kiedys… Nie wiem z czego to wynika.
ale SAS nawet nie myśli o tym rekordzie (podejrzewam, że POP poddał by kilka meczów, byle tego rekordu nie pobijać). Jedyne co SAS interesuje to zdobycie mistrzostwa, w tym celu powalczą jeszcze z GSW o to by być rozstawionym – ale napewno nie interesuje ich rekord Bullsów.
Z calym szacunkiem dla Currego ale GSW wygladaja duzo gorzej bez Greena niz bez Stepha… Widac kto tu robi robote. Licze na pobicie rekordu CHI. Nie porownujac inne zupelnie inne druzyny. Pozdro
@Blasiacco jak powalczą o rozstawienie to automatycznie walczą o rekord bo GSW jest na rekord zgrzane ;) Na poważniej to Pop to kawal skurczybyka i jak będzie wiedział ze nie zajedzie swoich graczy a będzie miał np.:60-8 to mimochodem może wyrównać rekord. Oczywiście jak dalej będzie miał takie możliwości rotacji jak teraz. Jak będą zmęczeni to zgadzam się, że odpuści.
@tombo Green sie zgodzę, ale TP wraca do formy, nie mówię tylko o dzisiejszym meczu.
Pamiętajcie ze wszyscy oprócz Kawhi będą odpoczywali podczas Allstar, a Leonard jest nie di zajechania, więc można powiedzieć, że trzon SAS odpoczywa przez parę dni.
GSW idą na rekord i powinni go pobić tym bardziej że póki co grali więcej na wyjeździe wiec terminarz im sprzyja. Co innego SAS, widać że drużyna co raz lepiej się zgrywa, każdy chyba miał już słabszy mecz a mimo to wygrywają. Nie liczyłbym jednak na pobicie rekordu z ich strony bo Pop wie że musi rotować składem i parę spotkań jeszcze przegrają. Powinni utrzymać 2 miejsce, a prawdziwa gra dla SAS zacznie się w PO. Wystarczy posłuchać TP po dzisiejszym meczu, All-STAR ich nie interesuje, chcą mistrzostwa.