Znamy już nazwisko piątego trenera, który w tym roku stracił pracę. Nazwisko zaskakujące, bowiem można się było spodziewać George’a Karla, Alvina Gentry’ego, a może nawet w ekstremalnej sytuacji Byrona Scotta. To New York Knicks zdecydowali się na zmianę na ławce trenerskiej i zwolnili swojego trenera, Dereka Fishera. Przejściowym szkoleniowcem zostanie jego dotychczasowy asystent, Kurt Rambis.
Fisher w Knicks miał bilans 40-96 w przeciągu półtora sezonu. W obecnych rozgrywkach, po niezłej pierwszej połowie Knickerbockers stracili rytm gry, głównie ze względu na kontuzję Carmelo Anthony’ego i są w tym momencie 5 meczów za play-offową „ósemką”, legitymując się bilansem 23-31.
Oficjalnie przyczyną jest po prostu niezadowolenie z ostatnich poczynań drużyny. Kto jednak był autorem tej decyzji – nie wiadomo. Można podejrzewać, że to Phil Jackson, który po prostu zatrudni kolejnego swojego byłego zawodnika i sprawdzi czy poradzi sobie lepiej, a być może cierpliwość stracił właściciel drużyny, James Dolan.
Pierwszymi nazwiskami, które pojawiają się w kontekście długoterminowego objęcia posady trenera są Brian Shaw i Luke Walton. Oba nie są żadną niespodzianką – to byli gracze prowadzeni przez Jacksona, obaj mający za sobą pracę w charakterze asystentów trenera (Shaw również jako pierwszy trener w Denver Nuggets).
Czy był to dobry ruch ze strony Knicks?
Obstawiałem, że piątym zwolnionym będzie Wittman, szczególnie po tym co pokazali z Charlotte, a tu niespodzianka
Barnes na pewno zachwycony :)
dobre :)
Nie do końca, bo Derek teraz będzie miał więcej czasu dla nieswojejpani ;)
ale bedzie czesto w domku – to i okazji wiecej dla Barnesa żeby w morde dać :D
Dla mnie Wittman, który utrzymuje jeszcze stanowisko też jest wielką niespodzianką. Wizz to wielkie rozczarowanie w tym sezonie, poza tym gorące krzesełko, moim zdaniem, ma w tej chwili Hoiberg. Jego Bullsi, zaraz będą poza play-offs (drużyna, która miała być drugą drużyną na wschodzie).
Władzie Bulls zwalniając teraz Hoiberga trochę by się wizerunkowo skompromitowały, przecież szło tyle przekazów przed sezonem, że miejsce tyrana zajmuje ktoś, kto wreszcie uwolni potencjał ofensywny drużyny. Myślę, że jeśli Bulls faktycznie nie polecą jeszcze w tabeli, to Fred pożegna się z Chicago w trakcie wakacji :)
Co do Wittmana – cóż, mieć tak fatalne wyniki i trzymać jeszcze stołek… jednym słowem prawdziwy czarodziej :)