MVP! MVP !! – takie okrzyki wznoszono w hali Amway, tuż po pierwszej trójce Stepha Curry’ego, w starciu przeciwko Orlando Magic. Curry zdominował starcie przeciwko Magii najpierw bijąc rekord Kyle’a Korvera, śrubując już własny na poziomie 128 meczów z rzędu, z co najmniej jedną celną trójką. Dodatkowo, po 42 punktowym występie przeciwko Miami Heat, Steph ustrzelił drugiego przeciwnika – Magic – aplikując rywalom 51 oczek!
Po raz pierwszy od sezonu 2008-2009 – Curry podobnie do LeBrona Jamesa oraz Dwyane’a Wade’a – został graczem zaliczającym trzy mecze w jednym sezonie z co najmniej 50 punktami na koncie. Jego Wojownicy zmietli z parkietu Magię (130-114), wygrywając 52 mecz w sezonie (bilans 52-5 i nadal pogoń za rekordem legendarnych Bulls ; 72-10).
Curry zanotował 10 trafień z dalekiego dystansu i jest o nieduży krok od poprawienia własnego rekordu sezonu, 272 celnych trójek w poprzednim sezonie. Brakuje mu dokładnie 11 trafień…(ma 276 , a rekord wynosi 286).
Niedługo to trzeba go będzie kryć juz na jego połowie, żeby nie trafił trójki. Nie da się go zatrzymać grając przepisowo. Zdominował ligę w sposób absolutny.
Jest niesamowity ! Na playstation ciezko takie staty wyrabiac, mam nadzieje ze pobija rekord Bulls, bo rekordy po to sa zeby je pobijac, trzymam kciuki:)
A nie przypadkiem 286 celnych trójek miał w poprzednim sezonie?
racja, poprawione (276->286)
A pozatym chcialbym pochwalic redakcje enbiej.pl :) Duzo wiecej wpisow po nowym roku, wrociliscie do starego stylu :) dla mnie enbiej to codziennie pozycja obowiazkowa. Tak trzymac:) A i kiedys juz rzucilem pomysl ze fajnie jakbyscie opisali state drafty i jak one wyszly w praniu, bo dopiero widac po kilku latach. Tak powiedzmy od 2005 do 2013.
Podbijam. Chętnie poczytałbym taką publicystykę o draftach z perspektywy czasu.
„fakin osom” ;o
to co gosc wyprawia jest nierealne. mozna smialo nazwac go najlepszym strzelcem w historii gry.
bez przesady,do osiagniec Jordana jeszcze spoooro brakuje, na razie ma kosmiczny sezon
a widzisz, nie napisalem najlepszy zawodnik w historii. to miano nalezy do MJ i nic i nikt jak dotąd mu tego odebrac nie moze. On mial wszystkie elementy gry na najwyzszym poziomie. Kura wg mnie jest najlepszym strzelcem, ale nie zawodnikiem.
Ma kosmiczny 2 sezon z rzedu, to prawda ze do legendy mu jeszcze duzo brakuje ale nie rozumiem czemu jest tak lekcewazony przez niektorych.
jestem ciekaw czy wcześniej się zdarzyło żeby obwodowy miał taką skuteczność 20 na 27, kosmiczna liczba , rośnie nam legenda !
co nie zmienia faktu ze tradycyjnie musial upasc teatralnie po 3 usilujac wymusic faul
denerwujace to jest
Jestem dinozaurem :) lubiłem Golden w debiutanckim sezonie Webbera i dlatego ciesze się, że tak wymiatają. A co do Stefka to faktycznie jest dość irytujący, ale… Nie sposób zaprzeczyć, że gość dokonuje rzeczy niesamowitych i to z dużą regularnością. Ma najszybszy rzut jaki widziałem i do tego niebywały przegląd pola i koordynację. Moim zdaniem jest genialny i już przeszedł do historii. Być może moja sympatia do Niego wynika również z tego, że wiem jak trudno jest mając 180-kilka centymetrów wjechać pod kosz pomiędzy panami po 210 cm. No i najważniejsze Jego dobra gra buduje zespół i pozwala super się rozwijać innym w drużynie, a to dość rzadkie…szczególnie dzisiaj.
Bardzo celny komentarz Kolego. Sam to miałem pisać. Dodam tylko tyle, że Curry’ego impakt na grę w ogóle, nie tylko Golden jest szczególny. I jest to tym bardziej … szczególne, że bodajże od Iversona nie zdarzył się nam nikt, kto tak odznaczałby się swoją obecnością na boisku w ogóle. Chodzi tutaj przede wszystkim o to, co rośnie wokół jego gry. Że zespół rośnie, że mecze wygrywają, że plasują się na totalnej wyżynie tej dyscypliny, nawet w NBA. To o czymś świadczy. Nawet jeżeli los chce aby trwało to dwa sezony, to i tak odcisną swe piętno na tej grze. Warto bacznie obserwować to co się dzieje w Złotym Mieście. Curry’ego swoboda i stosunek do gry są doprawdy rzadkie i niesamowicie – jak wszyscy widzimy – skuteczne.
Bardzo celny komentarz Kolego. Sam to miałem pisać. Dodam tylko tyle, że Curry’ego impakt na grę w ogóle, nie tylko Golden jest szczególny. I jest to tym bardziej … szczególne, że bodajże od Iversona nie zdarzył się nam nikt, kto tak odznaczałby się swoją obecnością na boisku w ogóle. Chodzi tutaj przede wszystkim o to, co rośnie wokół jego gry. Że zespół rośnie, że mecze wygrywają, że plasują się na totalnej wyżynie tej dyscypliny, nawet w NBA. To o czymś świadczy. Nawet jeżeli los chce aby trwało to dwa sezony, to i tak odcisną swe piętno na tej grze. Warto bacznie obserwować to co się dzieje w Złotym Mieście. Curry’ego swoboda i stosunek do gry są doprawdy rzadkie i niesamowicie – jak wszyscy widzimy – skuteczne.