Nie można opisać tego co zrobił Stephen Curry we wczorajszym meczu przeciwko Oklahoma City Thunder. Albo można, ale po prostu nie warto. Sami popatrzcie.
PS. Tak dla formalności – pobił też własny rekord NBA w liczbie trafionych trójek w jednym sezonie. W 58 meczach.
PPS. A Warriors oficjalnie awansowali już do play-offów. Też po 58 meczach.
@StephenCurry30 needs to stop it man!! He’s ridiculous man! Never before seen someone like him in the history of ball!
— LeBron James (@KingJames) 28 lutego 2016
I HAVE NEVER, EVER SEEN ANYTHING LIKE WHAT STEPH CURRY JUST DID. NEVER, EVER.
— Skip Bayless (@RealSkipBayless) 28 lutego 2016
Tak jak kiedyś na oczach starszych fanów rodziła się legenda Jordana tak na naszych oczach rodzi się nowa . To co ten człowiek robi, to poprostu coś niepowtarzalnego.
Pamiętam jak swego czasu Lebron bardzo płakał na rękawki. Rzekomo pogarszały one jego celność oraz „jego strzelców”. GSW całkiem często grają z rękawkami i jakoś nie widać żeby im to przeszkadzało. Curry w ostatnich dwóch meczach grał w rękawkach i wykręcił 10/15 i 12/16 za 3.
Myślałem, że mi się to śniło, dlatego rano dla pewności oglądnąłem powtórkę. Żeby tylko omijały go kontuzje.
Z nim jest coś nie tak. Wydaje mi się że to Reptilianin
:-p
Niesamowity mecz. Warto było zawalić nockę.
Rekord goni rekord. A tak przy okazji czy ktoś wcześniej trafił w dwóch kolejnych meczach dwucyfrową liczbę trójek ?
Kobe i Donyell Marshall po 12. Curry wyrównał ich rekordy
chyba chodziło mu, że z meczu na mecz ponad 9. Nie znalazłem takiej danej ;( podejrzewam, ze steph jest jedyny
Obczajcie, ze jeśli Curry utrzyma obecną częstotliwość rzutów i formę to dorzuci jeszcze ok 100 trójek! Kosmos…
Gosciu rzuca za trzy z lepsza skutecznoscia niz D.Jordan osobiste. Swoja droga, ciekawe kiedy zacznie rzucac ze swojej polowy??
Myślę, że rzuca ciagle, ale na treningach.
#PhoenixFan
Pierwszy raz się zdarzyło,żeby ktoś rzucił dwucyfrową liczbę trójek w dwóch meczach pod rząd
wyczyn Kury jest niesamowity, ten chłopak w prawie każdym meczu zachwyca. Jest chyba rzeczywiście najbardziej niesamowitym strzelcem w historii NBA. Nie zawodnikiem, tylko strzelcem. Brakuje mu jednak trochę obrony… ale co tam. Niewiarygodną frajdę daje oglądanie jego gry ofensywnej. Ciekawe co czuje jego ojciec, który mówił kiedyś, że więcej potencjału widzi w drugim synu, bo ma więcej „instynktu zabijania”. Fajnie się tak pomylić :)
Ale tak na boku popatrzcie ponownie na grę Greena. 14 zb, 14 as, 6 st i 4 blk. gdyby nie to 0-8 z gry, to ponownie by zachwycił.
Do kiedy ten Green ma umowę?
Od tego sezonu, przez 5 lat, czyli chyba do końca sezono 19/20.