Wprawdzie Wizards byli faworytem starcia przeciwko Sixers, ale zwycięstwo 116-108 wcale nie przyszło tak spokojnie. Najpierw Sixers odskoczyli w trzeciej odsłonie , wygrywając kwartę 34-19. Następnie pogoń Czarodziei prowadził John Wall, autor 37 punktów, ale aż 16 podczas finałowej odsłony.
Nas najbardziej ucieszył kolejny udany występ Marcina Gortata, który zapracował na rekordowe w karierze 20 zbiórek (13 w obronie). Polak zdobył też 13 z 18 punktów w finałowej odsłonie gry oraz mógł też liczyć na podkoszowe wsparcie , grającego najlepszy mecz w Wizards, Markieffa Morrisa (16 pkt i 13 zb).
Wizards z bilansem 29-30 są już o 1 1/2 meczu od 8 miejsca na Wschodzie. Po All Star Game notują bilans 6-2.
Nareszcie! Rekord kariery w zbiórkach z dwójką z przodu będzie wyglądał o wiele bardziej okazale i jak na prawdziwego centra przystało :-)
Jak codziennie rano przed pracą odpaliłem stronę nba. Patrzę w opisie Wall poprowadził Wizzards do zwycięstwa. Myślę sobie, jak tam nasz Marcin – a tu takie statystyki :) Zagrał bardzo wszechstronnie, do 18 punktów i 20 zbiórek dołożył przecież 3 bloki i aż 5 asyst.
Mam nadzieję że dostaną się do playoff i będziemy mogli dłużej oglądać go w dobrej formie :)
Ja jestem trochę rozdarty, bo z jednej strony chciałbym, aby Marcin grał w play-off, a z drugiej strony im niżej w tabeli tym lepiej dla Phoenix
Spodziewałem sie dobrego występu. W końcu to Philadelphia. Zerkam więc na jego staty w 3 kwarcie a tam zonk (bodaj 14zb 2/7 i 3 razy zablokowany). Ale ta jego 4 kwarta. Good for him.
Szkoda tragicznej w ataku 1Q, gdzie miał skuteczność 1-7 albo 1-8, bo była szansa na 20/20.