Nie ma Kobego – Lakers wygrywają! Pod nieobecność narzekającego na uraz barku Bryanta, Jeziorowcy zaskoczyli swoich fanów…Ciężar zdobywania punktów oraz liderowanie drużynie przejął 20-letni D’Angelo Russell, który rozpruł Sieci podczas finałowej odsłony meczu w Staples Center (107-101). Russell zdobył 39 punktów, z czego 16 padło jego łupem w ostatnich 12 minutach meczu, a dodatkowo w całym meczu zanotował 8 trafień dystansowych.
D’Angelo był niczym w transie, trafiając 14 z 21 rzutów oraz w nich , 8 z 12 trójek…co najważniejsze, 2 trójki trafił w finałowej minucie meczu, przesądzając o 12 wygranej Lakers w sezonie. Dalej, młody obrońca Jeziorowców nawiązał do najlepszego występu rookie od czasów Elgina Baylora. Baylor w 1959 roku rzucił rywalom, podczas swojego pierwszego sezonu aż 55 oczek. Teraz Russell stał się drugim najlepszym rookie w historii klubu, w wynikiem 39 oczek.
Russella dzielnie wspierali Jordan Clarkson (16 pkt – 7 zb – 7 as) oraz Julius Randle (14 pkt – 13 zb).
No i skopał mi maksa :)
mnie też;-)
Postawiłem na nich (LAL) bo pomyślałem sobie „jak nie teraz to kiedy” ale szczerze mówiąc nie podejrzewałem, że Russell tak się rozbuja w tym meczu.
haha i dobrze tak wam a ja postawilem na Lakers i wygralem 600zl bylo wiecej niz pewne ze u siebie wygraja z nets
Wojtek, może złożymy jakiś oficjalny protest przeciwko niezapowiedzianym wybitnym meczom debiutantów?
Ma to szansę na realizację? :)