Portland Trail Blazers po świetnym ostatnim miesiącu są już coraz bliżej play-offów i w dużej mierze jest to zasługa Damiana Lillarda. Również we wczorajszym spotkaniu nie zawiódł, bo dzięki niemu Blazers wrócili do meczu w czwartej kwarcie, lecz nawet jego 50 punktów nie wystarczyła na drugich (być może niedługo pierwszych?) na Wschodzie Toronto Raptors. Lillard trafił 16 ze swoich 28 rzutów z gry (w tym 6/13 za trzy punkty) i rozdał 5 asyst.
Po stronie Raptors wyróżniał się DeMar DeRozan, który trafił 24 ze swoich 25 rzutów wolnych, a nie trafił swojego ostatniego w ostatniej sekundzie meczu (0.9 do końca), tylko dlatego, by nie pozwolić Blazers na szybką akcję spod kosza rywali. Wynik 96% z co najmniej 25 rzutów wolnych jest najlepszym od czasu Michaela Jordana w 1987 roku (26/27 z linii). Kyle Lowry dodał od siebie 28 punktów i 6 asyst, a Raptors są dalej 2 zwycięstwa za Cleveland Cavaliers.
Staty jak Rose w sezonie MVP a nawet do ASG się nie zalapal ;D