New Orleans Pelicans 84:92 Indiana Pacers
Alexis Ajinca po raz kolejny udowodnił, że jest wartościowym podkoszowym ograniczonym przez minuty Anthony’ego Davisa i Omera Asika. Francuz zanotował 22 punkty i 9 zbiórek.
Jego vis-a-vis z Pacers Myles Turner rozegrał jeden z najlepszych meczów w swoim debiutanckim sezonie. Rookie z Indiany rzucił 24 punkty i zebrał 16 piłek z desek.
Tylko 20 minut rozegrał Paul George, który doznał kontuzji. Czekamy na wieści odnośnie stanu zdrowia zawodnika z Indianapolis.
Cleveland Cavaliers 94:105 Brooklyn Nets
1-13 zza łuku mieli wspólnie Kyrie Irving i Kevin Love. Lebron starał się ciągnąć zespół Kawalerzystów, lecz jego 30 punktów (13-16fg) nie wystarczyło.
Zespół z Brooklynu świetnie zdywersyfikował zdobycze punktowe swoich zawodników. 10 graczy Nets zdobywało punkty, 5 z nich 'uciułało’ double digits, a 5 z nich miało statsy min 5pk – 5zb.
10-3 Nets zwyciężyli w przechwytach i zanotowali o 4 straty mniej.
Chicago Bulls 94:106 New York Knicks
45-34 wygrali walkę na deskach zawodnicy Knicks
Kolejne double-double na koncie Kristapsa Porzingisa
30 punktów Dericka Rose’a (13-23fg) to jeden z jego najlepszych wyników w tym sezonie
Do zwycięstwa zawodników Knicks poprowadził Carmelo Anthony autor 26 punktów, 7 zbiórek i 4 asyst
Utah Jazz 91:113 Oklahoma City Thunder
Russell Westbrook zakończył tym razem spotkanie bez triple-double.
Za to Kevin Durant zagrał bardzo uniwersalnie. Zdobył 20 punktów, dołożył do tego 8 zbiórek i 9 asyst.
6 graczy Thunder zanotowało podwójną zdobycz punktową.
Tylko 5 z 22 rzutów zza łuku trafili zawodnicy Jazz
Portland Trail Blazers 94:96 Los Angeles Clippers
Zwycięskim rzutem przy remisie popisał się JJ Redick – Link tutaj—> JJ Redick
Spotkanie z Clippers jest jednym z niewielu kiedy duet McCollum-Lillard zdobył mniej, niż 20 punktów na gracza
Jamal Crawford i Chris Paul zanotowali po 25 punktów
2 spotkanie z rzędu w S5 zaczyna Mo Harkless, ex gracz m.in. Orlando Magic zdobył 10 punktów i zebrał 8 piłek w 31 minut
Hoiberg jest niepoważny. Felicio grzałby ławę nawet w Philadelphii a ten wystawia go w 1 składzie w sytuacji gdy ostatniej nocy przegrali i playoffy sie oddalają.
Miał być atak a tymczasem zawodnicy nie maja wyuczonych zagrań więc często się gubią, rzucają z nieprzygotowanych pozycji lub ze średniego dystansu (co każda dobra drużyna stara sie robić jak najmniej). Hoiberg nie radzi sobie z atakiem (w którym miał być dobry) a co dopiero z obroną.
Trzeba go jak najszybciej spławić. Byki graja taki piach że odechciewa sie ich oglądać (bo po co się wkurzać).
Ja to ujmę tak…
Przez 4-5 lat nie dało się oglądać tego jak funkcjonowała ofensywa Bulls, ale ich mecze były prawdziwym rarytasem ze względu na obronę. Noah, Gibson, Deng czy Butler to były prawdziwe pitbulle Thibsa, a teraz? Noah połamany, Gibson zrobił się niczym wydmuszka (mimo, że uwielbiam gościa), a Butler skupił się na ataku. Brakuję takich zawodników jak Mohammed, Robinson czy Boozer. Śmialiśmy się z Booz’a czy Nazra, ale jak przychodziły play-offy to pierwsi wyszliby do walki z Jamesem czy Anthonym. Tymczasem teraz mamy nieogarnięty atak oparty na wychodzącym na 4-7 metr Gasolem oraz grającym zza łuku Mirotićem.
Przez te 4-5 lat atak był kiepski ale jednak wygrywali. Bo gdy atak nie funkcjonuje to można zniwelować to dobra obroną co im bardzo dobrze wychodziło. Teraz obrona funkcjonuje fatalnie. Gdy widze że Gasol stoi w pomalowanym i czeka aż przeciwnik do niego dojdzie to aż mnie szlag zalewa. Boli mnie gdy nie widzę pressingu. Bo z nim dało sie wygrywać mecze nawet na 41% skuteczności a na dziś dzień jeśli nie idzie w ataku to jest padaka i przegrana kilkunastoma punktami. Jednak najbardziej mnie boli system ich gry a właściwie jego brak.
Naprawdę nie widać by trenowali jakieś zagrania, rozwiązania w sytuacjach kryzysowych. Często albo widze tryb hero mode albo durne nieprzemyślane podania po których jest strata lub tez rzuty z nieprzygotowanej pozycji. Nie rozumiem gry z Felicio, gry z Brooksem który jest w fatalnej dyspozycji czy pozwalanie na kolejne pudła Portisowi który powinien grać bliżej kosza. Nie rozumiem czemu nie wykonują kilku trójek więcej skoro mają do tego potencjał. Jeszcze wielu innych aspektów ich gry nie rozumiem ale chyba nie tylko ja.
Drużyna z takim potencjałem może mieć trudności z awansem do PO bo gra taki piach że szok.
To wina trenera ze nie potrafi umiejętnie wykorzystać ich potencjałów.
Jednak pozytywy tez są. Podoba mi się forma Mcdermotta (fajnie się rozwija) i Moora. Holiday tez gra zaskakująco dobrze.
No właśnie tak naprawdę czy ich atak był aż taki zły?
Dobrze grali w transition offence, dodatkowo kapitalnie grali na atakowanej desce więc mieli dużo okazji do ponowień. Właśnie tu cała tajemnica ich sukcesu, świetna gra na atakowanej desce, a dodatkowo kapitalna defensywa niczym kolektyw. Pamiętajmy, że często trenerzy wybierają pomiędzy szybkim powrotem do defensywy, a grą na atakowanej desce, a u Thibsa było i jedno i drugie. Mówimy o słabym ataku w ostatnich 2 sezonach, gdy nie było już Luola Denga. Wcześniej pamiętajmy, że właśnie Deng, Bellineli, Dunleavy, Boozer, Rose, Augustin czy Robinson byli graczami wartościowymi w ofensywie (oczywiście nie grali wszyscy razem, lecz w kolejnych latach). Ja dalej twierdzę, że Bulls się skończyli w momencie odejścia Denga. Duet Butler-Deng grający na takim poziomie byłby wielkim duetem na pozycji 2-3-4..
Fajne podsumowanie oby tak każdego dnia :)
Wesołych wszystkim
Cavs z ta gra sa bez szans, wyglada to dyzo gorzej niz przed rokiem, kompletnie tam chemii brak.