Ostatnie kilka dni to świetne występy J.J. Barei czy Karla Anthony’ego Townsa. Osobiście jednak imponuje mi regularność co do dubletów i przy wygranych Hawks – Paula Millsapa. Sap miał bardzo solidne trzy występy , przy trzech zwycięstwach , kiedy Jastrzębie ogrywały kolejno – Suns (17zb-13pkt-8as) oraz Raptors (14zb-13pkt-5blk). Już przed tygodniem, meczem z Cavs pokazał on zwyżkę formy – zdobywając 29 pkt i 12zb *ale to Cavs wygrali tamten mecz…
Z kolei , minionej nocy, Paul zagrał jak automat przy rzutach za trzy punkty, a jego pięć trójek z siedmiu wykonywanych wyraźnie wpłynęły na wynik potyczki o trzecie miejsce na Wschodzie. W nim Hawks ograli Celtics 118-107 , a sam skrzydłowy ogrywał swoich rywali, zdobywając 31pkt-16zb-5blk. Sap trafił 13 z 22 rzutów z gry i zaprowadził zespół po 48. wygraną w regular season.
Paul w tydzień poprawił punktowy rekord sezonu z 29 do 31 oczek i zapewnił Atlancie tie-breakera czyli przewagę nad bezpośrednimi rywalami. Hawks bowiem mają bilans 3-1 z Celtics w tym sezonie i przy identycznym bilansie zajmą wyższe miejsce w Eastern Conference. Co ciekawe, zespół Mike’a Budenholzera wygrał wszystkie cztery i ostatnie mecze z Zielonymi w Philips Arenie.
Millsapowi dzielnie pomagali Jeff Teague (24 pkt) oraz Kent Bazemore (21 pkt).
W tym sezonie Atlanta trafiła z formą na koniec sezonu w porównaniu do poprzedniego
I to zdecydowanie.
Kto by pomyślał rok temu, że w tym momencie na wschodzie będzie tyle niewiadomych na tak wysokim poziomie…