Kiedy w sezonie 1995-96 Steve Kerr cieszył się z rekordowego wówczas bilansu Bulls – 72-10 – pewnie nie przypuszczał, że jakaś inna drużyna w historii przebije ten wynik…Na pewno wówczas nie śnił , iż ten rekord poprawi on sam! Minęły dwie koszykarskie dekady , a trener Steve Kerr i jego maszynka do wygrywania – Golden State Warriors – dokonali niemożliwego, ale również czegoś, czego wyglądaliśmy od tygodni (nawet z małym dreszczykiem niepokoju).
Steve Kerr opuścił początek sezonu (operacja i rehabilitacja pleców), a jego zastępca Luke Walton doprowadził drużynę do najlepszego startu w historii rozgrywek NBA, 19-0. GSW poprawili dawne osiągnięcia Capitols i Rockets. Im dalej w sezon, tym bardziej Steph Curry zaskakiwał nas meczami pełnymi strzeleckich rekordów indywidualnych oraz w ilości celnych rzutów zza łuku; Curry pokonał sam siebie trafiając 286 trójek (+) w sezonie zasadniczym, po chwili zostając pierwszym graczem w dziejach ligi z 300 trafieniami zza łuku. Ani Larry Bird, ani Reggie Miller, ani Ray Allen , ani Dirk Nowitzki nie mieli takiego drygu do trafiania seriami z dystansu jak panujący obecnie MVP ligi.
Co ciekawe, kiedy Warriors śrubowali swój fantastyczny rekord (73-9, po łatwym zwycięstwie nad Grizzlies ; 125-104 ) ten sam Steph osiągnął kolejną wielką granicę – 400 (+2) celnych trójek w jednym sezonie! Kiedy dodamy 276 celnych trójek Klay’a Thompsona , otrzymamy seryjnych zabójców dystansowych „Splash Brothers” z licznikiem 678 trójek. Nie trzeba dodawać, że takiego duetu w historii koszykarski świat nie widział do wczoraj. W ostatnim meczu SC-30 zanotował 10 / 19 zza łuku, kończąc występ z 46 pkt. 7 wpadło do kosza Grizz’s w pierwszej połowie…
Curry został pierwszym obrońcą od czasów Michaela Jordana, który trafił na sezon królewski (wśród strzelców) osiągając przeciętną ponad 30 pkt na mecz (lub więcej) , przy skuteczności 50% (lub więcej).
Kolejny krok dla GSW to mecze pierwszej rundy play off przeciwko Rockets.
Według statystyk NBA Curry został liderem sezonu zasadniczego w punktach, przechwytach i procencie celności rzutów wolnych, czyli zwyciężył w trzech kategoriach statystycznych. Czy ktoś pamięta innego gracza, który dokonał podobnej sztuki? Ja nie, a śledzę rozgrywki (zwłaszcza statsy) już od 1991 roku, czyli ćwierć wieku. MVP jak nic.
strzelam w ciemno Allen Iverson?
Sezon regularny marzenie. Curry zdecydowanym MVP i Kerr w tym wypadku też COTY. Zasłużony rekord, i wielka szansa na mistrzostwo, choć osobiście kibicuję SAS :)
Steph „zabójca” z twarzą dziecka. Specjaliści przed pierwszym z dwóch ostatnich meczów z SAS mówili, że Steph nie da rady pobić rekordu 3-ek, ale w przypadku Stepha i 3-ek po prostu nie można używać słów „nie da rady”. Nie dość, że bardzo szybko zabrał się za bicie rekordu to jeszcze uciszył tym Memphis, więc mecz po 1 kwarcie był już jedną, wielką celebracją. To, co rzucał szczególnie w 1 kwarcie to po prostu kosmiczny poziom. Oprócz 30 pkt. 50% Steph kolejny raz wszedł do grona 40% za 3, 50% FG. Generalnie jego skuteczność 50/45/90 wygląda nieziemsko.
Rekord GSW robi wrażenie, bo wydawało się, że ten rekord jest nie do ruszenia. To w jaki sposób – wg. słów Kerra – podeszli do tego zawodnicy wskazuje, że to ekipa, która gra „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego” i mentalnie to wywindowało ich jeszcze wyżej, niż po samym zdobyciu mistrzostwa. PO na pewno będą ciekawe pod kątem tego, czy ktokolwiek w ogóle będzie w stanie im się postawić, bo wiadomym jest, że w zasadniczym w wielu meczach gra się po prostu mecz, ale w PO w wielu meczach dajesz z siebie wszystko do samego końca, co tylko masz fizycznie. Z tego powodu czekam, jak któraś drużyna – może SAS, Clippers lub OKC – postawi się GSW maksymalnie, bo chcę zobaczyć, co ci ludzie potrafią zagrać z „nożem na gardle”.
generalnie ciekawa drabinka im się szykuje, Rockets – Clippers – Spurs
Woy, to ja… drabinka – mam nadzieję: Rockets, Blazers, out;)… ale szacun za 73:9 jest;) pozdrawiam;)
Piękna sprawa, pobili rekord którego podobno się nie dało pobić. Już się zapisali w historii NBA na bardzo długi czas. 400 trojek i 45% skutecznoscii !!w NBA2K ciezkie do realizacji :P
Zeby sezon byl marzenie to trzeba jeszcze teraz „Misia” zdobyc:). Gratulacje za rekord!!
Nigdy bym nie przypuszczał, że rekord Bulls zostanie kiedykolwiek pobity. A mogło być jeszcze lepiej.
Po potknięciach z LAL i Minnesotą, chyba spora liczba osób przestała wierzyć, że pobiją rekord.
Pomyślcie, to byłby kosmos. Mogli osiągnąć wynik 75-7.
Z jednej strony jako kibicowi Byków jest mi trochę smutno. Z drugiej szczerze im gratuluję i życzę mistrza. Będzie ciężko bo presja jako na obrońcach tytułu i rekordzistach RS będzie olbrzymia.
Mogło być 75-7 ale i mogło być 70-12. Bulls też mogli więcej wygrać ale nie wygrali.
Jedyny pozytyw tego dnia kiedy GSW bije rekord Chicago to 60 punktów Bryanta.
Curry to świetny zawodnik ale esencją koszykówki są tacy gracze jak Jordan i Bryant.
Akurat to, co robił Bryant w tym sezonie, a szczególnie przeciwko Utah, to był cyrk pełną gębą. A od 2 sezonów działa na szkodę klubu, nic więcej nie da się powiedzieć o tej sytuacji. Piszę to jako osoba, która również kibicuje LAL.
Wiecie co, nie mam takiej wiedzy jak Wy, nie znam tak szczegółowo statystyk ani historii klubów. Ale oglądając mecze NBA od 1990 muszę przyznać, że nie widziałem nigdy gościa który z taką łatwością zdobywa punkty przy niebywałej regularności. Ten irytujący do szpiku kości mikrus wprowadził ligę na inny poziom, a co najważniejsze pozwala rozwijać się kolegom z drużyny. Znając trochę logikę ligi będziemy teraz mieli wszystko i wszystkich w sosie Curry…
@aquari
Zgadza się, a w szczególności jeśli chodzi o rzuty za 3. Mamy okazję oglądać najlepszego strzelca w historii NBA, nie wiem czy można mieć co do tego wątpliwości, zwłaszcza gdy spojrzy się na jego statystyki (punkty, procent rzutów za 2, procent rzutów za 3). No i te najciekawsze, czyli liczba trafionych rzutów za 3 w sezonie i procent rzutów trafionych z odległości przynajmniej 8 metrów.
Sęk w tym, że jego gra na zawsze może odmienić ligę i koszykówkę w ogóle. Pamiętam ile osób w latach 90 naśladowało Jordana – jego wejścia pod kosz, rzuty z odchylenia. Pomyślcie, ile teraz młodych osób będzie ciskało rzuty za 3 chcąc naśladować nowego idola i jak wielu utalentowanych strzelców dystansowych może w przyszłości przyjść do NBA.
Oby tylko nie skończyło się tak, że ligę wygrywa drużyna, która ma więcej strzelców będących w stanie ciskać piłkę niemal z połowy :)
Amon to będzie GSW – HOU 3-4 a potem zemsta na PTB :P:P
Mrph – bryant dziala na szkode klubu? To jest kura znoszaca zlote jaja wiec nie rozumiem gdzie ta szkoda.