Jedni – niespełniona, przeklęta organizacja. Drudzy – jedna z największych niespodzianek sezonu. Łączy ich wspólna seria. Oraz oboje oferują nam najciekawsze starcie jedynek w tej rundzie. Razem z BigAlem, zapraszamy za zapowiedź serii LAC-PTB.
Dominik Kędzierawski – obóz Clippers:
Po ubiegłorocznej zapaści z Rockets, LAC postanowiło się jeszcze bardziej wzmocnić. Ściągnięto doświadczonych: Paula Pierce’a, Pablo Prigioniego, oraz młodszych gniewnych: Wesleya Johnsona i Lance’a Stephensona. Clippers grali w kratkę, aż do bilansu 16-13, kiedy odpalili, wygrywając 10 spotkań z rzędu. Od 21 grudnia, do piątego marca, przegrali zaledwie 6 spotkań, awansując w tabeli zachodu. Na zakończenie sezonu wygrali 6 spotkań, ostatnie tylko oddając Suns, przegrywając rezerwowym składem. Mimo szopki wokół Blake’a Griffina, Clippers nie mieli problemów z dobrą, stabilną grą. Mają 7 ofensywę i defensywę ligi. Ich procent skuteczności, oraz procent trójek, są na szóstym miejscu w lidze (a wolnych na drugim od końca. Nie trzeba tłumaczeń dlaczego). Są w czołowej dziesiątce ligi w przechwytach i blokach. Tracą także mało piłek, zajmując trzecie miejsce. Zatrzymują rywali na drugiej skuteczności w lidze (piąty procent zza łuku, trzeci wewnątrz niego). Clippers są także zdrowi na PO, a jedyną absencją będzie Jeff Ayres.
BigAl – obóz Blazers:
Mało kto przypuszczał że po zmianie 4 (słownie czterech) zawodników w startowej piątce zespół z Portland będzie liczącą się siłą w konferencji zachodniej. Czy trener Terry Stotts to cudotwórca? Chyba tak! Może to nawet jemu należy się nagroda trenera sezonu. Najpierw trochę historii.
Wesley Matthews, Nicolas Batum, LaMarcus Aldridge, Robin Lopez, tych zawodników w tym sezonie nie zobaczyliśmy już w strojach graczy ze stanu Oregon. Pozostał Damian Lillard i chyba dobrze że na niego postawiono. To on ciągnie całą organizację i zalicza sezon życia. Gdyby nie rekordy Stepha Currego i prawie samodzielne wprowadzenie Rockets przez brodacza Hardena, to Lillard byłby dla mnie MVP, może jeszcze należy ująć Russa (nadczłowieka) Westbrooka w tej walce.
Trail Blazers wygrali w tym sezonie tylko 7 spotkań mniej niż w ubiegłym! To musi robić wrażenie!
Dominik Kędzierawski – as w rękawie Riversa:
Ławka rezerwowych. Zwłaszcza na obwodzie. Clippers czują ogromny komfort w grze rezerwowymi, w każdej chwili mogąc rzucić do walki: Jamala Crawforda, Paula Pierce’a, Jeffa Greena, czy od biedy Austina Riversa. Każdy, każdy z nich, może wejść na parkiet i rzucić 20-30 punktów (Crawford, Rivers) albo game-winnera.
BigAl – as w rękawie Stottsa:
Ciężko wskazać jedną postać, która może robić różnicę, ale nie odkryję ameryki stawiając na Lillarda. Pokazuje on, że jest zawodnikiem kompletnym, podaje, wjeżdża pod kosz, broni
i rzuca i to jak rzuca! Niektórzy zagraliby sezon na przeczekanie, może nawet tankowanie, ale Damian ma w żyłach coś co chyba mieli najwięksi (których sam pamiętam) jak MJ i Koby, nieustanną chęć zwyciężania za wszelką cenę. Sposób jego gry, zachowania na boisku jak i na ławce przypominają mi 2 wielkich o których wspomniałem wcześniej…
Dominik Kędzierawski – dlaczego Clippers wygrają?
1) Są znacznie mocniejsi kadrowo
Choć PTB mają Lillarda i McColluma, to będąc szczerym, oni nie wyrobią całej serii. Clippers mają nie tylko silniejszą, ale i szerszą kadrę. Zarówno Paul, jak i Griffin mogą pozwolić sobie na słabszy dzień. W końcu i tak ktoś ze zgrai: Redick, Crawford, Pierce, Green, Rivers, Johnson, etc. to zamaskuje. Są do tego o wiele bardziej doświadczeni.
2) Zdeklasują PTB w trumnie
Cokolwiek nie powiemy o DeAndre Jordanie, tak zawodnik ten dominuje w pomalowanym. Dość powiedzieć iż zbiera na spotkanie niemal tyle samo piłek, co dwóch najlepiej zbierających zawodników PTB (13.8 do 15.1). Do tego Blake Griffin, który zdobywa niewiele mniej punktów na mecz, niż trzech najlepiej punktujących wysokich Blazers.
Blazers nie pomoże absencja Meyersa Leonarda i status „questionable” Chrisa Kamana. I to wszystko mimo faktu iż PTB są 5 najlepiej zbierającym zespołem ligi. Przy DeAndre nikt tego nie zauważy.
3) Mają patent na Lillarda
Przeciwko Clippers Lillard notują o 5 punktów mniej, niż wynosi jego średnia. Grają przeciwko niemu fizycznie, stosując różnorakie zagrywki. Cytując Austina Riversa „if he doesn’t play well, they don’t win”.
BigAl – dlaczego Blazers wygrają?
Dlaczego Portland wygrają?
Najprościej, bo nie wiedzą że nie mogą i dlatego że chcą. Mieli mieć jeden z najgorszych sezonów w historii, tymczasem obrócili go w sukces. Zakładając że miejsca 1-4 były przez sezonem już obsadzone, to oni wygrali wyścig o miejsce nr 5. Patrząc przed sezonem na składy, kto by przypuszczał że będą wyżej niż Houston, Memphis a nawet Dallas. Są na fali i mimo że mało kto daje im szanse w rywalizacji z Clips, oni chcą! Przewagą też jest trener, nie przekonuje mnie Doc Rivers, mimo że pewnie narażę się teraz wielu, bo jest to trener, który ma pierścień mistrzowski wywalczony z Bostonem, to jednak mało kto pamięta że wtedy w „zielonych” jako asystent zatrudniony był niejaki, mało znany Tom Thibodeau…
Dominik Kędzierawski – dlaczego Clippers przegrają?
1) Duet Dame/McCollum otrzyma wsparcie
Nie ma co się oszukiwać, losy Blazers są w rękach tego duetu. Jednak dobre występy zawodników takich jak Aminu, Crabbe, Plumlee, znacznie ich odciążą, otwierając na nowo sprawę serii.
2) Demony przeszłości odezwą się raz jeszcze
Nad Clippers w Playoffach ciąży swego rodzaju fatum. Rok temu obserwowaliśmy całkowitą zapaść zespołu, od którego teraz wymaga się znacznie, a to znacznie więcej.
3) Presja
Gdziekolwiek nie spojrzeć, widać nagłówki „Clippers wielkimi faworytami”. I choć wypowiadają się z szacunkiem o rywalu, tak bardzo prawdopodobny jest scenariusz w którym Clippers zlekceważą wszystkich nie nazywających się „Damian Lillard” bądź „CJ McCollum”.
BigAl – dlaczego Blazers przegrają?
Dlaczego Portland nie wygrają?
Nie licząc przewagi Lillarda nad Paulem (fizycznej na pewno, a może też już i boiskowej), to na pozostałych pozycjach Clippersi mają przewagę. Bez wątpienia przewagę doświadczenia ale chyba też i talentu. Do tego dochodzi ławka rezerwowych, którą gracze z Miasta Aniołów mają dłuższą.
Kluczowy pojedynek:
Dominik Kędzierawski: Chris Paul vs Damian Lillard
Co tu dużo mówić. Jeżeli Paul wygra ten pojedynek – pora pożegnania Blazers. Jeżeli Lillard go wygra – mamy przynajmniej 6 spotkań.
BigAl: Chris Paul vs Damian Lillard
To tylko moja opinia, ale wydaje mi się że Lillard może pokazać Paulowi że zmiana już nadeszła. Jest większy, silniejszy i szybszy. Nie holuje piłki, a nią gra. Widzi lepiej ustawionych kolegów i nie ma kompleksu udowodnienia innym że jest od nich lepszy. Paul to stary wyga, wie kiedy zwolnić, kiedy przyspieszyć, jak nabrać rywala na faul, ale to Damian jest wg mnie, lepszy.
Typy:
Dominik Kędzierawski: Clippers w pięciu
BigAl: Rozum mówi 4:1(2) dla LAC, ale serce podpowiada niespodziankę i 4:2 dla PTB
LAC w 5 meczach, gładko przejadą się po Portland, dla których był to dobry sezon, ale nie da się wygrywać serii w play offs przeciwko dobrym drużynom mając tak mało zbilansowany skład.
Panowie, rozumiem że na tym forum nie brakuje ludzi, którzy po prostu nie lubią LAC.. ale pisanie , że cyt. „Lillard może pokazać Paulowi że zmiana już nadeszła” lub „przewagi Lillarda nad Paulem (fizycznej na pewno, a może też już i boiskowej)” to jakieś zaklinanie rzeczywistości..
Proponuję pooglądać trochę całych meczy LAC (a nie wyłącznie 2 min. skrótów i poczytanie boxscora) i posłuchanie amerykańskich komentatorów., którzy zgodnie twierdzą , że obecnie CP3 to najlepsza „jedynka” NBA, czołowy defensor i facet o wysokim leadership. Ciekawie wypowiedział się w ostatnim tygodniu Reggie Miller komentując na ESPN, iż w jego opinii to CP zasłużył na MVP sezonu za wpływ na grę drużyny, szczególnie po kontuzji BG. Oczywiście, po chwili dodał, że kolejność to Curry, potem Paul.
Jeżeli jeszcze mówimy o fizyczności Paula, to w bieżącym sezonie facet bronił w izolacji zawodników z pozycji 1-4, a niejednokrotnie zatrzymywał ataki z kontry mając przeciwko sobie więcej niż jednego zawodnika. W jednym z meczy (nie pamiętam przeciwko komu, może ktoś odświeży) zatrzymał kontrę 1 przeciw 4..
Rozumiem, że wielu podnieca się GSW, SAS czy Thunder.. ale w obecnym sezonie Clipps też zasłużyli na szacunek kibiców (nawet tych hejtujących). W minionych rozrywkach (2014-2015) Thunder bez KD nie dostało się do fazy PO i jakoś nie wywołało to na tym forum poruszenia. W obecnych rozgrywkach LAC rozegrało ponad 50 gier bez BG i zespół wchodzi z 4 pozycji (przy okazji też będąc w przebudowie składu). Może więc ten Doc to nie aż tak słaby trener..
Tyle moim skromnym okiem kibica.. Sorry za tak długi wywód, ale na tym forum są nie tylko kibice Warriors, Spurs czy Bulls.. Jest całkiem spora grupa, która kibicuje także Clippers.. nawet jak fatalnie przegrywają PO :)
w wielkim skrócie, o co chodzi z fizycznością ; rokrocznie w play off wychodzą „stałe” urazu Paula – pachwina czy łydka. Kiedy grasz na większej intensywności i o stawkę, wówczas lata rozegrane na parkiecie wychodzą bardziej. Dziś nie trzeba być wielkim znawcą by widzieć wyższy atletyzm Lillarda na Paulem. Oczywiście Clippers są faworytem, ale Lillard w grze jeden na jeden wcale nie ustępuje CP-3. Baa może nawet ogrywać Paula, z tymże liczy się kolektyw, a potencjał Clippers jest wyższy.
Wydaje mi się że nie hejtuję Lac. Wg mnie ten zespół gra lepiej bez Blake’a, swego czasu napisałem nawet że powinni go sprzedać. Cp3 jest bez wątpienia znakomitym zawodnikiem, ale co osiągnął dotychczas? Za długo przetrzymuje piłkę, jeśli siedzi mu rzut to dobrze, jeśli nie Lac przegrywa. Jeśli dodamy do niego BG, który choćby w zeszłorocznym PO, uwielbiał kozłować, mamy wynik jak zwykle. Celem Lac jest mistrzostwo, a przynajmniej finał, jak do tej pory pozostaje to w sferze marzeń. Lillard natomiast ciągnie przeciętny zespół w górę. Oczywiście każdy ma prawo do swojego zdania, m.in. po to jest możliwość komentowania. A co do długiego wywodu, ja jestem jak najbardziej na tak.
BigAl, odnośnie hejtu, to w żadnym wypadku nie maiłem na myśli ani Ciebie, ani pozostałych redaktorów enbiej.pl . Wykonujecie super pracę i u wielu z nas jesteście na pierwszym miejscu w ulubionych stronach :)
Chodziło mi ogólnie o opinie o Clippers, w których negatywne emocje nieraz biorą górę nad rzeczywistością. Reszta mojego pisania to bardziej próba porównania dwóch genialnych zawodników, którzy mimo nie tak dużej różnicy wieku.. swoją grą reprezentują już jednak odmienne pokolenia..
dominacja Lillarda nad CP.. hmm ciekawe ;) Chłopak jest 5 lat młodszy, 20 funtów cięższy, 3 cale wyższy. Fizycznie rzeczywiście jest mocniejszy.. nie trzeba być znawcą żeby tak ocenić.. ale weryfikuje boisko i bezpośredni bilans gier CP vs Lillard.
Nie, że się czepiam, ale oglądałem bezpośrednie pojedynki tych zawodników i nie widzę nawet cienia dominacji. Zresztą ostatnio modne jest rzucanie statystykami.. więc poniżej retrospekcja gier POR – LAC
20.11.2015 – Portland wygrywa +11
Linijka Damiana -> 38 min., 40% z gry, 4 straty, 7 asyst, 27 pkt („+/-” +12)
Linijka Paula -> 28 min., 33% z gry, 2 straty, 8 asyst, 11 pkt („+/-” -18)
Damian jest lepszy.. Portland wygrywa
30.11.2015 – Clippers wygrywają +15
Linijka Damiana -> 16 min., 37% z gry, 1 straty, 0 asyst, 7 pkt („+/-” -14)
Linijka Paula -> 24 min., 27% z gry, 4 straty, 6 asyst, 10 pkt („+/-” +13)
CP górą, LAC górą
6.01.2016 – Clippers wygrywają +11
Linijka Damiana -> 43 min., 28% z gry, 3 straty, 9 asyst, 26 pkt („+/-” -9)
Linijka Paula -> 35 min., 47% z gry, 3 straty, 19 asyst, 21 pkt („+/-” +15)
CP górą, LAC górą
24.03.2016 – Clippers wygrywają +2
Linijka Damiana -> 35 min., 25% z gry, 3 straty, 1 asysta, 18 pkt („+/-” -3)
Linijka Paula -> 30 min., 53% z gry, 4 straty, 7 asyst, 25 pkt („+/-” +5)
CP górą, LAC górą
Wynik 3:1 dla CP
Oczywiście PO to nie RS. Tyle, że w tej rywalizacji na pozycji rozgrywającego możemy się odnieść wyłącznie do ostatniego sezonu. A bilans bezpośrednich starć wygląda tak, a nie inaczej.
Dałbym się za Blazers pokroić, ale pisanie o dominacji Lillarda nad Paulem to zaklinanie rzeczywistości. Od kiedy Lillard gra w lidze Paul zjada go regularnie w indywidualnych match-up’ach. Kto jest lepszy ogólnie może i można dyskutować (myślę, że ciągle jeszcze CP3), ale nie porównujmy ich bezpośredniego pojedynku, bo naprawdę póki co nie ma czego. Może to się zmieni po tej serii. Oby.
Jedna rzecz, przeczytaj mój komentarz i wskaż proszę słowo DOMINACJA? Fizyczność oraz może ogrywać Paula 1:1. Wskazalem też większość podatność na kontuzję. Suche fakty…
Panowie spokojniej!
Mam nadzieję że będzie fajna, wyrównana seria a nie jednostronne pojedynki.
Moi drodzy, LAC rozjada BLAZERSOW i tyle! Świetny sezon Lilarda i McColluma to za mało na długą ławkę LAC i CP3 (będzie po 10-15 asyst na mecz do DeAndre!).
Liczę na wymianę po sezonie Blake za KD35…może się uda??
GRIFFIN będzie łakomym kąskiem i clippers powinni się mocno zastanowić nad wymiana (to zależy od tego jak im pójdzie w PO).
4:1 dla Clips
Za blake to bym nawet Ibaki nie oddal a co dopiero KD ;)
i jak Panowie?
Gdzie ta dominacja Lillarda nad CP3? ;)
Także zastanawia mnie jakie będą ruchy kadrowe w Clippers po zakończeniu PO.
Griffin poniekąd odmienił całą drużynę. W tym sezonie jednak pokazali, że potrafią grać nieźle także bez niego. Po dobrych PO powinien mieć całkiem niezłą wartość rynkową. Obstawiacie jego wymianę?
Dyskusja nie ma moim zdaniem większego sensu dopóki którykolwiek z tych dwóch – bardzo utalentowanych rozgrywających – nie osiągnie czegoś w lidze. I szczerze mówiąc na chwilę obecną nie bardzo widzę taką możliwość. Clippers może i grają świetnie w 2016 roku ale czuję, że do obecnego poziomu SAS czy Warriors sporo im jeszcze brakuje. CP3 od dawna zarzuca się problem z leadershipem w playoffs (a także podatność na kontuzje, o których wspomniał Woy) i choć miał on dużą szansę by obalić ten mit w zeszłym roku, moim zdaniem nie udała mu się ta sztuka.
Lillard szanse ma jeszcze mniejsze – nie odmawiam mu talentu, pasji do gry, wszak wprowadził skazanych z góry na porażkę Blazers do PO! Tyle że patrząc z dalszej perspektywy, to nic nie znaczy. Portland aktualnie nie ma perspektywy walki o mistrzostwo NBA, ani dzisiaj, ani w ciągu najbliższych 2-3 sezonów. A ferowanie takimi hasłami jak „MVP” w stosunku do tego gracza, czy „trener roku” w stosunku do Stottsa… no z całym szacunkiem dla ich osiągnięć w regular season ale… NIE :)
Chris Paul zgoda, koleś gotowy do gry o mistrzostwo, ale z takimi „ogórami”, jak Jordan i Griffin nie da się grać o najwyższe trofea. Zwłaszcza DJ robi dziurę w najważniejszych meczach. Koleś totalnie nic nie potrafi, jest po prostu wysoki, atletycznie zbudowany i w miarę młody i na tym bazuje jego gra. IQ boiskowe rekordowo niskie.
Co do Lillarda, gdyby zamienić go za Hardena w Houston, mamy ekipę uderzającą w mistrzostwo ligi.