Witajcie w tym „długim” majowym weekendzie!
Przed nami nie lada emocje, dwa siódme spotkania i pierwsze starcie w półfinale zachodu.
1) CHARLOTTE HORNETS (6) @ MIAMI HEAT (3) – godz. 19:00
Gracze z Florydy uciekli spod topora wygrywając ostatnie starcie w Charlotte. Doświadczenie jest bez wątpienia po ich stronie. Siódme spotkanie będzie rozgrywane w Miami, zatem będą mieli także atut własnego parkietu. Ile to już takich spotkań rozgrywał D.Wade i spółka. Kemba Walker pokazuje jak znakomitym zawodnikiem jest, ale sam nie da rady kolektywowi Miami. Czy możemy spodziewać się zatem niespodzianki a nawet sensacji jaką byłby awans drużyny której właścicielem jest legendarny MJ do kolejnej rundy?
„Sky is the limit”!
W Hornets nie zobaczymy ponownie S.Hawesa, w Miami niepewny jest występ J.Richardsona.
Stan rywalizacji 3:3
2) PORTLAND TRAIL BLAZERS (5) @ GOLDEN STATE WARRIORS (1) – godz. 21:30
Pierwsze starcie w półfinale konferencji zachodniej jest niczym pojedynek Dawida z Goliatem. Po stronie GSW jest wrzawa w Oracle Arena, mistrzowskie doświadczenie i lepszy zespół, minusem tylko brak S.Currego. Po stronie PTB to, że oni już zrobili nie lada niespodziankę eliminując gwiazdorski skład LA Clippers. Oni nic nie muszą, ale bardzo chcą wygrywać kolejne mecze. W Portland wszyscy są zdrowi i gotowi do gry. Czy sen ekipy ze stanu Oregon będzie trwał nadal, czy może zostaną brutalnie z niego wybudzeni? Bilans bezpośrednich starć z sezonu regularnego to 3:1 dla GSW ale to właśnie PTB byli jedną z 9 ekip w tym sezonie (RS) którym udało się pokonać mistrzów.
3) INDIANA PACERS (7) @ TORONTO RAPTORS (2) – godz. 02:00
To powinno być najbardziej wyrównane spotkanie dzisiejszej nocy. Obie ekipy znają się już bardzo dobrze, ale nadal zaskakują. Indiana wręcz gromiła Toronto, ale na własnym parkiecie, a decydujący bój odbędzie się w bardzo gorącej AIR CANADA CENTER. Tylko czy to paradoksalnie nie pomoże Pacers? Raptors czują ogromną presję, podobnie jak w pierwszym meczu tej serii, czy podołają zadaniu i wygrają wreszcie serię w Playoffs? A może będziemy mieli jednak Indianę w kolejnej rundzie? Nie będzie za długo czego świętować bo na zwycięzcę czeka ktoś z dwójki Miami-Charlotte. W obu ekipa brak informacji o kontuzjach.
Stan rywalizacji 3:3